-
Postów
2 365 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marcja
-
Jak najbardziej jestem w stanie to zrozumiec, natomiast w takiej sytuacji dziwi mnie zawsze, ze wiekszosc facetow wybiera dziwke o najbardziej "dziwkarskim" wygladzie, jaki mozna sobie wybrazic - silikonowe usta, wielkie cycki itp, itd. Rozumiem taki wybor, jesli w gre wchodzi wylacznie rozladowanie napiecia seksualnego, ale jesli utrzymujesz, ze chodzi w gruncie rzeczy o cos innego, to dlaczego wyglad dziwki jest az tak wazny? (nawet Wy rozprawiacie o jej wygladzie na paru stronach wstecz... ) Wyczuwam tu jakas hipokryzje... [Dodane po edycji:] To ja dla odmiany uwazam, ze przy prostytutce trzeba sie bardziej starac... Wszak prostytutka (i z racji swego zawodu i w zyciu prywatnym) widziala juz tylu facetow w akcji - rowniez tych bardzo pewnych siebie, zaprawionych "w bojach", takich ktorzy zawsze chca i moga, zawsze im staje, zawsze sa gotowi itp. A przecietna dziewczyna miala zaledwie kilku, jesli nie jednego partnera w akcji...Jakas mniejsza przy takiej presja wg.mnie:)
-
Nie prawda, są klijenci którzy chcą tylko pogadać. szkoda ze nie obejrzałaś filmu dokumentalnego jaki wrzuciłem wczoraj w tym poście. To jak Adas chcial pogadac, mogl poprosic o spotkanie jakas mila dziewczyne z forum z jego miasta, zeby sie z nim spotkala i pogadala...Moze jakas spotkala by sie z przyjemnoscia, a nie dla kasy...No ale pewnie ona by nie miala takich balonow i takiego super tylka, wiec sie nie nadaje... [Dodane po edycji:] Dokladnie...A w zasadzie nawet w wytrysku niekoniecznie pomaga jak widac... Zamiast dziwki seksuolog i terapia... To jest najlepsze rozwiazanie...
-
Dziewczyna na ktorej Ci zalezalo nie powinna Cie krytykowac. A jesli to zrobila, to faktycznie lepiej chodzic do dziwki, niz dalej dawac sie osmieszac...
-
Jesli wierzyc temu, czego uczylam sie na wykladach z seksuologii, takie "uciekanie" od kolejnych dziewczyn ( w tym przypadku od dziwki) i nadzieja, ze z kolejna moze bedzie juz lepiej, nie prowadzi do niczego dobrego... Moze bedzie lepiej, a moze wcale nie. Tylko jedna i stala wyrozumiala partnerka, moze sprawe rozwiazac pomyslnie...
-
Jesli chodzi Ci o wypytywanie to masz racje... Przeciez stwierdzenie "kleska" w ustach faceta, jest czytelne dla kazdego...I wymuszanie, by ktos napisal: "Nie stanal mi" jest wrecz ciosem ponizej pasa...
-
Nie widze w tym nic obrzydliwego. Nikt na nic nie czeka-rozmawiamy miedzy soba :)
-
No dokladnie o tym samym pomyslalam ;D
-
No to musiala sie za malo postarac, skoro tylko gadaliscie... Nie rozumiem...Przyszedles sie "rozdziewiczyc" i trzeba bylo powiedziec, ze nie wyjdziesz stamtad, poki sie tak nie stanie! Ale nie stresuj sie, ze nie wyszlo! Pewnie byles spiety i dlatego taki jest efekt...
-
Mozna bylo przewidziec, ze to sie skonczy nienajlepiej...Dla dziwki ponad 20 letni prawiczek to jakies dziwo...Pewnie sie zbytnio nie postarala a Adas byl stremowany i wyszla klapa...
-
Ja tam zawsze mysle, ze Niemadry po prostu robi sobie jaja piszac w ten sposob ;D Ot, taki sposob na zwrocenie uwagi na siebie...
-
No wiem, ze tak jest czasem... Pod tym wzgledem bym nie chciala byc facetem - cale zycie w masce... Nic w tym zlego :) Ale wcale bym nie powiedziala, ze ktos, kto pomogl przejsc niewidomemu przejsc przez pasy, jest wrazliwy...Niekoniecznie musi taki byc;) Po czyms innym poznaje sie wrazliwosc:)
-
Kurde, naprawde chyba trzeba byc facetem, zeby zrozumiec co jest fajnego w chodzeniu na dziwki... Nie wyobrazam sobie tego zupelnie z kobiecej perspektywy - zeby sie seksic musze byc w nastroju, musze nie czuc sie skrepowana i zmieszana i przede wszystkim musze nie miec ograniczonego czasu...Nie wyobrazam sobie, ze akurat jutro o 12 mialabym udac sie na seks z jakims obcym mi facetem. A moze o 12 w ogole bym nie myslala o seksie za to o 14, kiedy juz bym go pozegnala, wrecz umieralabym z podniecenia? Nie wiem, jakos jako kobieta, nie jestem w stanie tego zrozumiec...Niemniej powodzenia zycze!
