Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alexandra

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alexandra

  1. Czytam i czuje ulgę. U mnie w domu nie było alkoholu, patologii, ale rodzice się rozwiedli i mimo, że razem mnie wspierali i wspieraja do tej pory jak mogą, zawsze mnie doceniali, dobrze o mnie mówili, motywowali, to jednak coś z tego rozwodu musiało zostać... Do 30 roku życia nie byłam w żadnym związku, miałam ogromne lęki przed wejściem w nie. Teraz mam 31 lat i jestem w związku i oto ,co mi towarzyszy: - że jestem niewystarczająco dobra - że zbyt często mam pretensje lub o czymś mowię, z czym potem cały dzień się zle czuję, ale nie potrafię tego nie powiedzieć - że ta druga osoba zle o mnie myśli - że nie jest jej ze mną dobrze Towarzyszy mi ciągly stres i niepokój. Często płaczę i w tym płaczu mówię tej osobie z czym się zle czuje w związku. Boję się, że się wyprowadzi. Odejdzie. Każde nieporozumienie jest dla mnie takim smutkiem i koncem świata, na niczym nie mogę się skupić wtedy.
  2. Mam problem, z którym się borykam od jakiegoś czasu. Jestem z mężczyzną, jest to mój pierwszy poważniejszy związek i pierwszy partner, z którym zamieszkałam. Mam 31 lat. Do tej pory z mamą łaczyła mnie silna więz, nie mam rodzeństwa. Mam okropne poczucie winy wobec niej. Mam wrażenie jakbym ją zdradziła, zwłaszcza, że nie jest zadowolona z tego związku. Doprowadza mnie to wręcz do stanów depresyjnych i dużego smutku. Nie mieszkamy w tym samym mieście, jeżdżę do niej, ale i tak nie jest tak jak kiedys. Zaczęlam terapię, jednak na co dzień ten smutek nie daje mi spokoju. Czy ktoś miał podobnie? Pocieszcie
  3. Lena, jak sie trzymasz? My z moim partnerem wróciliśmy do siebie i chcę z nim być, jest czuły, dobry, kochający. Ale mam lęki w związku, że nie jestem dobra, że on źle się będzie czuć ze mną i w sprawach seksualnych mam natręctwa, że nie bardzo mam na to ochotę. Boję się, że mnie zostawi. On bardzo pragnie intymności, ja z jednej strony też, ale z drugiej mam z tym problem i seks jest dla mnie czymś, co wywołuje jakiś lęk(dosć małe potrzeby) I wciąż mam mysli teraz, że nie będzie chciał być ze mną, bo on jednak tego chce, a ja unikam.
  4. Przez 30 lat życia (mam 31) nie byłam w związku- nie tworzyłam relacji z mężczyznami, bałam się, unikałam, nie chciałam. Potem zaczęłam czuć się samotna i bardzo chciałam kogoś poznać- nie na siłę. W tamtym roku po raz pierwszy związałam się z mężczyzną ,który mnie naprawdę kocha- od 4 lat i przeżyłam z nim swój "pierwszy raz". Potem się rozstaliśmy- ja odeszłam i gdy myślaalam, że radzę sobie dobrze, zaczęła się tęsknota, ból, żal. Miesiąc temu znowu się zeszliśmy- on cały czas chciał, żebyśmy do siebie wrócili. Jest dla mnie dobry, kochający, czuły. Chcę z nim być. Ale nie pozwalają mi na to silne, depresyjne emocje, złość, która się u mnie pojawia, niezrozumiałe uczucia. Boję się, że: - nie jestem wystarczająco dobra dla niego - że on będzie się źle przy mnie czuł - nie mam zbyt dużych potrzeb seksualnych, mam natręctwa na tle seksu, czasem nie chcę, nie mam ochoty, odpycham go, a potem mam wyrzuty sumienia, gdyż on bardzo mnie pragnie pod tym względem.Obawiam się, że on będzie źle się czul ze mną , gdyż nie chcę go dotykać w intymnych miejscach, to dla mnie problem mimo że mi się podoba i mnie pociąga. W związku z tym boję się, że mnie zostawi - wybucham płaczem i złością, w jednej chwili jest dobrze, za godzinę są we mnie takie emocje, że zaczynam płakać przy nim. Zamieszkaliśmy razem i moje lęki wzrosły, zwłaszcza jeśli chodzi o sfery intymne. Jestem kobietą uczuciową, miłą, okazuję Mu uczucia, lubię sie przytulić, pocałować, ale z dalszymi sprawami mam problem. On jest bardzo wyrozumiały i kochający, ale ogarnia mnie strach jak długo? W pracy, w relacjach z ludzmi, z koleżankami funkcjonuję bardzo dobrze, a w relacji z mężczyzną - nie. Dodam, że go kocham, pociąga mnie i nie jest to problem tego typu. Bardziej bardzo niska samoocena u mnie, nerwica natręctw i depresyjność. Chodziłam na terapię 4 lata- jestem DDRR i wiem, że czas na nią wrócić, ale tak chciałam się wygadać. Czy ktoś przezywa podobne, silne emocje?
