Skocz do zawartości
Nerwica.com

Relfi

Użytkownik
  • Postów

    198
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Relfi

  1. To jest wiem trudno, odpuścić kogoś kto był dla nas ważny, Ale pamiętaj, to jest ok, żeby odczuwać smutek czy poczuć się zranionym. To jest częścią naturalnego procesu uzdrawiania. Potrzeba jest tutaj trochę czasu. Ale to ważne by o sobie pomyśleć i zaopiekować się sobą, tak by znaleźć drogę do swojego szczęścia. Skupić się na pozytywnych rzeczach, które sprawiają że czujesz się lepiej, i jesteś w nich dobry. Nie pozwól by zachowanie innych ludzi Cię definiowało, czy wpływało na Twoje odczucie własnej wartości., bo jesteś kimś więcej niż Twoje relacje z innymi, czy to co inni myślą o Tobie. I nie pozwalaj na to by ta, czy inna relacja hamowała Cię by się rozwijać. Pamiętaj, że jesteś silniejszy niż myślisz, każdy ma swoje mocne i słabsze strony. Zawsze wierz w siebie i swoje umiejętności, i możesz też pozostać otwarty na dobrych ludzi, którzy mogą Cię wesprzeć i wysłuchać.
  2. Preferencje seksualne się kształtują może nawet całe życie. Jednak ich początkowa największa intensywność/zainteresowanie moim zdaniem nie powinna trwać tak długo, a przynajmniej nie powinno to stanowić problemu jak opisujesz. Możliwe, że te fantazje to dla Ciebie jakaś ucieczka od czegoś, lub z braku samorealizacji w czymś. Może napiszesz coś więcej o swojej sytuacji?
  3. No ale sobota jest, to piszesz to w takim znaczeniu, że Cię to tak cieszy? xd Ja też sprzątam, ale zwykle nie lubię, monotonia taka, najgorsze to kurze wycierać i te wszystkie małe ozdoby czasami też tego potrzebują, aż proszą i nie mam na to patentu jak to zrobić żeby było przyjemnie :)) Poczucie humoru czasami tylko pomaga.
  4. @Maat! Sobota to podobno twój ulubiony dzień tygodnia, co tam się wyprawia dzisiaj?
  5. @Kiusiu Jedno wiem na pewno, chciałem Ci wytłumaczyć, o tym, że udzieliłeś tutaj swojej prowokacji, a to do niczego dobrego to nie prowadziło. A mam taką zasadę, że albo coś zrobić, albo całkowicie odpuścić. Tym razem zareagowałem, trudno, najwyżej nic to nie dało. Możliwe, że później trochę emocjonalnie zareagowałem, bo jestem tu dłużej od Ciebie na forum, i coś mi się nie spodobało jak pewne rzeczy tutaj działają i się tak lekko wpieniłem. Ale to nawet nie o Ciebie chodzi. Jesteś niewinny Cóż tylko, już nie na wszystko mamy wpływ. @Verinia Hej, jak ostatnio się spotkaliśmy to pisałaś zupełnie inne rzeczy. Co się stało?
  6. Uznałeś, że to tutaj pasuje? Jeśli tego nie rozumiesz, to może wyjaśnię to tak: to jakbyś podszedł do kibiców z innej drużyny i powiedział im, że ten ich szalik i to jak go noszą, to aż głupio wygląda. Co z tego, że nie miałeś złych intencji? To jak się teraz tłumaczysz, nie jest już przekonujące. Miłosierdzie Boże jest zawsze wybaczające, ale nie spodziewaj się, że każdy z kim mówisz będzie taki wyrozumiały. No a co z tego? Wiesz, jeśli masz jakiś dylemat to załóż swój osobny wątek i tam się udzielaj swoim doświadczeniem i swoimi wątpliwościami, są lepsze miejsca do tego, bo tutaj jak widzisz nie jest to zbyt stosowne. W internecie łatwiej jest być odważniejszy, ale jakieś zasady powinny być, by wszystkim żyło się lepiej. Widzę, że naczytałeś się jakiś info z neta i uważasz że wiesz, jak inni powinni myśleć czy odczuwać. Nie było by jakoś fajnie, gdyby temat został zamknięty przez Ciebie, któremu on nawet nie leży. Zaś ludzie dzielą się na tych którzy mącą wodę, i tych którzy nie, reszta to jedynie narzędzia jak wiedza, doświadczenie, pieniądze itd. Wiadomo, że nikt nie jest idealny i uczymy się na błędach, toteż proszę, nie odpowiadaj mi kolejnymi newsami, ja i tak już nie jestem na bieżąco z tym i nie zrozumiem Ciebie.
