-
Postów
2 365 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez marcja
-
Aaa to luz Zatem wasze zdrowie Tez dzis sobie popilam troche;)
-
No coz, ja wiem jedno - nie chialabym miec schizofrenii, to jest bardzo ciezka choroba psychiczna mimo wszystko...Negatywnie kojarzy sie ogolowi spolecznenstwa... Wole moja nerwice :) A co do ludzi ze szpitala z psychozami... Sa rozne ich rodzaje - nie zawsze chorzy traca kontakt z rzeczywistoscia...Mysle, ze miales do czynienia z lekkimi rodzajami psychoz, jesli wspominasz o oddziale dziennym. Jesli tak to jest to choroba podobnego kalibru, co nerwica, czy depresja...Moze wiec rzeczywiscie latwo sie takie przypadki leczy (nie wiem, nie jestem psychiatra...)
-
Tez mi zawsze znikaly leki po piciu. Ale nigdy nie pilam w samotnosci, bo uwazam, ze do niczego dobrego to nie prowadzi. W towarzystwie co innego
-
Schiza jest uleczalna mniej wiecej u 40% chorych... Nie pamietam, jak to wyglada w nerwicy, ale nawet, gdyby jej uleczalnosc siegala zaledwie 10% (choc na pewno ten procent jest duzo wiekszy), to osoby z nerwica w wiekszosci "jakos" funkcjonuja na tym lez padole Natomiast osoby chore na schizofrenie (nie liczac schozofrenii prostej, ktora w ogole wg. mnie nie powinna nazywac sie schizofrenia...) i lekooporne, swoj zywot spedzaja za zamknietymi drzwiami psychiatrykow...Tak wiec nie wiem, co ten psychiatra mial na mysli
-
No nie wiem rowniez...Niemniej jego przyjaciel pisal o tym tak: "I Magik zaczął tak kombinować, że sobie zszargał psychikę. Obrał taktykę udawania osoby kompletnie niepoczytalnej. Dwa razy go odraczali, ale tylko na rok. To wmawianie sobie, że ma świra, że nic mu nie wychodzi, doprowadziło do tego, iż przemęczył organizm. Gdzieś w podświadomości zakodował sobie, że jest źle i to doprowadziło do osłabienia psychiki. Powiedział mi kiedyś: "Rahim, wiesz co? Przez to WKU pojebało mi się. To, co sobie kiedyś wmawiałem, żeby tylko grać niepoczytalnego przed komisją, teraz mną zawładnęło. Czuję, że kompletnie świruję"
-
Ale ktorych dziewczyn poglady? Ja dzieci bardzo lubie, nie lubie ich matek - niektorych...Tych bezmyslnych i uwazajacych sie za swiete krowy...
-
Tymczasowo odpowiem za juz, bo go chyba nie ma... Pluto jest schizofrenikiem, skoro zmienila mu sie osobowosc skrajnie...To jeden z objawow tej choroby, lub objaw "zakonczenia" tejze choroby, o czym mozna czytac w linku, ktory zamiescilam... Swoja droga, co do dostosowania sie do wymogow choroby...Ponoc (opinia lekarza psychiatry, u ktorego bylam ladnych pare lat temu-nie wiem, czy to tylko jego opinia, czy to ogolny poglad psychiatrow) w schize i psychoze mozna sie wpedzic, majac do nich predyspozycje... Mnie zawsze intryguje sprawa Magika (Kaliber 44) - on ponoc chcial udawac przed KW psychicznego i opowiadal pozniej kolegom, iz czuje, ze traci kontrole nad tym, ze rzeczywiscie stal sie chory psychicznie, przez to udawanie... Slowa te cytowane byly w mediach, po jego samobojczej smierci...Cpanie mu pewnie pomoglo we wpedzeniu sie w chorobe... Zawsze zastanawiam sie, czy ta piosenka [videoyoutube=X3_EWLqXY-g]http://www.youtube.com/watch?v=X3_EWLqXY-g[/videoyoutube] wyraza to, co on rzeczywiscie czul... Zakladajac, ze wczesniej byl normalny, faktycznie niezle sie dorobil przez niewinne udawanie... Nagla, czyli rogrywajaca sie w przeciagu tygodni/ miesiecy. Jesli osobowosc czlowieka jest czyms wzglednie stalym, to jej totalna zmiana w ciagu takiego okresu, na zdrowy rozum swiadczy o tym, ze cos jest z danym osobnikiem nie tak...
