-
Postów
876 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mizer
-
Witam, co u Was dobrego? dawno mnie tu nie było. tęskniliście? XD u mnie raz lepiej raz gorzej, dzisiaj np. myslałam, że umrę na pogodę, ale przezyłam i to w kolejce do lekarza.
-
Kurde, ale macie fajnie. Inwestujcie w znajomości, inwestujcie. sama bym chciaął
-
Hm.. Wokalista troszkę się pokiwał, poskakał i schodził, a zabawiały nas instrumentalne improwizacje (bardzo profesjonalnie) pewnie wokaliście włączyła sie fobia społeczna XD klimat był super.
-
mmm.. Red Hot Chili Peppers ja pojechałam na koncert sie okazuje... że tyle ludzi. I że we wszystkich wiadomościach trąbią. Dopiero doszło do mnie, że ja na największy koncertw w Polsce pojechałam Osobiście jestem wzruszona, jak w jakimś śnie, rewelacja, klimat, improwizacje. Cudo.
-
Odkopuję. I JAK SIE BAWILIśCIE NA RED HOT CHILLI PEPERS? XDDDDD fantastycznie, 60. tysięcy ludzi, brak powietrza, głód, nędza i wyczerpanie, ale TAKA JESTEM ZADOWOLONA!
-
Mój dzień wczoraj był szitem. Wolałabym go przenudzić. Mam zawiść do przyjaciółki, barierę, czuje się taka źle odbierana. No i mnie męczy znowu to, że boję się, że się zakochałam, a to jest fatalnie dla mnie wbrew pozorom, lęk, jakieś toksyczne... masakra. cały rok będzie mnie to trzymac, jak zwykle. gówno z optymistycznych myśli. i osoba ta już się przypełzła do ekipy, pierwsze wrażenie moje było niezłe, potem już się czułam odpychająca ogólnie i zawiści z przyjaciółką na temat facetów nie umiem rozgadać (a pomogłoby), mi jest po prostu wstyd, że ja znowu czuję cos takiego, że znowu będzie 'a! idź tam! do roboty, wyrwij', albo moja siostra będzie musiała pocieszać pierdołowatą siostrę, bo 'znowu'. musiałam sie wygadać
-
Płaczliwa jestem ostatnio raz na tydzień 10 minut mi starczy, wtedy przychodzi ekipa ratunkowa i mnie pociesza. ale to zalezy. czasem rzadziej czasem częściej, niekiedy nie mam po co. ale na terapii uwielbiam płakać. dostaje z miejsca rozgrzeszenie i pokutę a potem jak wracam to wycieram łzy i się śmieję. fantastyczne uczucie. aha- bluźniłam, krzyczalam. psychologowie rozumieją. najgorzej jak coś tłumaczę i niechcący przechodzę do nich na TY, wygląda to jak tłumaczenie krowie na granicy.
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
Mizer odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
angga18 - to, że do lekarza to na pewno. tez miałam i mam jeszcze trochę manii prześladowczej, niepokój. Ja znowu mam wrażenie, że moje negatywne myśli, chociaż małe niewinne, się sprawdzą zupełnie co innego>. Że, jeżeli w danym momencie wystraszę się, że są np. duchy, to sie pojawią. boję się, że sprowokuję czyjś wypadek myslami, tez od dziecka. to, że mi ktoś zagląda przez okno, szpieguje, ocenia, podsłuchuje- kręćka można dostać, pluskwy nie znalazłam i nie znajdę, bo po co komu wydawać tyle kasy na obserwowanie mojego życia prywatnego (XP) ale to już było i nie wróci więcej, bo mam zajebisty lek. A ja też chciałam wrócić do 2004. siedziałam i jęczałam, że kiedyś tak było fajnie, zero problemów (piateczka osiemnastolatko, co za beznadziejny wiek, ale teraz będzie juz dorosle nam ), że tam inna byłam, pierdoły. I żałuję, bo b. dużo czasu na tym straciłam i nim spojrzałam w lustro zrobiłam sie dorosła (ble ble, trzeci miesiąc opłakuję :P) Aha- nie zmieniłam się tam w środku wiele od 2004. mam większą świadomość, jakie mysli mi szkodzą, jakie pomagają. ale po paru latach doszłam do wniosku, że nadal umiem bawić sie jak dziecko, błąd w tym, że się na to i na innych zamknęłam. ładna pogoda, prawda? Na pewno ładniejsza niż w 2004 powodzenia -
Piotrek- za późno, jestem już w drodze XD
-
dziwnie się czuję. Tam w środku, to czerwone co bije
-
oj... koniec roku. sezon na leniuchów oby Wam się tak leniło jak mój kot
-
maiev- kult nie dawno był w naszych Skierniewicach Ja jutro mam Strachy na Lachy i Golec ourkiestra XD 3 lipca- jadę na Red Hotów. Piotrek- ale masz fajnie. ale wiesz co? na moją sytuacje bym sie nie zamieniła. Ja siedze w domu i jest mi samej dobrze, mam dość znajomych, bo ostatnio doszły do mnie nawałnice plotek. Gdziekolwiek jestem, wszyscy o mnie wiedzą. Wszyscy o wszystkich. Nie wiem czemu nawet osoby z mojej klasy wiedzą, że np. byłam wczoraj na koncercie Leniwca w innym liceum i skakałam tuż pod sceną. Oni tam nie byli XD A akcje na wycieczce w Łebie zna cała szkoła , każdy inną wersję, ale mniej więcej to samo. ktoś puści parę z ust i już się rozniesie, czasami to miłe jadę niedługo do Wawy czy Łodzi na maraton filmowy, cała noc tyłkiem w fotelu, kocham to!!
