Skocz do zawartości
Nerwica.com

miL;)

Użytkownik
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez miL;)

  1. miL;)

    Cześć

    Cześć, witaj w klubie. Więcej takich osób jak Ty jest w wątku "depresja". Ja leczę się ponad 2 lata, jest lepiej ale choroba zabiła moje małżeństwo.. Jesteś tylko na terapii czy leczysz się również u psychiatry (leki)?
  2. szukanie relacji, miłości na portalu erotycznym... chyba zły adres gdzie jest właściwe miejsce, adres ? na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam.., ale aby odpowiedzieć trzeba najpierw poszukać w sobie odpowiedzi wytrwałości
  3. też uważam, że skoro się wydarzyło, to miało się wydarzyć i ma to "sens" dla życia. Nie zmienia to faktu, że boli i że trudno zrozumieć sens tego zdarzenia..
  4. cześć, myślę że te nasilone objawy są związane z wchodzeniem leku trittico, to jest SSRI i niestety przy tych lekach początki na wchodzeniu na każdą dawkę zazwyczaj wywołują nasilone objawy depresyjne. Z drugiej strony to znak, że lek zaczyna działać. Spisuj sobie objawy każdego dnia i zabierz zeszyt na wizytę u psychiatry, to ułatwia rozmowę.
  5. miL;)

    Co dziś na obiad?

