
Hans
Użytkownik-
Postów
3 746 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Hans
-
O ile ma się nową maturę, starą to sobie można tyłek podetrzeć. Hans, ja nie wiem jak mam w takim układzie występować przeciw tej mafii? chyba faktycznie zostaje tylko AR15... Odwiedzić jakieś sympozjum mafijne z tym pięknym kształtem w dłoni, poezja. edit: Ale nie piszmy takich rzeczy, bo nas może los ze sobą złączyć za murami, jak to nieboszczyk ładnie nazywa, obozu psychiatrycznego.
-
Teraz jest łatwiej dostać się na medycynę. Wystarczy matura, a nie egzamin, który swym zakresem obejmował materiał znacznie wykraczający poza to, czego uczono w liceum.
-
pochodzę z patologii, to nie jest moja rodzina. moją rodziną jest mój mąż, jego siostrzeniec i siostrzenica. Od dawna chodzisz na terapię? Bo to brzmi tak, jak liczenie lat w KRLD - urodziny Kima to rok 0. Przepracowujesz przeszłość? Na każdym kroku podkreślasz sukcesy i w większości pojawia się mąż. Masz poczucie sprawczości? I jak pogoda w Positano? :)
-
To nie urojenie, tylko logika faktów. Od dawna wiadomo, że prawda wyzwala, ale powoduje też ból. :)
-
Monster6, czemu prowo? Człowiek zdrowy generuje zyski. Pracuje, wytwarza dobra, świadczy usługi, płaci podatki, kupuje towary. Chory co najwyżej je jakieś leki i okupuje miejsca u psychiatrów i psychologów. A najlepiej, jeśli człowiek jest już niby zdrowy, ale są pewne obszary, nad którymi trzeba popracować, tego akurat się nie da zrobić na NFZ/w tych godzinach/w tym miejscu, jednak warto nie poświęcić, a zainwestować w siebie te pieniądze, bo inwestycja w siebie, to najlepsza inwestycja, i chodzić dalej na terapię. :)
-
zbyt dlugo sie lecze z pozytywnym skutkiem by w to uwierzyc :))) To jasne jak Słońce. Chcą Cię wyleczyć, żebyś generowała zyski. A najlepszy jest taki człowiek, który już generuje zyski, a leczy się dalej na własny koszt.
-
iiwaa, masz wyższe wykształcenie w pierwszym pokoleniu?
-
[videoyoutube=n5GT6GEsIWI][/videoyoutube]
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Hans odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Wyobrażam to sobie, sobota, godzina 1 w nocy: "Kochanie, nie teraz, forma pisemna z podpisem notarialnie poświadczonym!!!" Żeś wymyślił PS Adwokat nie poświadcza umów He he. Wiem, ale bym brał takie sprawy i starał się wygrywać procesy, żeby ludzie zaczęli się bać i zaczęli podpisywać umowy przed seksem, a ja wtedy już bym rozkręcał interes notarialny (wiem, zostać notariuszem pewnie nie jest łatwo) i za "niewielką" opłatą poświadczał takie umowy. Mogłoby być jednorazowo bądź hurtowo, np. 10 - 15 razy w miesiącu, partnerka zobowiązuję się brać regularnie ketonal na bóle głowy, partner zobowiązuje się do regularnego mycia, spółkowanie przed pracą wykluczone, najpóźniej godzinę przed snem (wpisać o której się kładą), strony dopuszczają w czasie gry wstępnej ...., w czasie spółkowania ...., stosunek nie dłuższy niż ...., praktyki BDSM zagrożone są kara pozbawienia wolności do lat 3. edit: Tym samym bym wprowadził ideologię do prawa - ideologię zarabiania pieniędzy na strachu. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Hans odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja myślę, że powinna być jakaś taka umowa spisywana przed ogółem czynności, które zaliczają się do seksu. W takiej umowie strony uzgadniałyby różne szczegóły dotyczące seksu, co jest dozwolone, a co nie, czy alkohol przed itd. I tak każdorazowo przed seksem umowa, oczywiście potwierdzana notarialnie, żeby nie było, że strona została wzięta na stronę i podstępnie zmuszona do podpisania umowy. Gdybym był adwokatem, to bym poprzez odpowiednie procesy nakręcił rynek takich umów, a potem zostałbym już tylko seksualnym notariuszem i żył z poświadczania umów dotyczących warunków spółkowania. -
To rozumiem, ale jaka była metoda przyswajania języka? Kilka lat spedzonych w Niemczech, a wczesniej uczyli go w domu jako dziecko Dobre metody.
