Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. /cenzura/a można zrozumieć z tych waszych wpisów xd po co tak zaciemniać? Chodzi o to czystą ekspresję, a nie przekazanie informacji i bycie zrozumianym? Hm
  3. Bardzo polecam obejrzeć to: Mianowicie dlatego, że nie myliłbym lęków z agitacją. Tak, każdy lek działający na noradrenalinę powoduje na początku u mnie agitację, to czy to się utrzyma idąc dalej, to już zależy. Tak działa noradrenalina, a organizm musi się do tego zaadotpować i albo to zrobi, albo nie. Ja na bupropionie czułem się dziwnie po prostu, zwłaszcza jakoś tam przy 2-3 tygodniu. Nocą byłem "wired", jakiś taki stan między snem a jawą, derealizacja. To przeszło, ale byłem taki no nakręcony w niepozytywny sposób. Mianseryna też działa na noradrenalinę i na wyższych dawkach też zaraz powoduje u mnie agitację, potliwość itd. Tylko to jest lek jednocześnie sedujący i modulujący serotoninę, więc to nie jest tej samej skali pizgania po noradrenalinie jak jest bupropion. To jest z definicji lek aktywizujący, co ma robić noradrenalina i jakoś tam marginalnie dopamina. Jeśli ten stan Ci przeszkadza, organizm się nie adaptuje - a powinien, ta agitacja powinna się wypłaszczyć i przejść w stan takiej właściwiej aktywizacji, motywacji itd - to moim zdaniem, to nie jest lek dla Ciebie. Ale rozmawiaj o tym z psychiatrą, o swoich symptomach i czego tak właściwie oczekujesz od leku. A, dodam jeszcze, że od tej noradrenaliny na bupropionie ja miałem uciążliwości żołądkowe też, na wczesnych etapach też napięty kark, bóle głowy, no niefajnie. Anegdotycznie, jak zmieniałem mirtazapinę na mianserynę, to własnie ta noradrenalina psuła mi początkowo sen. Ilekroć próbowałem brać >20mg, nie mogłem dobrze spać. To przeszło i byłem w stanie brać nawet 45mg i spać jak kamień. Tylko no właśnie zaczęła się agitacja i potliwość. Lekarz dał mi możliwość manewru między mianseryną a agomelatyną, tak że albo 25mg ago + 30-60mg miansy, albo 50mg ago i 10-30mg miansy. Jedno i drugie działa na noradrenalinę i jak zwiększyłem ostatnio ago do 50mg i utrzymałem miansę na 30mg, sen się znowu popsuł. Teraz chcę spróbować obniżyć miansę do 20mg i zobaczyć, bo z aktywizacją wydaje mi się, że jest ok.
  4. Temat nie jest głupi wcale. Unikanie brania leków psychiatrycznych jest w sumie powszechnym zjawiskiem. U mnie taki epizod wynikł z tego że pokładałem w nich zbyt duże nadzieje - kiedy nie opanowały wyjątkowo trudnej dla mnie sytuacji przestałem je brać czym zdecydowanie pogorszyłem swój stan. Jak najbardziej można się również obawiać że świrem staje się w momencie kiedy zaczynasz brać leki. Mamy takie odczucie że sobie poradzimy - że jest ono złudne przekonujemy się kiedy poradzić sobie nie możemy. Ale wtedy pojawia się właśnie poczucie bycia gorszym. Oczywiście też naturalne jest że obawiamy się że dotkną nas wszystkie wymienione w ulotkach skutki uboczne leków włącznie z uzależnieniem od nich. W chorobie psychicznej a szczególnie mającej podłoże lękowe jesteśmy na te zjawiska wrażliwsi niż inni ludzie. Nich więc jakikolwiek objaw uboczny u nas wystąpi to od razu go zdemonizujemy. Nie pomaga też ogólnie małe zaufanie społeczne do lekarzy - podkopane zresztą ostatnio skutecznie wydarzeniami covidowymi. Kluczem do zmiany myślenia o lekach jest uzyskanie świadomości tego że się jest chorym. Chorym znaczy dokładnie że sami sobie nie poradzimy z istniejącym problemem. Jak wiesz już że po prostu potrzebujesz pomocy to zdecydowanie łatwiej jest tą pomoc przyjąć. Drugim kluczem jest zrozumienie że w sumie poza lekarzem psychiatrą