Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Czy ten lek lub klomipramina miał na kogoś z was tak silne działanie, że on sam w sobie nie dał efektu, ale dzięki odstawieniu organizm odczuł taką ulgę, że nie jest już tak mocno zajęty amitryptyliną, że nagle zaczęliscie się czuć lepiej po odstawieniu? Ja tak miałem, dostałem jako 1. lek amitrip. w schemacie dawkowania 3x chyba 25mg, dla 18-latka to było duże obciążenie. Po zaprzestaniu brania a. czułem się o wiele lepiej, tak jakby ktoś sciagnał mi ciężar z głowy
  3. Stachu ciężko sapiąc wytarł spocone pachy i I pięty spocone. Zaklął szpetnie na całą salę do 100 tysięcy, do tysięcy 200 wuji. Nad ranem kąpiel w kałuży pełnej ciepłego krwistego moczu, który okazał się wyjatkowo smaczny. Zdzich krzyknął: Niech żyje kapitan! potem padł nieżywy. Anielski orszak spłynął i rozświetlił piekło przy pomocy sztucznych mocy. Pomocy! Ratunku! MORDUJĄ! Ciiii, za chwilę będzie można zrobić coś z wędzonego tofu. Czkawka minęła więc oblizał usta zamaszyście, swoim długim jęzorem rozdwojonym na końcu.
  4. @hopefully.00 I mamy tu taki dział na forum? Poza tym GAD oznacza głownie rodzaj lęku (uogólniony, bez konkretnej przyczyny w odroznieniu od atakow paniki - glownie w miejscach publicznych) niekoniecznie jego przewlekłą obecność. Na reddit jest masa osób z lękiem uogólnionym, który jednak nie trwa ciągle , a po prostu pojawia się często bez żadnej przyczyny, lub dotyczy tylko godzin porannych. Stąd moje dociekania. Jak to możliwe, że on jest ciągle obecny? I fakt jest on mniejszy po godz. 20:00, nieraz też w ciągu dnia, ale jest stale. W żaden sposób nie mamy nad tym kontroli, jest to niezależne od nas. Czystą biologia i z tym nic nie da się zrobić poza farmakoterapią. I gdyby tylko lęk był problemem, to nie byłoby tak źle - benzodiazepina rozwiązałaby problem, ale jeśli jest jeszcze depresja. I nawet gdy benzo wykona pół roboty - znacząco zmniejszy lęk, to poza spokojem nie czuję nic innego, bo depresja nadal przytłacza i nie pozwala żyć. I trzeba zrobić drugą część roboty, jednak jest to jeszcze trudniejsze bo na to nie ma takiej tabletki jak benzo. A Ty tylko lęki? Jak się tego nabawiłas I co Ci pomogło zarówno z lękiem, jak i depresją? @Tyncia008 no czytam, że Paroksetyna pomogła. A jak na fluoksetynie? Jedyny lek który byl idealny zarowno na lęk jak i depresję. Chyba, że nie masz depresji.
  5. Co tak osobiste, każdy się masturbuje, a post ciekawy. Jesteś taki mocno uduchowiony, powinieneś być tym mistrzem zen czy specem od jogi. księdzem xd ta anabelle mądrze mówi. A ta wizja z wieżą... no jesteś uduchowiony. Weź spróbuj uzdrawiać takie cuda też bywają xD
  6. A co avek nie wszedł, polubiles anonimowo działać?
  7. Dzisiaj
  8. @mio85to może czas wyjść poza selektywne leki i spróbować TLPD czy czteropierścieniowych leków. To że są stare to nie znaczy że są od razu toksyczne, ale ogólnie mają lepsze działanie od SSRI, niestety kosztem tolerancji. Nie spróbujesz to się nie przekonasz.
  9. Ma tak bardzo dużo ludzi w Polsce bo to co opisujesz do objawy GAD którego sam posiadam od kilku lat.
  10. Czy ten lek lub klomipramina miał na kogoś z was tak silne działanie, że on sam w sobie nie dał efektu, ale dzięki odstawieniu organizm odczuł taką ulgę, że nie jest już tak mocno zajęty amitryptyliną, że nagle zaczęliscie się czuć lepiej po odstawieniu? Czy może on zadziałać jak taki reset dla mózgu? Wiecie, że nagle po 3 tygodniach sedacji, cierpienia z powodu antycholinergicznego I antyhistaminowego działania, zajęcia tylu receptorów i narządów nagle z dnia na dzień po odstawieniu wszystko zaczyna wracać na zdrowe tryby i jest euforia ,że znów jesteście w stanie trzeźwo myśleć, znika mgła mózgowa, sedacja I nagle wraca chęć do życia? Może zastosowanie tego leku właśnie na to jest ukierunkowane? Może ma to być taki silny, krótkoterminowy strzał, by po kilku tygodniach odstawić I dzięki temu uzyskać remisję? Ja tak to sobie tłumaczę, bo jednak ludzie raczej nie są na Ami po kilkanaście lat. Po poprawie nieraz nie potrzebują już nic albo dobierają jakiś lżejszy antydepresant. Ja potrzebuje czegoś co sprawi, że będę mógł z powrotem wejść z sukcesem na Ssri. Czy po krótkim czasie na Ami Ssri, które na was dzialaly, ale przestały znów zaczęly dzialac jak dawniej? Zejscie po kilku tygodniach na słabszą fluoksetynę moze sprawi, że tym razem po takim obciążeniu amitryptyliną organizm nie odpowie aż tak dużym lękiem jak w ostatnich próbach.
