Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Wcale Ci się nie dziwię, że próbujesz umieścić swoje przeżycia na jakiejś skali. Że troszkę „wchodzisz” w doświadczenia innych żeby wyrobić sobie jakieś poczucie, czy te doświadczenia mogły być gorsze, np wieloletnia walka o dziecko chore na raka i na koniec przegrana, czy pobyt w Auschwitz. To jest właśnie część tego procesu rozumienia świata po tragedii, próby racjonalizowania, wyrobienia sobie jakiegokolwiek punktu odniesienia. Tylko, że na końcu tego procesu, w którym powinien Ci ktoś pomóc, jest zawsze jeden wniosek: masz pełne prawo być załamana, wściekła, zrozpaczona, smutna, zła na los, zrezygnowana, masz pełne prawo do żałoby, rozpaczy, depresji, załamania, pomocy, wsparcia. Niezależnie od tego, czy ktoś na świecie miał gorzej, bo to Twoje życie, Twoja tragedia. To Twój świat się rozpadł na kawałki i nikt, nawet Ty sama, nie ma prawa Ci mówić, że to w sumie nic takiego bo mogło być gorzej. Na początku może się wydawać, że porównywanie swojej tragedii do innych i uznanie, że nie była aż taka najgorsza, to coś, co pomaga. Ale to nieprawda. To kłamstwo, które odbiera Ci Twoje naturalne prawo do pełnego przeżycia swojej straty i żałoby i dania sobie przyzwolenia na przyznanie, że to było cholernie trudne, że Cię przerosło, że Cię złamało i teraz potrzebujesz troski od innych i samej siebie żeby się podnieść. Moja babcia była w Auschwitz. Mówiła o tym ot tak, przy okazji. Jak Niemiec popchnął ją na ogrodzenie pod prądem, ale koleżanka ją odepchnęła i umarła, bo to ją poraził prąd. Jak uciekła związaną łańcuchem z 4 innymi dziewczynkami. Jak 2 z nich od razu postanowiły wyjść z ukrycia i prosić o pomoc i zostały rozstrzelane. Jak tułały się głodne po lesie i w końcu zostały złapane. Jak zostały wyzwolone i jakiś mądry doktor założył im dokumentację, książeczkę zdrowia w której było napisane, że z powodu dramatycznej traumy babcia nigdy nie powinna mieć dzieci. A potem poznała dziadka i dzieci mieli 5. Jak dziadek szybko umarł a babcia kochała wszystko, co żyje, szczególnie zwierzęta. Dokarmiała ptaki, zbierała bezdomne koty. Była chodzącym dobrem, nie wiem czy to obóz ją taką uczynił czy taką się urodziła. Ale wiem, że naprawdę nie ma sensu porównywać swoich doświadczeń do doświadczeń innych osób.
-
-
Tak powiadasz? to zacytuję " II Psychopatologia - 138 godzin Prezentowana jest w ujęciu różnych perspektyw teoretycznych z wiodącą - psychodynamiczną, wraz z propozycją strategii terapii. Wprowadzenie (4 godziny) Psychozy (26 godzin) Zaburzenia osobowości (56 godzin) Zaburzenia charakteru (12 godzin) Perwersje (6 godzin) Zespoły lękowe (20 godzin) Zaburzenia jedzenia (6 godzin) Uzależnienia (4 godziny) Nadużycia, przemoc, uraz (4 godziny)" pomijając kwestię "ujęcia róznych perspektyw teoretycznych z wiodąca psychodynamiczną" - co jest jednak bełkotem to jednak jest to ciekawy program i stanowczo chyba wykraczający poza to co opisałaś no chyba że sa to zajecia ze spania i chrapania Zastanówmy się czy psychoterapeuta powinien się choćby ogólnie orientować w objawach i mechanizmach chorób psychicznych? bo może nie? może wystarczą mu reguły settingu i techniki psychoterapii czyli w sumie 10 godzin nauki Ja mam wrażenie że wiedzy psychoterapeutów wykraczającej poza owe 10 godzin jest zwyczajnie nie widać a może się dobrze ukrywają a jednak coś wiedzą? a może coś więcej umieją niż widać? może jak mówią jest głębokie i szerokie tymczasem zsettingowany pacjent jest maltretowany technikami manipulacji w imię paradygmatu psychoanalitycznego czyli hmm pewnego rodzaju bóstwa dostatku dla psychoterapeutów
-
Muzyka, która działa jak narkotyk.
