Skocz do zawartości
Nerwica.com

marcja

Użytkownik
  • Postów

    2 365
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marcja

  1. marcja

    sprawy damsko - męskie..

    Ja raz wierze, a raz nie, ale i tak nie lubie takiego ciaglego komentowania - krepuje mnie to i chcialabym powiedziec: "Daj mi spokoj! Po co to ciagle powtarzasz!"
  2. marcja

    sprawy damsko - męskie..

    Ale jak facet Ci sie podoba, to tez tak umiesz? Albo jak Ty mu sie podobasz i on ciagle rzuca jakies komentarze i komplementy? Trudno wtedy zapomniec, ze on jest innej plci
  3. Naprawde fatalnie trafiles !!! Co za idiota z tego lekarza Ale bym mu pojechala - jednak niewyparzona geba sie do czegos w zyciu przydaje!!! Na przyszlosc na pierwsza wizyte wybieraj raczej psychiatrow pracujacych w prywatnej przychodni - jednak ci sa pod wieksza kontrola chocby osob z recepcji i reszty personelu, mozesz zwrocic im zawsze uwage i zaskarzyc psychiatre, ktory sam powinien sie leczyc... Szukaj zawsze psychiatrow, ktorzy na co dzien, poza praca w np. przychodniach prywatnych pracuja w szpitalach psychiatrycznych - sa zwykle bardziej profesjonalni, bardziej dbaja o swoja opinie i przede wszystkim widzieli juz w swoim zyciu takie przypadki, ze nic ich nie jest w stanie zniechecic... Moj lekarz, choc przyszlam do niego prywatnie, obiecal jakos wkrecic mnie na terapie bezplatna, bo pracowal na co dzien w szpitalu psychiatrycznym ( nie skorzystalam jednak z terapii nigdy), oprocz tego wyszlam od niego z darmowymi 2 opakowaniami leku, ktory normalnie kosztowal 120 zl wtedy !!! Wspolczuje, no ale coz, co sie stalo, to sie nie odstanie...:/ Nie zniechecaj sie jednak, bo sa tez bardziej empatyczni i serdeczni psychiatrzy i pewnie kolejny raz na takiego trafisz.
  4. To ja pierwsza!!! To co czujesz mianowicie te ciągłe mocne uderzenia serca i trzęsienie się ciała z napadami zimna, nie są w żaden sposób groźne dla Twojego organizmu, to tworzy Twoja psychika :)
  5. Tez musze kiedys zawitac, bo jestem Was cholernie ciekawa, przynajmniej niektorych Jacy jestescie, jak wygladacie itp. :) Ale to po nowym roku, bo wczesniej raczej nie bede miec czasu :)
  6. Ja tez dokladnie 10 lat mialam !!!!!!! Jechalam na rowerze i poczulam, ze "sie dusze" !
  7. No ja akurat w nerwicy nie bylam w stanie lezec, jak lezalam to mialam jeszcze lepsze jazdy - chodzilam wiec jak bledna owca po domu, zamiast lezec... A dzis jestem w rewelacyjnym stanie - jak czytam jakies swoje stare posty, to wrecz nie chce mi sie wierzyc, ze to ja je pisalam :)
  8. No mi wlasnie zawsze bylo lepiej jak skads wracalam, niz jak tam szlam :) A ile czasu Ty juz masz nerwice? Lekow nie bierzesz, z tego co sie zorientowalam, tak?
