-
Postów
2 249 -
Dołączył
Treść opublikowana przez gusia
-
Witaj shadow....heh
-
Sylwek na "białej sali",chyba tylko to mi się w życiu należy
-
Dziewczyny, spokojnie... Pewnie większa połowa z Nas tak ma,niestety. Wieczory?Hmm,muza....płacz,generalnie wszystko do d**y Głowa pełna myśli......... Pozdrawiam i trzymajcie się...ja też się postaram..
-
Hmm,maiev Ty marudzisz? Ja tu nie wpadam bo pusuję atmosferę,byłam juz dzis tutaj trzy razy ale wolałam nie pisac... No i własnie nie napisze.... Niemniej jednak życzę Wam miłego dnia. Pozdrawiam.
-
Zrozumienie przez partnera
gusia odpowiedział(a) na michal33 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Więc zobacz sam,wiesz o tym że to ważne...czy rozmawiacie o tym? Czy dla Was facetów to takie trudne?Usiąśc,pogadac... Jak możesz miec pewnosc że Cię nie rozumie?Wnioskuję z tego co napisałeś ze nie rozmawiacie na ten temat. Ty chcesz miec pewnosc że ona tego nie lekceważy..,Michał,napewno nie lekceważy,pogadajcie o tym a wtedy napewno otrzymasz odpowiedź, A to że słyszysz "weź się w garśc",no cóż..bo zobacz?Co mogą powiedziec??? Dla Naszych partnerów też jest to trudne... Życzę Ci powodzenia i szczerej rozmowy,zapewne dużo wniesie,,, Pozdrawiam. -
Zrozumienie przez partnera
gusia odpowiedział(a) na michal33 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wiecie co?Ja sobie tak myślę o tych relacjach w związkach i wydaje mi się że to chyba jest tak: Milosc(taka wielka miłosc),naprawdę po jakimś czasie wygasa.Zostaje coś-fakt,ale ja chyba nie potrafię tego nazwac...(przywiązanie???)..hmm. Człowiek szuka właśnie wtedy dopiero chyba w tej drugiej połówce przyjaciela na dobre i złe.Pragnie zrozumienia.....kurcze....tylko zobaczcie sami(a każdy z NAs jest w związku myslę),czy to czasami nie jest tak że nie każdy potrafi okazywac swoje uczucia,odczucia,nawet wspierac słowem,rozmawiac....TAK-rozmawiac,bo uważam że rozmowa jest bardzo ważna.. Wybaczcie żę piszę tak chaotycznie,ja generalnie chyba chcę całkiem o czym innym napisac,zeszłam lekko z tematu... To zostało już tutaj w zasadzie powiedziane...SZACUNEK!!!---bez niego nie ma przyjaźni(pomijając miłośc)...to jest najwazniejsze,bo jeśli dwoje ludzi się szanuje,....co tu dużo mówic.... Naprawdę przepraszam że smucę,nie potrafię zebrac mysli Każdy potrzebuje oparcia i czasem logika każe tego szukać poza związkiem, jeśli partner tego nie zapewnia...A właściwie bardziej instynkt... Uważam że nie ma w tym nic złego ,oczywiście jeśli tylko pomaga,i nie przekracza pewnych granic. Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz sorki za "bałagan" w tym poście,,,nie będę go kasowac,bo tak właśnie czuję a chyba od tego jest to forum,by móc "wyrzucac" z siebie wszystko....ech...znowu piepsze głupoty... Dobra,kończę....i nawet tego nie czytam...hehe Pozdro. -
Liz, kochana....Ty wiesz.. Resztę omówimy.....zresztą,co tu gadac ,musi byc dobrze i będzie Pozdrawiam.......i wiesz,co Nas nie zabije to NAs wzmocni.
-
A,dziękuję,dziękuję.....a juz myslałam że się nie doczekam gratulacjii Thx meskalina Pozdrawiam.
-
Witaj justynacz80 Chyba niepowinnam wypowiadac sie tutaj,,ale chcialam choc Cię przywitac. JA chyba jestem totalny"debil",bo mimo wskazań i .......no nie mam hipichondrii ale wyn,badań kipskie,unikam lekarzy jak ognia. Ale lepiej jest się badac i dobrze że to robisz. Pozdrawiam gusia
-
Witaj Dark,miło Cię poznac
-
Witaj alpin,-marsz do specjalisty Powiem tylko tyle Trzymam kciuki.....zobaczysz,będzie lepiej. Pozdro.
