Skocz do zawartości
Nerwica.com

conditioner

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez conditioner

  1. Niebieskie oczy i blond włosy, przecież to aryjskie cechy, na co tu narzekać Tak poważnie to jedyny problem z farbowaniem włosów jest taki że to upierdliwe i trzeba będzie to powtarzać co kilka tygodni, coś jak branie prysznica (satyra). Masz troche zbyt konserwatywny punkt widzenia odnośnie wyglądu, jak na dzisiejsze standardy. Chociaż to też mega zależy od tego czy mieszkasz w mieście czy na wsi, wśród jakich ludzi musisz egzystować i czy potrafisz "obronić" taką zmianę gdy ktoś ją zauważy. Nie jest to wszystko zawsze takie proste jak byśmy chcieli W gruncie rzeczy się zgadza No może na początku tej fazy przejściowej siwienia, a potem to i tak sporo ludzi dobrze w siwych wygląda a niepotrzebnie się farbują
  2. Miałem podobnie, co zabawne to całe prawo jazdy zdałem będąc na xanaxie A później nie bardzo jeździłem dopóki w końcu nie zostałem zmuszony, z tym że po xanaxie staram sie nie prowadzić, a reszta rzeczy które biore nie podpada pod chore ustawy antynarkotykowe także luz
  3. Nawet w opisie do tego filmu z posta, ma cały sklep z suplementami
  4. Informacyjnie - po alprazolamie prowadzenie pojazdów jest prawnie zabronione, grozi za to do 3 lat pozbawienia wolności. Inna sprawa że wiele osób bez niego może stwarzać duże zagrożenie na drodze, a z nim żadne, ale to ustawodawców niezbyt interesuje Warto też wspomnieć że: * Nie ma żadnych określonych dopuszczalnych progów stężenia benzodiazepin, wszystko zależy od widzimisie biegłego * Alprazolam jest wykrywalny z krwi jeszcze mniej więcej do 3 dni po zażyciu * Za spowodowanie wypadku ze skutkiem smiertelnym pod wplywem jest do 8 lat bodajże Na szczęście jeszcze nie ma żadnego znanego przypadku kary za prowadzenie pod wpływem xanaxu ale nic nie stoi na przeszkodzie by się pojawił
  5. Tylko nie Marek Skoczylas, błagam xD Content tego gościa to w skrócie wyciąganie randomowych badań potwierdzających teze i sprzedaż suplementów
  6. Hej, jest trochę opcji. Myślę że to jest wbrew pozorom bardzo mało danych, by mieć jakiś pewny kierunek. No bo na pierwszy rzut oka brzmi to jak zalążki depresji albo anhedonii. Ale równie dobrze może to być choćby reakcja psychiki na problemy które zbyt długo ignorowałeś/wypierałeś - może np. otoczenie nie traktuje Cie wcale tak jakbyś sobie tego życzył. Albo może to wewnętrzna reakcja na brak ustatkowania się? To kompletnie kontrproduktywna reakcja, wręcz że idiotyczna, ale bywa że tak właśnie reagujemy i nie mamy na to wpływu. A może wypalenie zawodowe? Opcji jest mnóstwo, na pewno diagnozę najbliższą prawdzie dopiero będzie w stanie wystawić lekarz albo psycholog/terapeuta. Chociaż też te diagnozy są dosyć płynne, problemy psychiczne bardzo pokrywają pomiędzy sobą objawami więc potrzeba na to sporo czasu Ogólne porady co możesz samemu zrobić tak naprawdę dobrze znasz, tylko ich nie realizujesz bo są mega trudne do zrobienia i nie dają ulgi po pojedynczym podejściu. Osobiście, obok leczenia polecam spróbować pozmuszać się do jakiejś aktywności fizycznej. Półgodzinny trucht moim śmiesznym tempem raz na dwa/trzy dni, przeplatany lekkim treningiem siłowym 2x w tygodniu + dieta typu "nie obżeraj się". To wszystko w połączeniu serio daje mi solidną motywację i redukuje depresje, mimo że nic innego póki co nie robie by coś w życiu zmienić (a powinienem xD). Byłem przez prawie całe życie denialistą wpływu aktywności fizycznej na psychikę i strasznie mnie irytowało sugerowanie że to niby coś może zmienić - nie miałem racji
  7. Rozwiń co masz na przykład na myśli Bo to jest tak że wszyscy dążymy do jakichś porażek, zawsze jakieś będą. I też sabotujemy sie przed "sukcesem" wniejszym czy większym stopniu bo się go boimy. Jeśli naturalnie skupiasz się na negatywach i katastrofizujesz gdy wystąpią to będziesz zawsze myśleć że dążysz tylko do porażki
  8. Gdyby jedna osoba miała depresje a druga manie to też jest trudno xD Wiem bo niestety byłem taką osobą która miała akurat depresje, nic przyjemnego A jeśli już kogoś tak szukać to ja bym chyba prędzej na jakiejś zwykłej grupie terapeutycznej się rozglądał niż w szpitalu, zawsze to trochę stabilniejsi ludzie xd
  9. Mam ojczyma i większość tego to prawda, niemniej troche mnie przeraża jak długo musiałeś już rozmyślać na te tematy, że masz tyle wniosków Szanuje za odwagę z tym speed datingiem. Ale nie bierz sobie za bardzo tych komentarzy do serca bo te panie na takie grube 90% decyzje podjęły zanim jeszcze powiedziałeś pierwsze słowo, to już takie czepianie sie o pierdoły i szkoda Twojego czasu żeby tego wysłuchiwać. W sumie to nie wiem czy to nie jest jeszcze bardziej niemiłe xd A próbowałaś się kiedyś związać z osobą która też ma dwubiegunówkę? Ciekawe jakby to zadziałało, teoretycznie niby plus bo się doskonale rozumiecie, praktycznie pewnie minus
  10. Może zakładasz maskę gdy nic Ci nie jest i to wypierasz Ale rel, kiedyś miałem smutne przemyślenia że gdy będę miał wczesne objawy jakiegoś nie wiem zawału na przykład, to je zignoruje stwierdzając że to nerwica Pewnie tak, ale też wiele innych problemów się może wykształcić przez traumatyczne sytuacje więc może nie tylko to. Daj znać co powie/powiedział lekarz
  11. Troche bardziej, ale nieporównywalnie do ssri Też wam sie mniej więcej godzine po wzięciu robi mega słabo? Jakoś nie zauważyłem żadnego działania przeciwlękowego, zastanawiam się czy to ma być to właśnie uczucie?
  12. conditioner

