-
Postów
234 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Relfi
-
Alkohol w takim umownym sensie wyłącza obszary w mózgu które są odpowiedzialne za ocenę i samokrytykę. W ten sposób jakby rozluźnia się nasze myślenie, ale taka droga na skróty ma swoje duże wady by stosować to jako realną pomoc... Co do tej bliskości, to zrozumiałe. Każdy chyba tego czasem potrzebuje w swoim życiu, jakiegoś rodzaju wytchnienie, otuchy. Ja czasami gdy tego potrzybuję to staram się nawiązać bliskość z samym sobą, ze swoją duszą, świadomością, ale ze samym sobą chyba najlepsze słowo. Tak w spokoju usiąść, bez żalu czy ataku na siebie lub kogoś, nie reagując na pojawiające się myśli negatywne czy martwienie się o przyszłość, i wtedy jedynie ta bliskość... niech trwa... takie jej poczucie, bliskości do siebie i poczucie siebie, i czasami towarzyszy temu wdzięczność, albo radość też może przenikać, rozświetlać się tak delikatnie gdy tylko lęk zanika. Wiąże się to z oksytocyną, takim hormonem, o którym tak piszą: Lubię jeszcze uderzać albo kopać worek treningowy, taka możliwość wyprowadzania ciosów nie bojąc się że coś się rozwali wprawia mnie w stan autentycznej euforii to też jest dobre by mieć pełniejszą obecność w swoim ciele i teraźniejszej chwili. Poniżej dialog, który myślę też informacji dostarcza, uzupełniające. Nie żebym specjalnie namawiał tutaj kogoś do seksu (są inne opcje), a chodzi o tą bliskość i teraźniejszość i świadomość, i by pozwolić sobie tego doświadczać w jakimś stopniu, by siebie wesprzeć przechodząc przez trudności. ============================= ============================= Miałem kiedyś takie duchowe doświadczenia z dzieciństwa, chociaż może bardziej jako nastolatek, to było dawno... nie pamiętam już. Możliwe że ten post długo tu nie będzie stać i wycofam, osobiste, ale może być na razie. Pozdro
- 4 odpowiedzi
-
- piwo
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gdy pisałem ten komentarz to z powodu wypowiedzi kogoś, kto napisał o tym, że chciałby zniknąć.. pomyślałem że dla niektórych osób skasowanie konta wydaje się częściowym sposobem na to. Masz rację o tym, że o sobie też trzeba myśleć, dlatego podziękowałem tu wczoraj komuś za jego komentarz, który był mi bliski taki dla mnie.
-
Wieloletnia samotność oraz brak sensu życia
Relfi odpowiedział(a) na un_lucky luke temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przyszły mi pewne rzeczy do głowy, może znajdziesz coś dla siebie. Bo już podjąłeś decyzję o zmianie pracy, może dobrze czasami każdy potrzebuje zmian. Mając staż 9 lat na pewno możesz mieć dla siebie wnioski, i ty najlepiej wiesz co czujesz, nawet w tych 3 krótkich akapitach wspominasz o pracy ze 16 razy... Ale zawód kasjera jest jak każdy inny, i nie wydaje mi się żebyś miał takiego pecha, że wszystkie dziewczyny się z tego powodu odwracają. Nie pracują tam też sami mężczyźni. Może ustawiasz za wysoko poprzeczkę i dlatego nie zauważasz tych dziewczyn dla których nie miało by to znaczenia. Szczerze, nie takie zaciążenia widziałem, w sensie z kimś jak ktoś nawet pracy nie miał i czasami wtedy to był problem, chociaż nie zawsze bo w innych przypadkach wszystko było świadomym wyborem. Ciekawe jakby założyć tutaj temat o współczesnych męskich zawodach i jak to wpływa na wizerunek i taką ankietę zrobić, czy ktoś tutaj umówiłby się z kimś kto pracuje w sklepie. Interesujące jak by tutaj dziewczyny w niej zagłosowały. Zawsze można gdzieś kogoś poznać, w tym zdobyć nowe znajomości w jakiś grupach zainteresowań, ale nie trzeba myśleć o