-
minako- ee, ale zjadłaś. najgorsze jest: "wolę umrzeć niż przytyć"
-
jak sobie radzić? Jak pomóc osobie chorej na nerwicę?
Mizer odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Ania 54- ja też byłam chorą młodszą siostrą, wiesz? nie wiem nawet czy sie rodzina domyśliła, że jestem przypępowinowana, wiedziała, że jak tylko nie mam kontaktu z nimi to lęk, itede. Ale zostawili mnie w psychiatryku <14-lat> Mama trzymała to w tajemnicy, miał być to oddział młodzieżowy, coś w stylu jakiegoś tam społeczeństwa, na tydzień. Jak mnie tam zostawiła, zalaną łzami w psychiatryku.. Cała rodzina siedziała i ryczała dniami i nocami. A ja tego samego dnia już nawiązałam dwa znakomite kontakty (jedna do tej pory moja przyjaciółka- 3 lata starsza) Drugiego dnia kolejne dwa- także ze starszymi. Potem to już trzymałam z najstarszą elitą i dobrze sobie mnie cenili XD otworzyłam się. Nie było to łatwe z początku, bo zachowywałam się jak idiotka. Potem sobie wyrobiłam to co można-co nie można. leki pomogły wstać z łózka. Ale to nie one tam główną role grały. Tylko ludzie, którzy przeżywali to samo. Kiedy ktoś już mnie rozumiał, umiałam z nim gadać powoli, powoli... pół roku siedziałam. kocham to miejsce > najgorszą wadą jest to, że delikatne osóbki po prostu nawyki zbierają najgorsze- cięcie się, palenie, plany samobójcze, dzielenie świata na oni-my. Warto położyć nacisk WLASNIE NA TO. -
darek- oklaski a to, że dla siebie nic nie znaczysz... nie musisz się tym chcwalić źle świadczy o Twoim poglądzie, że lansujesz wszystko co jest innne od Ciebie, podczas gdy to wszystko jest kompletnie nie istotne. uda się. Nie rozmyślaj tyle o sobie.
-
smutna48- donoszę wieści. na abejkowym też wszyscy usypiają od wczoraj. Ja też usypiam, też sie bałam czy to leki, wczorajsze piwo, a może mam doła? Widocznie tak dzisiaj jest i tyle... Darek- ej, ile lat Ci zleciało na takim zastanawianiu się, czym Ty kur**a jesteś dla świata? Nie za dużo przypadkiem? Może najwyższa pora sie zastanowić, ile Ty dla siebie znaczysz, bo w momencie kiedy rozplaskujesz się przed ludźmi, oni Cię wiarą w siebie nie napompują. Zaryzykuj wreszcie, ja Cie prostować i pouczać już nie bedę, leć na psychoterapię, albo terapię grupową, powalcz, nic Ci sie nie stanie. Zorki- ;] fajnie, że masz fajną robotę. A czym sie zajmujesz? Wiatr, Werty- wnioskuję, że chodzi o leczenie/terapię. jak już gdzieś pisałam- nikt nie musi wiedzieć. U mnie nikt nie wie, u mnie jestem zdrowa, normalna, ble ble ble- dla każdego, nawet tego co miał okazje sie dowiedzieć bytując ze mną. Co do miłości. Dzisiaj rano przy sprzątaniu trafił mnie szlag i doszłam do wniosku, że to zagadnienie życiowe wqrwia mnie do tego stopnia, że jest mi najbardziej wygodnie i błyskliwie jak jestem sama swoja. I nie chodzi o trudności, że łojezu nikt mnie nie kocha-nikt mnie nie lubi, tylko zwyczajne- po co mi to jak mnie męczy? Aha- dzień owocny, zrobiłam pranie i malowałam sobie całe popołudnie paznokcie, czytając gazetę. Och i ach, nie ma to jak wolne XD
-
smutna48 - mi się wydaje, że w nocy przez przypadek wzięłam dwie dawki leków (500 mg Ketrelu, mada faka!). jak tylko zasypiałam miałam wrażenie, że umieram i się budziłam XD straszne ale skoro zyję i nie było złośliwego zespołu, nie było kołatania ani innych, to znaczy, że jednak leki wzięłam XD Mam fajny dzień. Nawet jak nie palę to jest mi okejowo, tak sobie żyję, a od piątku to bym pewnie wypaliła już 2 paczki. Ten dzień nijak sie nie ma do dwóch poprzednich raczej. ide na piwo z ekipą i yahaa! Inez- powodzenia. Piotrek- jestem z Ciebie dumna ;] Im więcej czasu przebywamy ze sobą samym na rozmyślaniu- tym bardziej się zamykamy. Zaczynamy sobie wmawiać jakieś dziwne rzeczy, oszukiwać siebie a jak przyjdzie sie spotkać z ludźmi to nagle pustka. I chcemy w samotność znowu. Idź dzisiaj na piwko, bejbe. ;]