  9. Kasia, mi tez jak mialam pierwszy raz nerwice, psychiatra zalecil: "Mimo lękow musi pani wychodzic - na sile". A ja mialam taka ochote nie wychodzic nigdzie, odmawialam wszystkim-nie chodzilam na imprezy, nie pojechalam na zarezerwowany wczesniej wyjazd zagraniczny, tracac kupe kasy, wychodzilam z egzaminu w szkole w polowie, bo przeciez jak mam nie wyjsc jak, "dusze sie", "umieram", "wariuje". Dusilam sie przy kazdym wyjsciu, nogi mialam jak z waty, mialam wrazenie, ze chodnik faluje, ze ide krzywo, ze zaraz padne na ziemie jak kloda. Mdlilo mnie, walilo serce, jakos dziwnie docieraly do mnie dzwieki, jakbym zyla w innym swiecie, za szyba, jakby ktos podmienil mi glowe. Zanim wyczytalam na forum, ze to derealizacja, bylam pewna,ze wpadam w obled...Na ten pomysl lekarza, by wychodzic mimo to, pukalam sie w czolo, chcialam zapytac lekarza, czy aby na pewno jest normalny i czy wie, co mi proponuje...Oczywiscie pierwsza mysl to wlasnie: "On nie rozumie, ze ja NIE MOGE, idiota!" No ale posluchalam (wspierajac sie farmakologia wychodzilam) i wreszcie zaskoczylo... Od tego czasu minelo juz 9 lat i wiem, ze posluchanie tego lekarza bylo najlepszym rozwiazaniem... Nie wiem, co stalo sie gdybym go nie posluchala...Na innym forum(gazeta.pl) czytalam kiedys wypowiedzi mlodej kobiety, ktora latami nie wychodzi z domu...Pewnie mnie by tez czekal taki los. Im dluzej sie zwleka, tym gorzej...
  10. U mnie jest ok - ja nie mam juz lękow zadnych, choc caly wrzesien wyjscie z domu oznaczalo "duszenie sie", uczucie, ze mdleje i umieram. No ale porada jest jedna - wychodzic wszedzie na przekor lękom... Dostawalam swira, szczegolnie tam, gdzie bylo duzo ludzi (np. w centrum) i podczas korkow. Ogarniala mnie taka panika, ze mialam ochote zwyczajnie biec przed siebie, uciekajac... no wlasnie nie wiem przed czym wlasciwie ... No a teraz spokoj - mozna z tego naprawde wyjsc :) Nie mialam ataku przez 2 miesiace okolo.
  11. Aga, ja mysle, ze u Ciebie szybko bedzie dobrze:) Jesli bylas na imprezie i nie mialas tam zadnych lękow to jest z Toba juz w miare dobrze. U mnie takie przeplatanki (raz z lękami, raz bez) byly zwiastunem zdrowienia. Green go - myslisz, ze przez forum nie mzoesz wyzdrowiec?
  12. Oczywiscie, ze nie jestem - dokladnie o tym samym pisalam wczoraj w innym watku w kontekscie mojej choroby... Tej tez nikt, kto nie przezyl, nie zrozumie...Ale gdyby nikt nie interesowal sie tym, czego nie rozumie, nikt nie poszedl by na psychiatrie, czy psychologie i nikt nie mialby tzw. "zaciecia psychologicznego". Do pewnego etapu na pewno nie poprawi, ale w koncu moze "zaskoczyc". Ja przeciez nie twierdze, ze nie jestescie chorzy i nie musicie brac lekow - ot wyjdziecie, pogadacie i choroba minie... Ja pisze zwyczajnie z punktu widzenia osoby obiektywnej - im dluzej pozostaniecie w domu, bez ludzi, im mniej bedziecie miec bodzcow, tym bardziej bedziecie zamykac sie i zwyczajnie dziwaczec, wariowac...Tak jest ze zwierzetami, tak jest tez z ludzmi... Szczerze, gdybym ja nie byla w stanie zupelnie niczego robic (nie mialabym zupelnie sil na to) zglosilabym sie na leczenie do szpitala psychiatrycznego - moze konska dawka lekow i inne metody postawilyby Was na nogi choc troche... Bo siedzenie w domu i nic nie robienie nie wplynie pozytywnie na stan zwany brakiem uczuc . Ale kazdy ma wolna wole i zrobicie jak chcecie. Powodzenia tak, czy inaczej.