tym, żeby od razu spotkać kogoś kto będzie spełniał naszym oczekiwaniom. Często to nie podobięństwa a wzajemny szacunek dla tych różnic tworzy po pewnym czasie prawdziwe więzi. Pamiętam jak pisałeś, że chciałbyś aby inni dostrzegali twoje wnętrze. Nie nauczysz się tego wyrażać gdy będziesz trzymał się wciąż tych samych utartych schematów. Np. masz swoje wymogi że szukasz kogoś kto będzie jedynie młodszy, a jak była o rok starsza to już nie? Ostatnio bardzo inspiruje mnie filozofia Bruce'a Lee, według której chodzi by uwolnić swój umysł od różnych idei, tego co słyszymy i przyjmujemy na co dzień jako właściwe, a być jak woda, być w ruchu, bo mimo że woda jest bardzo miękka to drąży skały. A mając swój stały zestaw oczekiwań od świata to jest się taką skałą i jest wtedy trudno dostosowywać się do zmian, wydarzeń w swoim życiu i dlatego chodzi o to by unikać sytuacji w której ma się tylko jedno wyjście, tylko jedno rozwiązanie. Jest to bardzo trudne i dlatego powiedział że „Ból jest najlepszym nauczycielem. Tylko nikt nie chce być jego uczniem” W takich duchowych książkach, powtarza się często że okoliczności nie mają znaczenia. Wszystkie mocarstwa które potężne kiedyś, do dzisiaj upadły, wszystkie pieniądze wartościowe kiedyś, do dzisiaj się zdewaluowały (zauważasz różnicę?) Trzeba być ponad tą doczesność, to kim jesteś jest o wiele istotniejsze, a jak będziesz tylko porównywać się do innych to stracisz siebie. Co jest ważniejsze? Chciałbyś być kopią kogoś innego? „Be water, my friend „ Bruce Lee 1940-1973 Nie trać nadziei i ćwicz ciało, zawsze się przyda Pozdro -
Dziękuję bardzo, potrzebowałem to przeczytać
-
Intruz nawet.. to jak by coś poszło mocno nie tak jak może planowałeś, masz jakieś poczucie winy w środku? Tak wygrywasz te zawody, a jak traktujesz porażki?
-
A może to czasami np. być jeden z rytuałów, bo każdy zostawia tu cząstkę siebie. I jak skasuje sobie konto albo razem wypowiedzi to częściowo daje może ulgę, że jakby znikną też trochę rzeczy o których tutaj pisał. I się oczyści tak.. od przeszłości, trudności które tu pozostawił. Ale wiem, że to "psuje" forum, więc może lepiej zrobić inny rytuał i napisać sobie wszystko na kartce a potem ją spalić, hyhy
-
E tam, dlaczego chcesz kogoś ograniczać? Jak ktoś chce to może być też mistrzem w posługiwaniu się jednym palcem.. Technika nie jest tyle ważna jak szczere wyrażanie siebie i odnajdywanie własnej drogi, według filozofii Bruce'a Lee, który na dwóch palcach robił pompki i to też mogło by przyciągnąć dobrą uwagę ludzi w klubie XD „Precyzję budują kontrolowane ruchy ciała.„ - taki jego cytat, może przydać się w tańcu też.
-
Chatbot, sztuczna inteligencja AI czy może okazać się realistyczną pomocą?
Relfi odpowiedział(a) na Relfi temat w Depresja i CHAD
Odpowiadając już na tytułowe pytanie, to stwierdzam że tak, są nawet takie dedykowane na depresję jak Therabot. Z tym, że Ai nigdy nie jest specjalistą nawet potrafi się „pomylić” gdy inaczej o coś inaczej zapytać. Ale jego zaletą jest ta dostępność 24h i zawsze otwarty na nasze słowa bo nigdy nie śpi, i czasem tyle wystarczy by przeczytać jakieś pozytywne słowo, czy wskazać nam jakąś dobrą cechę, którą sami byśmy nie dostrzegli w sobie. -
Nie wiem Grunt to się w życiu jakoś rozwijać, a może od pewnego momentu zaczyna się coś innego niż się uważało wcześniej. Inaczej mogłoby to nie mieć sensu, żeby coś robić w ogóle jeśli nie miało by to celu jakiegoś, czyli wtedy było by tak "jedz, pij i używaj", może nieładnie sformułowane, ale to cytat z Biblii jest akurat.
