Skocz do zawartości
Nerwica.com

bibi

Użytkownik
  • Postów

    1 460
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bibi

  1. bibi

    Dziękuję za....

    to masz wrażenie że jestes na spidzie?? (to moje mysli ) musisz mieć duzo energii:D cóż musimy tą falę przetrwać
  2. jak najbardziej zapraszam:D narazie nie mam gg ale juz niedługo to może pogadmy:D
  3. ale rejon dolnośląki bedzie prawie pusty tu mino duzego smogu nikt nie choruje......albo poprostu mają za duzo lekarzy. może to i dobrze
  4. a do czego to ma nam słuzyć? co to sa wogóle rangi? jakos nie czaję. aaa coś o tym kto najwięcej postów pisze...narazie to ja ale CHłopiec mnie szybko goni :D ale jaką ja miałabym miec rangę? i po co? zróbie jak chcecie. albo zróbcie ----kto najbardziej komu pomógł.....bo to jest dla mnie teraz najważniejsze, że ja pomagam komuś, a ktos pomaga mi. :D
  5. ja zaczynam mieć wrażenie że jak kaszlę (nie z powodu choroby) to się hiperwentyluje, i staram się nie kaszleć ciężko jest kontrolować oddech.
  6. roccola chodzi mi o to że do ataku dochodzi w różnych warunkach a potem się intuicyjnie hiperwentylujemy (wrażenie że się dusimy powoduje takie właśnie oddychanie) co powoduje że się pozbywamy dwutlenku wegla z krwi. a w procesie powrotu do równowagi człowieka potrzebny jest dwutlenek węgla we krwi , on jest tam konieczny!!!!!!
  7. stan zakochania ze strony naukowej Faktem jest, że od wielu lat podejmowane są próby naukowego, "medycznego" wyjaśnienia stanu zakochania. Co się z nami dzieje, że nie śpimy, mamy kłopoty z koncentracją i nie mamy apetytu? Dlaczego tak trudno nam funkcjonować i myśleć w szkole albo pracy? Skąd zmienne nastroje? Dlaczego nic nas nie obchodzi i myślimy tylko o tej jednej jedynej osobie? W miłości - jak wykazały badania psychologa Stuart Sutherland - ogromną rolę odgrywają dwie substancje chemiczne produkowane przez ludzki organizm: serotonina i dopamina. W organizmie osoby zakochanej zachodzą dziwne reakcje chemiczne odpowiedzialne za fizyczne objawy zakochania. Właściwy poziom serotoniny wpływa na zdrowy i spokojny sen, chroni przed depresją. Zakochani zatem są narażeni na bezsenność i stany depresyjne. Jednocześnie niedobory serotoniny łączą się ze zwiększoną ilością dopaminy, która z kolei reguluje poziom hormonów i również wpływa na nasze emocje. Tego składnika mamy za dużo, co wpływa na nasilenie emocji. Zakochani wiedzą, co to obsesyjne myśli i huśtawka nastrojów. Człowiek pod wpływem uczuć przestaje kontrolować swój organizm, trudno mu zapanować nad emocjami, odczuwa na przemian to szczęście, to znów niepokój. Kiedy stan zakochania mija, poziom dopaminy i serotoniny w mózgu osiąga swój poprzedni stan, a rozszalałe emocje się uciszają. aż strach się zakochac.
  8. czytałam gdzieś że duzy wpływ na nerwicę ma to-- co jemy. prawdopodobnie za duzo węglowodanów w żywności powoduje że się serotonina wytwarza w mózgu i w sumie dieta takowa jest przeciwstresowa
  9. a może jesz za duzo weglowodanów, a za mało warzyw i owoców?? jak pracowałam w Realu na dziale warzywa - owoce, to czesto miałam możliwość jedzenia różnego rodzaju degustacji. i moje jelita były czyściutkie . a teraz siedzę w domu, jem czesto ziemiaki, potrawy mączne, i słodycze, w sumie same weglowodany. A jak zjem jabłko to mam od razu gazy. i też mam straszne zaparcia i wzdęty brzuszek.
  10. jeżeli chodzi o ścianę to moze to i racja. ale jeżeli chodzi o oddychanie to kategorycznie sie nie zgadzam!!! przeczytałam wiele książek, może niezbyt madrych , ale jest zakaz głębokiego oddychania , to nie zen, to atak. ale w sumie pomysł jest fajny, tylko że dobrze by było oddychac z woreczkiem przy twarzy , lub przez nos.
  11. to bedzie długi wątek. nie biorę udziału w tych rozmowach , bo mnie nie dotyczą, ale chcę powitać na forum potwórzbagien, który to poruszył ludzi do pisania...już się nudno robiło:D:D:D
  12. mnie też to juz męczy .....ale takie sa niestety odczucia osób które mają ataki, którym leki nie działają, itp... Rei-u, nie denerwój sie.
  13. dla mnie naprzykład lexapro. ale nie wtrącam się prosze przeprowadzać wymianę zdań. ciekawa ta wasza rozmowa. jestem po stronie N.N...w tym twierdzeniu , ze nie można sobie dawkować leków jak kto woli, a po stronie Tuni, bo walczy z lękami i przełamuje stare nawyki..... prosze o dalszy ciąg...
  14. faktycznie pytań strasznie dużo. ja równiez od 3 lat bałam się że pogorszą mój stan, i że będą skutki uboczne czułam się źle, często miałam wrażene że nie pomagają. zawsze brałam rudotel, teraz będę brać lexapro(musze uzbierać siano) zaczełam się leczyć bo miałam takie objawy jak w założonym przeze mnie wątku http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=516
  15. bibi

