Skocz do zawartości
Nerwica.com

conditioner

Użytkownik
  • Postów

    117
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez conditioner

  1. Orientuje się ktoś może czy stosowanie Bupropionu (rano) razem z Trittico (na noc) jest bezpieczne? Lekarz zapisał mi ten drugi nasennie, ale jako że mam wyrobiony nawyk sprawdzania interakcji przed mixowaniem to zanim go wziąłem postanowiłem to sprawdzić, no i tester interakcji twierdzi w skrócie że to nie za dobry pomysł (...) Próbował ktoś takiego mixa?
  2. Ale bullseye Właśnie tak się składa że mój ojciec zmarł gdy miałem minus trzy miesiące - w sensie 6 miesiąc ciąży, i matka bardzo ciężko to przeżyła, z tego co udało mi się z niej kiedyś wydusić w ostrej kłótni to zmagała się z depresją, wypadły jej praktycznie wszystkie włosy i chciała się zabić, nic więcej niestety nie wiem bo nigdy nie chciała o tym rozmawiać. Swego czasu dziewczyna bardzo mi truła tym że na pewno mam traumy prenatalne, ale była w tym tak histeryczna że brzmiało to jak kompletne brednie, heh. Ale teraz to mnie zatkało i nie wiem kompletnie co o tym myśleć xD Mógłbym prosić o coś kompetentnego do poczytania na ten temat?
  3. No właśnie tutaj w tym mam problem że głównie się nie pojawiają :D Potrafię być kompletnie wyluzowany i nagle dostać ataku stresu tak zupełnie się nie spodziewając się go wcześniej, w najmniejszym stopniu. Sam atak aż do kulminacji też przebiega bez żadnej najmniejszej myśli, jakby zamrożony obserwuje rosnące napięcie w moim ciele, gdzieś tam z tyłu się włącza automatyczna potrzeba ucieczki jak przy śmiertelnym zagrożeniu. No i tak potem opada i w sumie nie mam pojęcia co się stało heh. Oczywiście zdarza mi się też świadomy wyczekiwany stres, jakieś zabieranie głosu po kolei w grupie i czekanie na swój wyrok, ale w tym też nie ma żadnych myśli ani katastroficznych wizualizacji czy nie wiem czego, tak jakby emocje rosły same z siebie. Z tym oczywiście masz rację, mniej więcej tak właśnie staram się sobie radzić. Tak na 100% to się raczej nieczęsto wystawiałem, ale małymi krokami próbowałem nieraz sobie pokazać że nie ma się co bać, no i to faktycznie działa. Lęk w tej danej sytuacji się zmniejsza, czasem nawet na chwilę praktycznie ustępuje, a potem mija kilka tygodni i zaczynam mieć napady stresu od czegoś nowego xD Tzn. wciąż głównie związanego z ludźmi ale np. z czerwienienia się przeszedłem płynnie w mega nadmierne pocenie, potem trzęsienie, potem gula w gardle, potem wysychające oczy potem łzawiące oczy, mega "krzywe" mruganie oczami, zacinanie się głosu, uderzenia gorąca i tak dalej bym mógł wymieniać. To samo z np. osobami które z jakiegoś powodu moja łepetyna wybrała, że ich obecność będzie mnie mega bardziej stresować. Powalczę z tym, coś ugram, zaraz się w trybach pozmienia i mega streserem zostanie ktoś inny kto wcześniej mnie ani trochę nie stresował a miałem z nim sporo kontaktów. U mnie to jest po prostu walka z wiatrakami, nigdy nic nie ugrałem na dłuższą metę, wydaje mi się że tak na prawdę to sama fobia raz ustępuje raz się pogarsza i tak leci sinusoidalnie, i łatwo można sobie przypisać że jakimś swoim działaniem miało się na to jakiś większy wpływ. Przynajmniej tak to wygląda u mnie
  4. Próbował ktoś z was tego suplementu? Zażywałem 100mg dwa razy dziennie marki "now" przez dwa tygodnie i co dziwne od drugiego dnia zacząłem czuć dziwną jak na mnie pewność siebie, coś jakbym był pozytywnie pobudzony i spokojny. Później przestałem to (i kilka innych suplementów które zażywałem) brać trzy dni przed tym jak zrobiłem sobie badania krwi. No i ciekawy okazał się wynik testosteronu - 807ng/dl. Kolejne dwa tygodnie nie brałem zupełnie żadnych suplementów, jedynie pregabaline którą zażywam stale, zrobiłem kolejne badanie i wyszło mi 460ng/dl(!). Aktualnie zacząłem ponownie brać samą 7-Keto-DHEA, bez innych suplementów i planuje ponownie sprawdzić poziom testosteronu po dwóch tygodniach, by sprawdzić czy to na pewno wina tego konkretnego suplementu. Popularne strony w internecie twierdzą że to niemożliwe, te mniej popularne już mówią coś innego, w każdym razie z tego względu radziłbym z nim uważać. W każdym razie, aktualnie biorę drugi dzień i znów jestem bardziej pewny siebie i mniej się przejmuje innymi ludźmi wokół mnie, gdy jeszcze wczoraj miałem doła i lęki gdy byłem otoczony kimkolwiek obcym. Bardzo ciekawy suplement, aż trochę się obawiam czy producent nie dorzuca do niego jakichś sterydów anabolicznych. Dam znać za jakiś czas co wyszło