-
Czy to znaczy, że uważasz, iż ludzie którzy byli oświeceni nie odczuwali popędu?
-
Od kiedy ten temat jest taki radosny? Co jest? Pełnia dzisiaj? w sumie no jest pełnia...
-
No a odczuwasz może poczucie winy podczas masturbacji? Poza tym to już nie mój wniosek. Pan A.S. Neill zrobił kiedyś wiele dobrego dla ludzkości i założył pierwszą szkołę demokratyczną gdzie nikt nie musiał się uczyć jeśli tego nie chciał, a swoje obserwacje opisał w tamtej książce. A z tym stłumieniem chodziło o to, że są różne wpływy czy to religijne czy fakt, że dla wielu rodziców samo podejrzenie iż ich dziecko mogło by się masturbować nie jest komfortowe, wręcz jest wypierane. To jeśli ktoś dojrzewa i dowiaduje się, że masturbacja jest czymś złym, a z drugiej strony jego hormony buzują to jest to wtedy już trudne do pogodzenia.
-
No jeśli byłby to ktoś może na imprezie naszprycowany i z mózgiem odłączonym od prądu to tak, ale np. taki stalker który by o tym myślał, to mógłby się zastanawiać wahać i nawet toczyć długa walkę ze sobą.
-
A mam takie luźne myśli o tym, może dołączę do dyskusji Kiedyś widziałem w telewizji o tym, że jeśli dla mężczyzny w pobliżu pojawi się nagle atrakcyjna kobieta to automatycznie jego ciało w kilku miejscach zostaje bardziej ukrwione i jest to poza kontrolą oczywiście, to były usta, genitalia i coś jeszcze ale nie pamiętam, może sutki? Podobno mężczyźni myślą o seksie częściej, ale nie jest to tak dużo częściej niż kobiety, jak się powszechnie uważa. Na marginesie, były kiedyś badania, że jeśli w zespole jest co najmniej jedna kobieta, to zespół osiąga więcej i jest bardziej efektywny niż zespół w którym są sami mężczyźni. Kobiety na pewno mają w głowie to że potencjalna ciąża zmienia ich życie bardziej, może dlatego są ostrożniejsze. Pomijając różne wpływy kulturowe. Ale w razie gwałtu, jest tu na pewno, sprawa z pewnością psychologiczna niż tylko fizyczna. Może ktoś nie wytrzymać by sobie ulżyć zwłaszcza gdy jest młody, ale gwałt to inna sprawa bo trzeba tu zadziałać przemocą, chociaż nie koniecznie fizyczną. Dlatego potrzeba tutaj mieć jakiś kompleks albo inną motywację, powód by się do tego dopuścić i nawet nie ustąpić w razie np. skaleczeń czy bólu podczas walki. To jest na pewno odciąć się od swoich uczuć, empatii i słowo klucz: usprawiedliwić swoje działanie dla siebie, że nawet jak ktoś wie, że to jest może i złe ale wydaje się to słuszne/usprawiedliwione w danej chwili. Gdyby to nie były psychologiczne powody to pewnie całe te uwodzenie, sprawianie dobrego wrażenia staranie się itp., nie było by tego wcale, myślę i było by to dla wszystkich oczywiste. Sama w sobie energia seksualna nie jest czymś złym, czego trzeba się bać czy tłumić. A też tłumienie tego u dojrzewających nastolatków wywołuje zaburzenia w ich psychice i wtedy mają chęć odreagowania na inne sposoby, poprzez rysowanie np. *utasów na ścianie czy zniszczenie czegoś itp. Nawiązuje tu do książki A. S. Neill – Summerhill. Tesla też mówił o tym, że seksualność, wiąże się z tym kreatywność, i wielu innych było też tego zdania. To się udziela w malarstwie czy pisarstwie i na różne sposoby, takie określanie kobiety jako czyjeś muzy, inspiracji, no no... tak można z tego korzystać. Ogólnie ważne chyba jest by to traktować jak i swoje ciało z szacunkiem, bo wtedy łatwiej nad tym panować niż potęgować frustrację, walczyć, bo to nie jest problem że coś się ma w spodniach. To zależy pewnie dla kogo, może wtedy czasem warto o tym z kimś porozmawiać by się poczuć z tym lepiej, że jest się mężczyzną... Pozdro xd
-
To ten moment kiedy możesz powiedzieć, że nie jesteś niczyją ofiarą, najprawdopodobniej... Jaką cechę u ludzi najbardziej lubisz?
