Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 179
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. @Melodiaa dobra, skoro tak to pij wszystkie. Jeszcze dołożę...
  2. @Melodiaa no wiesz? coś taka zachłanna...
  3. Stawiam kawkę - każdy wybierze jaką chce...
  4. Spędziłem dzień w plenerze piękne słoneczko, więc byliśmy z rodzinką na wsi. Pokąsały nas jakieś muszki i zagrożenie osami się pojawiło, ale ogólnie udany wypad
  5. Aniu wątek to taki off top, po prostu towarzystwo forumowe sobie urządza pogaduszki na tematy różne
  6. @aniam97 biedactwo! chodź do nas na Forum, zajmiesz myśli chociaż trochę. Zapraszamy do wątku Wronki
  7. Ja piję dla smaku i porannego rytuału. Lubię kawę dobrej jakości (zamawiam z palarni), z ekspresu, czarną. tylko okazyjnie więcej niż jedną. Zapach kawy też lubię - pod warunkiem, że to dobra kawa. Nie piję rozpuszczalnej ani wynalazków pt. trzy w jednym (kawopodobnych). Smak jest ohydny
  8. Masz tę kawę @Szczebiotka dzisiaj ja...
  9. Dzień dobry Towarzystwu. Zapowiada się ładny dzień - może pójdę poszukać szczęścia Z chorobami głowy to jest tak, że zwykle w pewnym sensie zostaje się samemu - nawet jeśli ma się obok kochającą osobę. Po prostu osobom z zewnątrz trudno jest wejść w to, co dzieje się w głowie chorego. A czasem się kłębi tyle myśli, albo pustka, albo strach... Nie jest prosto to zrozumieć...
  10. Ja tak miewam w manii - prowadzę dyskusje ze sobą, śmieję się i gestykuluję. Jak jestem w remisji to przechodzi
  11. @Malina1985 sądzę, że problem jest jednak w Tobie, może w Twoich doświadczeniach DDA. Dlatego myślę, że potrzebna Ci terapia, bo sama sobie nie poradzisz. To dlatego nie czujesz radości, właściwie sama napisałaś, że nic nie czujesz. Z innym facetem też nic nie poczujesz, póki sobie wszystkiego nie pokładasz w swojej głowie. Może na początek potrzebne będzie wspomaganie lekami. A propos rodziny - piszesz, że na początku byłaś zadowolona, a teraz masz świadomość, że nie tego chciałaś. Może sformułuj (sobie) nawet na piśmie czego tak naprawdę chcesz? Jak sobie wyobrażasz tę idealną rodzinę? To byłby punkt wyjścia do naprawy swojego życia, a może też swojego myślenia. Realne życie to nie stąpanie po płatkach róż, a jeśli nawet... to te róże mają jednak kolce trzeba mieć tego świadomość. Poza tym... piszesz, że dziecko jest wymagające - w sumie prawie każde takie jest. A może... może masz depresję poporodową i stąd ta pustka w sercu i taki brak radości, podobno taki stan jest możliwy nawet jakiś czas po urodzeniu dziecka
  12. @Malina1985 po przeczytaniu Twojego postu odnoszę wrażenie, że problem wcale nie leży w tym, że jesteście niedopasowani, bo on aspołeczny a Ty towarzyska. Generalnie mam chyba podobnie w moim małżeństwie - też jestem aspołeczny i nie lubię spotkań z rodziną mojej Żony ani jej znajomymi - ona jest towarzyska i bywa w świecie, ale nie zmusza mnie do takiej aktywności z wyjątkiem absolutnie koniecznych przypadków (wtedy sam się jakoś zmuszam). Mimo tego nie sądzę, żebyśmy byli złym małżeństwem - czasem trzeba iść na kompromisy , generalnie jednak dobrze nam ze sobą. Tak sądzę. Opieką nad dzieckiem dzielimy się po równo - tak było od początku. I przede wszystkim - kochamy się, wspieramy (bardziej chyba ona mnie jak coś się dzieje). Twój problem wydaje się inny. Wydaje mi się, że nie kochasz partnera, nie chcesz z nim być. Nie wiem jaki jest jego stosunek do Ciebie, może taki sam. Tak jak napisała @Blokada coś Was jednak na początku połączyło. Z jakiegoś powodu jesteście razem, spodobaliście się sobie. Warto sobie to przypomnieć. Bycie w związku nie jest proste, powiem, że na początku z Żoną kilka razy się rozstawaliśmy i znów wracaliśmy do siebie, docieraliśmy się. Żeby związek istniał potrzeba "pracy" i chęci z obydwu stron. Piszesz, że dla Ciebie macierzyństwo jest ciężkie bez bliskich - czyli mąż Ci nie pomaga? A może problem jest w tym, że przy małym dziecku nie ma czasu na zabawę? No tak to już jest, że jak dziecko jest małe czasu na inne rzeczy pozostaje niewiele. To ono jest na pierwszym planie, jednak nie można też zaniedbywać relacji pomiędzy partnerami. Czy leki zakłamują rzeczywistość? Wątpię... Czasami sami sobie zakłamujemy rzeczywistość bardziej niż leki, których zadaniem jest sprawić raczej by rzeczywistość stała się znośna (dla nas i dla naszych bliskich).
  13. Dryagan