-
To rozumiem, ale jaka była metoda przyswajania języka?
-
Nie narzekaj, bo batonik możesz już za to kupić.
-
Z mojej strony lincz Cię nie spotka. Ja od dawna postuluję przyłączenie Polski do Niemiec. Nawet taki temat tu kiedyś założyłem- czy-jeste-za-przy-czeniem-polski-do-niemiec-t45628-14.html Dlaczego jest mu to obojętne? Wina odpadają w ogóle.
-
Widzę, że mam do czynienia z osobą z bliskich kręgów ludzi władzy. :) Nikt mnie nie chce humanitarnie zabić, zabiję się z tego powodu z rozpaczy. A o czym piszesz? Coś z dziedziny prawa? Też bym coś napisał, ale to by pewnie było coś ideologicznego i boję się, żeby znalazła się garstka ludzi, którzy by moją ideologię zaczęli wprowadzać w życie. A może kręci mnie ta myśl? A ja myślałem, że taki obrońca/obrończyni, to sobie założy to ubranko 3 razy w tygodniu na kilka godzin i ciach 15 kafli płynie, żarty. Podejrzewam, że trzeba się przygotowywać i to pożera czas. Akt stworzenia (grzanie się w Positano) wymaga ofiar (długość pracy). Ale zaraz, skoro klient sam zaatakował, to niech się teraz sam broni! Takich szczegółów o lokalizacji i czasie, to ja bym tutaj jednak nie podawał, bo różni ludzie siedzą na forum. Sprawdziłem sobie na mapie, gdzie to jest i bym się tam wybrał, bo leży niedaleko Salerno - rejon desantu aliantów w '43. Moja jest krew, a Wasza nafta! Myślę, że słowo "Schadenfreude", zapożyczone z niemieckiego, występuje w kilku językach, ale tak, mówię po niemiecku i lubię ten język, choć mój stopień znajomości mnie nie satysfakcjonuje. Cóż mi innego na tym łez padole zostało, niż przyjemności? Tyle mojego, ile życiu wyrwę.
-
Zmień pracę i weź kredyt. :) Uwierzyliście w te bzdury, że za pieniądze można sobie kupić wolność. 14 godzin pracy, powiedzmy 6 na sen, trzeba jeszcze zjeść, umyć się, do pracy dojechać... po latach harówki umrzeć bez grosza, no bo do grobu/krematorium to nawet jak się weźmie miliony, to nic to już nie zmieni. Co do 500+, to ja postuluję ograniczenie rozrodczości do 0.0 urodzeń/kobieta. Jaki kredyt? Mam oszczędności i nie jestem na dorobku. Dom mam, mieszkanie mam, samochód mam, na cholerę mi kredyt? Zmienić pracę? Aaa, rozumiem że kształciłam się 8 lat i współwłaścicielem jestem po to, żeby pracę zmieniać. Nie umrę bez grosza, nie bój się. Nie zrozumiałeś w ogóle sensu wypowiedzi. Ja się nie żalę, że pracuję, jedynie nie mam ochoty komuś czegoś sponsorować za nic - pomijając pracujących w budżetówce, bo oni pracują (np. nauczyciele), zresztą przez 10 godzin tygodniowo sama nauczam (poza trzymiesięcznymi wakacjami). Za pieniądze nie kupisz wolności. Ale dom pod lasem i owszem, a on daje wolność i spokój. 14 godzin liczyłam z przejazdami, bo mieszkam za miastem (40 minut do centrum). Oczywiście rzadko się zdarza, że pracuję 14 godzin, ale jak się zdarza, to heja pod rząd. Taki kredyt i takie prace: [videoyoutube=hHk_Si27BJo][/videoyoutube] Ja się nie boję o Twoje grosze, ale dam sobie w głowę strzelić, że gdy umrzesz, nie będziesz miała nic. Jeśli mi udowodnisz, że się mylę, to zapraszam Cię do strzelania, ale nie z pistoletu na wodę, a z HK416 ostrą amunicją. Deal? Piszesz, że się nie żalisz, natomiast logika faktów jest taka, że wymieniłaś, w cytowanym przeze mnie tekście, 3 żale/utyskiwania na Twoją pracę - liczba h/doba, brak chorobowego/praca podczas choroby i brak możliwości wzięcia urlopu ad hoc. I tak płacąc podatki sponsorujesz czyjąś edukację i opiekę medyczną