  11. Stachu ciężko sapiąc wytarł spocone pachy i I pięty spocone. Zaklął szpetnie na całą salę do 100 tysięcy, do tysięcy 200 wuji. Nad ranem kąpiel w kałuży pełnej ciepłego krwistego moczu, który okazał się wyjatkowo smaczny. Zdzich krzyknął: Niech żyje kapitan! potem padł nieżywy. Anielski orszak spłynął i rozświetlił piekło przy pomocy sztucznych mocy. Pomocy! Ratunku! MORDUJĄ! Ciiii, za chwilę będzie można zrobić coś z wędzonego tofu. Czkawka minęła więc oblizał usta zamaszyście, swoim długim jęzorem
  12. @shadow_no niestety lęk jest bardzo silny i 24/7a nie tak jak u Ciebie ataki paniki. To jest naprawdę nie do pogodzenia. Depresja lękowa to najgorsze bagno. Potrzebujesz jednoczesnie sedacji i aktywacji, motywacji. Potrzebujesz spacyfikowania zlych emocji, a jednocześnie pozbycia się anhedoni I powrotu odczuwania emocji. Fluoksetyna działała na wszystko, a teraz nie mogę na nią nawet wejść z jakiegoś powodu, a lekarz rozkłada ręce. 10 mg kiedyś nawet nie czułem tej dawki, a teraz czuję się na niej okropnie. Po 3 nieprzespanych nocach I ciągłym niesamowitym napięciu musiałem zrezygnować. Z Ssri i przeciwlękowych leków przerobiłem wszystko I nic nie pomaga, a przeważnie pogarsza stan. Zostały mi toksyczne TLPD, Paroksetyna i elektrowstrząsy @Catriona tylko ja przerobiłem wszystkie I żaden nie działał antydepresyjnie. Na lęki też słabo. A na fluoksetynie zawsze lęki mijaly i pozniej zaczynal sie efekt antydepresyjny. Zostala paroksetyna, ale jak piszecie może jedynie pozwolić odetchnąć od mojego cìąglego lęku 24/7. Ale ile na to poczekam i czy nawet z tym sobie poradzi to nie wiem, bo próbowałem już sertraline która jest bardzo dobra na lęki i Escitalopram, wszystkie które w większosci przypadków uspokajają, a ja jestem po nich tylko bardziej otumaniony i zombie niż uspokojony. Nie wiem co moze mi zresetować układ nerwowy poza elektrowstrząsami. Próbowałem też zregenerować receptorów serotoninowych 2 miesiące nie brałem żadnego Ssri po odstawieniu Sertraliny, ale nic to nie dało. Jakby mój układ nerwowy caly czas był przestymulowany i nawet Ssri, które powinny uspokajać po jakimś czasie jeszcze bardziej pobudzają mój lęk jednocześnie nie dając efektu antydepresyjnego I napędzajacego do życia.
  13. Przez jakiś czas miałam tak jak ty. 24 godziny na dobę w leku, nie wychodziłam z łóżka, chciałam umrzeć. Szczerze? Tylko dziecko trzymało mnie przy życiu i dla córki się z tego podniosłam i poszłam do psychiatry po leki. Po nich wróciłam powoli do normalnego życia. Zaczęłam pracę, kontakt z ludźmi też mi pomógł. Zaczęłam czytać dużo książek na temat zaburzeń lękowych. Nie wiem czy da się z tego wyjść. Raz jest lepiej, raz gorzej.
  14. Jak ja mam z tym żyć? Tu nawet nie ma takiego działu. Wszyscy opisujące atak, który mija I wracacie do równowagi. Niektórzy nawet są w stanie to wcześniej odczuć, że nadchodzi I samemu sobie poradzić. A co gdy lęk paraliżuje was nie przez chwilę, ale przez miesiące i nie można funkcjonować?
  15. Czy ja jestem tu jedyną osobą, która ma lęk 24 godziny na dobę? Nie mam ataków paniki. Lęk jest silny, przeważnie stały, ale oczywiście nieraz samoistnie wzrasta lub gdy się jeszcze czymś bardziej zdenerwuję. Z tym nie da się żyć. Wolałbym mieć ataki paniki, bo po atakach następują chwile spokoju, przynajmniej z tego co czytam. Z lękiem ciągłym nie można żyć. I dlaczego nasila się on po każdym przebudzeniu? Jakby sen jeszcze bardziej podbijał lęk, to samo w dzień. Gdy próbuję odespać w dzień, to chwilę pi zaśnięcciu już jestem bardzo niespokojny, śląskie na czujkach, rejestrując co się dzieje w tle. Przez to często mam milionie senne jeśli dobrze to nazywam. Kto ma tak jak ja?
  16. Masz tu i teraz. Myślisz o czymś czego nie ma. Przeminęło i nie wróci. Nie istnieje. Martwiąc się o przyszłość masz to samo. Zadręczasz się czymś co także nie istnieje. Nie wracaj myślami do tego co było. Skasuj to jak plik w komputerze. Staraj się wyłapywać tą myśl i zamieniać na inną. Z czasem będzie tego mniej i mniej.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×