nikt nie jest w stanie ci pomóc nikt nie ma większych kompetencji do tego by ci pomóc Nawet wtedy więc kiedy niespecjalnie ufasz lekarzom pojawia się myśl że trzeba się chwycić "brzytwy" To coś na zasadzie mechanizmu "w ostateczności przeczytaj instrukcję" A jak się spróbuje leków psychiatrycznych to cóż człowiek traci wiele uprzedzeń i złudzeń... Okazuje się że robią one robotę choć nie tak szybko jakbyśmy chcieli i mają owszem skutki uboczne ale nie tak straszne jak sobie wyobrażaliśmy... Kiedy czujesz się wreszcie lepiej zaś to zaczyna ci zwisać i powiewać czy jesteś lepszy czy gorszy...
  5. No,na moim to takie kuźwa Rysy tatrzańskie,ale sama je sobie zafundowałam. @bei, ogarnięta kobitka.
  6. Promujcie nadal kalectwo ku*wy się to tyczy mediów i nie tylko, zwłaszcza ludzi głupich kalectwo promujących. Lepiej poczytać o wojnie no, ale to wiadomo, że mi temat odpowiada. Jakie to ... No właśnie jakie to co urocze, podniecające, dobroduszne wystawiać tych połamańców? Jacy Wy wszyscy chorzy i trzeba Wam pomóc. Z mózgami najpierw zróbcie porządek to ozdrowiejecie wszyscy. Szczur w Was włazi i go to nakręca jak Wam w ... coś przerywa i potem są obrazki jakie są. Już się naogladałam. I w Was i w sobie co można z człowiekiem zrobić. W dzieciństwie też już od lat najmłodszych te wszystkie kalekie stworzenia patrzyły na mnie jak na zbawiciela. Wtedy nie zrozumiałam teraz rozumiem, więc apeluje o zaprzestanie gówna.
  7. Kupiłam sobie czarny pasek nylonowy do garmina. wiedziałam, że jesteś dyrektorem.
  8. Jejku, jakie smutne Może dałoby się jakoś odbudować ten kontakt? Choćby przez zaczepkę, tutaj jakiś lajk, tam jakiś follow, żeby przypomnieć o swoim istnieniu, może sama napisze albo odwzajemni gdzieś lajka, zapytasz jak tam życie po latach, nic nie jest stracone! Na pewno jest teraz inną osobą niż 10 lat temu, możecie się nawet teraz nie polubić ale nie przekonasz się o tym, trwając dalej w zauroczeniu kimś, kogo już tak naprawdę nie ma... Do mnie kiedyś ktoś napisał po latach oczywiście odpisałam, bo czemu nie, nawet się spotkaliśmy na obiadku może ona też odpisze.. takie sny są bardzo miłe, ale jeszcze milej byłoby poczuć to ciepło w rzeczywistości...
  9. Dzisiaj
  10. rany, co za tydzień! gdyby mnie to spotkało, to chyba popłakałabym się z nadmiaru wrażeń szkoda auta, jestem pod wrażeniem, jak szybko udało ci się ogarnąć nowy! ja to miesiąc szukałam, jak nie trochę ponad, a rysy to rysy, grunt, że jeździ
  11. No hmm zasadniczo w takich dziedzinach jak onkologia sprawa jest dość banalna - chodzi o usunięcie nowotworu W psychiatrii problemem jest to że usunięcie mózgu właściwie nie wchodzi w grę choć niewątpliwie rozwiązywało by to raz na zawsze problem chorób psychicznych. Skomplikowanie różnych organów jest różne bez niektórych możemy żyć nawet bez protetyki brak innych da się protetyzować skuteczniej lub mniej skutecznie. Można np. funkcjonować dzięki dializom bez nerek Można funkcjonować z częściowo uszkodzonymi sercem płucami wątrobą żołądkiem etc Mózg jest niestety cholernie skomplikowanym organem zasadniczo nie dającym się łatwo protetyzować. Jego uszkodzenia strukturalne w zależności od części której dotyczą czasem się samoprotetyzują dzięki jego olbrzymiej plastyczności. Ale uszkodzenia na głębszym poziomie (neuroprzekażników lub jeszcze głebiej) które są prawdopodobnie powodem znacznej części chorób psychicznych są trudniejsze do leczenia. Większość czynników na które możemy wpływać na poziomie neuroprzekaźników już znamy od dawna Tu więc postęp może polegać głównie na produkcji