  5. Dopiero co byłam 2 tygodnie na zwolnieniu, a w styczniu mialam 2 tygodnie wolnego. Po powrocie brak energii, motywacji, zmęczenie, znudzenie.
  6. odstawiłeś ot tak Efevelon?! Nie wolno, ten lek to rakieta i odstawienie powoduje często okropne skutki uboczne. Nie można samemu odstawić leku bez konsultacji z lekarzem. Sama kiedyś spróbowałam odstawić Efevelon i dostałam prawie psychozy.
  7. Leczę się z powodu nerwicy natręctw i depresji od kilkunastu lat. (mam 31 lat) Od dłuższego czasu mam problem związany z pracą. Do tej pory ją lubiłam i dobrze się w niej czułam, pracuję w tym samym miejscu już kilka lat. Myślę, że jestem doceniana, lubiana przez przełożonych, wywiązuję się ze wszystkiego i dobrze to robię. Jednak od dłuższego czasu brak mi chęci i energii do pracy. Najlepiej się czuję jak jest wolne, w domu, robiąc rzeczy dla mnie przyjemne, gdy nastepnego dnia nie muszę wstawać i ileś czasu być w pracy. Nie wiem co sie ze mną dzieje. Czuję ogromne zmęczenie i brak sensu, motywacji. Wracam tak zmęczona, że nic mi się nie chce, jedynie w pracy myślę o tym, że jak wrócę posłucham ulubionej muzyki, obejrzę coś na youtube i to jest dla mnie przyjemnością. Ja wiem, że to może brzmiec banalnie- ale u mnie zmęczenie powoduje stany depresyjne, doły, płacz. Mam więc lęk przed byciem zmęczoną. I ciągle sa u mnie myśli, że idę do pracy, że tam mam siedzieć i to powoduje u mnie dyskomfort. W pracy mam znajomych, dobrą koleżankę. Nie wynika więc to z atmosfery pracy. Nie widzę siebie w żadnej innej pracy. Wiem, że jak pójdę gdzie indziej, to będzie jeszcze gorzej. Nie wiem już, czy to depresja, czy lenistwo, czy pierwsze wypalenie? Ciągle myślę, że będę zmęczona i to powoduje u mnie przygnębienie. A wiadomo- muszę zarabiać, utrzymać mieszkanie, mam kredyt- a obecnie jestem sama. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić np. założenia rodziny, dziecka- gdy tylko o tym myślę, jestem tak zmęczona, że aż mnie wszytsko boli. Jak wracam z pracy i myślę o tym, że musiałabym kiedyś dzieckiem się zajmować, rodziną, dopada mnie taki smutek i przygnębienie, że aż mi niedobrze. Poprawę zauważam w weekend i dni wolne- kiedy robię, co chcę, mogę w nocy siedzieć, oglądać filmy, czytać. Jak radzicie sobie w pracy przy depresji?