  7. @Kiusiu Nie wiem po co to tutaj wklejasz, w sensie dlaczego akurat tutaj? Zaś ten „milion dolarów” czy „niebo” znaczy brak cierpienia. Z tego powodu, można by zdobyć się na wszystko, nawet pocałować kogoś w dupsko. Więc jeśli istnieje chociaż poszlaka, że komuś udało się doświadczyć chociaż kawałka nieba, może stać się inspirujące dla innych. Tyle się zgodzę Ale reszta sugestywnej treści jest nie do przyjęcia i też łamaniem regulaminu. Moja koleżanka, która jest wierząca określiła, że jest to dla niej ciężkie i głupie i nie doczytała do końca. A forum ma być podobno przyjazne dla ludzi wierzących.
  8. Myślę, że rozumieć się na słowa wcale nie jest konieczne, by rozumieć tak samo Dla mnie to co piszę wydaje się zrozumiałe, to o wypadkach, użyłem wtedy tego argumentu w takim celu, by ukazać to porównywanie się do rówieśników w innej perspektywie, a Vizyo jest osobą młodą i o pewnych rzeczach może jeszcze sobie pod nosem nie myśleć. To jak zwróciłaś uwagę na wypadek, było już skierowane do mnie, i odniosłem wrażenie, że chcesz zanegować to co chciałem wyjaśnić ja, przynajmniej w tym temacie. Zaś o tym dziecku było pewną metaforą dla Ciebie i tylko dla Ciebie, rozumiem że nietrafioną, jednak nie było tu uszczypliwości. Pewnie to wiesz, że z każdą osobą rozmawia się inaczej, i co pisałem do Vizyo niekoniecznie napisałbym do Ciebie.
  9. Jeśli weźmiesz do siebie małe dziecko i zaczniesz do niego mówić i go uczyć tak, że ludzie są chorzy i ono pewnie też tego nie uniknie i że będzie mu ciężko we wszystkim i będziesz mu tak powtarzać codziennie, to będziesz go tak programować. A teraz wyobraź sobie, że tym małym dzieckiem jesteś Ty. To jak się czujesz? Poza tym, to w temacie mowa jest o zazdrości, czy porównywania się z rówieśnikami, dlatego zwróciłem uwagę jakbyś zmieniała kontekst moich wypowiedzi, bo co ma teraz przypuszczalny wypadek samochodowy? Ja myślę, że nigdy nie poznałem ludzi, którzy są szczęśliwi bo nie spotkali różnych życiowych problemów, ale mimo ich.
  10. @bei Z tym tylko, że ucięłaś tą moją wypowiedź w połowie akapitu. Nie jestem osobą, która powiedziała by komuś, że na pewno będzie cierpiał. Bo jeśli w to uwierzy, to będzie jak samospełniająca się przepowiednia.
  11. Troszkę to wyjęłąś mi z kontekstu, podałaś przykład gdzie możliwości mogą być nawet żadne, a ja napisałem to w znaczeniu że swoimi działaniami mamy wpływ na nasze życie. Gdyby taka teoria równowagi była rzeczywista, oznaczałoby że za każdym razem gdy coś kogoś ucieszy, musi liczyć się z tym, żeby spłacić to później. Pasuje? bo mi jakoś nie. Ying i Yang to biegunowość i mają swoje pewne uzasadnienie jako ruch energii, można to dla siebie studiować, co może by lepiej rozumieć medycynę chińską, ale to ciągle są sprawy zewnętrzne. Ja zwracam uwagę na to, dlaczego czujesz zazdrość wewnątrz siebie. I jeżeli jest coś co uważasz że należy zrobić, to to zrób, bo może być taka sytuacja. W innym razie radzę odpuść, ale zawsze to Twoja decyzja, a to jak postępujesz, tego sam siebie uczysz, także wtedy gdy oczekujesz czyjegoś potknięcia.
  12. Są osoby które uczą się pilnie do matury cały rok, a i tak mają potem ściągi w razie czegoś. Chociaż nie wiem jak to jest dzisiaj. Mam jednak wrażenie, że masz tu urazę i jesteś przywiązany do tych odczuć. Gdybyś zapytał czy modlitwa może pomóc Ci im wybaczyć, to tak. Wtedy łatwiej coś lepszego budować, bo się nie będziesz blokować już tak. To nie jest wada, że komuś powodzi się lepiej. Przyczyna takiego myślenia znajduje się wewnątrz tak samo jak rozwiązanie.
