
Vizyo
Użytkownik-
Postów
486 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vizyo
-
Witam jestem dosyć częstym uczestnikiem forum. Jak wiadomo zmagam się z OCD (w dość zaawansowanym stopniu). Udałem się do terapeuty po pomoc ze swoim problem okazało się że moje różne obsesję np Dysmorfofobia to wszystko jest częścią mojego OCD. Zwracam się tutaj do was po pomoc. Terapeuta powiedział mi zdanie jeżeli najdzie Cię uczucie "powtórzenia" Czyli kompulsywne zachowania nie powtarzaj chociażby nie wiem co się z tobą nie działo. Mam silne lęki bo zawsze starałem się to wykonywać by czuć "Złudną Ulgę". Tak bo będę miał spokój 5 minut, ale to tylko pozór. Bo uderzy to z podwójną siłą za chwilkę. Nie wiem czy Terapeuta wie co przeżywam, ale ufam mu bo wie co robi. Więc zwracam się do was czy mogę sobie jakoś pomóc w tym wypadku. Gdy mam silne lęki trwające już jakiś czas? Terapeuta mówi, że leki mi nie pomagą bo to nie choroba. One mogą tylko chwilę pomóc, ale tu 99% sukcesu to moja praca. Ja bardzo się staram, ale OCD jest ze mną od dawna i jestem jakby przyzwyczajony do tego stanu rzeczy A więc pytanie dotyczące tematu to "Jak pomóc gdy kompulsje mnie wykańczają" Nie powtarzam ich choćbym miał się męczyć cały dzień. Wiem, że to minie. Ale do tej pory nie wiem co mam zrobić ze sobą by się ogarnąć. PS. Wszystkie moje kompleksy dotyczące wzrostu czy zarostu są już pod kontrolą uczę się jak się akceptować i idzie mi to nieźle.
-
Ja zamykam temat już nic więcej nie dowiem się o tym. Muszę udać się do profesjonalisty po pomoc i zacząć pracę nad sobą na forum jest więcej ludzi którzy tej pomocy potrzebują bardziej niż ja.
-
Nie chcę się użalać nad sobą, ale jakie ja mogę mieć zalety. Mam bardzo młody wygląd który się wyróżnia wśród rówieśników wzrostem nie grzeszę. Strasznie chudy jestem i w dodatku mam bardzo dziecinne spojrzenie na świat. Co jest bardzo denerwujące. Z autopsji wiem jacy są ludzie więc nie umiem zbytnio nawiązywać nowych przyjaźni. Jestem na przegranej pozycji może kiedyś się uda wygrać.
-
No to mnie przestraszyłeś trochę nie powiem z tym, że umierają z głodu. Bo nie mogą się zaakceptować boję się żebym ja nie był do tego stopnia zakompleksiony, że odbije się to poważnie na zdrowiu. Ja naprawdę nie chcę tak o sobie myśleć. Jakby mózg mi to sam narzuca a ja wierzę w to po prostu. Nie wiem dlaczego mnie to spotkało może po prostu jestem takim przegrywamy życiowym.
-
W sumie jak to się mówi to również i dla kaprysu Słyszałem o wielu osobach co to zrobili i są dużo szczęśliwsi. Po prostu jak masz kasę to nic nie stoi na przeszkodzie. No właśnie kasę jak zobaczyłem cenę to wiem, że sobie na nią nie pozwolę.
-
No, a jeżeli jest to, aż tak silne, że zabiera Ci 80% z życia. A może jestem tak zakorzeniony w złym aspekcie postrzegania rzeczywistości. To jest nadzieja na pomoc? Chodzi mi o to, że chcę urosnąć, ale się nie da i nie mogę o tym przestać myśleć. Później szukam rady, ale nie ma innej rady niż akceptacja co też mnie dobija. To ja sam nie wiem jak sobie pomóc. Jestem zbyt mocno zafiksowany na tym punkcie by zacząć coś zmieniać. Może to zaburzenie jest zbyt poważne na samopomoc. Może jednak dać szansę temu terapeucie jak najszybciej?
-
No, ale mnie to zastanawia dlaczego normalna osoba ma gdzieś swój wzrost, a ja z tego robię priorytet. Na pewno to jest silne zaburzenie i się tego nie wstydzę bo dużo osób ma kompleksy tylko, że mój urósł do nienormalnych rozmiarów. Musiałbym stopniowo wyrabiać pewność siebie. Dla mnie samego jest to jasne więc nie musi każdy pisać, że będzie to bardzo ciężka droga bo ja to wiem. Mam nadzieję że z tego wyjdę i z uśmiechem popatrzę na to kiedyś pisałem. Wiedząc z że to minęło.
-
No masz rację, ale sam zrozumiałem, że nie chodzi o te 2cm tylko o to żeby mieć zdrowe myśli i postrzeganie siebie. Bo boję się, że to jest tak zakorzenione, że mało kto się podejmie pracy ze mną. Narazie nie szukam związku bo dziewczyna by na tym ucierpiała. Bo by to wyczuła jaki ja mam stosunku do samego siebie. Ale dziękuję.