nowych substancji lepiej niż te znane odziaływujących na znane już czynniki. Możliwy jest także postęp w psychoterapii (choć nic na niego nie wskazuje biorąc pod uwagę jej niski poziom i stricte komercyjny charakter zbliżony najbardziej jednak do szamaństwa - piję tu rzecz jasna do polskich pomysłów ustawodawczych w temacie psychoterapeutów po mechanice maszyn i z magisterium z języka paleohebrajskiego) Albo w psychologii (tu z kolei nie nastąpi to póki ta dziedzina nie wyjdzie z kanału postmodernizmu - tak rozwojowo twórczego jak niegdyś łysenkizm w genetyce) Największe nawet finansowanie projektów stricte ideologicznych uzasadnianych czystym bełkotem paranaukowym do żadnego postępu oczywiście doprowadzić nie może. Kwestia kosztów opracowania nowych leków jest ciekawa. Samo opracowanie nowych substancji psychoaktywnych o określonych mniej więcej właściwościach nie jest wcale drogie czego dowodzi niedawna kariera dopalaczy. Problem leży więc gdzie indziej. Oczywiście skrajna prywatyzacja przemysłu farmaceutycznego prowadzi do pogoni wyłącznie za zyskiem często z pominięciem całkowitym etapu jakichkolwiek sensownych badań - co z kolei widzieliśmy przy okazji Covid-19... Nie byłby to problem gdyby prywatyzacja owa nie sięgnęła publicznych ośrodków badawczych - pełniących obecnie głównie funkcje usługowe wobec koncernów farmaceutycznych. To sytuacja stricte korupcyjna. Po drugie cóż procedury badań i rejestracji leków z dziedziny takiej jak psychiatria muszą być zwyczajnie inne od pozostałych dziedzin medycyny. Nic nam nie dadzą badania na zwierzętach czy zwierzęcych koloniach komórkowych skoro istnieje zasadnicza różnica ewolucyjna między funkcjonowaniem układów nerwowych zwierząt laboratoryjnych i ludzi Różnice te są zdecydowanie głębsze niż na poziomie nawet subnarządowej organizacji OUN - sięgają samej fizjologii komórek. i tak sobie własnie myślę...
  12. Zapchane, a potem woda będzie się z rur wylewać W całym ciele. Cały czas. Ciągła wymiana informacji. Teraz czuję wyraźniej, bo uziemiłam się. Wiem, że jak rozpalę balon, to czeka mnie bardzo długi lot, może dłuższy od poprzednich, teraz z nabytym doświadczeniem i pielęgnowanym duchem może opanowałabym każde najmniejsze pęknięcie, a nie wpadała w panikę. Ale tamta panika była słuszna, bo balon się rozerwał... Wolę skupić się na swoim ciele i zdrowiu niż ponownie odlatywać... ...może pora odstawić wszystko? Zanim zechce się kolejnej podróży, dokąd ciało nie ma wstępu.
  13. Krótko, ponieważ czekam akurat na spotkanie, a na mailu widzę przychodzące powiadomienia z forum. Dziękuję za zaangażowanie i trochę jestem zakłopotany że nie mogę być responsywny. Więc podstawowym wykluczeniem z leczenia ketaminą [esketamina Program lekowy depresji lekoopornej] jest wcześniej rozpoznana psychoza. Sama substancja była lub jest wykorzystywana do modelowania schizofrenii w badaniach na zwierzętach. Lek jest stosowany w mojej praktyce. Zazwyczaj pacjenci nie mają tego typu wizji, urojeń etc. Uczę ich co by było gdyby - to też ma na celu przygotować do sesji. Podczas działania leku - około 2 godzin, zazwyczaj leżą i np. słuchają muzyki. Potem niekiedy dzielą się swoimi wglądami. Są w bezpiecznych warunkach. Każdy podczas udziału w programie uczęszcza na psychoterapię. Każdy ma pogłębioną diagnostykę w zakresie "lekooporności" - byśmy nie napracowali się a wspólny wysiłek nie poszedł na marne. Niestety wieloletnie traktowanie po macoszemu psychiatrii, sprawia, że pod pojęciem "lekoopornej depresji" mogą kryć się bardzo różne zaburzenia psychiczne
  14. little angel

