Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Szczerze powiedziawszy to dziwne, że lekarz mówi pacjentowi co zrobi na następnej wizycie jak dotychczasowe leczenia nie przyniesie skutku, to po co ta następna wizyta? Aaaaa, już wiem:)
  2. Najgorsze właśnie jest to, że na wszystko trzeba czekać, szczególnie jeśli chodzi o działanie leków i w ogóle minięcie uboków. No niestety to już samemu z pokorą trzeba przejść żeby wyciągnąć wnioski
  3. No, ale 10 mg mi czasoprzestrzeni nie zagina jak na razie. Powiedz, opisz wszystko, obowiązkiem jego jest Ci pomóc. Lekarze to taka grupa ludzi od których ja akurat oczekuję, bo bierze za to kasę. Ja też świadcze jakieś tam usługi i ja się poczuwam do tego żeby robotę zrobić dobrze, więc lekarz tym bardziej ma tego obowiązek
  4. Palenie może zmniejszyć znacznie działanie leków przeciwdepresyjnych to raz , za sprawą tego, że w wątrobie wytwarzają się jakieś enzymy podczas palenia, a one szybciej metabolizują leki, dwa ja zamułe miałem ze trzy tygodnie, a później mi minęła całkowicie jeśli chodzi o mirtę, a biorę ją sześć lat
  5. Hmmm, ja na 40mg to musiałem używać rąk i nóg żeby powieką mrugnąć, na 50mg musiałbym się zgłosić do CERNu i poprosić żeby za pomocą LHC wyprodukowali mi tabletkę z antymaterią która zniesie oddziaływanie materii neutronowej, sporo w tej chemii jest fizyki
  6. Kabergolina to agonista dopaminowy, a to, że wysoka dopamina obniża prolaktynę to skorzystałaś z bonusa który ona oferuje swoim działaniem:)
  7. No na wejściu to ja po niej nic nie czułem, ale niektórzy opisywali, że imputowała u nich lęk, ja lęków nie mam to nic takiego nie odczuwałem. Tak, ona nawet na zatkany nos mi pomaga wieczorem:)
  8. No to się cieszyć, że pomaga ja nie czuję jej działania przeciwdepresyjneg, pewnie jak bym odstawił to bym dopiero poczuł czy w tym temacie coś działała. No, ale dla mnie ten sen to jest wybawieniem. Co najlepsze nie czuję, że on jest jakiś wymuszony tylko tak naturalnie przychodzi, więc lek jak dla mnie akurat trafiony. Wyregulują mi pracę serca to pomyślę nad ruszeniem z dopaminowcami. Może jeszcze spróbuję tego welbutrinu, bo za krótko go brałem żeby go do końca skreślić nie dając mu szansy na całkowite działanie, ale na dzień dzisiejszy to nie dam rady go brać, bo wybuchnie mi serce. Myślę też nad kabergoliną w małej dawce, bo większe zwłókniają zastawki a mi i tak się płucna nie domyka, więc nie chce się wykończyć fizycznie kosztem aktywizacji
  9. Z tym jedzeniem to ja też tak miałem, szczególnie na wenlafaksynie, jak zjadłem to zjadłem, a jak nie to nie, nie odczuwałem w ogóle łaknienia i co najlepsze nic nie schudłem jedząc po 500-1000 kalorii przy wadze 100 kg, ale i metabolizm mi spowolnił, a to przełożyło się też na aktywność fizyczną, nie odrywałem się od ziemi jak to robię bez leków. Jak ja nie biorę mirty to po prostu mi się nie chce spać, nie odczuwam takiej potrzeby, nie ziewam, jestem non stop na bombie zero wyciszenia i to nie jest tak, że mój mózg się przyzwyczaił do niej bo zanim ją zacząłem brać miałem tak samo, trochę próbowałem miansy, ale ona nie lula MNIE tak jak robi to mirta, mmmmmm mniam po prostu, nawet w smaku jest słodka. No MI (żeby nie było) się też dlatego wydaje, że tutaj właśnie