-
Masz rację, ale nie zgodzę się ze słowami, że nie chcę sobie pomóc. Zrozumiałem, że wykończe się jak sobie nie odpuszczę. A nie umiem odpuścić dlatego szukam pomocy.
-
A mam pytanie do was czy dobry terapeuta mógłby mnie wyciągnąć. Z ogromnie niskiej samooceny fałszywych przekonań nienawiści do samego siebie. Oraz silnych lęków z tego powodu? Bo nie ukrywam sam nie daje rady.
-
Masz absolutną rację moje myślenie nie jest normalne i zaackeptowałem to. Jak już to może moje dziecko nie będzie miało zaburzenia i będzie się martwiło czymś takim. Poza tym nie mam nic do niskich osób tylko do siebie jest bardzo surowo samo krytyczny i stąd tyle kompleksów. Znalazłem sobie antidotum siłownia jak mam ogromną złość zamiast "pluć jadem na forum idę na siłkę" Wtedy mi przechodzi. Dokładnie ten ich "przywódca" miał ogrom pryszczy na twarzy i może by zakryć swoje kompleksy zwrócił uwagę na mnie bym to ja był gnębiony, a on miał spokój.
-
Dobra po pierwsze muszę zaakceptować zaburzenie i mam obsesję na tym punkcie przyznaję się. Moim zdaniem OCD dużo do tego się przyczyniło do tego przeszłość oraz obecne kanony piękna. Muszę zrozumieć, że nie mam wpływu na pewne rzeczy i tak już jest. Muszę zmienić podejście do życia. Zrozumiałem, że jestem zbyt samokrytyczny i muszę nad tym pracować. Tylko od czego polecacie mi zacząć "autoterapię" bo chciałbym faktycznie trochę lżej żyć i mieć mniej toksyczne stosunki do samego siebie.
-
Wyciągnąłem taka tezę, z formy wypowiedzi jakiej użyliście w moim kierunku. Powtarzając mi te słowo które znam na wylot "Akceptacja". W sumie dobrze, że nie mam 160cm albo 170cm może faktycznie lepiej docenić to co się ma bo zawsze mogło być gorzej. I tak chyba nie nie poradzę na to ile mam wzrostu.
-
Widzę, że unikasz odpowiedzenia na moje pytanie które słowa których użyłem nigdy nie padły z waszych ust? Gdyż takie oskarżenia padły z twojej strony w moim kierunku.
-
Ehhh może faktycznie trzeba odpuścić nikomu nie przegadam po prostu. Może urosnę może z wiekiem mi to minie. Pozostaje mieć nadzieję.
-
Okej odpowiem na to po pierwsze które słowa wymienione przeze mnie nigdy nie padły? A te przykłady to zgoła inne przypadki no bo zobacz. Dzisiaj mało kto odważa się takich czynów (Ale się zdarza) Po prostu grozi za to więzienie. A w więzieniu osoba z takim wyrokiem jest delikatnie mówiąc niemile widziana przez więźniów. A gnębienie chłopaka który jest bardzo niski jest u ludzi normą u dzieci. Ale to też mi się nie podoba Porównywanie kompleksów do ciężkich przestępstw.
-
Widzę, że mnie rozumiesz wszyscy myślą, że jestem de*ilem a ja też chciałbym tego zaoszczędzić. Każdy mój dzień w podstawówce był tylko błaganiem o powrót do domu bo nie mogłem znieść wyzywania i gnojenia mnie. Wyśmiewania już miałem dość a nie było nawet mowy o domowym nauczaniu. Dlatego tak mi to się wryło w łeb, że zawsze będę najgorszy i niski. Wiesz co powiem Ci, że nawet u lekarza jest to dziwne mierzono mnie w szkole bez butów odziwo 173cm to jest początek lutego 2024 później miałem badania u lekarza taki bilans i wyszło 176cm marzec Noi komisja wojskowa kwiecień 178cm. I nie wiem gdzie błąd pomiaru. Ja się ciągle wydaje niski, a nikt nie umie mnie poprawnie zmierzyć m
-
Moim zdaniem wzrost jest jakimś tam wyznacznikiem nie tyle szczęścia co spokoju. Ludzie mówią, że martwię się o syna a sam jestem zaburzony, a oczywiście świat jest piękny idealny wspaniały. I nikt do niego nie powie karzeł bo on będzie niski i szczęśliwy. To tak nie działa w szkole może być tak samo gnębiony jak ja. Nawet wysoką dziewczyna nie jest gwarancją tego, że on tego uniknie jeżeli uda się do mnie. Co jeżeli ja się wyleczę z zaburzenia jeżeli oni go tak zgnoją, że on to samo będzie przechodził. Ja ledwo daje radę nie życzę tego najgorszemu wrogowi a co dopiero własnemu synowi.
