Skocz do zawartości
Nerwica.com

essprit

Użytkownik
  • Postów

    1 437
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez essprit

  1. Na to może odpowiedzieć Ci tylko psychoterapeuta jak z Tobą pogada - czy to jest taki objaw, który można leczyć terapią. Złamanego kręgosłupa nie wyleczysz terapią, ale już np.: paraliż ręki (jeżeli nie są uszkodzone struktury) to tak. I tego bym się trzymała - że nie masz żadnego biologicznego podłoża twojej przypadłości. Biologicznie jesteś zdrowy, jak mniemam - przebadali Cię ... więc pozostaje tylko psychika. A ta cuda zdziałać potrafi Ja nie jestem lekarzem więc co do leków to Ci nie odpowiem. A i tak w nerwicy leków "nie powinno" się podawać - bo one (jeśli już działają) właśnie usuwają objaw, a nie przyczynę. Przestajesz jeść leki i znów masz objaw. A psychotropy wiele lat brane robią z mózgu sieczkę. A jeśli już ktoś je leki, to one - jak sam wiesz po sobie - nie działają na wszystkich i na każdy objaw.
  2. Udzieliłam Ci konkretnej odpowiedzi. Psychoterapia na NFZ, jeśli nie stać się na prywatne leczenie. Psychoterapia dlatego - że skoro byłeś u tylu lekarzy, leki nie działają - to jak nic ma to podłoże psychiczne, czyli leczy się psychoterapią. Najlepiej takiego z certyfikatem, Polskiego Tow.Psychiatrycznego.
  3. Polanka, też mam stałą godzinę - ale wieczorem. Abstrahując czy potrzebna Ci terapia czy nie --- to jak pamiętam masz sesje o 12, a z taką godziną trudno będzie Ci znaleźć jakkąkolwiek pracę. Chyba że zajmujesz się sprzątaniem na lewo Serio, poproś o inną godzinę. A jak nie ma - to możesz poczekać, przecież ? I może lepiej wpierw miej pracę, a dopiero potem zmieniaj godziny sesji. SMS/tel - są różni ter., ja mam takiego gdzie nie mamy kontaktu poza sesją.
  4. Najlepsza rada - idź na psychoterapię. Z racji że Ciebie stać - na prywatną Znajdź kogoś z certyfikatem Polskiego Tow. Psychiatrycznego i idź, jeżeli chcesz swój problem zmienić i zacząć żyć szczęśliwie. Też mi się wydaje że o twoje dzieciństwo / rodzinę tutaj chodzi.
  5. A byłeś u psychoterapeuty ?
  6. Jetodik, a bo jestem ciekawska dusza Hmm, no to delikatnie licząc byłeś u 6 ? 4 ind. i "grupowych" - piszesz w liczbie mnogiej, więc wnioskuje że co namniej 2 To sporo ... I jakoś trudno mi uwierzyć że każdy z nich był konowałem. Choć masa ich pewnie jest, ale żebyś AKURAT Ty na nich trafiał - to by mnie zastanowiło Albo inne wyjaśnienie - może w Tobie właśnie jest coś takiego że nie potrafisz z tego korzystać, pomimo że oni byli ok. Hmm, nawet nie musisz chyba pisać jaką opcję wybierasz
  7. Reklama ? CDN, terapia na NFZ a prywatnie nie różni się niczym. To tylko zależy do jakiego specjalisty trafisz. Jeśli jest dobry - to prywatnie i państwowo pracuje tak samo.
  8. Jetodik, obawiam się że nie ma takiego na całej kuli ziemskiej którego uznałbyś za dobrego. Tak z ciekawości - u ilu już byłeś ?
  9. Polanka, jeśli masz możliwość to porozmawiaj z nim i niech Ci to wytłumaczy. Szczególnie że chodziłaś 2 lata i osiągnęłaś zmiany zadowalające. Szkoda by tego było ... A jeśli będzie głupio to tłumaczył, to będzie łatwiej Ci podjąć ostateczną decyzję. O ile jeszcze tam jesteś Jetodik, i właśnie dlatego Ty nigdy nie powinieneś się znaleźć na terapii. Jak to jest że dla jednych terapia jest pomocą, a dla innych (w tym Ciebie) - wykorzystywaniem, kawkowaniem, atakowaniem ? Na tym polega właśnie twój dramat - że nie potrafisz tego zobaczyć i poczuć. Nie masz takiej zdolności / umiejętności. Gdyby było tak jaką ty masz wizje terapii - to w żadnym szpitalu psychiatrycznym jej by nie było.
  10. Wiesz co takie coś to tylko orzecznik może Ci powiedzieć ... a nie my. Z mojego pktu widzenia - de facto możesz radzić sobie bez takiej renty. A taka renta tylko zrobi to że już nigdy nie wrócisz do społeczeństwa. Te choroby jakie masz - na moje myślenie - nie uniemożliwiają podjęcie pracy.