  8. Muszę się pochwalić, że jestem prawie całkowicie wolna od natręctw Przypomnę, biorę fluoksetynę 10mg- czyli najmniejszą z mozliwych dawkę. Jakie to wspaniałe, że nie mam tych okropnych myśli. Jednak mam stany depresyjne i myślę, że to dlatego, że zeszłam całkowicie z wenlafaksyny, a moze fluoksetyna 10mg nie działa az tak przeciwdepresyjnie? W czwartek miałam depresyjny kryzys i dola, bez wyraźnej przyczyny. Na wenlafaksynie nie miałam w ogole depresji, tylko straszne natręctwa. Myślę sobie, że może jak zeszły ze mnie natręctwa, to przykrywały one depresję i dlatego teraz różnie się czuję. Musze zadzwonić do psychiatry, bo mówila, że w razie czego zwiekszymy fluosetyne do 20mg. Ale musze przyznać, że wolę 100 razy bardziej depresję niż te straszne, męczące myśli.
  9. Skutki uboczne moga, ale nie muszą wystapić. Nie skupiałabym się na tym. Wieksze skutki uboczne sa przy nagłym odstawieniu, zwłaszcza paroksetyny (Paxtin) i wenlafaksyny- nie daj boże odstawiać samemu, prawie zeszłam przy tym. Leki maja bardziej Ci pomóc i nawet gdybyś na początku cokolwiek odczuwał, nie powinno to mieć wpływu na normalne funkcjonowanie. Ja brałam wiele leków i nigdy nie bylo to dokuczliwe, więc uwierz, że u Ciebie też nie będzie
  10. Groza, to zależy. Moja psychiatra wręcz odradza terapię behawioralną osobom z natręctwami myślowymi, ponieważ to czego uczą na tej terapii, czyli przeciwstawienia się im- może powodować kolejne natręctwa i kolejne trwałe nawyki. Jeśli chodzi o moja nerwicę natręctw- tylko terapia psychodynamiczna lub psychoanalityczna. Ta behawioralna jest bardziej dla ludzi z takim konkretnym, nazwanym problemem- lęk przed pająkami np. Co do leków ja też biorę już długo i ona działają wtedy, gdy bierzesz, ale nie leczą z tego.
  11. Lena, po to jest terapia, aby Ci pomogła. Ludzie tak mówią, bo nie rozumieją istoty natręctw, bo skąd mają rozumieć? Ja wiem, że nie chcesz zostawić narzeczonego, a myśli są myślami. Podam Ci taki przykład. Nieraz kobiety np. w fantazjach wyobrażają sobie, że chciałyby być zgwałcone. W rzeczywistości nigdy by nie chciały, wręcz boją sie tych myśli, że to je np. podnieca. A to jest normalne. W myślach, fantazjach. Matki nieraz myślą, że wzięłyby nóż i zabiły dziecko, które tak kochają. A nigdy by tak nie zrobiły. To jest istota natręctw.
  12. My juz 2 razy próbowaliśmy. I 2 razy się rozstaliśmy. Ale nie przez nerwicę czy depresję. Po prostu "it doesn't work". Nie martw się, żaden terapeuta nie powie Ci, żebyś zostawiła narzeczonego... oni nie mogą powiedzieć co masz zrobić. Poza tym to są Twoje natręctwa i lęki. Dobrze, że pojdziesz na terapię. Jakbym ja ja zaczęła w Twoim wieku, o wiele szybciej bym ja przeszla. Ja zaczęłam dopiero w wieku 27 lat.
  13. Lena, nie widzisz poprawy? Terapia plus fluo powinny przyniesć skutek, ale trzeba być cierpliwym. Ja jestem bez natręctw zupełnie, aż nie wierzę, że to piszę. Wiem o tym, że to fluo mi je zlikwidowała i wprowadziła w dobry nastrój. Ale ja pierwszy raz od miesiecy zaczęłam cokolwiek czuć. Smutek, radość, ekscytacje, zainteresowanie. Tak były tylko natrectwa i myśli które powtarzałam, bez przerwy. Teraz widzę, że jest mi smutno samej, bez partnera, ale wolę to niż te natręctwa. Wolę nawet depresję. Zaczynam chyba przezywać dopiero rozstanie, a minęło 6 mce. Po rozstaniu, zamiast smutku, żałoby, pojawiły się natręctwa , ktore wszystko przysłoniły, było tak, jakby coś mnie opętało. Dziękuję temu, kto wynalazł Prozac.
