-
Postów
286 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Relfi
-
Wiecie, ja mam takie myśli, bo to zaczyna tutaj powoli przypominać temat "jest źle" od Michu95. I pewnie nie raz tak się zdarza cyklicznie. Ktoś na forum opisuje swój problem, co przy okazji, nie każdemu przychodzi to łatwo, a na pewno staje się czymś bardziej emocjonalnym, gdy ktoś inny się o tym wypowiada. I potem pojawiają się osoby, które bądź co bądź, nie znają nigdy dokładnie czyjeś sytuacji. Chcą jakoś pomóc i to fajnie, tylko później gdy to nie przynosi zmiany, to się obrażają i oceniają autora. Takich sytuacji by nie było, gdyby ta pomoc nie niosła ze sobą oczekiwań. Lepiej jest dawać tyle, ile samemu nie poczuje się później rozczarowania, z powodu jakiegoś poświęcenia się dla kogoś. I ja wiem o czym teraz piszę, bo nawet tutaj, też kiedyś chciałem komuś pomóc, starałem się i to bardzo, myślałem o tym. W pewnym momencie zacząłem zmieniać swój ton wobec tamtej osoby, atakować trochę, bo moja przecież dobra chęć i "Jedynie słuszne rady" nie przyniosły skutku. Później oprzytomniałem po długim czasie, że może nawet wzbudziłem w kimś poczucie winy, że ktoś ma taką swoją sytuację, zamiast tak naprawdę jakoś pomóc. Więc ta pomoc, to czasami może stać się koniem trojańskim. Coś komuś dajemy, ale jak to nie pomoże, to ocena, osąd i Sayonara. Dziękuję za, przeczytanie.
-
Tratatata, w sensie no że kreatywność
-
Dodam, nie szukaj swoich wartości w swoim ciele, bo ostatecznie nic tam nie znajdziesz. A właściwie znajdziesz, ale będzie to piekło raczej, co sam chyba możesz przyznać. Nie tylko Ty się na to nabrałeś, więc to nie jest problem że teraz tak myślisz. Nie wiem, co mogę Ci doradzić, ale nie jesteś złym człowiekiem, pamiętaj o tym. Poza tym, gdy ja doświadczam jakiejś bezsilności, to szukam dla siebie inspiracji, albo się modlę ale tak po swojemu bardziej wolę.
-
Jasne, czasami też ludzie bronią się śmiechem :)) Masz dzisiaj deszczową pogodę?
-
Czasami Masz poczucie humoru? A jeśli mogę spytać, skąd ta pewność, to jest przeczucie, wiara czy coś innego?
-
Może kluczowe było właśnie, że nie przywiązywałeś do tego nadmiernej wagi, że to wszystko przekreśla. Myślę, że prawie każdy ma coś w sobie, co chciałby poprawić.
-
"WSTAJEMY, NIE JEMY" Jak to powiedział mi kiedyś jeden z weselników :)) Ale taki sympatyczny starszy pan, bardzo nastawiony do tańca i zabawy. Szkoda, że nie mam go gdzieś nagranego, myślę że byłby to oryginalny budzik :))
-
Nie czytałem całego tematu i może coś ominąłem, ale To mi się rzuciło w oczy: To znaczy, że były inne powody odrzucenia. Myślę, że mówisz o dwóch różnych problemach, a traktujesz jako jeden. Niski wzrost i brak dziewczyny, bo jeżeli tak postawić sprawę, to chyba nie akceptujesz siebie. Jest taka metoda, która pomaga przybliżyć się do źródła problemu, bo to co na wierzchu myślimy, niekoniecznie jest tym co doskwiera w podświadomości. Jedynym jej warunkiem jest szczerość, bo jest to bezpośrednie. Możesz siebie zapytać dlaczego jest Ci z czymś tak źle - bo masz niski wzrost powiesz, a dalej?, dlaczego jest Ci z tym niedobrze - bo nie masz dziewczyny, a dlaczego czujesz się źle, że nie masz dziewczyny - i co byś tu wpisał? W ten sposób, może uda Ci się uświadomić sobie coś, na co już będziesz miał wpływ.
-
Możliwe że nie jestem w temacie, ale jeśli mogę tutaj coś wtrącić między wiersze. @Betixa Masz w sobie dużo pytań, jeśli kierujesz je tylko na zewnątrz to nigdy nie uzyskasz wystarczającej odpowiedzi. W ten sposób utkwisz tylko w myślach (pewnie nierzadko narzuconych przez innych), pomijając dostęp do swoich głębszych odczuć i prawdziwej tożsamości. Również tego czego naprawdę chcesz. Jeśli możesz, spróbuj, zamknij oczy, zrelaksuj się trochę i zadaj sobie jedno z takich pytań jak: Jak bym postąpiła, gdybym się nie bała? Co mówi moje serce? Co było by prawdą, gdyby lęk nie był podstawą moich wyborów? Tego rodzaju pytania nie są tylko na teraz, ale na całe życie, a źródło tych informacji nie będzie zależało od opinii innych (wewnętrzny kompas) Wiedz że nikt nie jest tylko nauczycielem, albo tylko uczniem. Ty również możesz być dla kogoś potrzebna. Trzymaj się.
-
Chyba jednym z elementów szczęścia jest poczucie humoru tak by czasami nabrać dystansu.
-
Może to depresja poświąteczna, bo coś wyszło z ludzi. Przypomina to atak zombie gdzie każdy zaraża innego (tu swoim nastrojem). Mnie akurat teraz też coś się przydarzyło i zacząłem się martwić bardziej niż zwykle, ale jeden z dzisiejszych wpisów @Szczebiotka otrząsnął mnie z tego myślenia i jest w porządku, thx.