-
Spoko, feel free jeśli chciałbyś jeszcze coś napisać, to jest twój temat.
-
Wiesz, może nie koniecznie doszukuj się tutaj dyskryminacji, możliwe że byli autentycznie zaskoczeni, a przecież zdarza się że ktoś próbuje kupić alkohol nie mając 18 lat i potem może być problem dla tych co go sprzedali. No tak, jako mężczyźni jesteśmy tutaj sobie troszkę sami winni. Niedawno na forum była gorąca dyskusja o tym że faceci mają gorzej z powodu takiego jakby gorszego traktowania pod względem emocjonalnym. Bo tak jak w twoim może wieku to chce się być taki bardziej męski, zaimponować dziewczynie czymś, albo samemu sobie tym jaki jest się samodzielny, że coś się tam zrobi, załatwi, pół chałupy nawet roz/cenzura/i i postawi od nowa i taka męska duma potem z tego jest i się czymś chwalić kolegom, znajomym. Ale to nie zawsze tak można przez cały czas, i strugać takiego twardziela bo potrzebuje się też czasem jakiegoś wytchnienia, bardziej czegoś łatwiejszego, nawet już sam tego nie wiem widzisz jak to określić xd Myślę, że w takich sytuacjach trzeba być jednak uważnym, bo znajdą się tacy ludzie też co potrafią to wykorzystywać, i mówić a nawet krzyczeć, że oni są inni z jakiegoś powodu i dlatego należy im się coś więcej. To wtedy też może nie być sprawiedliwe czy w porządku wobec innych. Asertywność chyba najlepiej się sprawdza, z tym że jak ktoś ma charakter ale z takim pazurem to ta asertywność też może ciekawie wyglądać
-
To jest w porządku więc po co komu by potrzebne było to zmieniać? C'mon! A dlaczego tak myślisz, masz powody? Nie musisz daleko szukać żeby wiedzieć, czy twoja religijność czy duchowość jest zdrowa, Jako katolik na pewno natrafiłeś na takie zdanie, „Po ich owocach poznacie ich” Dlatego zamiast rozmyślać co jest takie właściwe, niewłaściwe, gorsze, lepsze, wystarczy obserwować. Jeśli z powodu twojej wiary ludzie wokół doświadczają jakiejś szkody, przysparza im to dodatkowych problemów to może warto wtedy chwilę pomyśleć, czy czegoś może jednak jest za dużo, albo jest źle ujęte. Tak więc obserwacja otoczenia :)) A gdybyś zauważał że kiedy inni zyskują to sam przy tym zyskujesz to już w ogóle super, dosłownie kosmos. Co do tych znaków, to jestem skłonny uwierzyć, że jeżeli miała miejsce taka sytuacja jaką tu opisujesz, to nie było przypadkowe wydarzenie. Poszerzyło to twoje granice i dlatego już nie wracałeś do tego, czyli spełniło swoją rolę i byłeś na nią otwarty. Czasami ludzie w trudnych chwilach starają się jakby szukać czegoś większego od swoich lęków, i to jest całkowicie naturalne. A teraz to może inne czasy i możesz myśleć, że trochę z tym głupio bo niezrozumiany, ale trochę wcześniej choćby w czasach 2 wojny światowej, to kościół odegrał bardzo dużą rolę i wielu się modliło wtedy o lepszą przyszłość. Stanowiło to wtedy duży fundament w całej mentalności społeczęństwa i dlatego wielu księży było prześladowanych, zastraszanych a nawet zabitych. Wtedy twój wpis miałby zupełnie inny wydźwięk i sam byś pewnie też nie pomyślał, że to może coś nie tak jest. no właśnie, słuchaj się kobiety xd, jej słowa to też może być znak, a przynajmniej możesz to sprawdzić w najbliższym czasie. Nie, to znowu wynika z twojego lęku, ale jeśli go nakarmisz to będzie większy. Ale nawet gdybyś, to wiesz, jako ludzie musimy zrobić sobie czasami przerwę, nawet od wiary. To może wydawać się dziwne, ale tak się zdarza różnym osobą, i w relacjach z innymi też tak jest, że czasami gdy nie przestajemy kontaktować się z kimś to później dopiero doceniamy to, kim ktoś dla nas był. Tak poza tym, uważam, że wiara czy duchowość ma najwięcej wspólnego z prawdziwym życiem, a nie chorobą psychiczną, bo oznacza akceptację tego co się wydarza w życiu, i taką chęć sprostania temu. Choć myślę, że nawet nie trzeba wierzyć w rzeczy uznane za religijne czy duchowe (ja zachowuję tu lekki dystans do tego), bo uważam, że całe nasze życie jest jedną modlitwą, nawet jeśli nie używalibyśmy w tym specjalnych słów. Pozdro.