    HIT czy KIT?

    Jeśli to mnie faworyzują to hit Blackpill?
  13. conditioner

    Terapia

    0zł bo nie chodze Jedną z lepszych, grupową też miałem za 0zł bo na nfz Tak to oscylowało między 150-200, ale z dwa lata temu
  14. Hmm czy ja wiem, chodziłem do psychoterapeutki która często rzucała przykładami ze swojego życia, czasami tez innych pacjentów, ale anonimowo. I to była najlepsza terapia jaką miałem, na szczęście bez zakochania Niewiele dała ale to i tak więcej niż cała reszta Też zazdroszcze, zakochanie mi się kojarzy tylko z byciem nieszczęśliwym No tak. Bywa że czasami nawet tak się zdarza
  15. Rel A jeśli już narzekamy na zauroczenia, to mi nigdy nie udało się wejść w jakąkolwiek relacje z kimś w kim się zauroczyłem, nawet koleżeńską. Zbyt duży lęk czułem przed taką osobą, ciężko było nawet kilka słów z nią zamienić nie kompromitując się i uciekając. Także za każdym razem tak tylko sobie cierpiałem po cichu aż mi w końcu przejdzie, mimo że gdyby nie ten lęk to przynajmniej w kilku przypadkach te osoby też były ewidentnie mną zainteresowane Musiałem zmienić podejście na rozwijanie relacji najpierw w ciemno, a później być może się zaurocze albo nie. Trochę słabo ale czasami po prostu trzeba sie dostosować do swoich ułomności
  16. Tu nawet nie chodzi o to żeby mieć długą brode, tylko by taki jednodniowy zarost był fullbeardem bo to jednak dużo lepiej wygląda
  17. conditioner

    Cześć :)