-
ble ble ble chyba w dom przyrosłam. i ojcu fajke zabrałam, zabije mnie XD ale, kurde... czuję przez ostatnie dwa dni, że jak wychodzę z domu, to wszyscy patrzą. upierdliwe i mi nie pasuje, na sumieniu mam pare rzeczy. czemu mi tak nastrój spadł? przecież było okej, pisałam. czuje sie każdemu winna
-
jak na moje oko to bulimia jest gorsza. nie widać spaddku masy ciała. czasem nawet sie tyje. nikt nie zwraca uwagi, nawet dogryzie, że gruba. bulimiczka nakreca sie zdjeciami z xangi, ale jest uzależniona raczej od jedzenia a nie nie-jedzenia. nie jadam niektórych rzeczy, bo automatycznie kojarzą mi się ze zwrotem. chujowe uczucie, gada sie, że nigdy więcej, ale wyjdzie się z domu i już! i już! stresy, za gruba, za głupia, wstrętna, straszna. mi znowu wraca jestem wkur**ona jak nie wiem. siostra przeszła/ minako- wiesz jakie jest dno? moja przyjaciółka w śpiączkę na miesiąc padła, nic nie pamiętała z ostatnich wcześniejszych miesięcy, wstała z odleżynami i powiedziała, że jak teraz nie to zdechnie. dzisiaj śladu nie ma po tym w jej psychice.
-
też mam doła do dupy z tym ostatni dzień kujoństwa chyba sie załamę, nie da sie rzucać palenia i chudnąć potworyzm, a wagacje do dupy się szykują, bo czuję podksurnie samotność przech**ową
-
my dziekujemy. rodzinną planuję grupową potem?
-
ja jestem sama . mam w ch*j alkoholu ale głupio tak samemu XD Werty- jak nogi w tyłek wchodzą to sie o nerwicy i paleniu nie mysli. tak trzymaj. Amy Lee- mój kot miał być castration. ale łape skaleczył i mu sie nie goi bo lata na trzech nogach za kocicami. dopóki mu sie nie zagoi nie bedzie castration. i nie mówicie, że jestem podła. podobno oni tego nie czuja ino zew natury. a problemu jest jak toto szcza po domu.... wypiłam MALENKIEGO drina i złapałam zdrożne myśli. jakimś cudem mam ochote na dziewczynke XDDD
-
Ja miałam średni dzionek. ale owocny :) troszkę... Nie palę, nie mam fajek. owocnie, prawda? jestem przerażona bo wczoraj to masakra na kółkach, dwa napady głodu jak nigdy (b.dawno ich też nie było), chyba dwie godziny ryczałam, ale będzie dobrze. bo czemu miałoby być źle. aha- ja rok temu wstawiałam wentylator w drzwi balkonowe i chłodziłam świat, miałam bajer i wewnętrzną satysfakcję. niektórzy mają takie potrzeby XD inez- nie zemdlałam nigdy. a czasem na prawdę chciałam. Amy lee- co to jest lepkość powietrza?
-
Nikt nie lubi upałów, bo są ogólnie nie naturalne dla naszego organizmu, tak jakbyśmy cały czas łazili zmarźnięci to też by było nam słabo tere fere ;D ja osobiście jestem wykończona upałem też, w lipcu przypadł na mnie najgorszy czas rok temu. zmiana leków, nieszczęśliwa miłość XD oraz spadek formy w odchudzaniu, jak głupia byłam zdołowana. ale na początku zakochanej to nawet upał nie przeszkadzał, nic XD jestem w tej chwili w kiepskiej formie fizycznej i duchownej, bo zdylemaciałam do cna i obrosłam w wyrzuty sumienia braki motywacji. nie nawidzę szkoły, co za chu*nia.
-
ja też pływam ale sie tym nie naciesze bo moja niska odporność na wszystko co związane z uwodnieniem basenowym mnie dobija :/ szczękę mi zawiało i odwiało;znowu zawiało coś z góry chce, żebym mniej gadała.