-
Postów
2 249 -
Dołączył
Treść opublikowana przez gusia
-
Nerwica a odżywianie, dieta, tycie, odchudzanie itp
gusia odpowiedział(a) na ania76 temat w Nerwica lękowa
Mój organizm w ogóle nie potrzebuje cukru mdli mnie jakbym tak cuś zjadła słodkiego...to trwa już parę lat (aczkolwiek mnie się przydaje ). Pozdrawiam. acha...dodam że cukier w normie,98 ...ta górna granica ale myślę że to węglowodany -
I niespię KAsiu i zobaczysz że będzie dobrze :*:*:*
-
Mnie dzis wzruszyła zajawka programu :"rozmowy w toku" ...poważnie,ciary mi przeszły i łzy w oczach (przy prasowaniu) A teraz mnie wzruszył znajomy bo mi uciekł z gg
-
.....metoda termiczna? :>
-
Qrcze coś mi sie kojarzy że podobny temat był i daaaawno w Nim pisalam a niewidze,ok niewazne... U mnie 37,3...37,5 to standard
-
buahahahaha chyba niewyszło
-
Tomek ...juz po "fakcie" ,nie stresuj się...micha popcornu ,nogi na ławę i spoko Cóż tu streś pomoże? Podziwiac tylko za odwagę a stres pewnie przed reakcją ludzi.... A niech se gadają.... Będzie dobrze .
-
Brato mnie "zaraził" i bardzo dobrze DKA - Król Aniołów Natlok mysli to mnie niszczy trzeba walczyc wygrac zniszczyc, to co boli nie pokoi miec oparcie w kims kto koi I Sam nie dasz rady zwiędniesz jak liście zycze ci bys odnalazl swoje zycie psychika to studnia zrodlo wydarzen robisz wszystko co ona ci karze widzisz twarze smiejace się z boku ja cierpie z powodu mysli natloku kto tu zostanie jak nie znajdziesz sposobu by przeciac ten sznur, ludzi wokół Natlok mysli to mnie niszczy trzeba walczyc wygrac zniszczyc to co boli nie pokoi mieć oparcie w kims kto koi / 2 II Staram się patrzec i być otwartym jakos się trzymac w szeregu zwartym mieć wiare mieć oparcie mieć to co mialem kiedys na starcie widziec notki z nieba fotki które bog posle widzom swiat gorzki nie slodki padam na ziemie i proszę o sygnal lzy ciekna po oczach bo niszczy mnie ta wizja chciałbym to cofnac naprawic nieumiem lecz walcze do konca az ktos mnie zrozumie Dkaaaaa III Był sobie kiedys taki aniol bardzo smutny szukal celu szukal sensu i szukal pokuty był zdrowy w serce lecz bardzo chory w duszy co się gdzie nie ruszyl to widzial tylko zguby bog go zawolal i powiedzial szukaj ludzi wiec się odwarzyl poszedl szukac swej otuchy po klilku razach gdy go ludzie odtracali rozwinal swe skrzydla i poczul smak odwagi plakal z radosci bo plakac powinien plakac lzami czystymi przez chwile potem wiec odszedl z powrotem do nieba bog był z niego dumny już się o niego nie bal teraz ten aniol jest krolem aniolow silny jak nigdy bes wewnetrznych sporow (Dka krol aniolow) Natlok mysli to mnie niszczy trzeba walczyc wygrac zniszczyc to co boli nie pokoi mieć oparcie w kims kto koi
-
To ja powiem że czekam na kolejną wizytę Makci. Czekam jeszcze na to aż chore myśli wyjdą z mojej głowy i na jutrzejsze "Rozmowy w toku"
-
....się niemogę doczekac dziś widziałam "zajawkę". Dobrze będzie
-
.....i bardzo świetnie Posdro
-
Czy płacz oczyszcza duszę i przynosi ukojenie?
gusia odpowiedział(a) na BEHEMOT temat w Depresja i CHAD
Mnie pomaga...poza tym jest to "proses" ,którego niepotrafię powstrzymac. Poprostu przychodzi ,znienacka.. Myślę że głównie jest spowodowany bezsilnością. Uciekam wówczas w samotnośc ,nie manipuluję nikim...nie trwa długo,ale za każdym razem pozbywam się "czegoś" i każda ta łza uczy mnie "nowej prawdy". Pomaga,więc widocznie tego potrzebuję.. -
Witaj wędrówko Co tam wiek.................ja 30, się juz raczej niezliczam do młodzieży
-
Witaj presso Wygrasz...zobaczysz... Sam dajesz nadzieję..... Pozdrawiam
-
Czesc edi46 Witaj na forum
-
Atkoo droga ,podobnie jak Twoje aczkolwiek,z tym byciem samą już się oswoiłam ,,,tzn ,chyba poprostu przeszło,tyle tylko że mowie teraz o domu,na ulicę do dziś własciwie sama nie wychodzę...A taka typowa agora...z ....klaustro ..bo winda ,autobus ,hipermarket itp też odpada...ja już sobie wiesz to tłumaczę pomału,tylko jak widzisz niejestem w stanie jeszcze życ ,funkcjonowac normalnie ponieważ mam takie jakby zaostrzenia,raz dobrze ,raz źle...ech... Dziekuję ża wsparcie i owszem prosiłabym o namiary na tą psycholog tylko podejrzewam że niejest to blisko a ja naprawdę mam w sobie tak ogromną blokadę przed tym oddalaniem się od domu....wiesz...znika mi blok z pola widzenia-koszmar Dlaatego tak bardzo Was podziwiam że prowadzicie w miarę normalne życie...praca..no ale nietracę nadzieji.. Jesli chodzi o szpital to jest tak jak pisze Makcia ,ale to zasugerowała psycholog ,nie psychiatra ,z Nią na ten