-
No, ale terapia nic tu nie zmieni powie to co wy tylko że za 250 zł. Nie jestem zafiksowany można powiedzieć, że jestem bardzo przewrażliwiony na tym punkcie dla mnie to dwa inne pojęcia. Pomocą dla mnie byłoby trochę podrosnąć. Kiedyś miałem kompleks braku zarostu troszkę go mam ale bardzo słabo no,ale minęło. Miałem kompleks wagi nie przytyłem, ale minęło. A to nie mija. Chociaż w tej kwestii jestem najbardziej wyrozumiały dla siebie bo wiem, że to nie moja wina, że jestem niski bo sobie tego nie wybrałem. No, ale mózg tego nie akceptuje. Co do kontekstu molestowania to podaliśmy dwa inne przykłady które nijak mają się ze sobą. Bo molestowanie to coś od czego nie jesteśmy zależni gdyż może to się zdarzyć dziewczynie bez jej winy. A tu chodzi o geny które mogę przekazać i będzie to moja wina.
-
To nie jest temat na terapię. Mam takie myślenie, że dopóki nie jest ze mną źle na tyle, że moje życie mnie nie cieszy. To nie idę na terapię. Nie zabieram miejsca komuś kto może mieć myśli samob**cze z tendencjami do tego. Jeżeli będzie to mi na tyle przeszkadzało, że przestanę wychodzić do ludzi to się wybiorę. Co do molestowania bardzo Ci współczuję. To jest chore co człowiek robi człowiekowi. No dobra to ja też zacznę od początku. Odstaje od kolegów jestem bardzo opóźniony w dojrzewaniu w stosunku do nich to dalej nie jest problem jeżeli mi to bardzo przeszkadza? To jak to mogę nazwać. Bo dla mnie definicją problemu jest takie coś gdy ty masz jakąś kompilację która powoduję w tobie wstyd lęk. Więc jednak mogę nazwać to problemem. A psychikę mam na tyle słabą, że nie wiem od czego zacząć ją zacząć odbudowywać.
-
Miałem nie wracać, a jednak muszę. Odnosząc się do 1 punktu twojej wypowiedzi. Po pierwsze zmienia zmienia jego pewność siebie zależy od wielu w jakim zostanie tak gnębiony. Jak mam mu dać pewność siebie jak sam jej prawie nie mam. 2. Nie da się pomóc jedynie pomogę sobie jeżeli coś zmienię jeśli urosnę. Nie da się bo każdy mówi, że mam to akceptować dla mnie tego się nie da akceptować i robię co mogę by urosnąć. Bo dzisiaj dzieci są na tyle wysokie. No, że dzisiaj ciężko nie odstawać jeżeli ktoś jest poniżej 180cm, a wiesz, że jak odstajesz w szkole podstawowej robi to w głowie spustoszenie jeżeli jeszcze Ci za to dokuczają.
-
Z tego co wiem to istnieją terapię w ramach NFZ. Nie wiem jak to wygląda i jakie obejmuje nurty. Ale próbuj pytaj wiem, że kolejki są bardzo długie nieraz czeka się rok. No, ale nic na to nie poradzisz. Wierzę, że Ci się uda znaleźć ukojenie kiedyś i zapomnieć o problemach.
-
Narazie kończę temat wrócę tu za jakiś czas. Bo wiem, że to nic nie da moje denerwowanie się i wasze pisanie poraz ęty tego samego. Wiem, że was irytuję dlatego, że mój problem mnie przerasta. Więc narazie nie mam nic do dodania kończę temat.
-
Ja naprawdę doceniam to, że poświęciłeś czas i to co ty przeszedłeś świadczy o tym jak masz zaj**iście silną psychikę. Ja przy tobie jestem jeszcze dzieciak i mamy inne postrzeganie świata. Ja pogodziłem się, że mi nikt nie pomoże bo sobie sam nie umiem pomóc. Gdzie wyjdę widzę wyższych od siebie. I nie umiem tego ukryć, że tak nie jest. Nie wiem na co liczyłem może to w moim rozumowaniu twoich wiadomości jest błąd. Ja źle to zinterpretowałem po prostu myślałem, że każąc akceptować problem po prostu uciekasz od tematu. Przepraszam jeżeli Cię uraziłem ja również nie chciałem źle. A myślisz, że u mnie robienie z kilku cm wzrostu wielkiego problemu i obrzydzenie z tego powodu, że jestem niższy niż koledzy może świadczyć o dysmorfofobii? Bo nie mam postawionej diagnozy, że na pewno to mam, ale czytając o tym wszystko się zgadza w moim przypadku.
-
Jeżeli chodzi o psycho-dynamiczną to zdania są podzielone. A co do poznawczo behawioralnej to fakt jest długa, ale efekty przynosi jeżeli jest dobrze prowadzona. Co do terapii Gestalt to jest to taki nurt psychoterapii w którym wykorzystujesz swoje zalety do prowadzenia dobre życia. Z tego co słyszałem. Najlepiej żebyś poszedł do dobrego psychologa może on doradzi Ci nurt który sprawdziłby się w twoim problemie. Tylko musisz mu go opisać bardzo dokładnie by pomóc była jak najbardziej skuteczna.