-
Myślę, że to że ktoś się źle zachowuje i np. nie liczy się z kimś nie zależy od żadnej z płci. A co do przemocy psychicznej jaką opisujesz to już świadczy bardziej zwyczajnie o tym, że ktoś kogoś nie lubi bardzo albo nie szanuje. W sprawach rozwodowych, to przyznam tutaj racji, ale warto walczyć o swoje i nie dać się odepchnąć od swoich dzieciaczków, bo niektórym udaje się też wygrać i nie trzeba się od razu poddawać. To akurat świadczy już o facetach xd No ale na pewno każdy może się źle zachować, to jeśli nie jesteś tym trollem, to polecam ci znać właśnie jakąś dobrą koleżankę, która a może coś poradzi albo w stosownym momencie przemówi ci do rozumu kiedy sam bedziesz dawać się wykorzystywać jednej czy drugiej takiej i tego nie zauważając. bo kobiety i mężczyźni myślą inaczej i warto mieć też ten inny punkt widzenia po swojej stronie, zanim będzie za późno i doświadczysz jakiegoś rodzaju krzywdy. Tak żeby nie czuć się bezradny, tylko wiedział że ma wpływ, i życzę żebyś sobie układał zawsze fajne relacje z dziewczynami, a tych innych to się nie słuchał w ogóle. Pozdro
-
Myślę, że to było by bardzo krzywdzące, gdyby ktoś drugiemu powiedział że nie ma duszy a ten w to uwierzył, potraktował tak osobiście i przejął się tym. Bo jednak przejmować się takimi sugestiami nie trzeba, a są osoby które o duszy czy rozwoju duchowym nic nigdy nie słyszały i rozwijają się więcej duchowo (tj. niezależnie od napotykanych okoliczności) niż inni którzy o swojej boskości i duszy mogli by nawijać nieustannie. Liczy się bardziej to jak przeżyło swoje życie niż zastanawiać się czy się istnieje... A czy można oddzielić świadomość od ducha? Nie wiem...wątpię, wydaje mi się że nie. To tak jakbyś mógł doświadczyć czegoś świadomością, ale twoja dusza by tego nie zarejestrowała, i nie było jej przy tym? no wszyscy to wiemy że mamy uczucia, ale czy są opisane? Możesz powiedzieć, że coś cię boli, ale czy możesz to komuś pokazać? Możesz np. narysować jakiś wypadek albo że miałeś kiedyś bliskie spotkanie z niedźwiedziem w lesie, ale czy ktoś inny potrafiłby to zrozumieć kto tego nie doświadczył czegoś podobnego? Ale tak i wielu rzeczy na pewno nie wiemy. Nie było tak zawsze, nie wzięło się to znikąd... no bo czy dzieci też nie mają duszy? Myślę że nie trzeba by odwiedzać jakiegoś wyższego wymiaru o nie fizycznej gęstości, w którym podobno dusze się znajdują jako część całej rzeczywistości, by stwierdzić że to bardziej niemoralne jest potraktować niektóre z dzieci jako nie mające duszy i potraktować inaczej. (czyli takich dorosłych ale nieco wcześniej) Czy dusza umiera z ciałem? Czy w takim razie dusza jest ciałem, czy wtedy również ciało jest duszą? Bo jeśli nie, to dlaczego miała by umierać. Właściwie ciało też nie umiera, tylko tak to nazywamy, ale patrząc z bardzo bardzo bliska jak na fizykę kwantową, to nawet nie można powiedzieć że ciało się starzeje tylko następuje ciągły ruch energii we wszechświecie i tam gdziej jej ubywa, to gdzieć indziej jej przybywa. Czyli jakby jedno ciało się już "pośmiertnie" rozkłada, to wtedy już gdzieś czyjeś inne ciało właśnie się tworzy. Tak mniej więcej xd Właśnie dlatego cieszę się z wiary w Boga, bo