  13. A może lepiej by polegać na czymś bardziej trwałym niż farciarstwo. Wiesz, moi dzisiaj rówieśnicy, to np. są oczywiście też tacy co wyglądają jakby mieli łatwe życie, nie wiem na pewno, ale może są szczęśliwi. Niedawno widziałem też koleżankę co od zawsze (podstawówki) była na wózku, i pamiętam kiedyś się zbieraliśmy w szkole na to, by kupić jej nowy taki elektryczny/samojezdny. A ona dzisiaj od paru lat ma chłopa który wydaje się nawet w porządku i życzę jej wszystkiego najlepszego. Jeszcze innych z moich rówieśników spotkał ich kiedyś wypadek i już po prostu nie żyją, a to jest dziwne odczucie to wiedzieć. Jakoś dzisiaj nie wyobrażam sobie by budzić się rano i z jakiegoś powodu się z nimi porównywać i czego miałbym w tym szukać. Bardzo trudno jest przewiedzieć co się wydarzy w przyszłości, ale sami się zawsze do czegoś przyczyniamy. Jeśli zaczynasz dzień w taki sposób że sam siebie torpedujesz, to zmniejszasz swoje szanse na to co wolałbyś aby Cię spotkało. I z takimi myślami Cię zostawiam. Życzę Powodzenia
  14. Jak ściągają to chyba oni się ciężko nie uczą. Ciesz się każdym dniem! Każdy dzień nigdy nie jest taki sam, to jak płatki śniegu. Niby zawsze wstajesz rano i robisz codzienne rutyny, ale zawsze spotykasz się z czymś innym, wszystko wygląda inaczej. Jeśli uda Ci się zobaczyć zachód słońca, to on codziennie jest inny. Jak robisz dzisiaj kupę, to jutro ona będzie też inna. Rozumiesz?
  15. Też jestem ciekawy jak finalnie ta sprawa się zakończy
  16. Z tym, że nie zrobiłaś nic złego. Wiem, to może wydawać się zbyt proste. Zapytam dlaczego się nienawidzisz?
  17. Czujemy wstyd tylko jeśli wierzymy w osąd i ocenę. Nie trzeba tego do siebie przyjmować. Oceniając siebie, oceniając jego, nie pozostaje już miejsca na akceptację, taką przestrzeń, oddech i rozwój w relacji. Emocje zawsze będą się pojawiać, z tym że ludzie są ważniejsi. Błędy, potknięcia są właściwie też nieuniknione, a pewnie boisz się często, że coś pójdzie nie tak. Jeśli ktoś jest nie w porządku, to dlatego, że się go tak postrzega. Dzisiaj już i tak za bardzo zajęci jesteśmy tym co dzieje się w naszej głowie i nie słuchamy/zwracamy uwagę na nasze ciało. I gdzieś tutaj forum czytałem jak jedna osoba, nie pamiętam kto ale na pewno pozdrawiam, iż jak robi sobie paznokcie to się przy tym relaksuje. Nie jest to jakoś dziwne. Chyba najfajniejszą rzeczą w takim mętliku emocji jest czyjeś wstawiennictwo za nami. Ktoś kto wie, a jednak nie widzi tych okropnych rzeczy które sami widzimy, kiedy mamy siebie dość. To może być ktoś komu ufasz, przyjaciółka, psychoterapeuta, czy w ostateczności Bóg, W każdym razie ktoś kto Cię jakoś przekonuje, jest wiarygodny i możesz mu uwierzyć, że nic złego się nie dzieje. Bo jeśli sobie nie radzimy, to w porządku jest poprosić o pomoc. Nic złego z przeszłości nie może nas tutaj dosięgnąć i nie ma to teraz znaczenia. Taki stan powiedziawszy „zerowy”, chwili obecnej można doświadczyć jeśli pozwolimy i tego chcemy, np. gdy umiemy wybaczać, zakopać przeszłość, ten topór wojenny. To nie jest słabość, to tylko przyznanie, iż nie jest się już ofiarą. A nie atakuje właśnie ten, kto nie czuje się zagrożony. Na to też potrzeba czasu, bo często uczy nas się czegoś innego, że zawsze ktoś musi być winny, czyli określamy kogoś lub siebie jako gorszego. Tak jednak być nie musi, ja w to wierzę :)) Przyznam Ci rację, że wyjątkowość choroby jest złudzeniem, ale droga do wyzdrowienia jest czymś zupełnie różnym i każdy może potrzebować nieco innego wsparcia. Nawet jeśli użyjesz tych samych słów do wszystkich, to każdy zrozumie je poprzez swój filtr. Określenie kogoś, że jest tylko kolejnym następnym przypadkiem raczej nie działa zbyt motywująco, aczkolwiek może chciałaś dać do zrozumienia, że nawet nie tylko z takich rzeczy da się wyjść na prosto.
