-
Postów
1 052 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez El Chupacabra
-
Co mam do zaproponowania drugiej stronie ?
El Chupacabra odpowiedział(a) na El Chupacabra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
To co, jakas "kawa" ? -
Co mam do zaproponowania drugiej stronie ?
El Chupacabra odpowiedział(a) na El Chupacabra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Pewnie, ze lepiej. Tylko pracuje juz nad soba ponad 5 lat i jeszcze sporo przede mna. Ile mozna czekac ? Jako facet powiniennem byc silny, byc oparciem dla kobiety - a tak nie jest. Ktora by kogos takiego chciala ? Na razie skupiam sie na zyciu zawodowym, ale czuje sie ostatnio cholernie samotnie. Dzieki za zyczenia :) -
Co mam do zaproponowania drugiej stronie ?
El Chupacabra odpowiedział(a) na El Chupacabra temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No a ja in plus tez cos mam, ale w moim odczuciu przewazaja zle rzeczy. Boje sie, ze nie zbuduje happy zwiazku, bo druga osoba ze mna nie wytrzyma. Musialaby bardzo kopac Wchodzac w zwiazek (raz na X czasu) czuje, ze troche oszukuje druga strone. Skoro ja w siebie nie wierze i mysle o sobie zle, to tak jakbym wciskal komus trefny towar. Wiem co ja moge dostac od partnerki, ale nie wiele sam moge dac. Ponadto przez moje jazdy depresyjne, nerwicowe i DDA jestem bardziej skomplikowany niz przecietna kobieta - a powinno byc na odwrot - to troche niemeskie. Potem twarde ladowanie, zwiazek sie sypie i kolejny raz dostaje po dupie. Bolesnie wtedy doswiadczam tego kalectwa. Dzisiaj koncze 25 lat, a moj najdluzszy zwiazek trwal pol roku... -
nnn, Nie trzeba miec dwubiegonowki, zeby doswiadczyc hipomanii (nie mani), po SSRI.
-
Terapie indywidualna przeszedlem (prawie 3 lata) - z rezultatem takim sobie, ale i tak do przodu. Teraz jestem na terapii grupowej DDA (od ponad roku) - super sprawa. Czekam na ostatni etap, ktory bedzie trwal 6 miesiecy. Chodze tez na mitingi DDA - osobna sprawa. Nie jest to terapia, tylko grupa wsparcia. Seroxatu juz dawno nie biore, teraz mam cos innego. Leki sporo pomagaja.
-
namiestnik, Wiesz, zasugerowales rente wiec automatycznie mi sie skojarzylo, ze tak zarabiasz na zycie. Sorry, ale brakuje mi ciaglosci logicznej w naszej rozmowie. Po co w takim razie wyjechales z ta renta ? Nie kumam tez do czego pijesz z ta rewolucja w leczeniu. Staram Ci sie zaproponowac cos po czym mozna normalnie siadac za kolkiem - tego dotyczy watek. Oczywiscie wiesz, ze te Twoje benzo nie nadaja sie do dlugoterminowego leczenia ? Wlasciwie to w ogole nie mozna ich nazwac leczeniem, co najwyzej dorazna pomoca. Jesli lekarz Ci to zaleca, to coz...twoja sprawa. Do W-wy mam daleko
-
Zmienic prace ? No nie mozesz jezdzic zawodowo na tych lekach, bo jakis wypadek mozesz spowodowac. Sa tez bezpieczne leki - SSRI, SNRI, TLPD - nie wiem czemu je odrzucasz. Ja sie na nie przerzucilem i funkcjonuje dobrze.
-
A Ty mi ? :) Legalnosc nie jest zadnym wyznacznikiem - benzo tez sie mozna spokojnie nawalic. Zreszta nie bylbym taki pewny, czy jazda na benzo jest legalna i drogowka by Cie poklepala po ramieniu - jesli daliby rade to wykryc. Na ulotce kazdego benzo masz napisane, ze trzeba zachowac szczegolna ostroznosc przy prowadzeniu samochodu i obsludze urzadzen mechanicznych. Jakim cudem wiec Twoj lekarz nie widzi przeciwskazan ? Zreszta oprocz lekarza i ulotek to mam jeszcze swoj rozum. Jezdzilem kiedys po tych uspokajaczach i zdecydowanie nie polecam ich kierowcom. Sennosc, slaba koncentracja, gorszy czas reakcji etc. No tak - jak sie nie ma argumentow merytorycznych to siega sie po osobowe. Zapominasz, ze ja tez mam nerwice i tez jestem kierowca, rozumiem temat bardzo dobrze. Nie sypie Ci banalami, tylko sam tez sie do tego stosuje. Czy oprocz tego, ze "musisz" masz jeszcze jakies argumenty ? Przekonaj mnie.
-
chojrakowa, Zalamka, bo to smutne, ze nawet dzieciaki musza brac prochy, by normalnie funkcjonowac. Po prostu wydaje mi si to bardzo wczesnie, sam zaczalem brac seroxat majac 18-19 lat. Nie jestem od oceniania - nie mam takiego prawa. Nie ma w tym zadnej pogardy, sam mam swoje problemy. Powodzenia w terapii.
-
chojrakowa, ...zalamka :|
-
Moja terapia byla psychodynamiczna, jedynie z elementami prowokatywnej. Moj terapeuta byl troche za miekki na to. To co jednak przerobilem z tego nurtu zdecydowanie mi pomoglo. Przede wszystkim aktywizowalo mnie. Tak, widze poprawe - chociaz to bylo dawno.
-
trochę głupoty gadacie, ja byłem także w takim dołku, poszedłem do psychiatry dostałem seroxat i był inny świat, nie miałem lęków, otworzyłem się na świat, dzięki temu zacząłem chodzić na siłownie, basen, rozwijałem się, zdobywałem nowych znajomych i bogaciłem się w doświadczenia. Ja tez bylem. W wieku 14-tu lat dostales psychotropy ? Smiem watpic. 14 lat to po prostu za wczesnie na psychotropy. Chlopak powinien najpierw sprobowac innychy mozliwosci: - psychoterapia, - ziola, - sport. - wsparcie (wiem, ze o to ciezko...). Dopiero wtedy pojsc po ciezka chemie. Pamietaj, ze taki Seroxat moze mu tez zdrowo namieszac w hormonach, a chlopak jest w wieku dojrzewania. Wiekszosc lekow psychotropowych obniza testosteron i podwyzsza prolaktyne. W wieku dojrzewania moze to mocno zaszkodzic zdrowiu. Zalamany - walcz o siebie, powodzenia ! :)
-
Zapętlona, Ja przez pierwsze dwa tygodnie brania Seroxatu (paroxetyna) mialem mega czerwona gebe :) Potem przeszlo.
-
tosia, Benzo tez nie sa dobre dla serca. Nie wiem jak jest u Ciebie - czy sa to faktyczne problemy z sercem czy moze efekt nerwicy. Podziele sie wiec moim doswiadczeniem - mialem tzw. kolatanie serca, czyli bardzo duzy puls przy stresie i dzialo sie tak codziennie (zbyt czesto). Czulem, ze cos jest nie tak i poszedlem sie przebadac u kardiologa. Przypieli mi czujniki pulsu i przez tydzien chodzilem z takim aparatem, ktory monitorowal moje serce. Okazalo sie, ze wszystko jest ok, kolatanie serca bylo spowodowane tylko i wylacznie nerwica. Moze u Ciebie jest podobnie ?
-
Sa wszedzie, nie wiem co robic
-
Chyba Ty nie zrozumiales z jaka odpowiedzialnoscia wiaze sie kierowanie samochodem. Jesli dotrze to do Ciebie - zwlaszcza, ze trzeba miec przy tym jasny umysl - zapraszam do dyskusji :) [Dodane po edycji:] To takie czary..., Dla Ciebie jazda po "uspokajaczu" jest koniecznoscia, a dla innych jazda po 2-3 piwach. Pytam, jaka to roznica ? Dla mnie zadna. Prowadzisz samochod - musisz miec jasny umysl i dobry czas reakcji. Nie za bardzo wiem z czym tutaj dyskutowac. Pozostaje tylko zapytac - jakie macie doswiadczenie za kolkiem ? Jesli ponizej 100 tys km, to raczej nie mamy o czym gadac :)
-
mikamika, spokojnie, nie traci nic takie pół tableteczki :) Niestety traci - wiekszosc tabletek jest skonstruowana w ten sposob, zeby stopniowo sie rozpuszczaly w organizmie - ma to wplyw na okres poltrwania leku. Jesli naruszysz tabletke - np przecinajac ja - lek rozpusci sie szybciej.
-
Co mam do zaproponowania drugiej stronie ?
El Chupacabra opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Zaczne od tego, ze mam kiepskie zdanie o sobie. Zastanawiam sie, jak moglbym zdobyc milosc - ktorej tak bardzo mi brakuje. Brak mi poczucia wlasnej wartosci - za co drugi czlowiek moglby mnie kochac ? Jak moglbym zbudowac zwiazek ? Bardzo mi brakuje bliskosci, a jednoczesnie sie jej boje. Jak ktos wartosciowy ze mna wytrzyma ?? Przeraza mnie ta bezsilnosc. Zwiazki dla mnie dotychczas konczyly sie bolem i walka, o to zeby sie pozbierac. Uwazam jednak, ze milosc jest kluczem do szczescia. Bede wdzieczny za wypowiedzi poparte podobnym doswiadczeniem :) PS - jestem pijany, wiec wzielo mnie na przemyslenia :) -
Najlepszym lekarstwem na depresję są....
El Chupacabra odpowiedział(a) na zibimark temat w Psychologia
Wierzę w Boga, mam bardzo kochającą rodzinę, odpowiednie zaplecze finansowe i wiele innych fajnych rzeczy a jednak jestem na tym forum. Twoja teoria została przeze mnie obalona. Kasa nie daje szczescia - cos o tym wiem niestety. Jest wazna, ale nie jest kluczem do szczescia. Nie, zebym byl jakis mega bogaty - ale zyje komfortowo, mam wciaz materialne poczucie bezpieczenstwa (nie wiem jak dlugo). Co z tego... -
Mnie z jednej strony też było wszystko jedno, chciałam, żeby mi pomogła, ale z drugiej robiłam (i nadal robię, ale zapewne już niedługo, bo moja terapia zmierza ku końcowi) to automatycznie - nie potrafiłam wyłączyć ciągłej analizy i poszerzania wiedzy o stosowanych przez nią nurtach (jest to terapia integratywna), bo za nic w świecie nie chciałam oddać kontroli nad sytuacją, często sabotowałam terapię, choćby na złość, albo żeby udowodnić, że jestem sprytniejsza od niej i nie podejdzie mnie w żaden sposób... Wiem - chore, ale cóż... Trzymam kciuki za Twoją terapię i życzę dużo wytrwałości! Tez tak mialem - staralem sie przechytrzyc terapeute, a w efekcie sam siebie. To chyba jakis opor przed zmianami - sila autodestrukcji - ktora mi zaprogramowali rodzice. Terapia prowokatywna doslownie bombarduje Twoj swiatopoglad, wiec wlacza sie mechanizm obronny - samozaprzeczenie, mylenie poczucia winy z poczuciem krzywdy etc. Jesli psychoterapeuta jest dobry (moj byl zbyt miekki), to ten nurt jest po prostu szokiem. Duzo osob sie zniecheca, ale mysle ze warto wytrwac. Tak jak mowilem - to taki zimny prysznic.
-
No i właśnie na tym polega zjawisko wampiryzmu energetycznego. Nie wczytywałem się specjalnie w te teorie powyżej, ale ta wydaje się być całkiem trafna. Mi tez wydaje sie trafna. Tu nie chodzi o jakies czary, tylko odczucia - to ma podloze tylko i wylacznie psychologiczne.
-
namiestnik, Proponuje temu komus nie wsiadac za kolko dopoki nie ochlonie.
-
a mnie przesladuja drzewa !