  14. Lena, fluoksetyna zaczyna działać po około 2 tygodnach. Ja obecnie walczę z efektami odstawiennymi wenla i tak mi się w głowie kręci okropnie Okropne zmęczenie, osłabienie i dreszcze. Po fluoksetynie nie ma takich efektów jak odstawisz. Mam nadzieję, że to przetrwam
  15. Lena, lekarz ma rację- mój tez powiedział, że oprócz "chemii" powinnam być na terapii, mimo że chodziłam już 4 lata. Leki powinny być łączone z terapią, gdyż leki usuwają objawy ale nie rozwiązują problemów, a przyczyną natręctw nie jest sama "chemia" mózgu, ale czynniki środowiskowe. Jaką bierzesz dawkę fluoksetyny? Ja biorę 10mg- najmniejsza z mozliwych, podobno leczenie zaczyna się od 20mg, ale podziałała na mnie wręcz ekspresowo. Nie mam 95% myśli natrętnych. Ale wciąż jestem na odstawieniu wenlafaksyny, więc może się okazać, że zadziałała tak w połączeniu z wenla i trzeba będzie zwiększyć do 20mg. Co do fluo- zazwyczaj się chudnie, ja jak ją zaczynałam brać ileś lat temu, bardzo przytyłam, ale to dlatego, że u mnie zwiększyła apetyt tak, że non stop jadłam i nie mogłam się pohamować. Na razie nie widzę tych objawów i się pilnuję z jedzeniem. Napisz jak Twoje samopoczucie, u mnie po tygodniu była już poprawa, zazwyczaj jest po 2-3 tygodniach. Pozdrawiam -- N lut 22, 2015 10:46 pm -- Ja odstawiam wenlafaksynę i dopadły mnie tym razem: dół, smutek, niepokój i lęk- zespół odstawienny. Nigdy, przenigdy nie wezmę już wenla. Czwarty tydzień odstawiam. Myśli natrętnych za to zero mam nadzieję, że wyjdę z tego doła i smutku i że to tylko efekt odstawienny wenlafaksyny.
  16. Drugi dzień bez natręctw Fluoksetyna zaczęłą działać. Lena, tak to jest normalne. Ja też mam tak, że jakby ktos mnie w myslach krytykował: jesteś do niczego, to twoja wina itd. To też natręctwa. Od dwóch dni tego nie mam, cieszę się jak dziecko.
  17. Jakies 13 zł na 100 procent, a ze zniżką jakies 8zł. Prozac nie jest drogi
  18. Mija tydzień odkąd biorę fluoksetynę i dzisiaj pierwszy dzień, czuję w pełni zadowolenie i 90% dnia do tej pory bez natręctw! Bosze, ja już zapomniałam jak taki dzień wygląda... pojawiły się 2 myśli natrętne, ale szybko sobie z nimi poradziłam, bez dyskomfortu. Czuję jakby ktoś wyjął mi coś z głowy... takie trzeźwe myślenie, bez niepokoju i strachu. Nie wierzę aż w to... Przypomnę, że natręctwa miałam tak nasilone, że myśli były przez 90% dnia od okolo 6 mcy. Aż nie wiem co ze sobą zrobić ze szczęścia Byłam na zakupach w galerii, kupiłam fajne rzeczy, wypiłam kawę w Starbucksie i czułam zwykłą przyjemność. Jutro wybieram się na siłownię
  19. Ja zgadzam się z Refren... o treści niekoniecznie trzeba mówić. Wiem, że to ogromnie trudne, bo moje myśli zmuszały mnie, żeby powiedziala coś niemiłego albo w ogóle o czymś Mamie jak byłam mala. Dopóki tego nie zrobiłam, czułam się strasznie. Powiedzenie dawało niewyobrażalną ulgę aż do nastepnego natręctwa. Chory na nerwicę natręctw czuje silny lęk i niepokój jak tego nie zrobi. Lena ja to rozumiem, ja identycznie miałam z moją mamą. Tłumaczenie że nie musisz mówić nic nie da, bo natręctwo i niepokój narasta. Dlatego uważam, że powinnaś rozpocząć terapię albo zacząc brac lek, który działa na natręctwa. Ale dopóki to całkowicie Tobą nie zawładnie, nie przekonasz się. Lena, choroba ta jest spowodowana nieprawidlowym poziomem serotoniny w mózgu i działania neuroprzekażników. Więc to jest tak jakbyś miala cukrzycę, a nie brała insuliny albo siłą woli chciała wyleczyć zapalenie płuc. Tak psychiatra przekonał mnie do leków.