-
Zrozumienie przez partnera
gusia odpowiedział(a) na michal33 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zastanawiam się co napisac bo tak naprawdę to ciężka sprawa z tym zrozumieniem.Przynajmniej tak własnie to wygląda u mnie. Więc,początki byly takie że chyba rozumiał(a przynajmniej widac było że się stara),ale myślę że to chyba był raczej strach,poprostu nie wiedział co sie dzieje,gdyż NAGLE z tryskającej życiem żony zobaczył wiecznie zapłakaną,żyjącą w "innym świecie" kobietę,która na dodatek zaczyna miec jakieś "schizy".Bo tak właśnie początkowo wyglądały mije ataki paniki. Poprostu sie bał,ale ja wtedy czułam wsparcie,poprostu je czułam. DZisiaj?No cóż,chyba obydwoje nauczylismy sie życ z tą "choroba",ja nie oczekuje wsparcia,a on mi go nie daje.Wiem ,to dziwne,ale dzis raczej słyszę zażuty--"stoisz w miejscu","weź się w garsc","żyj kobieto"...etc.. Pogubiliśmy się chyba,,,,,ale ja go rozumiem To tyle........choc jest mi ciężko....bo...właściwie to jestem sama.... Pozdrawiam gusia -
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
gusia odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Moi przyjaciele wiedzą.Ukrywałam przez rok,miałam dośc wymyślania wiecznie,dlaczego nie jade tu czy tu---czułam się źle,bo ich oszukiwałam Tak szczerze mówiąc,to właściwie chyba forum nauczyło mnie otwarcie mówic o tym. Zgadzam się-nie rozumieja chyba tak naprawdę co czuję,ale WIELKIE dzieki im za to że nie traktują mnie w zaden sposób ulgowo,wręcz przeciwnie-motywują do walki. Pozdrawia gusia -
Witam wszystkich Nie napiszę nic szczególnego ,bo jak zwykle nic się nie dzieje,postaram się bynajmniej nie popsuc humorków Ooo,Lusi oczywiście-hehe,moderator Nam się rozmarzył Chociaż niepowiem,czyta się fajnie....zaraz tam lecę..hehe No to sie rozpisałam.... Dowidzenia... ,miłego dnia życzę Państwu Ja czekam na Mikołaja.....
-
Witaj gto 123 To nie tak ,ja mysle że tu każdy z forumowiczów chciałby pomóc w jakikolwiek sposób,bo przecież po to między innymi jest to forum ,aby ludzie z takim problemami mogli znaleźc jakieś wsparcie,ale musisz zdawac sobie sprawe z tego, że nikt z Nas nie jest specjalistą a Tobie bez wątpienia porada u specjalisty jest potrzebna. Przejawiasz typowe oznaki nerwicy hipochondrycznej,jest o tym bardzo dużo na forum,poczytaj ,mam nadzieję żę znajdziesz yu odpowiedzi na wszystkie nurtujace Cie pytania,ale mimo wszystko,radze skonsultowac sie z lekarzem,może na początku psycholog,on ewentualnie pokieruje Cie dalej. Zacznij coś robic...sam sobie możesz nie poradzic. Trzymam kciuki. Pozdrawiam gusia
-
Czesc Tomku Ten pierwszy jest najtrudniejszy,pozdro dla dziewczyny.
-
Witaj miło:P Też byłam,teraz już spoko Żarcik.....tu same łagodne "baranki". Pozdrawiam.
-
Doniczkowe ,zielone...benjaminek-drzewo-cudo....z kwitnących storczyki. Ciete?.....chyba wszystkie. Pozdro.
-
Se sciągłam i se słucham....hehe,,,thx ....no fajne,,,,
-
Dwa i pół roku temu byłam całkiem inną osobą.. Nie jakaś tam egoistką,ale mimo wszystko zupełnie inną. Czułam grunt i mocno stąpałam po ziemi... Dziś???.....hmm,często słyszę (żyj kobieto(gwoli wyjaśnienia, od męża),zacznij byc realistką) Staram się ,ale ja nie wiem co sie ze mna porobiło,tzn....no właśnie--szczęscie ,radosc przeżywam "podwójnie"(choc to zdarza się żadko) ale już smutek...ech..generalnie uwyję sie kilka razy dziennie,nawet bez wyraźnego powodu....a do tego jeszcze nic poza "smutami" nie słucham.. Czsem myslę sobie sama że coś ze mną nie tak... Tak nigdy nie bylo... Widze że podajecie przykłady,podam przykład mojego dzisiejszego płaczu(chociaż do końca dnia jeszcze daleko),no więc Super nianie sobie oglądałam i...jej metoda przyniosła oczekiwany efekt..dzieciątko przytuliło mamę ,powiedziało ładnie przepraszam,a ja ....w płacz,heh,ale to tak mnie ścislo totalnie że aż w skroniach czułam dziwne pieczenie... Najgorsze jest to że znowu przy mężu poczułam się jak "debil" Ech...rozpisałam się.... Pozdrawiam gusia
-
No i mamy sreberko Większośc liczyła na złoto...ale co tam,zostawiliśmy w tyle resztę świata Nic się nie stałoooo,chłopaki,nic sie nie stałoooo