ta histamina miesza, ale to jeszcze poddam wnikliwej analizie, na razie mam tylko poszlaki, a ja lubię poznawać mechanizmy powstawania czegoś, bo wszystko ma swoją przyczynę i swoje trybiki. Już z jednym alergologiem się spotkałem, ale on nie był skory do dialogu tylko do przepisywania leków, więc już do niego nie pójdę. Ja muszę mieć czarno na białym dlaczego przepisuje akurat to, a nie tylko argumentację typu: bo tak. Zresztą on mówił sprzeczne wersję z moim kardiologiem więc w ogóle wrzuciłem go do gówna bo jakoś bardziej jestem skory do wierzenia komuś kto ratuje życie, niż do kogoś kto zajmuje się komfortem tego życia (wycieraniem gila)
  10. Myślę, że serotonina w relacji na którą się nie ma ochoty przez braki innych neuroprzekaźników, to raczej się nie uwolni
  11. A Ty nie wiesz na jakim etapie jestem ze swoją lekarką. Ktoś te 80mg może potraktować jako wyrocznie bo w końcu to zaleca lekarz, a moje 150 jako, o qrwa on to leci na grubo, nie ma co na niego patrzeć. Także wiesz, Ty widzisz 6, a ja widzę 9 mimo, że patrzymy na tą samą cyfrę widzimy co innego bo stoimy na wprost siebie. Jeśli ktoś patrzy tutaj i szuka jakiegoś wzoru do naśladowania, no to dla niego nawet witamina C jest niebezpieczna. Ja opisuje swój przypadek, a Ty swój. Nikt nie powinien traktować tego jako jakiegoś panaceum I brać z tego przykładu, a leczenie dobiera się do tego co się oczekuje bynajmniej ja tak robie bo leki mają tak działać jak ja chcę i mają mi pomagać. I tak się nie denerwuj to nie będziesz musiała edytować 90 procent postów. Ja się uśmiecham,a Ty lecisz do mnie z pazurami:) zniknę na trochę to się uspokoisz:)
  12. Trochę mnie muli, ale to jeszcze nie sedacja. Ciekawe czy jak już się w pełni nasyci mózg to nie zacznie mnie wgniatać w ziemię teoretycznie minęło pół roku odkąd jestem zapisany na ablację, miało być w teorii ok pół roku czekania (w teorii NFZ ). Biorę dwa dni teraz wolnego i wparuję do tego szpitala żeby trochę się przypomnieć. Po zabiegu jak praca serca będzie w porządku to ruszę z dopaminą, bo teraz za mocno mi to serce wariuje, a na razie sączy się 10mg , a na dopę tylko suple. Coś tam daje. Nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej
  13. No gdybym był złośliwy to bym napisał, że hipokryzją mi tu zalatuje, ale tylko się uśmiecham do telefonu:)
  14. Służy:) daje mi sen, a to dla mnie bardzo dużo. W ciągu dnia tak aż nie odczuwam jej działania, pewnie bym musiał ją odstawić żeby ocenić czy coś wnosi w depresji
  15. Tylko, że za kontakty między ludzkie jest odpowiedzialna dopamina, a nie serotonina:) jej niski poziom zamyka w bańce, a ja mam DD
  16. Tyle, że ja z nimi nawet nie rozmawiałem, nie chciało mi się, miałem zawsze swój świat. Ja wychowałem się całkiem sam, gatunek endemiczny i to dlatego, że odkąd pamiętam to byłem depresyjny i mi naprawdę nie było potrzeba do towarzystwa nikogo. U mnie to geny, wychowywanie samemu, dragi+alko+ cykle sterydowe spowodowały, że ja jestem inni niż reszta bo mam za sobą przeżycia których inni nie mieli. To tak jak zwierzęta żyjące na odciętym archipelagu, kształtują się inaczej, tak i ja się inaczej ukształtowałem. I mi z tym dobrze:) mi wystarczy, żebym nie był taki impulsywny bo jak jestem spokojny to mnie odpuszcza depresja i poprawia mi się nastrój jak teraz np po zażyciu mirty:) więc też i histamina tu zapewne jakiś udział bierze i zaczynam śledztwo w tym kierunku:)