    Co to jest farsz ruski? A ja dzisiaj zrobię tatara z wędzonego na zimno łososia z ogórkami konserwowanymi, wędzonymi pomidorami. ciemnymi oliwkami i oliwą. Do tego ciemne, chrupiące pieczywo z masłem
  6. Niestety moja choroba to moja przeszłość. A przypomina to biczowanie myślami.. choćbyś nie wiem jak się zasłaniał to strasznie boli i ciągle się boisz kolejnych razów, myśli, obrazów. Ostatnio mam koszmary senne w których walczę o życie, nawet spadłem z łóżka (I obiłem głowę o szafkę) we śnie walczyłem tak, że moje ciało w realu wykonywało tę same ruchy... masakra
  7. Cześć Aginka, może się mylę, ale wydaje mi się, że w tej terapii (relacji) najbardziej leczy i wyciąga Ciebie z choroby Twoje marzenie o idealnej relacji/miłości/relacji. To czego Tobie brakuje widzisz w tym psychoterapeucie.. Nie odważę się doradzać, bo każdy decyduje sam... ale decyzje wpływają również na innych.. Może to zauroczenie wyidealizowanym ideałem dalej będzie Ciebie wzmacniać? Może w końcu Ciebie pociągnie z powrotem w dół.. ? Zazdroszczę uczucia mnie prochy wyzerowały... ale żyję
  8. Myślę, że na świecie jest b. dużo zła i bezsensu ale jednocześnie jestem przekonany o istnieniu dobra w innych i w sobie. Tylko trzeba szukać tego dobra (również w sobie) i się go trzymać. My "zabużeni" czujemy więcej i mocniej..., z jednaj strony to przekleństwo ale to my szybciej dostrzegamy subtelne różnice, pytanie tylko co możemy z tym zrobić? Ja ostatnio na tych różnicach buduję swoją wartość i przychodzi spokój i ukojenie. Powtużę się ale lubię te SŁOWA "kto poznał świat, ten znalazł trupa, a kto znalazł trupa Tego świat nie jest wart.." Te słowa mają 2 tys. lat.. I ciągle są aktualne i ponad czasowe
  9. To że świat/ludzie są manipulowani na masową skalę, to jest fakt oczywisty. Obecnie media masowego przekazu,www,itp. Ten szybki, prosty, czasem prostacki sposób przekazywania informacji ma na celu nas spłycić i przygotować na kolejny etap spłycania, odrywania od wartości, pogłębionej analizy. Główną chorobą wysoko cywilizowanych społeczeńst w kolejnych latach będzie depresja I podobne zaburzenia - przypadek? Bóg jest niemodny, nie jest wart naszej uwagi bo stawia fundamentalne pytania przed człowiekiem, a ludzie chcą prostego przyjemnego świata.. Tylko historia uczy, że taka droga do niczego nie prowadzi. Bóg jest pase.. a w Europie dymią kominy w których spalane szczątki nienarodzonych.. I to już jest ok dla nowoczesnego człowieka.. W chwili refleksji polecam wykład prof Hallera w toważystwie Zanussiego. Tam są stawiane pytania, i jest sporo najnowszej naukowej wiedzy o Wszechświecie..
  10. Cześć, również uważam, że powinnaś umówić się na wizytę online. Ja nie czekałem, umówiłem się prywatnia a w pandemii były tylko wizyty online. Umów się, na recepcji (przed potwierdzeniem wizyty) zapytaj czy lekaż będzie mógł wystawić receptę, którą zrealizujesz w swoim kraju. Ja mam namiar na świetną panią doktor. Tak dotrwasz do swojego terminu i będąc już w trakcie leczenia będziesz mogła przeżucić się na lokalnego lekarza. Trzymaj się
  11. Muzyka jest ukojeniem dla duszy, tylko ta z lat mojej młodości przywołuje traumę i chorobę (wspomnienia jak pękło mi serce dla serca które siedzi w salonie...) więc też udeżam w classic bo zazwyczaj jest bez skojażeń. Katrin, chyba nadajemy na tych samych falach;) Robię gruntowne pożądki w piątki aby sprawić miłą niespodziankę. Lubię ugotować coś pysznego. No i ciągle szukam, obecnie słucham fantastycznych wykładów na temat wszechświata ale takich gdzie jednocześnie wypowiada się kilku wybitnych profesorów: Heller z Zanussim; Heller + Majsner+ filozof+biolog. To otwiera przed nami nowy Świat i daje niesamowity spokój
  12. Cześć, moja rada dotycząca rozmowy, to bądź szczery. Wiem, że to trudne ale warto zaufać lekarzowi. Staraj się powiedzieć jak najwięcej. Ja na pierwszej wizycie w końcu się popłakałem i błagałem o pomoc.. ale mój ówczesny stan to był koszmar
  13. To współczuję takiej wiary.. Wiara w Boga to relacją z Bogiem. Jeżeli relacją jest prawdziwa, to przychodzi spokój..
  14. cześć, skoro nie jesteś w stanie zapisywać swoich refleksji, to skorzystaj z funkcji dyktafonu w telefonie. Jak jesteś sama i masz pełną swobodę to włącz dyktafon, odłóż go na bok i wsłuchaj się w siebie... może coś się nagra. a jak się nagra to masz materiał na spotkanie z psychologiem
  15. Też odstawiłem TV, serwisy informacyjne (jazgot), muzyka Hans Zimmer (ale jak czuję, że za mocno rozbudza emocje to zmieniam). Szukam ciekawych tematów i zaczynam zgłębiać poprzez słuchanie wykładów, książki. Mam swoją samotnie w domu gdzie mogę zniknąć i się wyciszyć. Fajnie na mnie wpływa praca w ogrodzie, teraz planuję co zmienię, zbuduję w tym roku. Zwierzęta (mam dwa koty i dwa psy) i obserwacja zwierząt, przyrody w ogrodzie (jak się zatrzymasz i będziesz cicho to świat wokół ciebie ożywa:-). Ale najbardziej pomaga mi modlitwa przez medytację, sam na sam z Nim.
  16. Cześć, pytanie o sens i zmianę zadawałem sobie w każdym wieku (a mam prawie 50 na karku..), teraz też stawiam sobie te pytania i chyba teraz robię to świadomie. W 30 roku życia powiedziałem Tak na ślubnym kobiercu. Miałem ambitne plany materialne, kariera, dom, ząb finansowe, wszystkie zrealizowałem ale teraz widzę jakim kosztem. Dziecko po 40tce.. z mojej perspektywy(córka jak miałem 41) wielkie przeżycie, tak pierwsze lata ciężko ale bardziej świadomie niż przy pierwszym dziecku. No i dziecko odmładza faceta, poważnie:) Teraz nie wyobrażam sobie życia bez Lilu, jest takim promieniem słońca na gorszy dzień. Myślę, że ludzie głównie pozostawiają po sobie Zło lub Dobro. Ja wybrałem Dobro i podejmując decyzję zadaje sobie pytanie czy to będzie dobre, dla mnie, dla innych i jak uda mi się dobrze wybrać to przychodzi spokój. Dobrym celem jest "zrozumieć siebie i polubić siebie".. nie mylić z pychą
  17. U mnie setralina wielokrotnie wzmogła emocje. Pomogła dopiero paroksetyna + stabilizator
  18. miL;)

    Nowa

    Cześć Monstera. To dobre miejsce, myślę że będziesz miała z kim pogadać. Polecam tematy "depresja", " nerwica". Tam jest mocna grupa. Ja leczę się 2,5 roku, choruję pewnie od zawsze i też sobie wmawiałem, że dam radę.. Też zaczynałem od setraliny, to o czym piszesz to typowe objawy przy wchodzeniu leku. Ja doszedłem chyba do 150 i musiałem zmienić bo było strasznie (silna depresja i natrętne myśli). Przy setralinie mogą pojawić się myśli samob. warto mieć osobę do której będziesz mogła zadzwonić w najgorszych chwilach. Ten lek na wiele osób dobrze działa, niestety u mnie nie zaklikał. Jeżeli problemy ze snem będą narastać, to powiedz o tym lekażowi, powinien dołożyć coś na sen (ja dostałem ketrel który bardzo pomagał, czyli po 30 min zwalał z nóg:) Trzymaj się, jak lęki zaklikają to będzie lepiej:)
  19. Cześć, nie wiem co powiedzieć po przeczytaniu Twojej historii. Każdy z nas ma swoją historię, też od zawsze byłem wrażliwy i empatyczny. Zadawałem sobie pytanie, dlaczego, dlaczego nie mogę żyć jak więkrzość ludzi? Dlaczego tak bardzo się wszystkim przejmuję? Obecnie dochodzę do wniosku, że skoro istniejemy (zabużeni, inni) to może ma to sens.. Próbowałeś zaangażować się w tematy harytatywne? Pomóc niepełnosprawnym, samotnym, chorym dzieciakom? Wiem, że brzmi to głupio bo sam jesteś chory, ale może potrzebujesz się doładować tym, że pomimo własnej choroby jesteś w stanie nieść pomóc. Może gadam bzdury, ale u mnie to działa. Trzymaj się..
  20. miL;)

