Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 027
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. Dryagan

    Dziecko

    W tym oczywiście nie ma nic złego teoretycznie. Tylko nie można być szczęśliwym idąc "po trupach". Tak jak wyżej napisała acherontia styx "dziecko jest odmiennym bytem" od swoich rodziców, a nie jakąś zabawką. Przeczytaj to co napisałaś na górze tego wątku tak więc o co Ci chodzi tak naprawdę? Myślisz, że będziesz miała mini kopię chłopaka, który Ci się podoba? No nie, nie będziesz miała. Dziecko to poważny obowiązek. Poza tym po drodze do swojego szczęścia chcesz unieszczęśliwić swojego męża, może też kochanka i to dziecko właśnie. Albo jesteś chora albo strasznie dziecinna, albo jesteś trollem, który nas wszystkich robi tu w jajo. Normalnie nie podchodzi się do takich kwestii jak posiadanie dziecka pt. chcę i już. Zważywszy Twoje wypowiedzi wyżej - trudno to dziecko nazwać wyczekanym z Twojej strony. Rzucasz sprzeczne przekazy - dlatego podejrzewam, że masz poważne problemy psychiczne, co Ci mocno zaburza widzenie rzeczywistości
  2. Dryagan

    Dziecko

    No ja nie wiem czy masz prawo, bo Twoje uczucia są jak te dmuchawce na wietrze. Niestałe... Napisałem wyżej o takim podejrzeniu po Twoim poprzednim wątku - jakieś wizje, skrócenie snu. To nie są objawy nerwicy. Wiem też jak to bywa w ChAD - przypadkowe związki itd. Podejmuje się w tym stanie takie decyzje, których się potem żałuje.
  3. Dryagan

    Dziecko

    @KarinaMarina czy Ty czasem nie masz manii? współczuję ewentualnym dzieciom. Rozumiem, że chcesz się z nim bzyknąć, ale po co bzdurne gadanie o dzieciach (które Cię brzydzą). O co Ci tak serio chodzi? Dziecko to nie zabawka - strasznie mnie wkurza jak ktoś traktuje dzieci przedmiotowo
  4. Dryagan

    Dziecko

    @KarinaMarina jeśli to zrobisz - dopiero wtedy ten potrzask się zatrzaśnie - skrzywdzisz nie tylko siebie, ale innych. Konsekwencje: 1. Twoje wyrzuty sumienia, nie dasz rady z tym żyć; 2. Potencjalne dziecko nie będzie miało łatwo - Ty nie chcesz dziecka (bo przecież nie lubisz dzieci). Masz nadzieję, że to będzie namiastka tego faceta, do którego coś tam czujesz. Dziecko to jednak ogromna odpowiedzialność, a nie jakaś zabawka, rzecz która ma coś tam kompensować; 3. Oszustwo - dasz radę patrzeć w oczy mężowi i wmawiać mu, że to jego dziecko? Prędzej czy później się wyda - zranisz męża (a jak zareaguje nie wiesz); 4. A co jeśli Twój były zorientuje się, że to jego dziecko? Może będzie chciał partycypować w jego wychowaniu. A jeśli chcesz się z nim przespać tylko dla dziecka i mu to powiesz... no to sorki, żaden facet nie chce być potraktowany jako inseminator, dawca nasienia. Jakie rozwiązanie? Jeśli kochasz kogoś innego to się rozwiedź z mężem. Przynajmniej nie będziesz oszukiwać jego i siebie. Przypominam też sobie Twój poprzedni wątek "Idę po moc". Nie jesteś stabilna psychicznie, raczej w tym stanie nie podejmuj decyzji.
  5. To też, ale przede wszystkim zwycięstwo Igi Świątek w US Open. To było coś wielkiego.
  6. Dryagan

    Dziecko

    @KarinaMarina to może dlatego te rozważania? Nie chcesz dziecka z mężem, bo wiesz, że wasze małżeństwo nie będzie trwałe i się rozleci. Zanim podejmiesz jakiekolwiek decyzje musisz poważnie wszystko przemyśleć. Pytanie 1: dlaczego były jest byłym? Kto zadecydował o rozstaniu? Czy powrót ma szanse powodzenia i trwałego związku? Post scriptum: Nie realizuj tylko scenariusza pod tytułem - prześpię się z nim, zajdę w ciążę i dalej będę ze swoim mężem. To się nie uda, jest oszustwem itd.; będzie cierpiał mąż i to potencjalne dziecko. Nie warto.
  7. Dryagan

    Dziecko

    @jacek7 tak też pomyślałem. Tylko po co do tego mieszać dziecko?
  8. Dryagan

    Dziecko

    @KarinaMarina nie bardzo rozumiem co Ty tu piszesz - 1. nie chcesz mieć dzieci, bo Cię brzydzą, 2. Nie chcesz mieć dziecka z mężem, chociaż jest dobrym mężem i byłby dobrym ojcem; 3. chcesz mieć dziecko ze swoim ex chłopakiem, chociaż nie nadaje się na ojca. Zatem jaki jest główny problem?
  9. @elaeugenia da się . Tak szczerze to owo "szczęście" przysporzyło mi w życiu zbyt wielu kłopotów - więc za nim nie tęsknię. Zmagam się z ChAD od 15 lat, więc już jestem weteranem. Przeszedłem chyba przez wszystkie blaski i cienie tej choroby. Staram się jednak żyć normalnie.
  10. @elaeugenia owszem to co opisujesz można zakwalifikować jako epizod maniakalny bez psychozy - objawy się zgadzają. Bardzo możliwe, że to efekt wenlafaksyny - dla chadowców nie jest wskazana, bo często wyrzuca za bardzo w górę. Potrzebny Ci raczej jakiś stabilizator. ChAD to taka huśtawka góra-dół, różnie to bywa - u jednych bardziej przeważa depresja z rzadkimi objawami manii, u innych mania z łagodniejszymi objawami depresji (ja mam tę odmianę - dlatego lepiej jak jestem lekko pod kreską, bo wtedy jestem stabilniejszy)
  11. Dryagan

    [Lublin]

    @gosia17 w Lublinie mieszkam od 20 lat (od czasu studiów), obecnie z rodziną. Poza tym pracuję i jak to się mówi - żyję. Na tym Forum jestem od 2014 roku (z przerwami i nowym kontem), czyli niezły staż Zdążyłem się w międzyczasie zestarzeć, ożenić i rozmnożyć. Choruję na ChAD a wtedy gdy się tu zapisywałem czułem się po prostu bardzo samotny
  12. Dryagan

    [Lublin]

    @gosia17 hej - ja się melduję. Mieszkam w Lublinie, pozdrawiam
  13. Dryagan

    Idę po moc

    @KarinaMarina jak dla mnie brzmi to trochę manijnie, albo schizofrenicznie. Nie idź w tym kierunku, jak takie wizje będą się powtarzać - skonsultuj się z psychiatrą. Sam przechodziłem manie psychotyczne wielokrotnie i różne takie wizje, stany - które oddziaływały też na odczucia somatyczne. Niepokojący jest też skrócony sen właśnie tak jest w manii. Można w ogóle nie spać i czuć się dobrze (oczywiście we własnym mniemaniu i poczuciu)
  14. Dryagan

    Cześć

    @Solitudo witaj na Forum i się rozgość. Na pewno znajdziesz tu ludzi z podobnymi problemami
  15. Dryagan

    Usuwanie konta

    @mloda2795 exodus! oraz Lilith - https://www.nerwica.com/staff/ ale teraz rzadko się pojawiają
  16. Dryagan

    Usuwanie konta

    @mloda2795 napisz prywatną wiadomość do kogoś z administratorów w tej sprawie
  17. Dryagan

    Co teraz robisz?

    Odpoczywam po w hotelu podroży - pozdrawiam znad morza
  18. @azkabanowy jesteście strasznie niedojrzali oboje mimo wieku. Ciągle żyjecie nie naprawdę tylko jakimiś dziecięcymi mrzonkami. Jak się chce z kimś być to taka przeszkoda jak mieszkanie daleko nie jest żadną przeszkodą - ludzie się przeprowadzają, tym bardziej, że ona nie ma nawet swojego mieszkania. Trzyma ją tylko praca (czy tylko? bo może jednak do innego - raczej wygodne życie przy Tobie). Ludzie sprzedają mieszkania i wyprowadzają czasem się do innego kraju lub w inny region. To nie jest przeszkoda jak się chce. Im więcej czytam o tych chorych układach w Twoim życiu, tym większe zdumienie mnie ogarnia. I te wszystkie argumenty, które podajesz. Nie wiem po co kogokolwiek pytasz, skoro i tak nie zamierzasz nic z tym zrobić. Będziecie tak żyć do końca świata, w tym "dziwacznym" związku, będzie wam tylko coraz bardziej padać zdrowie. A tak serio - gdybym miał podsumować - małżeństwo to nie jest jakimś gwarantem szczęścia czy miłości, wiadomo - miłość często szybko mija (świadczą o tym rozwody), czasem bierze się je z innych przyczyn niż miłość, czasem to jedna wielka pomyłka. Powiedzmy, że jak się jest razem i podejmuje się decyzję o mieszkaniu razem, to już jest tak jak byłoby w małżeństwie. Po ślubie niewiele się zmienia, przynajmniej u mnie tak było, bo już wcześniej mieszkaliśmy razem (co nie było takie łatwe, żeby się do siebie dopasować, trochę zeszło). Teraz zmieniło się jedno: mamy dziecko i teraz cała uwaga przeniosła się na córkę właśnie. Jest największym cudem jaki mnie spotkał. Miałem trochę pokręcone dzieciństwo, marzyłem więc żeby mieć prawdziwą rodzinę (chociaż myślałem, że to niemożliwe ze względu na moją chorobę) i teraz taką mam.
  19. @Szczebiotka to się nazywa szufladkowanie. Też tego nie lubię "wszyscy faceci robią to czy tamto", "wszystkie kobiety są takie". Tymczasem to bzdura na kółkach. Każdy jest inny, każdy reaguje inaczej, patrzy przez pryzmat swoich własnych doświadczeń i lęków. Myślę nadal, że głównym problemem autorki wątku jest niska samoocena a może też zazdrość. I zawsze będę twierdzić, że w takich sytuacjach potrzebna jest szczera rozmowa z partnerem. Wyjaśnienie sobie wszystkiego, powiedzenie mu nawet, że to ją dotyka i rani, jak to czuje. Partner też mógłby się wytłumaczyć dlaczego ma potrzebę oglądania porno i masturbowania się. Następny punkt rozmowy to ustalenie czy chcemy być dalej razem - sensie czy plusy przeważają minusy i w tych spornych kwestiach w końcu się dotrzemy. Wiele nieporozumień rodzi się z braku rozmowy. Każdy ma inne doświadczenia, druga strona wcale nie musi wiedzieć, co nas boli i rani. Wiele rzeczy można robić nieświadomie.
  20. No to gdybyś nagle powiedział, że się żenisz, wpadłaby w panikę, bo musiałaby COŚ zrobić, wyrwać się ze stagnacji. Mówi tak, a nie widzi, że zablokowała Ci drogę. Widzisz w tych bzdurnych filmach czy bajkach małżeństwo jest zwieńczeniem jakichś tam trudności, koniec i kropka, potem żyli długo i było im zielono. Tymczasem małżeństwo to tak naprawdę dopiero początek. I wcale nie jest tak, że jak pokonasz wszystkie trudności, to potem już jest sielanka. Zresztą... tu znowu odwołam się do bajki, ale takiej trochę na opak (stary jestem, ale uwielbiam). Chodzi mianowicie o ostatnią część Shreka (Shrek Forever), gdzie bohaterowi, który teoretycznie ma szczęśliwe życie u boku kobiety, którą kocha, nagle przestaje to wystarczać. Bo jest nudno, bo rutyna, bo codzienność. Doskonale to zostało pokazane, że się nie docenia tego co się ma. Może to jest bajka dla Ciebie ... i dla niej.
  21. Dryagan

    Wesprze ktoś?

    @mloda2795 Witaj na Forum. Mam nadzieję, że znajdziesz tu to czego szukasz, a na pewno podobnych sobie. Serdecznie pozdrawiam
  22. Dlaczego? Wiesz, że pomaganie komuś może poprawiać własne samopoczucie? Człowiek przestaje myśleć o swoich problemach, bo skupia się na czym innym i jeszcze ma poczucie, że coś dobrego zrobił. A dobro zawsze wraca. Prawdę powiedziawszy sam miałem tutaj taką sytuację dawno temu, z silnymi myślami s. Jedna z osób z Forum (już jej tu nie ma) rozmawiała ze mną całą noc aż minęło.
  23. Nie w takiej konfiguracji. Ta "miłość" polega w sumie na tym, że kocha się bardziej swoje wyobrażenie o drugim człowieku i tej relacji niż rzeczywistego człowieka. Sądzę, że gdyby dziewczyna pomieszkała z tym swoim "ideałem" szybko by się rozczarowała, bo miałby się nijak do tego co sobie wymyśliła. Dlatego nie zakocha się w azkabanowym, bo mieszka z nim, wie o nim wszystko - tu nie ma miejsca na te wyidealizowane marzenia. Myślę, że terapia by się przydała obojgu. I wreszcie dorośnięcie. A propos mojego związku - nie ma w nim nic z komedii romantycznej, więcej z dramatu, ale to inna sprawa. Każdy ma swoje problemy, bo na tym właśnie polega życie. Nie ma czegoś takiego jak w bajkach, że księżniczka na wieży i książę na białym koniu a potem żyli długo i szczęśliwie.
×