kokeshi odpowiedział(a) na Verinia temat w Medycyna niekonwencjonalna
mój dzisiejszy mix: Mr Zoob - Mój jest ten kawałek podłogi Coldplay - Adventure Of A Lifetime 1111 x BIIANCO - Against The Wall genialny teledysk: The Chemical Brothers - Wide Open ft. Beck -
* Mój dziki świat *
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na You know nothing, Jon Snow temat w Kroki do wolności
Jestem smutna po stracie mentora relica. Ciężko nawet pisać o stracie, bo nawet dobrze nie zaczął Nim być. Jestem smutna przez daną mi nadzieję. A najgorsze jest to, że On jest Jego energia żyje, wszystko co dobre, co najlepsze płynie z nauk mojego mentora, ale Ten który to przedstawiał, go przedstawiał nie potrafi nim być. Już się napłakałam, nie będę płakać, ale znowu nie wiem jak się odnaleźć. Ktoś Ci spokój ducha zmąci i nie wiadomo co dalej. -
Samej śmierci się nie boję, chyba. Bardziej boję się samego umierania i tego, że będzie się ono przedłużać, będę cierpieć, będę zależna od innych. Nawet mam jeden, konkretny sposób, w który na pewno nie chciałabym umierać - z powodu niewydolności serca. Za dużo takich pacjentów widziałam, którzy umierali przez np. 3 miesiące cierpiąc i jest to dla mnie najgorszy sposób na umieranie, którego się boję.
-
Muzyka, która działa jak narkotyk.
You know nothing, Jon Snow odpowiedział(a) na Verinia temat w Medycyna niekonwencjonalna
O, to też lubię, dawno nie słuchałam aż zapomniałam ; ) -
Głupie pytanie
-
Muzyka, która działa jak narkotyk.
Darek_xd5932 odpowiedział(a) na Verinia temat w Medycyna niekonwencjonalna
-
No i wychodzi, że nie znasz podstawowego pojęcia. Psychopatologię na odpierdal dałoby się przerobić nawet w 20h. 138h to całkiem sporo jak na tylko ten dział. U mnie na studiach na psychiatrii kobieta powiedziała, że owszem, mamy przeczytać skrypt z psychopatologii, ale nawet nie będzie tego omawiać, bo i tak nikt finalnie nie zapamięta. Przykład zagadnień z psychopatologii: Podział zaburzeń świadomości: ilościowe i jakościowe Ilościowe: przymglenie, letarg, stupor, półśpiączka, śpiączka Jakościowe: delirium, splątanie, zespół zamroczniowy. Tak - psychopatologia jest klasyfikacją wszystkich objawów, niczym poza tym. Jest to część do wykucia na pamięć, obszerna, bo obszerna, ale na zasadzie pamięciówki. Ile wg Ciebie powinno się omawiać rzecz, której trzeba się i tak nauczyć na pamięć? Po raz kolejny powtórzę, oceniasz coś o czym nie masz pojęcia. I o ile ktoś nie pracuje po studiach psychologicznych w poradni psychologiczno-pedagogicznej czy nie bawi się w diagnozy/ nie jest biegłym sądowym - ta klasyfikacja jest takiej osobie totalnie nieprzydatna w pracy. A jeszcze dodam, że np. do zaburzeń świadomości ilościowych istnieje skala, która od razu powie jakie to zab. świadomości. Nauczenie się jej zajmuje max 5 minut i mówi ewidentnie o tym z czym mamy do czynienia.
- Dzisiaj
-
Nie jestem Co dostałeś/aś na Pierwszą Komunię Świętą?
-
Dozwolone w dopuszczonych miejscach Co sądzisz o tablicach dwujęzycznych w województwie opolskim?
-
Tak, bo odnalazłem sens życia Czy uważasz, że życie to krótka chwila?
-
Zaoczne Szczoteczka do zębów zwykła czy elektryczna?
-
Oczywiście, masz rację. W swoim wpisie miałem miałem na myśli jedynie pewne aspekty relacji dziecko-rodzic, które wydają mi się podobne w relacji terapeutycznej - a mianowicie skupienie się raczej na emocjach pacjenta, a nie terapeuty. Jeśli w relacji pomiędzy pacjentem a terapeutą dzieje się coś trudnego, to terapeuta będzie się starał swoimi emocjami nie obciążać pacjenta. Może o tych emocjach powiedzieć, ale akcent będzie położony zdecydowanie asymetrycznie. Myślę, że podobnie powinno być w zdrowej relacji między rodzicami a dzieckiem i to w zasadzie mi chodziło. Ha, przypomina mi to wysrywy francuskich postmodernistów. Była chyba nawet taka dosyć głośna książka, bodajże z lat 90tych, która przestawiała ten problem szerzej. Bodajże "sprawa sokala", jakoś tak.
-
Nie wiem, co to Astry, chryzantemy, wrzosy?
-
I czy rzeczy które już załatwiłem w tym wcieleniu przed przecięciem będą już załatwione na stałe czy to będzie walić z taką samą siłą za sprawą samej duszy. Ja najpierw czyszczę oczęta z filmów i przytaczam po prostu stany w których się znajdowałem. Nawet puzzli jeszcze nie szukam Przed chwilą zahaczyłem o jakąś wkurwiająca stymulację wprost z ulicy sezamkowej
-
Szczypanie Schody czy winda?
-
Ja od terapeutów raczej słyszałam, że to ja jestem ekspertką od swojego życia.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane