Skocz do zawartości
Nerwica.com

LucidMan

Użytkownik
  • Postów

    785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LucidMan

  1. DEPRES trafił/-a w samo sedno. Nie wiem dlaczego wszyscy mówią: "Póki nie wyjdę z nerwicy (wstaw swoją chorobę) nie będę szczęśliwy/-a" .. Przecież to jest jawne przywiązanie się do swojej choroby! Wszyscy którzy tak mówią (lub w podobny sposób) tak naprawdę nie chcą być zdrowi. Szukają tylko ulgi i pocieszenia (wśród leków, lekarzy, znajomych, na forum) ale nie uzdrowienia. Bo wyleczenie boli, bo wymaga od nas uczciwości wobec nas samych, bo wiążę się z lękiem, który musimy pokonać. Przecież dzięki chorobie możemy powiedzieć: "nie zrobię tego, owego bo objawy mi przeszkadzają" ! To tylko wierzchołek góry lodowej.. Uciekamy od odpowiedzialności (głównie), tłumionej agresji lub innych uczuć. Nie jest trudno zauważyć, że walczymy z chorobą zamiast ją po prostu zrozumieć. O tym pisał/-a DEPRES. I nie chodzi tu o stawanie się świętym.. Chodzi o samopoznanie. Każda choroba, dolegliwość, czy też inne zakłócenie funkcjonalne jest tylko sygnałem. Może zamiast nienawidzić swojego sygnału (nerwicy, depresji, ...) postanowimy go zrozumieć, przyjąć to co ma nam do przekazania!? Wystarczy zintegrować cień (wyparte uczucia, emocje, konflikty, ...) z świadomością, a objawy przestaną być potrzebne. Wystarczy zaglądnąć do wewnątrz, do naszej nieświadomości. A czymże innym może być takie "samo - poznanie" jak nie rozwojem !? Pozdrawiam
  2. Najlepiej obrazuje to Osho w "Nirwana": Nic dodać, nic ująć Pozdrawiam
  3. O którego Boga Ci dokładnie chodzi? Z religii chrześcijańskiej, hinduskiej, może islamskiej (nie sposób wszystkie wymienić) ? Czy może o Boga Prawdziwego, Nieprzejawionego, nie zamkniętego w żadnych pojęciach, nie nazwanego, niepojętego przez umysł ludzki, niepoznawalnego? Tego, który istnieje zarówno w nas jak i poza nami. Tego, który jednocześnie jest nicością i wszystkim, który jest Pełnią, Jednią, prowadzi z biegunowości do jedności, jest prawdziwą miłością, którą otacza wszystkich i wszystko? Pytając czy Bóg nam pomaga, lepiej zabrzmiałoby "czy wasze pojęcie o Bogu wam pomaga?". Ludzie trochę za dużo wiedzą o Bogu i to tylko przeszkadza w poznaniu go. Jak to powiedział św. Tomasz z Akwinu, uważany za księcia teologów: "Wszystkie wysiłki umysłu ludzkiego nie są w stanie wyczerpać istoty zwykłej muchy." A gdzie nam do Boga ... Pozdrawiam
  4. Witam To co opisałeś, to wierzchołek góry lodowej. Dla lepszego zobrazowania patrz tu: http://www.artsklep.pl/plakaty/galerie/gora-lodowa-61x92_260.jpg Co chcę przez to powiedzieć? To co widać, to co sobie uświadamiasz, to co pokazujesz innym to właśnie ten wierzchołek góry lodowej. Spójrz co jest pod wodą. Zrozum, że Twoje problemy są umiejscowione znacznie głębiej i są bardziej skomplikowane niż myślisz. Mówisz, że jesteś niesamowicie nieśmiały. A ja mówię, że nie jesteś ani nieśmiały ani śmiały Ani taki, ani taki. Twój problem wypływa z lęku. Przyczyna jest ukryta gdzieś głęboko w Twojej nieświadomości (cień). Napisałeś: to poco pisałeś? Jeśli naprawdę chcesz zmienić swoje życie, proponuję udać się do psychologa, dzięki któremu będziesz miał szansę rozpocząć proces samo poznawania. Pozdrawiam
  5. Ostatnio miałem fałszywe przebudzenie. Wydawało mi się, że się obudziłem, popatrzyłem na zegarek (była 16:32), powiedziałem współlokatorowi, że jeszcze się chwile prześpię żeby sobie "polatać". Gdy się położyłem, wpadłem w paraliż senny i już wtedy sobie uświadomiłem, że to było fałszywe przebudzenie i właśnie teraz mnie wywala do rzeczywistości. Ten paraliż to był hardcore, jak na rollercosterze Wydawało mi się, że cały się telepię, słyszę tylko swój oddech i bicie serca. No i po chwili się naprawdę obudziłem. Co najlepsze, współlokator siedział w tym samym miejscu co w śnie, a gdy popatrzyłem na zegarek była 16:34 BTW z paraliżu sennego już tylko jeden krok aby wejść w sen z zachowaniem świadomości, dzięki czemu możemy uzyskać świadomy sen. Trzeba całkowicie zaakceptować paraliż, nie ważne jaki straszny by nie był i po prostu przejść przez niego do następnej fazy snu. Pozdrawiam
  6. Interesujące Na kefirze powinien być napis: nigdy nie jeżdżę po alkoholu
  7. Lęk ma przyczynę, tylko Ty sobie jej nie uświadamiasz, dlatego mówisz "Lęk bez przyczyny". Pozdrawiam
  8. LucidMan

