Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hans

Użytkownik
  • Postów

    3 746
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Hans

  1. Ana_88, wiejska podstawówka, A.D. 1992. Ta kobieta była niezrównoważona i do drugiej klasy poszedłem do równoległej, a np. w 6. na zielonej szkole płakała przy nas, bo niby jej tak dokuczaliśmy. Ksiądz też bił na religii. Dzisiaj to wiadomo, inne czasy, ale to wątek o Twoich rysunkach, a ja jak to mam zwyczaju opisuje jakieś historie z dzieciństwa.
  2. SrebrnaSowa, pamiętam to dość dobrze. Narysowałem takie kikuty i chciałem rysować liście, ale lekcja się kończyła, podeszła do mnie, wydarła się i dała 1. Ale kiedyś wycięła lepszy numer, też w pierwszej klasie. Dziewczyna nie miała piórnika czy tam zadania domowego, kazała jej podejść na środek klasy, postawiła stołek, gacie w dół, przełożyła ją przez stołek i linijką w pupę... Ten kwik będę pamiętał do końca życia.
  3. Nie znam się na tym, ale mi się podoba. Ja na plastyce w pierwszej klasie dostałem jedynkę, gdy trzeba było narysować drzewa.
  4. Hans

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=425GpjTSlS4][/videoyoutube]
  5. Bolek donosił na kolegów, chlał z mordercami i firmował miękkie lądowanie całej tej menażerii w "wolnej" Polsce, naobiecywał 100 000 000 a jedyne co chciał dać, to nogę Kwaśniewskiemu, jeździł na ryby i ładowacz akumulatorów pozwalał rządzić państwem swemu kierowcy, a naprawdę opiekunowi jeszcze ze starych, dobrych czasów, a teraz ci jak barany wychodzą i bronią tego łotra. Do Radziwiłowicza straciłem cały szacunek, bo włóczy się wraz nimi, o ile barany można zrozumieć, to ten musi mieć w tym jakieś interesy.
  6. ego, tak było, jednak to nie była słabość, nie proponowałem wspólnego zamieszkania itd. To było zauroczenie intelektem. Tak to czuję, że to co teraz mam w głowie, jest inne niż to, co miałem wtedy, ciężko to racjonalnie wyjaśnić, bo takie uczucia raczej racjonalne nie są. Faktycznie przeszło po 3 tygodniach, faktycznie z Nią o tym porozmawiałem. Bałem się, że spalę cegłę, ale trzymałem fason, nawet , gdy było ciężko, chociaż nie miałem jakichś marzeń, że Ona i ja... Ustaliliśmy, o czym nie będziemy rozmawiać, że mam się pilnować i nie przekraczać granic, i że Ona też będzie zwracać na to uwagę. Stwierdziliśmy też, że to całkiem normalne u człowieka, który opowiada w zasadzie o wszystkim, bo niczego nie ukrywam. W sumie to ciężko mi to sobie w głowie odtworzyć, bo towarzyszyły temu dosyć mocne emocje. Pamiętam natomiast, że na sesji tydzień później, zachowywała się jak najzimniejsza z zimnych, to nie było profesjonalne, ale potem wróciło do normy, z wyłączeniem rozmów na "niebezpieczne" tematy. Nie odpisałem wtedy, teraz widzę, że nie tylko Ty pytałaś, ale zapytałaś dość późno i nie wchodziłem w tamten wątek. edit: No i Jej nie dałbym sobie wejść na głowę, często na terapii mówiłem przykre rzeczy o psychologach/psychiatrach/terapeutach i się wykłócałem strasznie o metodologię itd., a z Tobą to nie wiem, tylko oczywiście hipotetycznie. :)
  7. Hans

    Marihuana

    Piłem wywar z bielunia. Pisałem o tym na forum. Gdyby nie to, że okrutnie wyniszcza organizm i dochodzisz do siebie dwa tygodnie (a problemy z sikaniem i wzrokiem odczuwasz dłużej), to bym powtórzył. Mocniejsze przeżycia, niż jak zajrzałem śmierci w oczy. Grzyby to nie jest żadne porównanie do bielunia dla kogoś, kto może nie ćpa często mocnych specyfików, ale ma doświadczenie z podróżami różnymi. Zresztą na to nie ma mocnych, tu nie siądziesz na tronie, by kontrolować fazę, to nie Ty podróżujesz, to świat wpierdala się w Ciebie z całą stanowczością, a jak wchodzi faza to chcesz żeby się już skończyło, a to dopiero preludium, no ale potem jeśli jeszcze coś z tego zapamiętasz, to np. nie masz żadnych hamulców i sikasz w kącie pokoju jakby to była toaleta. :) Muchomory raz. Mistyczna faza, ale w brzuchu uczucie jakbym wódki na pusty żołądek wypił. Łysiczka jeśli chodzi o żołądek jest o wiele łagodniejsza, w zasadzie nie odczuwalna, a faza bez porównania głębsza. Nie zjem tego więcej. Może jakbym te kropki zjadł, ale nie czytam na forach o tym, a zwłaszcza na hyperreal, bo tam po 30 łysiczkach mają fazę...
  8. bittersweet, po raz pierwszy w życiu poczułem platoniczną słabość i po raz pierwszy w życiu zaproponowałem komuś nieodpłatne mieszkanie u siebie (oczywiście, gdybym był bogaczem). Mamy zatem do czynienia z precedensem, nie możemy stworzyć statystyki poczuć platonicznej słabości z uwzględnieniem płci, dlatego też jakiekolwiek porównania nie wchodzą w grę. Mogę jednak dodać, że do mężczyzny bym takiej słabości platonicznej nie poczuł. :)
  9. Pieprz, nie upadłem na głowę, żeby pisać o jakiejś innej wersji. :)
  10. Hans