    Witam wszystkich

    @Regular. M no i proszę... Jak się okazuje rozwiązanie jest zawsze możliwe, w taki czy inny sposób. Najważniejsze to przestać widzieć sytuację jako "bez wyjścia". Małymi kroczkami wyleziesz z bagienka na suchą ścieżkę, a już chciałeś się w nim utopić
  14. @aniam97 to tylko Twoje wrażenie . Gdyby tak było, to bym się nie wypowiadał w Twoim wątku, tylko Cię ignorował. Chciałbym Ci pomóc, tylko nie wiem jak. Pozdrawiam
  15. Też się swojego bałem bardzo długo, a teraz jest stary, chory i sam potrzebuje pomocy
  16. @kabe1789 schizofrenii może towarzyszyć depresja, złe myśli, nawet myśli samobójcze. To nie są dwie choroby, to po prostu objawy tej jednej choroby
  17. A tzw. ogrodnicy to św. Pankracy (wspomnienie 12 maja), św. Serwacy (13 maja) i św. Bonifacy (14 maja). Zatem najgorsze zimno jeszcze przed nami Witam Towarzystwo
  18. Dryagan

    SSRI-temat ogólny

    Może niektórzy mają większe predyspozycje do tycia a inni po prostu nie. Zresztą od dziecka byłem niejadkiem. A na dodatek jak się denerwuję to nie mogę jeść
  19. Dryagan

    SSRI-temat ogólny

    Ja też nie przytyłem na lekach - brałem pregabalinę, teraz olanzapinę (a wszyscy twierdzą, że po tym się tyje). A waga mniej więcej ta sama - 78-80 kg przy 191 wzrostu. Owszem może te 10 lat temu ważyłem jeszcze mniej (75 kg), ale była to raczej niedowaga.
  20. Ale w zasadzie to właśnie robisz - obwiniasz rodziców za swoje niepowodzenia. Ja ich nie usprawiedliwiam - wiem jak to co się dzieje w dzieciństwie potrafi człowiekowi zryć beret. Niemniej rodzicielstwo łatwe nie jest, bardzo się boję na przykład, żebym nie popełnił jakichś błędów wychowawczych za które córka będzie mnie obwiniać. Na razie próbuję jej dawać to, czego sam nie miałem. Ale czy to na pewno dobra droga?
  21. Zemsta wbrew pozorom nie przynosi ukojenia. Też mam syndrom niekochanego dziecka, zawsze byłem tym gorszym, zdawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż mojego brata (on był zdolny i wszystko robił jak chcieli, a ja niestety nie spełniałem ich oczekiwań). Kiedy zginął w wypadku miałem wrażenie, że woleliby, żeby było odwrotnie. Odbyłem rozmowę z ojcem (w sumie niedawno), podziałało to chyba oczyszczająco na nas obydwu. Ale po tej rozmowie zrozumiałem jedno, że z prawdą jest jak z tylną częścią ciała, każdy ma swoją. On to wszystko, co działo się w moim dzieciństwie i później, pamięta zupełnie inaczej. Chyba nie bardzo rozumie o co mam do niego żal.
  22. No cóż... rodziców człowiek sobie nie wybiera... W pewnym sensie mam podobne doświadczenia - miałem w domu tresurę, nie wychowanie; trudne relacje z ojcem - bałem się go jeszcze jak miałem trzydzieścikilka lat. Teraz to się zmieniło, jest schorowany, słaby, samotny (mama nie żyje od kilku lat) i potrzebuje mojej pomocy. Pomagam mu, w pewnym sensie mu wybaczyłem nawet, chociaż nigdy w pełni mu nie zaufam. Na przykład nigdy nie zostawiłbym mu córki pod opieką. Wiem, że przyczynił się do mojej choroby i do tego, jaki jestem i jakie mam problemy ze sobą. Jednak, aby to sobie uporządkować musiałem stanąć z nim twarzą w twarz. Kiedyś też reagowałem agresją, wkurzały mnie jego wizyty (raczej wizytacje), chodziłem po nich sfrustrowany, wściekły. Teraz jednak nic mi już nie może zrobić, mam swoją rodzinę i swoje życie.
  23. Dryagan

    SSRI-temat ogólny

    Na bóle polecam dobrego fizjoterapeutę/lub osteopatę/, który stosuje mobilizacje. Lepiej działa niż leki
×