    Cześć

    Cześć Magda, leczę się ponad 2 lata. U mnie lęki działają na tyle, że ponownie mogę w miarę funkcjonować. Poza lekami szukam sensu życia i to mnie pozytywnie wkręca;)
  21. To dlaczego na własną rękę odnawiasz? Ja też się teraz czuję naprawdę dobrze, jak mam zjazd to na tyle słaby, że jestem w stanie zwalczyć nadchodzące myśli. Chętnie bym odstawił lęki (bo wycięty mnie emocjonalnie, wykasowały libido..) ale nie odstawiam, bo ufam lekarce. Ona daje mi nadzieję, że może na wakacje zaczniemy powoli schodzić z dawki. Ale biorę pod uwagę również taki wariant, że będę musiał je brać do końca życia... bo mam dla kogo żyć, więc chcę żyć!
  22. Cześć, chyba rozumiem Twój stan bo mnie także o mało nie zabiły natrętne myśli + silną depresja. Z mojego doświadczenia wiem, że w leczeniu lekami konieczna jest konsekwencja.. lekaż może zalecić zmianę leków na podstawie obserwacji pacjęta. Ale jak Ty na własną rękę odstawiasz, to wpadasz w jeszcze większe bagno (I kolejnym razem lęki wolniej wchodzą lub niedziałają). Jak chcesz zacząć żyć to zaufaj lekarzowi, jak nie ufasz to zmień lekarza (ja zmieniłem i trafiłem na doskonałego, empatycznego). Nie zalecam żadnych leków bo od tego jest lekaż, przytoczę tylko mój przypadek: lorafen miałem od początku (działał cuda) ale on nie leczy i po 2 tygodniach uzależnia, brałem tylko 2-3 razy bo bałem się uzależnienia. Stetralina bardzo źle na mnie podziałała (myśli sam. Pprzerodziły się w próbę sam) potem wiele kombinacji leków.. Obecnie paroksetyna 60 mg, stabilizator nastroju 2x dziennie i min.dawka ketrelu na ren (ostatnie miesiące zasypiam beż ketrelu). Ten zestaw na mnie zadziałał, chociaż wchodzienie na wyższe dawki paro. było masakrą ale się nie poddałem i jest ok. Walcz i bądź konsekwentny. Trzymaj się!
  23. Cześć, a może ta sytuacja jest dla Was nauką na jolejne lata? Co innego niesienie pomocy a co innego dać się znanipuliwać.. Nie wiem czy w Waszej sytuacji rozwiązaniem byłaby upadłość konsumencka, ale warto to sprawdzić. Pamiętaj, że z największego bagna można wyjść, stanąć na nogi i podnieść czoło aby żyć. Jeżeli maąż jest w tak fatalnym stanie to koniecznie do lekarza, bo może sobie z tym nie poradzić. Ja obecnie działam we wspólnocie odnowy w Duchu Św. (wiem, wiem wariat..) ale widzę jakie wsparcie mentalne dajemy sobie nawzajem i dodatkowo wspieramy osoby (samotne matki z dziećmi) rodziny które są w podobnej sytuacji jak Wasza i to działa. W naszej grupie są osoby po przejściach, ale są w śród nas lekarze, prawnicy, itp. którzy pomagają swoją wiedzą. Poszukaj w okolicy
  24. Cześć Grogu, ja też próbowałem z sianiem warzyw ale obecnie bez oprysków ciężko utrzymać to co wzeszło. Mam niedaleko fajny bazar, gdzie rolnicy przywożą warzywa, owoce, itp, więc zaopatruję się u nich. Jeżdżę w sobotę z córką i mamy mega frajdę jak w sezonie chodzimy i wybieramy truskawki, czereśnie, borówki, śliwki. W moim ogrodzie mam mniej wymagające uprawy: poziomki, jeżyny bezkolcowe (polecam bo są bezobsługowe i dają ogromny plon), kilka odmian pożyczek (polecam jw.), czereśnie, śliwy, morele, kiwi, kilka odmian jabłek. No i winogrona, na ich punkcie mam hopla, mam kilka odmian i praktycznie do zimy podjadamy owoce. Na bazarku kupuję gotowe rozsady pomidorów, kabaczki, itp i taki wariant bardzo dobrze się sprawdza, w zeszłym roku pięknie owocowały.
×