  13. W miesiac to pokonuje teraz- wczesniejsze ataki trwaly dluzej...We wrzesniu balam sie wychodzic z domu z obawy przed atakiem i wciaz sie "dusilam", gdziekolwiek nie wyszlam... Na ulicy zdarzalo mi sie ryczec, takie mnie napady lapaly...Ledwo sie na nogach trzymalam... Masakra... A w pazdzierniku juz jechalam pociagiem do Lodzi zupelnie bez lęku i bylam pierwsza chetna do wszelkich wyjsc... Wiec jak widac, mozna :) Jest to o tyle ciekawe, ze w ksiazce poswieconej nerwicy, ktora posiadam, napisane jest, ze jest sie o krok od wyzdrowienia, gdy poczuje sie calym soba, jak bardzo nerwicy sie nienawidzi! Przejscie do etapu frustracji, oznacza zdaniem autorki (Bronwyn Fox), ze zaczynamy emocjonalnie czuc, dlaczego nie ma sie czego bac! Autorka (sama cierpiaca kiedys z powodu nerwicy i prowadzaca warsztaty dla ludzi chorujacych na nia) pisze, ze trzeba czuc wrogosc wobec choroby. Cos w stylu: "Ta choroba moze zniszczyc twoje zycie, dlaczego ciebie to nie zlosci, dlaczego pozwalasz zaburzeniu to robic, jak ono smie ci to robic!" itp,itd. U mnie to dziala, nie umialabym napisac za co kocham nerwice - ja jej wlasnie nie cierpie! :)
  14. Moim zdrowym znajomym nigdy nie zdazylo sie miec ataku paniki w znaczeniu nerwicowym... Nie mieli ataku z towarzyszacymi myslami, ze wariuja/mdleja/umieraja/maja atak serca...Nikt kto ataku paniki w nerwicy nie przezyl, nie zrozumie tego...To nie jest wyobrazenie, a fakt. Ludzie wprost mi mowia, ze tego nie rozumieja :)
  15. Tak, ja to nazywam nerwica :) Zazdroszcze normalnym ludziom, ktorzy tego dobrego kontaktu z cialem i umyslem nie maja Wyprobuje kiedys
  16. Straszne to rzeczywiscie Ja bym jednak nawiazala na Twoim miejscu jakies kontakty z ludzmi, nawet na sile i na sile wychodzilabym z domu. Wg.mnie powinienes mniej nad wszystkim rozmyslac, ale jak masz duzo wolnego czasu, to tylko to Ci pozostaje, wiec sam widzisz, ze to bledne kolo... A swoja droga, bedac terapeuta, wszystkich, ktorzy narzekaja na brak uczuc prowokowalabym za wszelka cene do placzu. Moze (pomijajac to, ze na splycenie emocji ma wplywa choroba) zwyczajnie jestescie zablokowani i potrzebne jest Wam takie katharsis... Nie wiem, mysle, ze to by pomoglo choc troche... No coz, w kazdym razie wierze, ze bedzie Wam jeszcze dobrze w zyciu :) Tobie juz bylo lepiej, jak pisales-pewnie wkrotce bedzie wiecej takich dni :)
  17. No to super - twardziel jestes :) To moze ja tez kiedys przestane miec nawroty...:)
  18. No rozumiem ale jakos nie do konca ogarniam czemu az tak bardzo chcesz sie poczuc zmeczony! Moze za bardzo nad tym myslisz i kontrolujesz sytuacje: "Czy wreszczie jestem zmeczony", "Czy za 5 km sie zmecze itp" Biega, plywa sie czy jezdzi na rowerze ot tak sobie - dla przyjemnosci, schudniecia, czy z nudow, a przeciez nie tylko dlatego, zeby poczuc sie zmeczonym... Czy chcesz byc zmeczony, zeby cokolwiek poczuc? Jakos czytajac Cie nie widze, zebys niczego nie czul... Zreszta czytajac "Brak uczuc" tez... Skoro piszesz, ze rozmawiasz z ludzmi tylko na forum, to czy choc to forum nie wyzwala zadnych uczuc w Tobie? We mnie np. wyzwala - czasem jestem na kogos wsciekla, czasem mysle: " O, z tym to bym sie dogadala", czasem komus autentycznie wspolczuje, czy kibicuje, czasem mysle: "Ten to kompletny swir" itp, itd. Bardzo to wszystko jest dla mnie ciekawe i smutne zarazem, z wielka checia bym weszla w Wasze glowy, zeby zobaczyc, jak sie czujecie... Bo jednak slowa wszystkiego nie wyrazaja... Dobrze, ze jednak nie pracuje w zawodzie... Bym ludzi z gabinetu w ogole nie wypuscila, wypytywalabym o wszystko godzinami i i tak bym miala wrazenie, ze to za malo;)