  11. Oczywiście, że nieprawdę napisałeś. Gdybyś był uczciwy to napisałbyś, że jestem i na + i na - Akurat ja jestem bardziej krytyczna niż Ty wobec takiego zawodu - tylko w mądry sposób. Bo to co ty piszesz - sorry - ale to jest zaburzony spoób myślenia.
  12. Acherontia, ale ja nie pisze że ma iść do prof. Tylko moje własne skojarzenia z każdą kategorią jakie wymieniła Rodzynka. A prawdą jest też i to, że każdy inaczej ocenia danego specjalistę. Nie do końca też bym ufała OPINIOM internetowym. Albo raczej wcale ...
  13. Jetodik, tyłka sobie mną nie podcieraj. Przeczytaj sobie co ja napisałam. I na +, i na -. Na tej samej zasadzie mogę napisać, że wszędzie gdzie pisze o kasie - zjawiasz się Ty. I to w kontekście, żeby dziadom nie dać zarobić I jednocześnie ochoczo idziesz na ENTĄ terapię na NFZ.
  14. Ja bym wybrała takiego, który również jest psychoterapeutą. Dr - świadczy tylko o tym, że przeczytał x książek, zrobił badania i napisał pracę. Prof. - teoretycznie powinien być najlepszy z WIEDZY, ale cena pewnie kosmiczna. A często inni bez tytułu prof. są tak samo efektywni, leczą tak samo. No chyba że ktoś już jest jakimś konowałem. Często idzie się do prof bo ma się wrażenie, że się jest jakoś lepiej leczonym Droższy - podobnie jak z "prof". Wrażenie że droższy to znaczy że lepszy. Niekoniecznie tak musi być. I często tak nie jest. Młodszy - może mieć więcej chęci, empatii ale też mniej wiedzy czy doświadczenia Taki który jest terapeutą - pewnie będzie oszczędny w używaniu leków. Ale też nie licz że taka wizyta to będzie jak pogawędka u terapeuty. Wchodzisz, 20 min gadki, recepta i wychodzisz.
  15. Marcin, poświęciłam czas pisząc Ci odpowiedź - pokazując jak nieodpowiednio myślisz o terapii. A ty w zamian za to - swoiste podziękowanie ... A na takiej terapii, co chwilę możesz usłyszeć o wiele bardziej mniej przyjemne informacje o sobie. I co chwilę będziesz takiego t. okłądał ? Zapomniałeś o jednej podstawowej rzeczy - to coś jest po to żeby Ci pomóc. I tak jak tutaj - pomocne pisanie, odbierasz jako atak. Więc po co miałbyś być w terapii ? Jak wszystko będzie atakiem ?
  16. Marcin rozbawiasz mnie Dobrze że przerywasz terapię, jeśli dobrze pamiętam. Z takim nastawieniem / myśleniem - nie ma sensu być na terapii. Bez mówienia, nawet o pierdołach, nie ma cudów. To że Ciebie nie ciągnie za język - akurat jest ok. Czeka AŻ sam będziesz chiał / będziesz gotowy ... Jak gdzieś wyżej napisałeś - że on patrzy jak destrukcja postępuje i nic nie robi. A to właśnie nie tak - to ty to sobie sam robisz. Ty jesteś destrukcyjny, to jest twój wybór ... a jak masz możliwość leczenia się z tej destrukcji - ty milczysz i oczekujesz że to t. będzie skakał wokół aż ty łaskawiesz coś powiesz. To on ma się starać, a nie Ty - takie jest twoje myślenie. A z takim czymś - to sorry, nie powinienaś sięznaleźć na terapii.
  17. Z mojej oceny - przesadziłaś i nie przesadziłaś PRZESADZIŁAŚ - w kwestii płacenia za każde spotkanie. To akurat rozumiem ... Ma Cię to motywować do chodzenia; jak się zjawią jakieś trudne tematy to zawsze możesz powiedzieć że jestem chora/w pracy muszę zostać etc. , nie ? Tobie ma zależeć i robić tak, żebyś nic innego w tej godz. nie miała. I też tak praktycznie - płacisz mu za ten konkretny termin, który zajmujesz. Jakbyś nie płaciła, a co chwilę mu odwołujesz termin - to on nie ma możliwości zarabiania (a jakby nie było, to jego praca). NIE PRZESADZIŁAŚ - Tego nie rozumiem ... ale jeśli Pan zmienia gabinet i wprost mówi że gdybyś dopiero zaczynała u niego i płaciłabyś 100 - to by mnie wkurzyło i chciałabym żeby zmienił mi cenę. Ale też znam takich - co mają różne ceny .... Właśnie w zależności - kto jak zarabia ma inną cenę. Na niektórych www gab. są informacje - że np.: studenci 60zł, a inni 120 ... albo są podane przedziały cenowe. Zastanów się o co w tym chodzi I czy warto porzucać t. jeżeli jesteś zadowolona. Porozmawiaj z nim o tym po raz kolejny i niech Ci to wytłumaczy.
  18. essprit