wtedy jego prawa są takie bardziej nadrzędne niż to co można by sobie pomyśleć o sobie samym. I to co sobie pomyślę w najgorszych wizjach, nie może mieć wpływu, zepsuć czegoś czyli mojej duszy którą "wykuł" sam Bóg. Praktycznie wszystko co takiego myślimy o sobie w sensie negatywnego, wynika z tego co doświadczamy tu na ziemi i tak patrzymy na innych też, tzn. zwracamy uwagę że ktoś jest dla nas np. brzydki, albo biedny i może dlatego gorszy, ale tak jest tylko gdy patrzymy oczami ciała, i co dla nas jest tylko miłe by zobaczyć. Takie stwierdzenie „Traktuj bliźniego jak siebie samego”, jest czymś co na ogół nie przyjdzie nikomu do głowy, no bo po co? Dlatego jest takim duchowo bardziej przesłaniem wprost z czyjeś duszy, jakby z innego źródła niż na ogół myślimy i wierzymy, uważając że jesteśmy różni od innych. No to jest ciekawe, pamiętam kiedyś taką dyskusję na taki temat, a to była taka ezoyteryczna dyskusja o tym, że np. bakterie żyją sobie a my jak myjemy ręce to je zabijamy wtedy, albo sam nasz układ odpornościowy też je zabija przecież ciągle, no i jak tak może być? I z tego co pamiętam, chodziło o to żeby się tym jakoś nie przejmować, bo to jest natura, naprawdę zwierzęta też się zabiją nawzajem i nie mają wyrzutów sumienia, że np. lew upolował sobie gazellę. Ja np. dobijam czasem jakieś owady gdy widzę jak się męczą, zwłaszcza gdy sam sprawiłem że jakoś go tam przygniotłem podczas pracy w ogrodzie chociażby. Czytałem np. że rośliny się ze sobą komunikują i kiedy drwal nawet gdy już idzie z siekierą to pobliskie drzewa jakoś to odczuwają i wysyłają sygnały ostrzegawcze innym drzewom. Więc myśłę że nawet takie robaki mają chociaż minimalną świadomość. Jak czytałem w ostatniej książce o sprzątaniu swojego domu, to wiem że są ludzie którzy potrafią nawet dziękować zwykłym przedmiotom za ich użytkowanie gdy je już wyrzucają, czyli przedmiotom nieożywionym. Ale w sumie im bardziej się rozdrabniać tym trudniej o tym pisać, wystarczy nie oceniać tego specjalnie. Ja np. właśnie dobijam już na wpół padnięte pająki i nikomu nic do tego. To też dobrze, może nawet najlepsze dla ciebie. Chociaż nigdy nie wiemy wszystkiego, nasz mózg też jest ograniczony, a jeszcze bardziej ograniczone jest czego jesteśmy świadomi co jest teraz, bo nasz mózg wiele filtruje. A rozmawiając o kosmosie czy może właśnie wyższych wymiarach gdzie miała by znajdować się dusza to jest to takie poza zasięgiem naszego ciała i rozumu by naprawdę coś wiedzieć. Możesz narysować ołowkiem jak wygląda np. sześcian, ale czy to będzie bryła sześcian? Więc tak samo trudno mówić i postrzegać o innych wymiarach, z punktu patrzenia naszego fizycznego bardziej ugęszczonego w materii wymiaru. Aa opiszę jeszcze takie 3 historie. Chodzi w nich o takie zdania, które usłyszałem gdzieś, które może właśnie pochodzą z czyjeś duszy, no i że może jest też coś fajnego w życiu o czym wspomnę już na końcu xd 1. Pewnie kazdy, zna coś trochę jak przedstawia się życie ludności w Korei Północnej i ostatnio jest tam podobno jeszcze trudniej... Ale pamiętam taki inspirujący film, który kiedyś widziałem z tamtąd. Ktoś zapytał się zwyczajnie dwóch koreańczyków, właściwie jednego: Czy jest szczęśliwy? On wtedy spojrzał na swojego przyjaciela obok i zapytał się go, „Jesteś szczęśliwy? Bo jeśli ty jesteś szczęśliwy to ja też jestem szczęśliwy.” i się wtedy też bardzo uśmiechnął. To zdanie bardzo mnie ujęlo wtedy, serio, ze względu właśnie na te okoliczności. 