-
Postów
3 324 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Dryagan
-
@alaguq ale jakiej pomocy oczekujesz? Żeby przestać być samotnym na Forum, zacznij może udzielać się w wątkach, rozmawiać z ludźmi, spróbuj kogoś poznać bliżej, napisać do osoby, która Cię zainteresuje pw., nawiązać jakiś kontakt. Tu wiele osób zmaga się z samotnością, niestety.
-
A ja zapytam no i co z tego??? Naprawdę sądzisz, że ktokolwiek pamięta jakiś incydent sprzed 5 lat (gdzie w Twoim nie było w ogóle nic nietypowego, takich zgłoszeń policjanci od tego czasu mieli pierdyliard - może bardziej spektakularnych). Nie chcę mówić co ja robiłem jak była interwencja, dwa lata temu, odwalało mi konkretnie, a nie że głupotę napisałem w Internecie. No i co z tego??? Tak naprawdę nawet wielkie afery po tygodniu są małymi aferkami, a po kilku miesiącach nikt o nich nie pamięta, za dużo się dzieje. Poza tym... jeśli naprawdę uważasz, że jesteś centrum wszechświata i wszystko toczy się wokół Ciebie to nie jest wyraz zdrowia, zapewniam Cię. Aż tak ciekawą postacią jesteś, że każda rozmowa w pracy toczy się wokół Ciebie? Wątpię. Co najwyżej ktoś się zaniepokoi, że z towarzyskiej osoby stałeś się mrukiem (ja tam zawsze byłem w pracy nietowarzyski, to nikt się nie czepia). Ale to też nie jest temat na dłuższe dyskusje. Chyba masz bardzo wybujałe ego, jeśli myślisz, że wszystko wokół toczy się wokół Ciebie. Albo jest to efekt manii prześladowczej (też tak miałem w chorobie). Więc jeszcze raz powiem, to co już mówiłem: psychiatra + właściwa diagnoza + leki + ewentualna terapia, ale to później, bo na razie trzeba Cię wybić z tej psychozy
-
@Dziewięćdziesiąt Cztery przestań się już nakręcać
-
Właśnie przeczytałem na onecie, że pokolenie Z (czyli ludzie urodzeni w XXI wieku), są dużo słabsi psychicznie od poprzednich pokoleń. Coś w tym może być
-
No raczej nie pomoże, ona ma zapobiegać nawrotom, stabilizować nastrój. Niestety nie bardzo chroni przed manią, dlatego u mnie średnio się sprawdziła (ale depresję trzymała na wodzy). Zwykle bierze się ją jako dodatek do innych leków
-
@Jurecki a Ty masz ChAD?
-
Wszystkie kruki i wrony odleciały chyba, nikt nie chce z nami pisać Gdzie stali bywalcy??? Nawet nikt kawą się nie częstuje
-
Przy dwubiegunówce stabilizator to raczej konieczność, po to żeby nie było takich huśtawek góra - dół. Przy zapobieganiu depresji sprawdza się na przykład lamotrygina. Ona też ma działanie przeciwdrgawkowe. No ale to już lekarz powinien zaproponować. Benzo to ostateczność i to tylko doraźnie
-
@Dziewięćdziesiąt Cztery oczywiście, że brak snu sprzyja popadaniu w różnego rodzaju paranoje. Ja tak miewałem w manii, że nic nie spałem przez wiele dni, albo tyko robiłem krótkie drzemki. Człowiek żyje wtedy trochę jak we śnie, tzn. zaczyna śnić na jawie, tworzy się inna rzeczywistość. Koniecznie musisz to przytłumić, bo na pewno nie służy to zdrowiu psychicznemu. Lekarz + diagnoza + leki A wystawania pod komisariatem nie polecam. Jak się tam będziesz dziwnie zachowywał, to w końcu Cię zgarną.
-
Brawo @acherontia styx dosadnie, ale treściwie. Chyba to jedyna droga, żeby dotrzeć do paranoika, chociaż nie wiem, czy w tyt przypadku pomoże
-
Coś cisza we Wronkach. Dzień dobry Towarzystwu - kolejny tydzień pracy a potem urlop (hurra). Kawa dla wszystkich - niech ten dzień lekkim będzie
-
Nakręcasz się w złym kierunku. Biorę leki przeciwpsychotyczne i też pracuję umysłowo - niestety czasem nie ma wyjścia. Lepsze leki niż odjebki a u Ciebie to się pogłębia jak widać. Człowiek w remisji już nie wierzy w takie dziwactwa i w to, że świat kręci się wokół niego, Ty teraz masz jakąś dziwną fazę - trochę jak w mojej wersji ChAD. To, że jakaś policja wpadła Ci na chatę, zupełnie nie ma znaczenia po 5 latach. Nie było de facto interwencji. Tego nawet nie ma w bazie. Wiesz ile razy byłem w manii "spisywany" przez policję? Wcale potem nikt tego nie wiedział. Poza tym byłem nawet ostatnio (ponad dwa lata temu) zabrany przez ratowników medycznych w asyście policji do wariatkowa - to dopiero powinienem mieć traumę, nie? Być manii to mi się przypomni i mania prześladowcza wróci, ale teraz wiem, że pewne tzw. "logiczne" wyjaśnienia sytuacji w chorobie, wcale logiczne nie są. To jedynie urojenia chorego umysłu
-
Typowa mania prześladowcza jak sądzę. Znam z autopsji - w jednej z moich odjebek wydawało mi się, że ktoś mi zatruwa wodę w czajniku (mieszkałem wtedy sam). Żeby temu zapobiec nosiłem czajnik ze sobą w plecaku. Poza tym wydawało mi się, że ktoś mi wpuszcza dym przez wywietrzniki w mieszkaniu, więc je zakleiłem. Tak działa paranoja... Niestety człowiek w takim stanie wierzy w takie bzdury Tu nawet nie ma co dyskutować, jest to zdecydowanie paranoiczne.