    Marihuana

    Zebrać "kuracjuszy", wcześniej narobić wywaru, tak, żeby, powiedzmy, z 10 średnich kwiatów wyszedł litr wywaru, tylko osobno warzyć, a nie w wielkim kotle. Potem każdemu powiedzieć, że to takie ziółka, które im pomogą, trochę gorzkie, ale osłodzone miodem i serwować pół litra na raz.
  11. "The Thing" 9/10, ale jednym z najbardziej niepokojących filmów jest wg mnie "Picnic at Hanging Rock", chociaż to nie jest horror sensu stricto.
  12. Srali muchy bedzie wiosna, że Ci tak brzydko napiszę. Najpierw imputowałaś mi podryw na psa, a potem kłamstwo. Ale Wy, seksualnie niebezpieczne użytkowniczki tego forum, dokonujecie projekcji własnych wyobrażeń na innych i wysyłanie zdjęcia psa to zaraz podryw, a platoniczna słabość to od razu myślenie o seksie waginalnym.
  13. Ale ciekawe, kto stał za Franciszkiem? Junty wojskowe z Ameryki Południowej? To musiała być fest siła, skoro dali radę Panzergrenadier-Division Großdeutschland.
  14. bittersweet, nie wiem o co chodzi.
  15. bittersweet, o co Ty mnie podejrzewasz? Ja szanuję stosunek (tylko nie łap mnie za słowa) ego do samców naszego gatunku i nie mam żadnych niecnych zamiarów. Gdybym miał, to bym otwarcie nie pisał, że mam do Niej słabość, to taka platoniczna forma słabości. Co ja poradzę, że intelekt + niedostępność to coś, obok czego nie mogę przejść obojętnie, nawet w sieci. I wiem, tłumaczy się winny.
  16. ego, aaa, faktycznie. No, to szczegóły mamy już dograne.
  17. ego, a w chwili mojej słabości, która zresztą cały czas trwa, wysłałem Ci zdjęcie mojego psa?
  18. Psa akceptuję w ciemno, z kotem to jednak mogą być kłopoty.
  19. ego, hmm, nie wiem, z samcem byś nie zamieszkała?
  20. Niektóre części "V/H/S" i "V/H/S 2" są dobre. Z jedynki historia z sukkubem, a z dwójki z sektą.
  21. Hans

    Marihuana

    W sumie to palenie marihuany niewiele daje. Nawet paląc rekreacyjnie, uważam z biegiem czasu, że to jest takie jakieś na chwilę. Lubię się zadumać, czy obejrzeć wtedy film lub porozmawiać z przyjaciółmi, no może czasem wyjść do ludzi i z nimi porozmawiać, tak jak kiedyś zrobiłem na takim kiermaszu z czasów epoki chyba brązu i gość mi strzelił wykład o tamtych czasach. A poza tym uważam, że jak ktoś ma z głową problemy i chce iść w kierunku sprawnego funkcjonowania, to powinien ograniczyć palenie marihuany do minimum. Optymalnie to jest zjeść sobie tak dwa razy do roku grzyby, powiedzmy raz w sezonie, a drugi raz z zapasów na święta, a np. w wolne majowe LSD. Nie ma fazy, która bardziej by mi odpowiadała niż ta grzybowa. No i jeszcze wszystkich, którzy eksperymentują lub regularnie biorą narkotyki, poiłbym bieluniem, wtedy zobaczyliby, jak to wspaniale znowu być trzeźwym. :)
  22. Ja nawet nie szukam. A nawet gdybym chciała szukać to nie mam CV...bo co tam wpisze? że przekroczyłam 30 lat i maturę mam? próbuje się jakoś pogodzić z tym, a może już się pogodziłam, że kompletne dno ze mnie, skazane w najlepszym wypadku na samobója, a w gorszym na czystą wegetację w pogardzie do życia, która też się zakończy jak ten samobój, unicestwieniem, oby ja najszybciej. Byłam niedawno w mieście i płacąc przy kasie w jednym ze sklepów, miałam takie wyobrażenie jak siedzę przy tej kasie zamiast tamtej kasjerki, wyobraziłam sobie siebie, przez kolejnych 30, 40 lat na miejscu tej kobiety... takie mnie przerażenie ogarnęło, taka wewnętrzna histeria, że ciężko to nawet opisać. Nie, nie chcę jednak pracować, znaczy zapierdalać, zdecydowanie to nic dobrego dla mnie by nie było. Nie wiem co ludzie widzą w tym, że tak garną do tego. Dużo bardziej, a raczej jedynie racjonalne, wydaje mi się zabić się od razu, a nie tyrać i skończyć przecież tak samo... Gdybym był bogaczem, ale przede wszystkim, gdybyś wyraził taką chęć, to mogłabyś zamieszkać ze mną. Żebyś nie czuła się źle i niepewnie, to przepisałbym połowę majątku na Ciebie. Seksualnie jestem zupełnie niegroźny, jedynie fajnie czasem byłoby porozmawiać np. o filozofii. :)
  23. Hans

    Bolo

    carlosbueno, ja bym ich wszystkich na Ukrainę wysłał, niech tam siedzą.
×