-
Ty jak zwykle cos wyczytasz miedzy wierszami... ;P Za wrazliwosc uwazam cos innego, niz glaskanie kota, czy przprowadzenie staruszki - wrazliwosc to dla mnie wzmocniony odbior rzeczywistosci, bogactwo uczuc, empatia wobec innych, lagodnosc (czytaj brak agresji fizycznej i psychicznej) a takze sklonnosc do zalaman psychicznych, depresji itp... I takiego osobnika meskiego moge brac od razu (nawet w pakiecie z depresja i innymi schorzeniami psychicznymi), pod warunkiem, ze ma pewien poziom odwagi, wydaje sie byc silny fizycznie, ma normalne meskie w miare wysportowane cialo. Po prostu nie mozna odmowic mu meskosci, mimo, ze jest wrazliwym i slabym psychicznie czlowiekiem. I tyle. Nie doszukuj tu sie niczego innego:)
-
Czy mnie cos krecilo? No coz, podobal mi sie wizualnie, byl ogolnie rzecz biorac zwariowany w pozytywnym tego slowa znaczeniu (czyli spontaniczny, bez zachamowan itp), mial poczucie humoru, byl dusza towarzystwa. Niewatpliwie cos w sobie mial;) No a przy tym, byl tzw. "wolnym ptakiem", nie cierpiacym ograniczen, egoista i typem twardziela wlasnie. Ale tak naprawde nigdy go nie kochalam, to nigdy nie byl moj wymarzony facet, taki o ktorym mozna powiedziec, ze to czlowiek z ktorym chce spedzic reszte zycia. W ogole zreszta nigdy nie bylam zakochana, co jest dla mnie bardzo przykre... Wiem, ze istnieje teoria, iz dziewczyna szuka sobie takiego faceta, jak ojciec...Jesli wierzyc tej teorii pozostaje mi spedzic zycie z wiecznie wrzeszczacym, oschlym, agresywnym jesli nie fizycznie, to przynajmniej psychicznie twardzielem, lub tez nie miec faceta w ogole (bo mojego ojca praktycznie nie widywalam, mimo, iz ze mna mieszkal...) Niewesola perspektywa... Ale gdyby patrzec na to z innej strony (ze strony teorii, ktora glosi, ze zwiazek jest udany, jesli 2 osoby dobrze sie uzupelniaja) , to do mnie typ macho nie pasuje. Nie jestem jakims slabym, zastraszonym, delikatnym kobieciatkiem. Jestem dosc silna osoba mimo wszystko. Nie potrzebny mi na co dzien typ czlowieka, ktorego nic nie zlamie, bo jak zlamie to strace grunt pod nogami... Sama nie wiem, ktorej teorii zawierzac Zycie pokaze :)
-
Niemadry - za bardzo generalizujesz. Moze niektore kobiety kochaja brutali, ale nie wszytkie. Ja na przyklad typu macho nie znosze, a niestety takim czlowiekiem jest moj ojciec i takim byl moj byly chlopak... Moim marzeniem jest od zawsze wrazliwy i cieply facet. Niestety takich jak na lekarstwo w moim otoczeniu, a jesli juz ktorys deklaruje, iz jest wrazliwy oznacza to zwykle, ze: uzywa wiecej kosmetykow, niz ja i z wygladu przypomina geja (nie mam nic do gejow, ale wole facetow o bardziej meskim image), jest totalnie niewysportowany - tak chudy, ze moglby sie chyba przewrocic podczas wiekszego wiatru -wydaje sie, ze gdyby napadl mnie jakis menel, musialabym bronic i jego i siebie, jest tchorzem (okazuje sie, ze nie potrafi bronic wlasnego zdania, zachowuje sie po prostu jak sierota), bardziej ode mnie boi sie: wysokosci, piorunow-jest panikarzem lub tez dla odmiany jest jakims pseudointelektualista, snujacym nudne monologi itp, itd. Kurdeee czy wrazliwy facet nie moze chodzic na silownie, czy basen? Czy nie moze byc silny fizycznie, opanowany w sytuacjach, ktore tego wymagaja? Nie moze miec swojego zdania, byc konsekwentny- po prostu miec jaj? Ehhhh...
-
Bueheheheheh Oczywiscie, ze tak!