  17. Wysoki poziom histaminy utrzymujący się permanentnie długo może uszkadzać zakończenia nerwowe z tego co na razie wygrzebałem, a w moim przypadku to może objawiać się impulsowością, a ta impulsowość jest przyczyną moich zaburzeń depresyjnych. Mirtazapina sprawia, że się wyciszam, czuję się spokojniej niż w ciągu dnia. Dodam, że leki takie jak kontrahist, albo clatra, nie mają takiego działania bo one mi nie pomagają nawet na alergię w żadnej dawce (uwierz, że w żadnej). Poziom we krwi nijak się ma do poziomu w OUN więc i badanie jego jest bez sensu. Mirta znacznie silniej blokuje histaminę niż leki przeciw alergiczne, a w moim mózgu może tyle jej się znajdować, że poraża mi układ nerwowy. Na pewno teraz się na tym skupię, żeby się upewnić, ewentualnie tą przyczynę wyeliminować i szukać dalej
  18. Nie wiem czy wchodzą, na pewno noradrenalinowce dobrze działają na astmę bo rozkurczają oskrzela i mi na wenli się dobrze oddychało. Też mam astmę, ale nie mam ataków duszności, jak już coś to wdycham oxodil poczytaj, ciekawe to jest i mnie to chyba dotyczy, bo jak zażyję mirtę to mnie wycisza w taki sposób, że pojawia mi się uczucie senności, a to właśnie przez silny blok histaminy. Na niektórych pewnie dlatego nie działa bo jego problem tkwi w czym innym. Trzeba szukać i nie zostawiać nie poukładanych puzli:)
  19. Ja nigdy nie doradzam tylko opisuje jak działa na mnie . Tak, długotrwały wysoki poziom histaminy rozpieprza układ nerwowy z tego co wyczytałem, a ja jestem okropny alergik
  20. Tak, ale mi sen to tylko pogorszył. Dziwne jest to, że są tak odmienne skutki przyjmowania tego samego leku mi to mirta odpowiada, ale u mnie to chyba ta histamina tak miesza w układzie nerwowym
  21. Na niektórych trazodon działa nasennie, ale u mnie znów było odwrotnie, godzinę po zażyciu okropne pobudzenie, serce tłukło i to nie zależnie od dawki od 50 do 150mg brałem chyba ze trzy miechy wytrzymałem na nim. No, ale moja lekarka mówi, że ma pacjentów którzy biorą go stricte nasennie, więc jesteśmy bardzo różni, wystarczy przeczytać ulotkę, a tam w ubotach pobudzenie-senność, obojętność-wrażliwość, toć to są sprzeczności, a to świadczy jak odmiennie możemy reagować na dany lek
  22. No sporo na ten sen tego łykasz, na mnie znów ketrel nie działa, a niby też blokuje h1. Każdy pewnie ma inny mechanizm zaburzenia tego snu mimo, że nurt niby jest ten sam. Dla pocieszenia to ja Ci napiszę, że żeby sobie pomóc to i bioenergoterapie zaliczyłem, akupunkture, szeptunke na podlasiu, nawet podpisałem fizyczny pakt z diabłem, także wiesz, nie tylko Ty próbowałeś czegoś niekonwencjonalnego. U mnie znów tak coś się przestawiło, że z współczulnego na przywspółczulny nie chce mi się układ przełączyć. Czytałem, że histamina , a dokładnie jej wysoki poziom może stymulować układ nerwowy i trzymać go właśnie w tym trybie gotowości non stop, a ja jestem okropnym alergikiem. Mirta znacząco blokuje h1 i mi się zachciewa spać, wymusza przełączenie na tryb wyciszenia i u mnie też dlatego dobrze się sprawdza, a u Ciebie może być tego inna przyczyna
×