oraz wiele innych rzeczy, które są współfinansowane przez państwo. Ja w domu od małego słyszałem głosy, że "bym chciała prywatne ubezpieczenie", "niech każdy łoży na siebie". No cóż, moi rodzice dobrze odnaleźli się w rzeczywistości po '89, ale izolacja, każdy sobie itd. doprowadzi do rozwarstwienia, a to z kolei do rewolucji i 20 sytych lat weźmie(wezmą?) w łeb przez 2 godziny z rewolucjonistami. Idąc dalej - zależy czy ma się dzieci. Jeśli się ma dzieci, to lepiej napędzać w jakimś stopniu rozrodczość, żeby gospodarka w kraju funkcjonowała. Ludzi oczywiście można sprowadzić, ale to spowoduje większe lub mniejsze tarcia. Ja dzieci nie mam, miał raczej nie będę, po mnie choćby potop. Na ile 500+ podniesie rozrodczość? Czas pokaże, nie jestem analitykiem, jednak wiem, że to głównie kiełabasa wyborcza, ale cieszy mnie fakt, że się garbodawcom trochę ucięła siła robocza. Ot Schadenfreude. Domek pod lasem? Czyli jak zwykle, z hedonizmem przez życie, też się tego trzymam. :)
-
Zmień pracę i weź kredyt. :) Uwierzyliście w te bzdury, że za pieniądze można sobie kupić wolność. 14 godzin pracy, powiedzmy 6 na sen, trzeba jeszcze zjeść, umyć się, do pracy dojechać... po latach harówki umrzeć bez grosza, no bo do grobu/krematorium to nawet jak się weźmie miliony, to nic to już nie zmieni. Co do 500+, to ja postuluję ograniczenie rozrodczości do 0.0 urodzeń/kobieta.
-
Korat, od dawna jestem za tym, ale nie szukałem takich organizacji czy ruchów. Życie to śmierć i cierpienie.
-
Nareszcie coś drgnęło w tym skostniałym środowisku, w tej mafii psychiatryczno-psychologicznej, dla której dobry pacjent to żywy pacjent, bez wględu na jego cierpienia, to jeszcze narzekacie, że będę nas zabijać, śmiejecie się z najlepszego z możliwych rozwiązań. Rzadko się już wypowiadam, ale napiszę Wam, że znalazłem człowieka, którego poglądy pokrywają się z moimi. Nazywa się David Benatar i napisał bardzo mądrą książkę - „Better Never to Have Been: The Harm of Coming into Existence”. Jeśli komuś się nie chce czytać, to wrzucam wypowiedź z YouTube: [videoyoutube=m7a04MAX2Cg][/videoyoutube]
-
Dołączę, ale pod warunkiem, że Klub będzie pod patronatem Anatolija. Anatolij wygrałem z Chuckiem w kółko i krzyżyk, rysując tylko dwa krzyżyki.
-
Nie no, co tu się dzieje, jestem pod wrażeniem tak wielkim, że aż postanowiłem przerwać milczenie. Lord Kapucyn, is that you, John Wayne? Is this me? Ale żeby nie dostać kary porządkowej, wrzucę piosenkę, którą słyszałem niedawno podczas mszy. Jednak od razu zaznaczę, że msza była na polu (polowa?), a ja stałem trochę z boku no i na koniec to grali. Potem dopiero ruszyłem na ławkę, bo był przegląd chórów kościelnych. [videoyoutube=Y7KcGwPgZvk][/videoyoutube]
-
detektywie, musisz uważać, bo jak forumowe katoliczki rozpalą pod Tobą stos, to forumowe ateistyczne troliki, którym tak wtórujesz, będę go gasić benzyną.
-
Nie spocznę, póki się nie dowiem, czym jest matrix. Z macierzy to Ci nie pomogę. Jak pisałem egzamin z matematyki, to podeszła do mnie sekretarka profesora i z wyrzutem zapytała "Jak pan tę macierz rozwiązuje?". A kobieta, która to odkryła, twierdzi, że jest wierząca i zachowanie kreacjonistów, którzy zawłaszczają jej dorobek do własnych celów ideologicznych, jej się nie podoba. O tym jakoś nie chcesz pisać, no nic, poczekam na ten zapowiedziany temat.
-
[videoyoutube=VbnF4zsPZ5M][/videoyoutube]
-
bittersweet, powodzenia i wracaj. :)