  19. A ile minelo od ostatniego nawrotu ??? W sytuacjach typowo stresowych, to ja tez nie mam nigdy nawrotu - wrecz przeciwnie - inni panikuja a ja zlewam wszystko. Zgubil nam sie bilet autokarowy, a nie ma juz czasu po niego wracac do hotelu ? Eee tam luz... Zostaniemy na dworcu i wyspimy sie na podlodze w razie czego. Szef drze sie, zeby zrobic cos za 15 minut, a ja wiem, ze potrafie zrobic to najkrocej w pol godziny... Eee tam, najwyzej mnie zwolni, poszukam czegos nowego itp. Tylko zamkniecie wyzwala czasem nerwice (choc typowej klaustrofobii nie mam), czasem tez pojawia sie sama (ostatnio we wrzesniu tego roku, pojawila sie bez przyczyny po 3 latach przerwy)
  20. Tao - moze, choc to raczej mozesz powiedziec dopiero bedac w podeszlym wieku - czy Ci minelo na stale...A mysle, ze nie jestes w podeszlym wieku poki co Ja nie znam nikogo, kto z nerwicy wyszedl na zawsze - moze Ty bedziesz pierwszym :) Ja mam coraz krotsze nawroty, coraz slabsze, coraz latwiejsze do opanowania. Poza nawrotami zyje jak normalny czlowiek, bez lekow Mimo to, ja wiem, ze nerwica we mnie siedzi-wystarczy jakis bodziec, typu drzwi w autobusie nie moga sie otworzyc, bo cos sie zepsulo i czuje znajome uczucie dziwnego leku i paniki. Nie zawsze tak jest - czasem dziwe sie, jak duzy zachowuje spokoj, czasem w ogole nie mysle nawet o tym ,ze zachowuje spokoj- po prostu jestem spokojna i potrafie robic sobie jaja z sytuacji (" Drzwi sie zepsuly, to zrobimy sobie impreze w autobusie. Ale super") Roznie z tym bywa... Ale nie traktuje tego wcale jak wyrok:) Uwazam, ze tak jest ok Niektorzy mecza sie latami z nerwica, ja potrafie z niej wyjsc w najdluzej miesiac :)
  21. Nie gas swiatla moze pare dni Zostaw lampke... Czytaj cos nudnego w porze zasypiania-ksiazke, czy gazete, ktora czytalas juz 5 razy i nie mysl: "O, 23, juz czas spac". Czytaj tak dlugo, az poczujesz ze odplywasz, ze juz jestes 1 noga w snie... Ja tak robilam jakis czas, jak mialam nerwice :) Hydroksyzyne bralabym co dzien przed snem w tej sytuacji, nie traktujac tego, jako porazke. Uwazam, ze nerwice sie po prostu ma w sobie na zawsze - nie stale, z przerwami (czasem bardzo dlugimi) Nie spotkalam sie jeszcze z przypadkiem wyleczenia na zawsze... Zaakceptuj to i nie rozmyslaj, czy to, ze nie mozesz zasnac, oznacza,ze wszystko wraca. Im wiecej o tym bedziesz myslala, tym wieksze prawdopodobienstwo, ze wroci... Nigdy nie jest tak, ze zaczynasz wszystko od nowa, jak piszesz. Z kazdym nawrotem choroby masz jej wieksza swiadomosc, lepiej ja rozumiesz... Zwykle wszystko trwa wtedy krocej. Moze byc tez tak, ze wtedy mialas nerwice calymi dniami, teraz jest tylko w nocy a moze w dzien nie da o sobie wcale znac, moze byc tak,ze pojawi sie w podrozy, po podrozy znow da Ci odetchnac..Tak to jest z ta mendą-nerwicą Coz zrobic...
