Wcześniej miałem objawy nerwicowe ( duszności , zawroty głowy , zaburzenia jelitowe , żołądka , itd. ) ale nie leczyłem tego lekami , leki weszły w momencie gdy zaprzestałem odczuwać parcie na pęcherz . Wyobraz sobie ,że z dnia na dzień zauważasz ,że podczas oddawania moczu jest coś nie tak , słabnie strumień , objętość moczu jest zdecydowanie mniejsza a nagle z dnia na dzień przestajesz odczuwać chęć oddawania moczu , po całym dniu wypitych płynów nic a nic . Pierwsze co pomyślałem jakaś infekcja , zimna głowa i do lekarza na konsultację , antybiotyki , badania itd. Urologów sobie odpuszczam , lekarz oznajmił mi ,że nie ma czego się przyczepić , lecz jednak jeżeli nadal ten problem będzie się utrzymywał to zacznie to wyniszczać nerki , nie wie co jest przyczyną natomiast to "coś" zagraża zdrowiu . Psychiatrów sobie daruję , w ogóle to porażka , otwieranie podręcznika medycznego za każdym razie przy pacjencie , korzystanie z internetu ,aby dobrać lek , albo się uda albo się nie uda , albo będzie poprawa albo nie . Jestem świadom jakim świństwem są leki i zaprzestałem ich stosowania . Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić ,że rozmowa nagle spowoduje ,że zacznę odczuwać parcie na pęcherz , ale być może komuś było dane to tak wyleczyć , dlatego postanowiłem tu napisać i upewnić się ,że takie zaburzenie jest możliwe na tle psychogennym.