    Zakończenie terapii

    No właśnie Marcin, to jest dokładnie NA OPAK niż ty myślisz. Polega to na tym, że TO TY SAM masz mówić o tematach dla Ciebie ważnych, a nie że t. ma to z Ciebie wyciągać. To jest twoja decyzja. A że swiadomie mówisz o pierdołach, to dlatego twoje objawy mają się dobrze i długo jeszcze będą. To jest właśnie ten trudny kawałek terapii - sam musisz zacząć mówić ... I decydujesz o tym Ty, a nie terapeuta.
  19. Bitter, co ty za bzdury piszesz ? Ja w każdym bądź razie, napisałam S. co myślę i już nie chce polemizować z innymi.
  20. Bittersweet, a może w końcu potraktować tatę jak człowieka a nie jak osobę conajmniej upośledzoną ? Z tytułu że upija się można traktować go jak śmiecia ? A mama może mieć pretensje co najwyżej do siebie - że zdradza i że obarcza tajmenicą córkę - która każdego z rodziców kocha. Wg, takie właśnie zachowanie będzie INNYM i ZDROWYM ruchem. Również ochronnym dla samej Sylwii.
  21. Sylwia, współczuje Ci sytuacji i nie dziwię się twojej chęci jakiejś ochrony taty. Myślę, że twoja mama zachowała się strasznie okrutnie wobec Ciebie - bo postawiła Cię w takiej sytuacji w której jesteś bezradna... Znasz tajemnicę i niewiadomo co z tym zrobić. Podejrzewam, że takie jej zachowanie znasz doskonale z dzieciństwa - obarczanie CIebie czymś, co jest ponad twoje siły. Jak chociażby to, że zostawia 13 latkę z chorym ojcem. Taty nie zamierzam usprawiedliwiać, ale jest tak - jak ktoś już wspomniał - taki problem nigdy nie bierze się z nikąd. Być może relacja z żoną jakoś się do tego przyczyniła. Nigdy nie jest tak, że 1 jest zły, a 2 dobry - co myślę, możesz zobaczyć u siebie. Ja akurat myślę, żebyś zrobiła INACZEJ niż wszyscy tutaj PISZĄ i jak sama mówisz. Mianowicie - POWIEDZIAŁABYM OJCU o tym co zobaczyłaś za granicą. Tego nie wiesz, akurat może będzie to bodziec dla ojca i zacznie się leczyć. A może też inaczej - chciałabyś być okłamywana kiedy wszyscy wiedzą jak jest ? Takim ruchem, po raz 1 (może) -ZADBASZ O SIEBIE ... i jednocześnie pokażesz mamie, żeby Ciebie nie wykorzystywał; ba że masz uczucia i boli Cię to jak postępuje z ojcem i Tobą (mimo 21 l. jasne że jej potrzebujesz). A tacie, żeby zaczął się leczyć. Noo i sama - skorzystaj z fachowej pomocy. Wychowywanie się w rodzinie z uzależnieniem, może niestety nieść niefajne skutki w dorosłym życiu.
  22. Milena, straszną masz matkę. Wyzdrowiej, tyle mogę Ci radzić.
  23. Rozumiem, że depresja ładnie wygląda u bankierów, lekarzy a już niekoniecznie u pani sprzątaczki czy pana hydraulika ...
  24. Jetodik, to umknął mi fakt że kiedykolwiek zapłaciłeś za terapię
×