-
Nie musisz nigdzie chodzic i sie edukowac W zasadzie 1 ruch dloni wystarczy, zeby wiedziec czego sie domaga Przynajmniej u mnie tak jest Wcale nie, bo ten z wiekszymi
-
No ale mimo adopcji, lechtaczka nadal pozostaje na swoim miejscu i sie domaga swego ;D Choc moze akurat Ty tego nie rozumiesz, jako iz masz mniejsze potrzeby, jak sama piszesz:)
-
Mocca, wybacz mą "glupote", ale nie czaje, co ma sprawa adopcji, do poruszanego tu tematu Chyba uzylas jakiegos skrotu myslowego, tez tak robie czasem i widze, ze ludzie mnie do konca nie rozumieja;)
-
Tak. Ja stawiam bliskosc na 1 miejscu, dlatego nie wyobrazam sobie seksu z kims kto nie jest mi bliski... Nie jestem w stanie w zw. z tym pojac np. chodzenia na dziwki czy tez seksu z jakims nowo poznanym np. w klubie czlowiekiem... Mezczyzni w wiekszosci sobie to wyobrazaja...To jest ta roznica, o ktorej piszesz... A co sie tyczy masturbacji, kazdy (i kobieta i mezczyzna) czuje, czy akurat ma ochote na czulosc (milosc) ze strony innego czlowieka, czy tez chce mu sie najzwyczajniej ru...ć! Sorry za slownictwo, ale musialam tak napisac, aby podkreslic roznice Otoz czlowiek wtedy nie koniecznie chce sie przytulac, miziac, calowac-nie! Chce po prostu sie wyzyc, wyladowac seksualnie. I to wszystko-nie ma co mieszac uczuc do tego. Czyli dla wszystkich kobiet najwyrazniej. Łechtaczka bowiem nie sluzy do prokreacji;) [Dodane po edycji:] U ludzi jest tak samo, jak u zwierzat. Ludzie tez uprawiaja seks glownie dla rozladowania popedu. Czasem (bardzo rzadko, co widac po obowiazujacym obecnie najczesciej modelu - tylko 1 dziecko na pare) uprawiaja go w celu prokreacji.
-
Alez zgadzam sie ze wszystkim,co teraz napisales. Ale jak juz kiedys pisalam w innym watku to brak milosci i samotnosc ( czytac brak partnera) sa "zle" dla czlowieka ( przynajmniej dla wiekszosci) a nie masturbacja sama w sobie-ona jest tylko wynikiem wyzej wymienionego. Czlowiek bez partnera sam spi (chyba,ze spia u niego czasem przyjaciele, czy rodzina), sam je (oprocz sytuacji, gdy robi to ze znajomymi), sam oglada TV (chyba, ze kogos akurat zaprosi) i tym samym sam zaspokaja swoj poped seksualny (chyba, ze zdarzy mu sie przygodny seks z nowo poznanym znajomym/znajoma lub wezmie sobie prostytutke) ... Dla mnie to wszystko logiczne. Nie jestem nienormalna-znaczy troche moze jestem, bom nerwicowiec..)- ale nie podejde do faceta na ulicy mowiac: "Wez mnie teraz" ( bo wskazane wedlug Kepinskiego jest prezentowac postawe "od";)) Tak wiec coz...jak sie nie ma, co sie lubi,to sie lubi, co sie ma
-
Zaraz poczytam... Ale nie rozumiem zupelnie tego upartego wmawiania,ze masturbacja czyni szkody w psychice. Powstala strona onanizm.pl, traktujaca o tym temacie, a dlaczego nie powstala strona: maniacyinteretowi.pl, nalogowigracze.pl, pracujacypo16hnadobe.pl. Przeciez takie zachowania, maja tez bardzo negatywny wplyw na psychike i kontakt jednostki z otoczeniem, a jakos nie widze, zeby te zachowania byly tak pietnowane, jak onanizm. [Dodane po edycji:] Wtedy zgadzam sie z Toba! Ale ja zwykle chce jesc, bo jestem glodna, a nie spragniona towarzystwa. Podobnie masturbuje sie, bo chce rozladowac poped, a nie byc blisko kogos i poczuc sie kochana. Znaczy tego drugiego tez chce, ale w zupelnie innych sytuacjach. Jesli jestes glodny, a nikogo obok Ciebie nie ma, to co? Nie bedziesz w zw. z tym jadl wcale? [Dodane po edycji:] Czy dobrze wyczytalam, ze ksiazka Kepinskiego jest z 1988 roku???????? Ze tez ktos wobec tego sie jeszcze na niej opiera...
-
Zupelnie sie z tym nie moge zgodzic. Nie czuje zadnej frustracji po masturbacji. Odczuwam za to to, co odczuwac powinnam, czyli rozladowanie seksualne. To nie to samo, co seks z partnerem i smakuje inaczej, ale poped rozladowuje rowniez swietnie :) Ale swoja droga posilek smakowany w samotnosci, gorzej smakuje? Hmmm...Mi absolutnie nie...Dokladnie tak samo zaspokaja moj glod jedzenie w samotnosci, jak i jedzenie w towarzystwie. W samotnosci jest nawet lepiej, bo nie musze zwracac uwagi na to, czy jem ladnie, moge wrecz pochalaniac potrawy
-
Alez bzdury... Ciekawe co pan Kepinski poleca wobec tego osobom bez partnera, a majacymi swoje potrzeby...Szkoda tez, ze nie informuje jakie sa skutki przymusowej wstrzemiezliwosci , podczas, gdy cialo az plonie z pragnienia
-
Wez mnie nie strasz ...