  18. Ja czasami lubię ciszę, mogę usłyszeć bicie swojego serca. A dlaczego się wstydzisz? Bo to jest zawsze imo najgorszy problem. Praktycznie odcinamy się wtedy od myślenia o sobie dobrze, bardzo przeszkadza to też w relacjach, bo spodziewamy się wymierzenia kary.
  19. Dodam, że swoją wiarę trzeba bronić dla siebie, bo to z niej rodzi się wytrwałość.
  20. Spytam, co takiego wywnioskowałeś?
  21. To jesteś bardzo młodą osobą i się kształtujesz. Radziłbym nie przyjmować/słuchać tego co powie jakiś typo, albo typiara, bo te komentarze zaraz znikną i zostaniesz w życiu z tym co wypracowałeś sam dla siebie. Co do wyglądu to najlepiej ubieraj się tak by czuć się w czymś dobrze. Przydała by Ci się może wiedza (na późniejsze też różne okoliczności), którą musisz zbadać sam, kiedy czujesz się bardziej męsko czy też możesz bardziej się wyrażać, tak pewniej. Jakie ciuchy, fryzura, zapach do ciebie pasują, nawet mimika/mowa ciała. Nie żebyś codziennie wyglądał jak jakiś latynos czy coś, ale jak zobaczysz, że możesz zawsze zmienić swój wizerunek, to zrozumiesz że możesz wyglądać różnie i jest ok.
  22. Czyli inaczej rzecz ujmując taka bezinteresowność nie istnieje w naszym pospolitym rozumowaniu. To czy świat spada na psy, to już zależy na co się zwraca uwagę. Zawsze znajdziemy jakiś przykład tego, czego chcielibyśmy znaleźć. Jeśli robisz coś dla kogoś więcej, w takim znaczeniu że czujesz, że się poświęcasz/poświęciłaś dla kogoś, to najpewniej oczekujesz czegoś w zamian, choćby tylko wdzięczności. Rodzice wychowując swoje dzieci, dają im dużo od siebie, a jednak nie rozliczają ich potem żeby im to wszystko oddali. To jest niemożliwe, ponieważ same później rozpoczną swoje życie i przekażą podobnie swoją energię następnemu pokoleniu, w tym jednak nie mówię o odsyłaniu rodziców do domu starców na starość jako świetny pomysł. Na temat związków, to miałem na forum swój post o tym, ale go skasowałem, było w nim iż związek to okoliczność, a nie to źródło szczęścia na ziemi. Świat może jest dziki, może nie, ale mówienie sobie cały czas, iż wszyscy ludzie są źli i nie można nikomu ufać, to osadzenie siebie w takiej rzeczywistości gdzie doświadcza się piekła. Nie wydaje mi się, że np. taki Jezus czy Budda dzisiaj przyjęli by do siebie takie bezwględne poglądy. Dzięki nauce i badaniom odkrywamy, że jesteśmy świadomi tylko niewielkiej części otaczającej nas rzeczywistości. Ja gdy zrobię coś dla kogoś i gdy nie odczuwam złości, że ktoś mnie ignoruje, to daje mi większą wolność, bo wiem iż tam gdzie rodzi się krzywda, musi być zapłata/zadośćuczynienie, a jeśli ten ktoś nie jest już dostępny to mogę ją chcieć zażądać od siebie, oceniając się na przykład negatywnie, że coś ze mną nie tak było, porażka i w ogóle. A uważam, że kryje się coś więcej w tym naszym istnieniu i może lepiej podnieś oczy trochę wyżej, spróbować jeszcze raz, nawet jeśli coś dzisiaj wydaje się inaczej.
  23. Zaraz będziemy mieć nów księżyca, nie wiem czy zwracasz na takie rzeczy uwagę. Nów i pełnia zawsze wpływa na moje samopoczucie, i też jestem dla siebie bardziej wyrozumiały w tym czasie.
  24. @bei Ok, już rozumiem co miałaś na myśli. Ale pewnie powody mogą być bardzo różne, bo gdyby był tylko jeden powód, to byśmy wiedzieli "Dlaczego tak jest?"
×