-
Panna xx0606 wyraźnie zaznaczyła że te fantazje już ją ranią „strasznie” więc, myślę że wiedzieć to wiedzieć, ale ciągle to słyszeć czy widzieć jego spojrzenie wyobrażam sobie jest pewnie trudne. Jak na bliski związek można się poczuć bardzo niepewnie, co komuś przyjdzie do głowy następnym razem, zwłaszcza w towarzystwie swoich dobrych koleżanek, współczuję.
-
o nie, aż tyle? To dzisiaj nie zmywam, koniec. Polecą do zmywarki :)) @acherontia styx bardzo cieszy mnie twoja historia No znam takie, dziejące się "przypadki". Twój Anioł stróż czuwa
-
Nie, nic takiego nie sugeruję, autorka jest przekonana że nie można nikomu ufać, tylko sobie. Czuje się też źle gdy zrywa z kimś kontakt w sposób przedmiotowy. Moje proste przykłady miały pokazać, że zaufanie do innych jednak istnieje, a miarkowanie go nie powinno być powodem do winy. Chodziło mi by złapać wspólny grunt. Dalej: Dobrze jest zastanowić się jaka to była relacja. 10 lat to dużo czasu, jeśli była jakościowa, to zrywanie jej nagle w taki sposób może oznaczać wewnętrzny konflikt. Jednak jeśli była powierzchowna czy nawet toksyczna, to taka reakcja była by już tylko konsekwencją „mam dość”.
-
Ja tak mam i bardzo mi z tym dobrze, albo jest po mojemu, albo wcale Yeah! Dokładnie tak, jak jest nas tu dwóch a ty jesteś trzecia, to możemy za to wypić po kuflu piwa i wypłynąć w morze statkiem z piracką flagę i to my będziemy wszędzie ustalać zasady. To będzie życie! :D A poza tym to nie wiem czy odróżniasz oczekiwania od rzeczywistości. Bo np. możesz kochać małe dziecko, ale nie zostawisz go samego z palącą się świecą. Masz wtedy ograniczone zaufanie, ale to nie jest nic złego. Z kolei jakbyś miała psa, to on ufał by ci w 100% i można być zdumiony ile taki pies potrafi wybaczać swojemu panu/i.
-
Psychoterapia, która faktycznie działą ? Prawdziwa pomoc ?
Relfi odpowiedział(a) na forget-me-not temat w Psychoterapia
Nie chcę cię zmartwić, ale potrzeby od innych ludzi jak: wsparcie, dowartościowanie, motywacja, pokrzepienie, uznanie, zaufanie i bezpieczęństwo jak tutaj wymieniasz to najbardziej pasują mi do grupy przyjaciół i to takich już z żytych ze sobą i zaprawionych w boju. Jeśli szukasz tego w psychoterapii to nie taki powinien być jej cel. Coś takiego trzeba budować na własną rękę od zera, nie da się tak od razu. Jeśli codziennie zrobisz choć mały krok w tym celu, żeby się do niego przybliżyć, to z czasem będzie procentować. Sam stawaj się tym czego szukasz, w ten sposób natrafisz na podobnych. -
Psychoterapia, która faktycznie działą ? Prawdziwa pomoc ?
Relfi odpowiedział(a) na forget-me-not temat w Psychoterapia
Moim zdaniem nie trzeba wierzyć w upostaciowioną wersję Boga, wystarczy obserwować co się dzieje. Znaki o których mówię nie mają nigdy charakteru negatywnego, choć wcale nie muszą wydawać się miłe w danej chwili. Czasem się powtarzają wielokrotnie i na coś wskazują. Faktem jest że się nie dostałeś w tamtym czasie i tak samo faktem jest że sytuacja ta skłoniła cię do pewnej autorefleksji. Już samo to ma sens, a możliwe że osoba z jaką wtedy byś się spotkał nie była odpowiednia dla ciebie. Następnym razem okoliczności mogą być już całkiem inne i ty również mając nowe przemyślenia podejdziesz do tego inaczej, lub jeszcze coś innego się wydarzy. To jest też na razie gdybanie bo: na ogół łatwiej jest interpretować sytuacje z upływem czasu. Rzadko bywa tak że od razu wiadomo co zrobić. Czasem zdarzają się też kilka lub więcej rzeczy dość nieprawdopodobnych by mogły się na siebie tak nałożyć w jednym momencie lub w dość krótkim okresie czasu. Takie zagęszczenie mało prawdopodobnych sytuacji. Ostatnie znaki jakie zauważyłem u siebie w życiu, nastąpiły krótko po tym jak zarejestrowałem się tutaj na forum. Spotkałem pewną osobę i zauważałem przy tym dziwne zbiegi okoliczności, chociaż na początku nie wiedziałem co to może znaczyć. Mogłem to całkowicie zignorować, wzruszyć ramionami i iść dalej, ale zaangażowałem się w tą relację, kontynuowałem i dzisiaj rozumiem, że otrzymałem od tej osoby to czego osobiście potrzebowałem i było przy tym fajnie, warto. Na to wygląda, jego życiorys. On jeszcze żyje, chociaż nie nawiązywałem z nim kontaktu to z pewnością jest inspirującą osobą, ponieważ u nas też można znaleźć jego ślady: https://www.drclown.pl -
8 kaw, jedna moja. Mogę za to potem pozmywać. Ja dzisiaj słońca nie mam, podobno jutro będzie