-
O nieeee w zyciu! Z takimi mamuskami to ja sie kloce (to one sa winne, a nie dzieci) i komentuje ich zachowanie odpowiednio...
-
Ale to co, Ty podchodzisz do dziewczyny i mowisz: "Czesc, jestem Adas Przypadek, mam zerowe doswiadczenie w kontaktach z dziewczynami, majac tyle lat nawet z zadna sie nie calowalem. Umowisz sie ze mna?" Przeciez nie, wiec o co chodzi-chyba raczej nie w zerowym doswiadczeniu problem ???:)
-
NIE ULEGLA w obu przypadkach! Tylko u chorych psychicznie moze nastapic nagla zmiana... W przypadku chopaka i wypadku ew. zmianie ulegla jedna skladowa osobowosci z miliona innych. Czyli osobowosc chopaka jako calosc pozostala niezmienna! Chlopak nadal jest np. wesolym towarzyskim ekstrawertykiem, tak jak wczesniej, nadal na trudne wydarzenia reaguje wglednym spokojem (skoro byl w stanie wziac odpowiedzialnosc za siebie i siostre i nie zalamal sie), nadal np. latwo ulega nalogom. Nadal jest dajmy na to porywczy i gwaltowny...Lubi dobrze sie zabawic, ma duze poczucie humoru, lubi innych ludzi itp, itd. U Pluta jest inaczej-wymienil on sporo skladowych osobowosci, ktore ulegly calkowitej zmianie ( ze skrajnosci w skrajnosc wrecz)
-
Nie zostala, bo Pluto byl/jest chory psychicznie (schiza), zas chlopak po wypadku rodzicow jest zdrowy psychicznie.
-
Nie lubie krytyki, jak wszyscy. Ponadto uwazam, ze krytyka nie dziala, poniewaz ludzie maja tendencje do zwalania wszystkiego na innych ("Spozniam sie, bo autobus zawsze przyjezdza za pozno!!! Co mam poradzic!", "Nikt mnie nie rozumie, wiec musze sie drzec i bede dalej to robil!", "Nie chcialem go bic, ale mnie sprowokowal, nie mialem innego wyjscia!" itp, itd) Mi samej niemal nie zdarza sie nikogo krytykowac, chyba, ze w odwecie;) Jesli kogos krytykuje nie w odwecie stosuje sie do zasad: - jesli krytykujesz, jednoczesnie za cos pochwal - mowie tak, jakbym przypominala komus cos, o czym dobrze wie (jesli ktos uzna, ze uwazam go za idiote, na pewno nie poslucha mojej krytyki...) - dodaje, ze sama tez mam taki problem (jesli to prawda)
-
No dokladnie :)
-
Alez pozostan :) Ja rowniez nie zawsze sie zgadzam z tym, czego mnie uczyli W tym przypadku jednak zgadzam sie w pelni Z tego wzgledu osobe ze zmieniona zupelnie osobowoscia (tj. gdybym ja zaobserwowala taka zmiane), wyslalabym do psychiatry. [Dodane po edycji:] Tak, ksztaltuje sie cale zycie ale nie moze skrajnie sie zmienic. Ale czlowiek bez schizy na te sama sytuacje tez moze zareagowac inaczej, dzieki "zahartowaniu"...Czy tez moze przyzwyczajeniu... Np. moja kolezanka dwukrotnie poronila. Za pierwszym razem wpadla w depresje i widziala wszystko w czarnych barwach ("nigdy nie bede miec dziecka"), za drugim nie byla juz tak emocjonalna, pogodzila sie tez z tym, ze moze wobec tego pozostaje jej adopcja. Mimo to wciaz jest ta sama osoba z niezmieniona osobowoscia.