    Witam...

    jak to miło. koleżanka Wioletka zarejestrowała się by przekazać nam dobrą nowinę !! witaj na forum i wzbogacaj nas własnym doświadczeniem
  16. bibi

    Zioła

    tez nad tym myslałam. i myślę że to krwawnik
  17. witaj na forum Gregor oczywiście , ja tak miałam. potem tak mnie to wkurzało już ze zaczełam brać lek bezpośrednio przed snem . nie martw się , z czasem sam zauważysz że nic złego się nie dzieje i poczujesz się bezpiecznie. Ja teraz będę zmieniac leki na inne i również mnie to czeka. bedziesz miła towarzyszkę niedoli :D
  18. Tuniu. Masz racje, że istnieje pewna grupa leków , które działają "przeciwbólowo". maskuja chorobe, ale jej nie lecza. i faktycznie to co ty bierzesz nalezy do tego typów leków ( mój rudotel również), ale są leki ,które są"antybiotykami "dla tej choroby i trzeba sięgnąć właśnie po nie. one leczą, pozwalają na rozwój i walkę. uczą nowych nawyków. itp...
  19. czemu nie wolno? przeciesz piszemy o wszystkim co się da. tylko że nie wszyscy mają grobowe nastroje. niekórzy już są prawie zdrowi:D:D:D
  20. bibi

    Ataki a Picie Alkocholu

    w takim razie ucz się dalej , bo widze że braki wiedzy masz spore :D:D (mówię o chorobie i postepowaniu z nią) witaj na forum:D
  21. bibi

    Witam...

    równiez witam
  22. bibi

    Walentynki

    moja ukochana jedyna córcia . to jest moja walentynka A wam życze takiej miłości jaką dostaje od niej.
  23. nie wiem roccola czy ci przyznac rację czy zaprzeczyć. czytam twojego posta i odczuwam takie zaprzeczanie samej sobie. (we mnie) mi tez taką diagnoze powiedział psychiatra. tyle że zaznaczył że mam się cieszyć że nie mam właśnie tych psychoz. brałam amfę przez 3 lata codzinnie . potem jak już przestałam to wiele miałam omamów, ale przeszły. ach ....my...matołki , które chciały mieć lepiej...po co nam to było???
  24. Ciekawe. A ja się zastanawiałam co zrobić żeby zacząc mysleć. Niesamowita. Ale na to nikt mi nie odpowiedział.
×