-
Bez przesady - świat nie kręci się wokół Ciebie. Ja takie myśli, że jestem pępkiem świata i wszyscy muszą się mną interesować to miałem tylko w manii. Tak naprawdę nie oszukujmy się, większość populacji ma nas w głębokim poważaniu i zupełnie nie interesuje się co robimy. Ludzie interesują się innymi głównie wtedy, gdy to w jakiś sposób ich dotyczy, albo jak chcą Ci coś sprzedać - ale w tym przypadku będą Ci wciskać nachalną reklamę i figę ich obchodzi co robisz i jak się czujesz. Takie jest życie...
-
Czemu tak myślisz? Przecież jest nawet w tej chwili na Forum. Po prostu mniej się udziela
-
Tak serio to na każdego działa co innego niestety
-
Nie było moim zamiarem wyśmiewanie - chciałem tylko zaznaczyć, że jeśli faktycznie uznajesz w swojej podświadomości, że leki to zło i tylko pogorszą Twoje samopoczucie, to faktycznie tak się stanie. Nie ma innego wyjścia, dlatego nie ma sensu zaczynać leczenia. Tak to działa niestety, że organizm sam sobie coś tam wmawia i tego się trzyma. Mówię o tym z własnego doświadczenia. Przez wiele lat wmawiałem sobie, że nie potrzebuję leków, bo przecież one nie wyleczą mnie z ChAD, a czuję się po nich źle. Co więcej - kiedyś oszukiwałem lekarza biorąc lit (brałem tylko 3 dni przed badaniem). Kombinowałem jak mogłem, kończyło się zwykle szpitalem i dłuższym w nim pobytem. I pewnie dalej bym tak kombinował, gdyby nie rodzina, którą założyłem. Nie mogę mieć epizodów chorobowych, bo to by mnie zniszczyło na całej linii. Więc biorę - i to porządne mózgojeby - clopixol, olanzapina - jakoś się przyzwyczaiłem. Pracuję umysłowo, nie przeszkadza mi to (może tylko zwiększone dawki przez moment trochę mnie przymuliły). Jakość życia mimo wszystko poprawiła mi się znacząco. Co mogę Ci poradzić? Chyba jedynie psychoterapię, skoro nie leki.
-
@acherontia styx nie mam wglądu do korespondencji prywatnej Melodii, więc chyba pretensje do mnie są nie na miejscu. Natomiast zrobił się bałagan o czym wcześniej uprzedziłem, ale dyskusja trwała. Zrobiłem nowy wątek na Twoje życzenie, jednak bardzo proszę wszystkich biorących udział w tej dyskusji, żeby była prowadzona trochę innym tonem niż do tej pory.
-
No cóż - ja moje życie małżeńskie prawie bym zniszczył w momencie kiedy przestałem brać leki; z powodu kolejnych epizodów choroby dwukrotnie traciłem pracę (ale jakoś znalazłem znowu), nie przytyłem. Teraz od dwóch lat jestem w remisji, oczywiście nadal biorę leki. Jeśli samopoczucie nie jest bardzo złe (w sensie do wytrzymania) faktycznie nie ma sensu zaczynać kuracji, ale jeśli jest źle, nie bardzo rozumiem opory. w sumie jeśli uważasz, że po lekach będzie gorzej, to faktycznie nie ma sensu zaczynać mnie się wydawało, że chodzi o poprawę jakości życia a nie pogorszenie.
-
No i nareszcie porządna czarna kawka. Powitać
-
No ja nie choruję na depresję, tylko ChAD i owszem, jestem skazany na branie leków do końca życia. Czasem muszę zwiększać dawki, czasem zmniejszam, czasem stosuję coś doraźnie. Mam nadzieję, że się ustrzegę przed kolejny epizodem (ostatni kosztował mnie ponad 4 miesiące w szpitalu), chociaż to nigdy nie wiadomo
-
@Magdax witaj na Forum. Mam nadzieję, że znajdziesz tu bratnie dusze.