    Hej! Mam nadzieję że uda Ci sie z tego wyjść. Miałem kiedyś podobny epizod (ale słabszy) i mega pomogło mi zajmowanie mózgu jakimiś pierdołami 24/7. Do dzisiaj mi z tego zostało to że śpie w słuchawkach i coś musze sobie puszczać na noc, jakiś wywiad, jakiś audiobook, albo jakiś dokument popularnonaukowy, co tam akurat znajdę. Ile ciekawych rzeczy sie można dowiedzieć przy okazji
  18. No co Ty, nawet przez internet? To jeszcze Ci yubo zostało, w sumie to mi się chyba tam najfajniej poznawało swego czasu, z tym że to przedział 18-22 głównie. Ale to problem tylko jeśli to Tobie nie pasuje xD Jeśli tak, to to był fatalny pomysł Jeśli nie był fatalny to wiele nie pomoże. I zmieniaj tylko na taki w którym czujesz sie dobrze. No ale można spróbować. Ogarnij fryzjera, kup sobie jakiś fajny płaszcz na jesień. A jeśli masz duużo czasu i chęci to siłka albo z mniejszym wysiłkiem to brodę można fajnie zagęścić minoxidilem. Zawsze coś trochę na plus Jeśli to dalej Twój cel w życiu to podbijaj przy każdej takiej okazji a ktoś się w końcu zainteresuje, nie ma bata
  19. No też tak mam, dlatego łatwiej szukać znajomych przez internet. Opowiadanie o hobby możesz spróbować ćwiczyć mówiąc sam do siebie albo się nagrywając ale nie wiem, za dużo to też nie daje No, a jak już coś przychodzi do głowy to są to zwykle oczywiście radykalne czarno-białe poglądy xD W ogóle to ta pustka myślowa nie jest de facto wcale u mnie jakąś cechą wrodzoną aspergera, powoduje ją stres + przestymulowanie bodźcami zwiększające stres. Wyobraź sobie ostatnią sytuacje w której Ci się to zdarzyło i pomyśl czy teraz gdy jesteś wyluzowany przychodzi Ci do głowy co mogłeś powiedzieć, bo mi zawsze coś przychodzi Bo się nie odzywasz Niektóre substancje stymulujące potrafiły świetnie mnie wyprowadzić z autystycznego zamknięcia prosto do bycia wygadanym na żywo w grupie obcych. Tyle że wychodziło wtedy ze mnie że gdy czuje się swobodnie, to bywam zadufanym chamem i mam ogromne skłonności do bullyingowania innych. Ale to nic dziwnego, bo podobny byłem zanim wykształciła mi się fobia społeczna. Czasami na pewno lepiej dla świata że się nie odzywam
  20. To. Ale w sumie na swój sposób wszyscy jesteśmy tutaj swoimi znajomymi, tylko tego tak nie traktujemy. A może powinniśmy? 1. Absolutnie nie być sobą, ale nie przeginać. Najlepiej zmienić siebie, złapać choć troche jakieś normickie zainteresowania i zachowania. Ale jeśli się nie uda w ten sposób, to pozostaje na start udawać a potem patrzeć co się stanie gdy powoli przestajesz 2. Zmienić oczekiwania, nie szukać relacji z swoich marzeń. Autystyczna głowa tworzy jakieś nierealne wizje wiecznych bezwarunkowych miłości które czekały na siebie całe życie - sorry, nie w tym świecie takie rzeczy Rel. Ale tylko gdy się stresuje, czyli często Nie pociesze Cie, z czasem będzie tylko gorzej jeśli czegoś nie wymyślisz. Ja np. poznawałem ludzi online na różnych grupkach. A żeby być na nich zauważonym (czyt. skontrować to jak moje zjebanie jest odrzucające) miałem bardzo prosty sposób - sam te grupki zakładałem, administrowałem, reklamowałem gdzie się dało i zapewniałem ludziom którzy przyszli rozrywkę xD. Ciekawi ludzie nieraz przychodzą i potrafią przejąć albo chociaż kontynuować inicjatywe. Potem się spiknąłem na żywo z kilkoma osobami, pare tych znajomości mam do dzisiaj 12 lat później. A teraz znowu mi zaczyna doskwierać regres socjalny, jeszcze nie wiem co tym razem zrobię ale liczę na to że główka na coś działającego wpadnie
  21. Właśnie to jest ciekawe, bo sprawdzałem ćwiczenia generalnie i też niedługo przed stresem i u mnie jest zupełnie odwrotnie. Jakby organizm zapamiętywał sobie ten stan przyspieszonego pulsu, ciężkiego oddechu, spocenia itp. i łatwiej było mu do tego wrócić. A na niedługo przed stresem - po prostu ten stan już nie puszcza No ale i tak robię sobie na przekór i staram się być aktywny żeby kontrować aktualną prace siedzącą Pewnie tak, ale to takie on top of that. Choć znowu kontrargumentując własnym przykładem, gdy pracowałem fizycznie to nie miałem lżej z żadnym z somatów, a nawet z jednym było mega gorzej Tu też mam kolejny słaby punkt, zwykle jem coś pomiędzy ale miałem okres kilku miesięcy w którym musiałem praktykować clean eating do tego z lekkimi trawiennie rzeczami. Domyślasz się pewnie odpowiedzi czy czułem się od tego lepiej To tylko moje personalne dowody anegdotyczne, wiadomo. Z jedną rzeczą na pewno mogę się zgodzić - aktywność fizyczna nakręca mi chęci do robienia czegokolwiek w życiu i zmniejsza depresje. To jest mega paradoksalne, bo jeśli ma się od aktywności przerwe albo nigdy specjalnie się nie praktykowało, to nie ma się na nią chęci - i trzeba się kilka razy zmusić żeby po tym te chęci same przychodziły. No i to by się zgadzało, bo większość badań na temat wpływu cardio/sportu/diety na zdrowie psychiczne, które dały radę udowodnić przyczynowość - tyczyły się właśnie objawów depresji
  22. Nah, uwielbiam tematy peptydów, pewnie ze względu lekkiej skłonności do używania różnych substancji A jeśli Cię to interesuje to mnie przy każdym ssri nękał brak możliwości, albo raczej ogromna trudność z osiągnięciem orgazmu, bo jakoś tam sie dało ale to nie było nawet tego warte Na szczęście puszczało od razu albo jakiś czas po tym jak przestawałem brać ten syf
  23. Wielu ludzi twierdzi że na dysfunkcje seksualne, szczególnie te po ssri pomaga im kisspeptin. To chyba nośny temat, bo nie słyszałem żeby cokolwiek wcześniej na to działało. Nie żebym polecał, sam też nie próbowałem bo na szczęście (jeszcze) nie mam po co. Dziele się tylko ciekawostką
×