cześć Już nakreślam temat jak to u mnie wyglądało. Mirtor 30mg brałem ok 3 lata, nawet trochę dłużej …wciągu tego czasu, lekarz podwyższył mi na jakiś czas, gdy było u mnie fatalnie na 45mg. To dawka duuuża jak dla mnie i mocno przytyłem , lodówkę dosłownie w nocy torpedowałem Teraz się śmieje, ale wierz mi stawy zaczęły mnie mega boleć, bo w ciągu pół roku 15 kg przytyłem, na tej dużej dawce…ostatnio przed zejściem byłem na 22,5. Odstawiłem z dnia na dzień po konsultacji z lekarzem oczywiście. Bałem się nie zasnę , obawiałem się że tyle lat brania spowodował uzależnienie i wróci bezsenność sprzed farmakoterapii. Ale nic z tych rzeczy. Śpię okej. Dostalem jednak lek na inne moje problemy związane z PTSD ( z którym się męczę ). Na pewno łagodzi to napięcie i pomaga zasnąć . To nie jest lek uzależniający więc jest okej. Miałem podobnie jak Ty opisałeś : triticco czy ketrel tylko potęgowały kiepskie samopoczucie i chodziłem „jak pijany”. Rano głowa bolała jak na kacu jakimś . Na dzień dzisiejszy, minęło 3 miesiące i śpię w nocy, bez problemów …a to była moja największa obawa; właśnie ten sen . Z mojego doświadczenia Mirtor jest świetnym lekiem na problemy ze snem jeśli stosuje się go przez określony czas np rok półtorej i udaje się panować nad wilczym głodem
Jest okej. Śpię normalnie w nocy. Może nie tak głęboko jak na mirtozapinie, ale śpię bardziej „naturalnie”. Minęło 3 miesiące i nie myślę o powrocie do leku. Chociaż mam z tyłu głowy, że jeśli zajdzie w przyszłości potrzeba( problemy ze snem )to wiem jak działa ta substancja czynna na mnie. ..