  22. Brak uczuc i Niemadry, a co Wy robicie w czasie wolnym? Spotykacie sie z kims, rozmawiacie, prowadzicie jakies zycie towarzyskie, chocby czasem? Czy jesli odizolowaliscie sie od ludzi, to nastapilo to wlasnie z powodu braku uczuc, czy odwrotnie - po rozluznieniu kontaktow, poczucie braku uczuc zaczelo postepowac? Wiadomo, ze przyczyna Waszego braku uczuc jest choroba, ale czy tylko? Niemadry, Ty piszesz, ze nie czujesz zmeczenia - a jakbys tak wyszedl nie spacerowac (trudno, zeby mlodego faceta mial zmeczyc spacer, no ratunku;)), tylko pocwiczyc w silowni, pojezdzic ostro na rowerze jak snieg sie rozpusci, poplywac itp. Dodatkowo zawsze mozna na basenie, czy silowni z kims pogadac... Domyslam sie, ze na pewno Ci sie nie chce tego wszystkiego robic, ale moze warto sprobowac, ja zawsze mam wrazenie, ze Cie "zabija" brak bodzcow - sam kiedys pisales, ze w zasadzie nic nie robisz calymi dniami... Ludzie w zamknieciu (zamkniecie rozumiem tu nie doslownie - chodzi mi po prostu o czeste przebywanie w domu), bez bodzcow i bez ludzi wariuja - zreszta nie tylko ludzie, zwierzeta tez...A nie ma w Twoim miescie grupowej terapii dla ludzi z depresja? Terapia moze akurat nie pomoglaby Tobie w sposob bezposredni, ale kogos bys tam poznal i meczyl sie psychicznie - a tego przeciez chcesz- sluchajac mniej lub bardziej ciekawych opowiesci innych ludzi A miec 30 lat i nie wiedziec, co sie chce w zyciu robic, to nie jest wcale rzadki przypadek. Wiele ludzi nie wie, co wlasciwie chcialoby robic - zwyczajnie odwalaja robote, ktora ich nie interesuje i tyle. Czesto ludzie w ogole o takich sprawach nie mysla. Ich uwaga skupia sie na sprawach biezacych - czy szef da im podwyzke, gdzie pojechac na ferie i czy w ogole jechac, czy pralke jeszcze naprawiac, czy juz kupowac nowa itp... A co do poprzedniej wypowiedzi dot. zabawek i zabawy - ja nadal czasem lubie sie bawic Barbie, w fryzjera albo sklep z dziecmi Znam tez sporo facetow, ktorzy uwielbiaja bawic sie kolejkami, czy samochodami (wyscigi na torach) No i duzi chlopcy i duze dziewczynki tez maja swoje "zabawki" - samochody, gadzety, kosmetyki itp...
  23. Wrecz modelowy przyklad problemu, ktory idealnie nadaje sie do leczenia psychoterapia. Monika ma racje, prawdopodobnie przeszlosc wplynela na to jaki jestes... Poza tym wiele teorii dot. meskiej agresji wskazuje na najwazniejsza przyczyne - niepewnosc wlasnej meskosci. Czy tak jest w Twoim przypadku, musi ocenic terapeuta. Co wiecej z terapeuta wspolpracowac powinna Twoja dziewczyna- musi nauczyc sie radzic z Twoja agresja, wiedziec co ja wyzwala. Im szybciej odwiedzisz psychologa, tym lepiej-dziewczyna nie bedzie znosic dlugo przemocy fizycznej!!! :/
  24. A ja zdecydowanie wole prace i studia od szkoly. Szkola to masakra (nuda i bezsens) a po szkole nadal kontynuacja szkoly w zasadzie... Z pracy wychodze i mam ja gdzies az do nastepnego ranka
  25. Raczej nienawidzi... Nie sadze, zeby konkretna kobieta byla temu winna. Zwyczajnie jeden mysli, ze jest smokiem, inny chomikiem, jeszcze inny nienawidzi kobiet, coz poradzic Biedny facet i tyle, mozna mu jedynie wspolczuc
×