temat niemiałam okazji porozmawiac jeszcze ,tzn okazja była ale .......no właśnie... Dokładnie Madziu stąd...i tylko dlatego.. No pewnie tak...a jesli chodzi o to żebym była radosna..no własnie,generalnie nikt niepowiedzialby że coś tam ,gdzieś tam mnie dręczy,boli,bo...ja całymi dniami jestem w super humorze ,tylko kiedy zostaję sama ( nawet nie to że sama),ale sama ze swoimi myślami ,dopiero wtedy dopada mnie taka nostalgia,nad przyszłością ..przecież mam marzenia,chcę je ralizowac ,późno ale nigdy nie ZApóźno.. a przede wszystkim marze o tym by wyrwac się z tych "czterech ścian" choc na kilka godzin dziennie.. Pomogłyście mi bardzo ...ja wiem ,to taka wirtualna pomoc ale napewno same wiecie jak bardzo przekierowywuje myślenie,odkąd jestem na tym forum tak wiele zmieniło się że nawet trudno to opisac,przede wszystkim zmieniłam się ja.. Owszem czasem tak siadam i myślę...(ach mam to chyba wbite w mózg przez mojego męża) że ludzie mnie oszukują,mam wbite?hmm..nie ,juz nie,tak jak mówię ,zmieniłam się z korzyscią myślę dla siebie....i taki lekki zdrowy egoizm którego wcześniej nieposiadałam już sama u siebie zauważam a to podobno cenna rzecz. .....nawet niesmiej tak myślec...zresztą mam nadzieję że już za kilka godzin u mnie będziesz i znowu będziemy zaczynały wiele tematów i jak to zawsze bywa niekończyły żadnego bo ...czasu brakuje Bardzo dużo chciałabym Wam napisac tylko juz tak mi się plącze..te myśli,no tak mam wieczorkiem ...no ale cóż ,myslenie nieboli... Atkoo,Madziu,Tygrysko...wielkie dzięki:*:*:* Acha ...dziś pół dnia niebyło mnie w domu i bylam dziwnie spokojna...dziękuję raz jeszcze... Iwonusia trzymaj się dzielnie ,trzymam kciuki. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie :*
-
aniu331 dziękuję :*
-
milka uznanko.. Cieszę się strasznie...
-
Witaj Karolino Doskonale Cię rozumiem ,przechodzę dokładnie to samo.. Tak jak mówi Lusi ,na dobrego lekarza,ba ,lekarza-psychologa chyba trzeba poprostu trafic.. Też mam z tym problem..i bardzo się zrażam ale myślę że niewolno Nam tracic nadzieji bo naprawdę wiele osób sobie z tym poradziło.Wiesz,najgorzej się poddac,tego niewolno Nam robic. Nierobisz krzywdy córce,nieobwiniaj się,również mam dzieciaka i to przede wszystkim dla niego chciałabym wyjśc z agorafobii,czasami denerwuję się że on "żyje" moją nerwicą (mówię żyje ponieważ czasem słyszę "Mamuś a jak już bedziesz zdrowa to.............etc"Wiem że na swój sposób przeżywa to,niesposób ukryc to paskudztwo,ale wiesz co zauważyłam?Że moje dziecko jest jakby wrażliwsze przez to na ludzką krzywdę ...newiem dlaczego ale coś takiego w Nim zauważam... Karolino MY niechciałyśmy chorowac i niemożemy się za to obwiniac a dzieci?Dzieci będą NAs kochały za to że jesteśmy....Tak ja uważam. Musimy wierzyc że będzie dobrze....no ,dopadło NAs cholerstwo ale to jeszcze nie koniec świata....niepoddawaj się,ja walczę juz trzy lata, czasem brakuje sił.....mam dołki ale zaraz się podnoszę... Myślę że zrobiłam duże postępy...dzieki wierze w to (tak ,juz sama wiara i przykłady ludzi którzy dziś żyją inaczej) pozwoliła mi przekierowac swoje myślenie na inny tor...czyli ,już niemyślę że się nieda,że ja z tym muszę już (nie)funkcjonowac do końca życia,dziś wiem żę się uda..... Małymi kroczkami...ale musi. Tobie też się uda...życzę Ci tego z całego serca... Pozdrawiam.
-
Nio,podnieca się byle czym i wbija te pazurska
-
Miło z Twojej strony Witaj na forum mati
-
Dzięki wielkie Atkaa :* No oczywiście co zrobiłam?....Nieposzłam ,olalałam... Weź tu q**a zrozum Gusie? A trudno,wepcham się za tydzień...boje się jak cholera,jaka będzie jej reakcja,bo właściwie leki odstawilam dlatego bo był to swego rodzaju bunt,wkurzyła mnie psycholog bo poczułam się tak jakby niebyło dla mnie już ratunku tylko szpital...tyle mi powiedziała,chyba mam pecha co do psychologów a zwarzając na to, że szukam tylko blisko miejsca zamieszkania (nieoddalam się ) to jakoś niemogę trafic albo ,,,,,a sama niewiem ....taka jestem pokręcona.. Szpital...no zajebiście ,już mam nawet piżamkę i szlafroczek ale co z tego jak i tak wiem że niepójdę.. Poprostu niewyobrażam sobie zostawic dzieciaka na dwa miesiące.. Sprawa nr dwa...Szopienice-już myślę że tam niedojadę ,nawet z kimś..a co dopiero zostac....zostac tam Już naprawdę sama niewiem ...
-
Od kilku dni słyszę dokładnie to samo Kupiłam wypoczynek-zniszczył...no poprostu zniszczył....i wszyscy w koło jadą po mnie i słyszę "Uśpij", "pozbądź się"...NIEUMIEM Też chwilami myślę że coś ze mną nietak