  20. Lena, powinnaś wziąć Fluoksetynę. Ja za parę dni ją wlaśnie zaczynam brać. Dopóki nie weżmiesz, nie zrozumiesz na czym to polega. Wręcz w takim stanie nie chce się wierzyć, że lek może pomóc. Może porozmawiaj z psychiatra o fluoksetynie? Ja kiedyś miałam okropne natręctwa, wzięłam ją i WSZYSTKIE odeszly. Wiem jak to jest, jak to działa. Teraz znowu mnie męczą, a ja się męczyć nie zamierzam. I moja psychiatra sama mi zaproponowała fluo, bo zajmują mi niestety 90% dnia te natręctwa.
  21. Lena, tak to już jest , że te myśli są megamęczące, powodujące udręczenie psychiczne i okropne samopoczucie. Ty masz je bardzo nasilone. Wiem, że Fluoksetyna całkowicie hamuje natręctwa, nie znam tego Twojego leku.Mnie został okolo tydzień aż zacznę brać fluoksetynę. Na razie schodzę z wenlafaksyny, a ja się długo odstawia...
  22. Ale wiesz, uważam, że to przegięcie opowiadać gościowi, ktory pije kawę o tym, że jego dziecko robi kupę... może to dla rodziców jest norma i opowiadacie o tym sobie w kuchni, przy stole, natomiast ja nie chcę tego słuchać. Uważam że jest to brak wyczucia i szacunku wobec osoby, która przyszla, a poza tym mnie to po prostu zniechęca takie opowiadanie jako czegoś interesującego. Czy chciałabym mieć dziecko.... pewnie tak, choć musiałabym sie lepiej czuć psychicznie. Ale nie mam jakiegoś parcia dużego na dziecko. I wiem, że na pewno nie będę w ten sposób opowiadać nikomu, gdybym juz była matką. Mam mądre koleżanki, które są matkami i tego nie robią- same uważaja, że o tym się nie opowiada, bo po co? A są takie, które uważaja, że kogoś to interesuje, a jak w jakiś sposób zasugerujesz, że ci to nie odpowiada, tlumaczą , że to dlatego, że dziecka nie masz lub może chcialabyś mieć... Nie rozumieją, że tego typu opowiadanie nie każdemu się podoba i nie każdy chce o tym słuchać. Poza tym, tak, nie mam dziecka i nie chcę tego słuchać i jest to dla mnie nieestetyczne i odpychajace.
  23. Agni82, gadanie o toalecie denerwuje mnie, zwlaszcza jak np jestem u znajomych ktorzy maja dzieci i oni o tym iles razy. Wkurza mnie to, ale i brzydzi jak np pije kawe czy jem cos, a znajoma wchodzi do pokoju i zaczyna opowiadac co jej dziecko w toalecie robi i to jeszcze z takim przejęciem i zadowoleniem, ze az sie niedobrze robi. Dla mnie niektorzy rodzice sa jacyś niepowazni i bez wyczucia...zeby w ogole o tym mowic jako o czymś interesującym. Ale jak o tym sie powie, sa oburzeni, no bo przeciez nie mam dzieci to nie rozumiem ja uwazam ze jak ma sie dzieci, nie trzeba o tym w ogole mowic i informowac. I to mnie brzydzi, nie samo dziecko.
  24. Mnie jeszcze najgorsze natręctwa męczą w myślach i obrazach.... Np. przychodzi do mnie jakiś obraz, który mnie brzydzi i cały czas wraca i tak koszmarnie męczy, że jestem nerwowa, rozdrażniona i chce mi się płakać. Albo denerwują mnie niektórzy ludzie, ktorzy mowią lub opowiadają o czymś, czego nie chce słuchać i potem te myśli mi przychodzą i tak męczą. Np. nie znoszę rodzicow małych dzieci, którzy opowiadają o swoich dzieciach w sensie jak się załatwiają, toalety i w kółko o tym mowią, informują, ja nie mogę tego słuchac , zle sie z tym czuję i potem te myśli do mnie wracają, że dostaję szału i tych ludzi nie trawię przez to, wydaja mi się tak głupi i prosci.
×