    Hej ;)

    Witaj na forum Pozdrawiam
  9. aśka dokładnie tak. Hipnagogi -> paraliż senny -> NREM -> REM (śnienie) -> NREM .... -> przebudzenie Hipnagogi - słyszenie dziwnych dźwięków, złudzenie, że ktoś koło nas jest, przeróżne halucynajce, dziwne odczucia. W porównaniu z paraliżem sennym to jest nic Pozdrawiam
  10. LucidMan

    Cześć

    Witaj Jest. Zaakceptować i przestać rozmyślać. Pozdrawiam
  11. Pewnie przez te częste myślenie masz dobrze rozwiniętą zdolność wizualizacji. Proponuje Ci, zamiast skupiać się na przyszłości i na tym co 'może' Ci się przytrafić, z całych sił skupić się tylko i wyłącznie na obecnej chwili. Jeśli zaczynają się natrętne myśli, przyjrzyj się im z boku, tak jakbyś wyszedł z siebie i obserwował siebie (czyli myśliciela) i swoje myśli jednocześnie. Poco to? Dzięki samo-obserwacji masz duże szanse wyłapania błędnego schematu myślowego, który powtarzasz i mielisz w kółko jak procesor komputera. Pamiętaj, że to Ty jesteś panem swoich myśli, panem siebie. Zacznij się obserwować, nie oceniaj, nie analizuj, nie krytykuj, tylko obserwuj. Zadawaj sobie pytania, dlaczego tak myślę, co powoduje we mnie negatywne emocje, czego się lękam. Twoja aktualna reakcja na te myśli, to jeszcze więcej myśli co powoduje błędne koło błędnego myślenia. Nie możesz dostrzegać tylko negatywów. Poza tym, ogólnie nie ma sensu kreować przyszłości w umyśle, bo prawie zawsze, przyszłość jest inna. Pozdrawiam
  12. Kaska22, ja bym już po kilku pierwszych powiedział, że fizycznie jesteś zdrowa Co do tej sporej listy to chyba jeszcze tomografu komputerowego albo rezonansu brakuje heh Czas uświadomić sobie, że objawy mówią o czymś zgoła innym, o czymś co siedzi głęboko w Twojej głowie. Pozdrawiam
  13. Kolega arturk udzielił Ci rady na całkowite wyzdrowienie. Muszę ostrzec, że oświetlanie głębin swojej nieświadomości (cienia) jest bolesne i wymaga sporo cierpliwości oraz uczciwości wobec samego siebie. Nie wybieraj drogi na skróty (leki), bo Twój cień tak samo znajdzie drogę na skróty, a odczujesz to bardzo boleśnie w ciele... arturk mówiąc o świeczce pewnie miał na myśli psychoterapię Pozdrawiam
  14. Taa, wyeliminuje objawy, które powrócą do Ciebie w przyszłości ze zdwojoną siłą. Musisz zająć się przyczyną, która jest tylko i wyłącznie w Twoim umyśle. Gdy już znajdziesz się u psychologa, będziesz wiedział co mówić Pozdrawiam
  15. Witaj Wydaje mi się, że mogą to być zaczątki nerwicy. Póki jeszcze nie masz jako tako objawów somatycznych, proponuje skonsultować się z psychologiem. Im szybciej się za to zabierzesz, tym szybciej się tego pozbędziesz. Pozdrawiam
  16. Czasami trzeba wykonać krok w tył, żeby zrobić dwa kroki w przód Pozdrawiam
  17. Z lekami przeważnie jest tak, że ten sam lek jednemu pomoże, a innemu zaszkodzi. Poza tym, lek likwiduje objawy, a nie przyczyny, więc objawy odzywają się po pewnym czasie ze zwielokrotnioną siłą. Pozdrawiam
  18. To źle? Lepiej żyć w oparciu o iluzje, ułudę i zniekształconą rzeczywistość !? Wyzdrowienie z wszelkich rodzajów chorób nie tylko psychicznych, ale też fizycznych wiążę się z całkowitą uczciwością wobec siebie. Odcinając się od siebie, nieuchronnie odcinasz się od innych. Makrokosmos = mikrokosmos, co oznacza - co wewnątrz to i na zewnątrz Pozdrawiam
  19. Właśnie że wynika z tego bardzo dużo! Tylko trzeba sobie dać czasu. A chcesz sposób na wyzdrowienie, czy sposób na ulżenie sobie? Sposób na pozbycie się tych lęków, objawów to uświadomienie sobie pewnych spraw. Ale samej Ci się to nie uda. Co do ulżenia sobie, to najodpowiedniejsze są leki, ale to nie rozwiąże Twojego problemu. Pozdrawiam
  20. W rzeczy samej W sumie to nie widzę innej metody leczenia na Twoje dolegliwości. Pozdrawiam
  21. LucidMan

    Chyba już wiem ...

    Witaj na forum Pozdrawiam
  22. Mieć wiedzę o ezoteryce, a praktykować ją na sobie to dwie różne rzeczy. Można przeczytać wszystkie książki kucharskie świata, a jednak nie umieć ugotować jajek na twardo Pozdrawiam
  23. Zerknij do działu Miasta ->>> http://www.forum.nerwica.com/miasta-f13.html Pozdrawiam
  24. Ja powiem tak: Zakłócenia w produkowaniu serotoniny są środkiem pomocniczym do urzeczywistnienia nerwicy. Znaczy to tyle co, nerwica powoduje problemy z serotoniną, a nie problemy serotoninowe powodują nerwicę. Pozdrawiam
×