2. Inne zdanie dotyczy jakiegoś więzienia, ale nie pamiętam gdzie i było chyba o zaostrzonym rygorze. Był tam ktoś, kto dla innych miał więcej znaczenia i jego obecność. Wszyscy i tak wiedzieli, że nie żyją w jakimś dobrym komfortowym miejscu i naprawdę chcieli by bardzo być gdzieś indziej gdyby tylko mogli, ale ten gość w jakiś sposób dawał im, że dosłownie dawał im takie poczucie, że „Tu też jest życie.” Bo już nadziei to oni nie mieli za bardzo, że jeszcze wyjdą z tego więzienia. 3. Ostatnie zdanie dotyczy mojego osobistego wydarzenia, które usłyszałem za swoimi plecami gdy idąc z dwoma koleżankami, trochę starszymi ode mnie, to szliśmy ulicą niedaleko plaży i w pewnym momencie szli za nami dwóch takich naprawdę starszych panów, ale bardzo sympatycznych i oni zagadywali do nich, a ja tylko słuchałem. I oni... może odrobinę flirtowali, ale nie ważne. Oni byli tacy mili, prowadzili taką życiową mądrą rozmowę dopóki z nami szli. I pamiętam takie zdanie, które powiedział jeden z nich, które mi się podobało: „Jeśli już tyle lat daliśmy radę, to dalej też damy radę” i z uśmiechem. (w sensie żyć, przetrwać i że tak dużo życia im nie zostało by musieć sobie jeszcze radzić, więc teraz już będzie na spokojnie) Takie podejście było, no i inspirujące, bo takie inne niż niż chyba zazwyczaj słyszę. I tak właśnie też osiągam najlepszą wartość życia, bo i niezniszczalną jako dobre wspomnienia, które myślę że moja dusza nie zapomni.
-
Czy wysilanie się dla nikogo nie jest wysilaniem się bez potrzeby? Co myślicie?
Relfi odpowiedział(a) na robertina temat w Nerwica lękowa
Właśnie, też tak myślę, że samorozwój to wcale nie chodzi o jakieś wielkie rzeczy, czy takie jak sobie je czasami wyobrażamy albo by inni widzieli. Nawet takie zwykłe sprzątanie też może być dobrą nauką, by pomóc pewne rzeczy w sobie samym lepiej uporządkować. Wiadomo przecież jak na samopoczucie wpływa, gdy jest dookoła bałagan, a z drugiej strony kolory zwłaszcza jasne i przyjemne, czy rzeczy które nam poprawiają nastrój mogą być pomocne by lepiej funkcjonować i lepiej się czuć. Tak tylko mogę polecić książkę „Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce” Od razu mówię, nie mam z tego profitu, nie podaje linka i nie jestem autorem, po prostu mi się spodobała. Pozdro -
A gdzie się podział użytkownik Kawa Szatana?
-
Co jak ty okazujesz się osobą nie w porządku?
Relfi odpowiedział(a) na katia010 temat w Psychoterapia
Pokaż mi tego kto nie jest toksyczny, i niech pierwszy rzuci kamieniem w ciebie, że ty jesteś Co możesz z tym zrobić? Może najlepiej nic, nie oceniać się. Chociaż czasami można pewne rzeczy obrócić w żart, a są tacy co tak to dobrze potrafią i potem coś im uchodzi całkowicie na sucho. Ale, tak zwyczajnie to rozwijać się jak najlepiej możesz, potrafisz, korzystać z energii czasu i możliwości danego dnia, by stawać się trochę innym, jakim chcesz być.