Ranek miałam paskudny, chociaż to sobota! Postanowiłam jednak, że w końcu umówię się do psychiatry! Udało się najbliższy termin to 20 kwietnia. Idę!!!! Szczerze mnówiąc to nie mogę się już doczekać! Po zapisaniu się moje znajome wyciągnęły mnie na wycieczkę rowerową. Pojechałam z moją córcią. Muszę przyznać, że na początku miałam lęki, bałam się jechać przez łąki, nawet nie wzięłam ze sobą picia, na wypadek gdyby zaschło mi w gardle. Na szczęście nic się nie stało!!!!!!!! Nic!!! W końcu poczułam się lepiej. Później poszłam pomóc mojej przybranej babci sąsiadce w kopaniu ogródka, a teraz piszę te moje smutki dnia. czuję jednak lekki niepokój, ale to już nie to samo co rano. Może będzie lepiej!!!