  5. Zapewne tak właśnie jest, acz nie pamiętam jakichkolwiek myśli przy lęku od pierwszego razu gdy wystąpił. To znaczy, jestem pewien że od początku nie było u mnie myśli, bo z tego też powodu przestałem chodzić do psychologa po kilku pierwszych wizytach lata temu, narzucanie mi że mojemu lękowi na pewno towarzyszą myśli było dla mnie wtedy niedorzeczne. Pytanie co mogę zrobić w takim dziwnym przypadku by wyciągnąć te myśli na wierzch
  6. Działanie przymulające i lekko przeciwlękowe było od razu, a że tak to nazwę "ogarnięcie fazy" by była zawsze pozytywna zajęło u mnie jakiś miesiąc, w międzyczasie czasem ten stan sam w sobie wywoływał u mnie chwilowe lęki. Odczuwalnie mocne działanie trwało jakieś 9 miesięcy, tak około raz na tydzień łatałem większe stresy xanaxem żeby losu nie kusić. Po tym czasie działanie zaczęło słabnąć i dostałem szybciutko pełnoprawnego ataku paniki publicznie w sytuacji lekko stresującej, w której wcześniej sama pregaba bez xanaxu spokojnie wystarczała, no i na tym się skończyło jej działanie przeciwlękowe a ja w dwa tygodnie dojechałem do tego że nawet 3mg xanaxu na raz nie zmniejszało lęku Teraz czekam aż lekarz mi ją odstawi bo właściwie nie daje mi nic
  7. Ja lata temu po wzięciu jednej dawki pregabaliny (75mg) dostałem ataku paniki i duszności i na tym zakończyłem bo niestety tak nie dało się funkcjonować. Rok temu dałem jej drugą szansę i już takie objawy nie wystąpiły, zapewne nastawienie gra tutaj dużą rolę. Zawroty głowy i otępienie trzymało mnie pierwsze 3/4 roku, szczególnie niedługo po zażyciu tabletki, przypuszczam że u Ciebie też szybko nie puszczą. Aczkolwiek nie wiem jak to dobrze ująć, ale przy dobrym nastawieniu potrafiłem je przeżywać "na przyjemnie", jakby to była po prostu dobra faza. Myślę że te niby skutki uboczne są mocno skorelowane z pozytywnym działaniem tego leku, gdy z czasem przestałem je odczuwać to niestety minęło też odczuwalne działanie przeciwlękowe. Zaznaczam że to moje prywatne wnioski Moje dawki to było początkowo 2x75mg, po osłabieniu działania podniesione na 2x150mg, na końcu 3x150mg dwie z rana
  8. Hej, w skrócie mam fobie społeczną, od kilku dobrych lat próbuje różnych terapii. Bardzo mnie ciekawi czy jestem odosobnionym przypadkiem jeśli chodzi o terapie poznawczo behawioralną. Mój problem co do tej terapii wynika z tego że u mnie atakom lęku nie towarzyszą ani nigdy nie towarzyszyły myśli. Ani przed, ani bezpośrednio w trakcie, po prostu ich nie ma, nie myślę o tym że zaraz dostanę ataku ani w sumie o niczym innym. Tak jakby fizyczny kontakt z czynnikiem który wywołuje napad stresu robi mi kompletny myślowy blackout, ale to moja teoria. Gdy próbuje się skupić by wydobyć myśli które ponoć wtedy mam ale w podświadomości to niestety doskonale zdaje sobie sprawę że je zmyślam by pasowały do tego czego oczekuje psycholog no i nic z tego nie wychodzi. Jestem za to w stanie zauważyć np. myśli dzień przed stresującym wydarzeniem i na nie reagować, przynosi to ulgę w ten dzień przed, ale w trakcie niestety nic nie daje. Jak to jest u was z myślami i stresem? Faktycznie macie najpierw myśl potem atak?
  9. Brałem 30mg pozniej 60mg dutiloxu dziennie na fobie społeczną przez pół roku. Być może pomogła mi mniej stresować się w pracy zdalnej na spotkaniach, mega ciężko to ocenić, za to "zamknęła" mnie w domu przez klasyczne nadmierne pocenie przy najmniejszym ruchu, nawet w zimie przy -15 na zewnątrz (zaznaczam dla pewności że nie mam nadwagi). Niechęć do jakiejkolwiek aktywności fizycznej (nawet wyjście do sklepu było wyzwaniem) plus aorgazmia i ledwo żywe libido prawie zniszczyły mi związek, nietrudno się domyślić dlaczego. Do tego przybyło też kilka kilo wagi. No a zaraz po tym skończyła się paranoja pandemiczna, powrót do biura i zderzenie z rzeczywistością - jakiegokolwiek pozytywnego działania na lęki było zero. Dosłownie po rzuceniu tego leku odczułem ogromną ulgę
  10. Lekarz zaproponował mi brintellix na fobie społeczną, bo niestety przerobiłem 2/3 ssri i snri i żaden nie wpływał pozytywnie na moje problemy, za to skutki uboczne były zawsze w pełnej krasie. Spodziewałem się rewolucji, niestety od drugiego dnia apetyt wywaliło mi w kosmos, a od trzeciego pojawiło się klasyczne mega pocenie się wszędzie, utrudniające jakikolwiek kontakt z ludźmi i aorgazmia. Rzuciłem lek po dniu czwartym bo dobrze znam już drogę w którą to wszystko szło, co ciekawe jest to pierwszy lek po którym trudność z osiągnięciem orgazmu utrzymywała się u mnie 5 miesięcy (!) od zaprzestania stosowania, i to po czterech dniach używania Naprawdę dziwny wynalazek, do tego drogi
×