    Wyraz z wyrazu

    sto, tor, kat, akt, rok, kora, kruk, instruktor, intro, kura, kurs, kursor, aktor, rura, kuk, tuk, orka, traktor, inka, kort, struna, tak, kar, kart, rak, ton, kot, nitka, utok, sak, trakt, ruta, tur, tura, sor, ar, on, ona, kra, ikra, kuna, kusak, tona, kran, osa, kosa, as, nikt, rosa, tors, korki, strona, stan, kino, runa, ruina, trans, tran, kurek, tok Behawiorystka
  15. Nos podwójny,zgadza się. Taka nasza anatomia.
  16. Maat

    Nasze sny

    Moje sny zawsze są niespokojne. Albo się czegoś boję,albo przed kimś/czymś uciekam,albo coś się złego dzieje gdzieś obok itp. I codziennie od kilku lat coś mi się śni.
  17. Musiałam sprawdzić kto to. Nie widziałam, ale chyba elcia wie kogo przypomina jej facet ci ktorych wrzuca zdecydowanie nie przypominają kiboli, zupełnie inna bajka.
  18. No i skłoniliście mnie do obserwacji nosa... Fakt też widzę go podwójnie - do tej pory nie zwróciłem na to uwagi... Dodatkowo jest nieostry... Wniosek stąd chyba taki że trzeba po prostu patrzeć dalej niż czubek własnego nosa
  19. little angel

    Nasze sny

    motyw idealny na jakiś horror teraz Sora wypuściła nowy model do generowania filmów, widziałam takie przeróbki, że teraz ciężko będzie rozpoznać co jest prawdziwe, a co nie, ale gdyby tak wykorzystać do filmów krótkometrażowych ze snów, to mogłoby wyjść coś ekstra
  20. Maat

    Państwa - Miasta

    Łosoś. @Harding, cały atlas przerobisz? Postać literacka na Z.
  21. Mic43

    Mikropenis i depresja

    No lato ma swoje plusy, można więcej na dworze zrobić. Ja mam wtedy więcej energii ogólnie. Sam w czterech ścianach można fioła dostać na dłuzszą metę. Ale rozumiem ten punkt widzenia. Ja
  22. Po wysłuchaniu całości mam oczywiście szereg trudnych pytań. Ta ketamina... niby fajnie że działa szybko ale jakoś jestem sceptyczny wobec wszelakich środków robiących wrażenie cudownego lekarstwa czytając sobie dostępne info o takim leczeniu np. https://www.keyclinic.pl/jak-wyglada-leczenie-depresji-ketamina/ dochodzę do wniosku że zastosowanie ketaminy jest dość jednak ograniczone dawki k 0,5–1,0 mg/kg m.c. ( wzięte z polskiego standardu leczenia ketaminą) są niby subanestetyczne - bo w anestezji się stosuje od 1 do 4,5 mg/kg m.c. ale jednak dość już wysokie. No i teraz tak - mam wrażenie że ketamina sama w sobie wywołuje objawy jednak psychotyczne Czy zatem nie pojawia się ryzyko wzmocnienia już istniejących u pacjenta psychoz? Mówiąc bardziej po ludzku czy pacjent nam nie przestanie i owszem mieć myśli samobójczych ale dojdzie do przekonania że potrafi np. latać i nie wyjdzie przez okno celem nie już samobójczym a zwyczajnie celem powietrznego spaceru... bo skutek może być podobny choć inna będzie motywacja Znaczy mam wrażenie że ketamina powinna być stosowana w ściśle kontrolowalnym jednak leczeniu klinicznym a raczej jednak nie w ambulatoryjnym Nawet biorąc pod uwagę że ryzyko maniakalne jest raportowane jako niewielkie (– 0,03%)
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×