-
Zapewniam Cie, ze to co pisze jest prawda :) Tj. tego uczono mnie na studiach (psychologia) [Dodane po edycji:] Znalazlam odpowiedz na pytanie Pluta: http://psychika.net/2008/08/defekt-schizofreniczny-trwaa-zmiana.html
-
Osobowosc w ujeciu pschologicznym jest wzglednie stala wlasciwoscia psychiczna. Nie da sie wlasciwie zmienic osobowosci, mozna tylko umacniac niektore cechy lub probowac je zwalczac z roznym skutkiem. W niektorych chorobach psychicznych (schizofrenia wlasnie) moze zmienic sie osobowosc pod wplywem urojen (np. niesmialy, lekliwy i cichy dotad czlowiek uwaza, ze jest generalem i od tej pory staje sie odwazny, wrecz zuchwaly itp.) Jesli ta zmiana jest nagla i gwaltowna, to jest to czynnik niepokojacy. Zdrowemu czlowiekowi osobowosc sie nie zmienia tak skrajnie w ciagu zycia... Pytasz, czym jest zmiana pod wplywem warunkow zewnetrznych...Moim zdaniem ta zmiana jest wyzwoleniem cech osobowosci, ktore dotad byly ukryte(nie mialy okazji sie ujawnic) i z ktorych niekoniecznie do konca zdajemy sobie sprawe. Np. ja moge uznac,ze zalamalabym sie w trudnych chwilach, ktos inny za to uwaza, ze swietnie sobie poradzi w kazdej sytuacji, tymczasem moze byc zupelnie odwrotnie...
-
Niemadry, ale to nie osobowosc sie wtedy zmienia... Warunki zycia i sytuacje, wyzwalaja po prostu to, co i tak bylo w danym czlowieku, choc do tej pory ukryte...Ten czlowiek mial taka, a nie inna osobowosc caly czas, ale nie miala szans sie do konca ujawnic...W zaleznosci od osobowosci chlopak, ktorego rodzice zgineli w wypadku, mogl stac sie bardziej dojrzaly i odpowiedzialny i grac role rodzica dla siostry, mogl stac sie zbuntowany, zaczac wagarowac i przejawiac agresywne zachowania, mogl tez wpasc w depresje i sie powiesic...
-
Pierwsze widze... Mysle, ze to nie moda a przyzwyczajenie. Czlowiek, zwykle wzrokowiec, kojarzy slowo "Ci" z wielka litera i z przyzwyczajenia na szybko wciska capsa. Ale ciesze sie, ze przebolejesz, ja tez przeboleje,ze zaczynasz zdanie mala litera
-
Nie pisze się ci wielką literą w ten sposób. Ci wielką literą się pisze kiedy do kogoś się zwracasz. Ojejjj nie wiedzialam!!! Dzieki za uswiadomienie!!! A powaznie to pomylka chaotycznego czlowieka jakim jestem... Mam nadzieje, ze jakos to przebolejesz...
-
Pluto, ale to ze oni tak postepuja z siostrzencem, nie znaczy, ze to jakis standard... Coz wiadomo, ze sa rodzice ulegli i poblazajacy, ale istnieja tez Ci bardziej ostrzy i konsekwentni...
-
Przerazajace... Zamiast trollowac, moze zacznij juz uczyc sie na poniedzialkowe lekcje, albo idz na sanki z kolezanka... Mam wrazenie, ze robisz sobie jaja z ludzi...
-
A to opetana juz nie jestes??? Wczesniej przeciez bylas... Bralas krzyz do reki jak radzilam? Jaki byl efekt?
-
Bardzo lubie. I pierwsze slysze alby dzieciom do 4 lat trzeba bylo pozwalac na wszystko...Wrecz przeciwnie-na wiele trzeba im nie pozwalac, w przeciwnym wypadku jako 5 czy 8 latki, beda nie do wytrzymania...
-
Dlaczego??? Zaciekawilo mnie to...
-
Ja tam i tak bym sie nie zamienila