
midzi11
Użytkownik-
Postów
153 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez midzi11
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
człowiek nerwica najlepiej to przeproś ze zyjesz...nikogo nie uraziłes natomiast razi mnie sposob w jaki sie o sobie wypowiadasz.wybacz mii moją szczerosc ale to są bzdury.nie wierze ze jestes nic niewartym debilem,przestan tak o sobie myslec to inni tez przestaną.ty jestes panem wlasnego zycia-nikt inny
-
tak smiej sie bo to jest smieszne chciarz mi do smiechu jeszcze daleko.ciągle na wspomnienie miedzy innymi tej sytuacji budzi sie we mnie agresor.ale za to smiac mi sie chce z innej rzeczy a mianowicie z tego jak go wtedy sprałam(do dzis zastanawiam sie skąd wzielam tyle siły)w takim amoku i szale jak wtedy nie bylam nigdy.ja tez sie ciesze ze nie udało mi sie zajsc w ciąże drugi raz chyba Ten u gory nademną czuwał.na dzien dzisiejszy moj ex wymysla takie niestworzone rzeczy zebym tylko do niego wrocila ze chyba naprawde zgłosze go do księgi rekordow.a teraz zaczelam studia i mam mnostwo fajnych kolesi na roku( )w koncu moge z czystym sumieniem sobie zagaić misiek no oczywiscie ze tak jest,ale jednak są czasem odstępstwa od reguły( na własnym przykładzie)i poprostu zwyczajnie sie boje.nikt nie chcialby chyba miec nikogo na sumieniu...
-
tekla jest takie mądre powiedzenie ze czlowiek dostaje tylko tyle ile jest w stanie uniesc,nie wiecej.nie obawiaj sie,strach minie i przyjdzie przyzwyczajenie,jesli sie pozegnaliscie to badz twarda i nie ruszaj tego znowu bo takie odchodzenie i wracanie do siebie jest nieziemsko męczące.jesli chcesz sobie poukladac jakos to zycie przynajmniej w tej sferze to poprostu stoj twardo na jednym lądzie a nie lawiruj.
-
to zastanow sie czy warto przez gniew stracic ukochaną osobe.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
midzi11 odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
hej ludzie nie orientujecie sie czy jesli ktos grozi mi swoja smiercią(samobojstwem)to czy mam obowiązek zgłosic to na policje???? jesli ten ktos to zrobi to moge byc oskarzona o to ze wiedziałam i nic nie zrobiłam nie zgłosilam tego nigdzie?????? -
czlowiek nerwica-wez wyluzuj troche...w kazdym poscie ukazujesz sie jako nic niewarty czlowiek o wyjątkowo brzydkiej urodzie(zeby nie napisac jako potwor) jesli sam siebie tak postrzegasz to nie dziwie sie ze inni takze a z koleji ty postrzegasz siebie tak jak inni cie postrzegają i koło sie zamyka.jesli chcesz zmieniac swiat to zacznij od siebie.
-
bethi moj kiedy sie z nim klociłam wyzywał mnie od szmat dzi...k co to jak sie troche napiją to rozkładają nogi przed kazdym,poczym blokował mnie na gadu nie odbierał telefonow a potem błagał o przebaczenie.ja tez straciłam dziecko(przez niego)-wiem jaki to bol i tez bardzo ale to bardzo pragnełam miec następne(co gorsza z nim!)a on potrafił mi mowic ze bardzo chce miec ze mną dziecko po czym po paru dniach mowił ze jednak nie,tak samo było ze wszystkim,koleś robił takie numery ze powinien trafic do księgi guinessa serio.jego przyjaciolka z ktora zastałam go kiedys na jednym(!)fotelu pod jedną kołderką(potem tłumaczył ze to przeciez nic takiego ) mogłabym wyliczac bez konca-oczy by ci wyszły ze zdziwienia jakie człowiek potrafi robic rzeczy podobno ukochanej osobie.moj związek był na maxa toksyczny mogłabym spokojnie napisac o tym książke.i tak jak tobie wciąż brakowało mi sił aby uwolnic sie od niego do momentu az wylądowałam z tego wszystkiego w psychiatryku.wtedy podziękowałam.
-
coltrane jeszcze niedawno o 5 to ja sie dopiero zabieralam do spania.i nie wiem co mi sie stalo ale od kilku dni o 23 jestem nemo.nie wiem czemu tak jakos samo z siebie.23 i madzia idzie w kime ahhh piękne uczucie
-
aha no ok-twoj wybor(powiem ci ze ja tak nie potrafie )czasem rzeczywiscie warto jest tak zrobic a nie mydlic sobie oczu ze moze tym razem bedzie lepiej.ale czasem warto wybaczyc-naprawde.w kazdym razie jesli podjełaś juz decyzje to zycze zeby to byla dobra decyzja.
-
ja to dopiero byłam aparatka kiedyś...kazde ale to absolutnie kazde słowo krytyki powodowało u mnie niemalże niechęć do zycia serio.ale to jak jeszcze byłam młodsza i miałam tak miekkie serduszko ze mozna by je było wycisnąć jak gąbka.no i wlasie tak zostało wycisniete z pozytywnych uczuc.no ale nie do konca.chyba taki juz moj charakter-nie potrafie obojętnie przejsc koło czyjegos nieszczescia.ale przynajmniej jedyną dobrą rzeczą w tym wszystkim jest to ze dlatego nadaje sie na kierunek ktory wybrałam.a teraz wniosek roku.....we wszystkim są jakies plusy z poważaniem-midzi11
-
no wlasnie!!on odbiera to inaczej dlatego sie z nim nie spotykam.a w planie mam wlasnie ukrocic te gadki
-
ja zaczelam rok szkolny i zajecia zaczynają mi sie najwczesniej od 11-ufff kamien z serca mi spadł bo jak nie musze to wstaje o 13
-
lariana kobieto!!!!potrafisz!!!!!pomysl ze to jest dziecinnie proste a nie ze nie do zrobienia.
-
no coz,narazie utrzymuje z nim kontakt czasami gadamy na gg ale chyba i z tego bede musiala zrezygnowac.i najlepsze jest to ze robie to dla niego,zeby nie robił sobie nadzieji.dzięki kochani za rady
-
wrobelek jaka kwota cie interesuje?? dopłace nie oplaca sie byc dobrym.podasz komus reke a ten ktos cie potem w dupe kopnie.albo użalasz sie nad czlowiekiem ktory zniszczył ci zycie (patrz:ja)
-
czesc wszystkim w tym jaaakze pięęęęknym dniu.czy jest tu ktos kto posiada zimne i nie czułe serce???chetnie sie zamienie bo przez moją głupia dobroć mam same kłopoty nawiązując do tematu-nic tylko sie pochlastać.szkoda ze nie mozna tu klnąć...
-
cięzko jest kiedy pisze mi teksty w stylu:"kocham cie nawet nie mam sie jak z toba pożegnac...."ale coz...jestem twarda choć boli.ja jestem chyba strasznie głupia nie wiem juz jak to nazwac.zal mi czlowieka ktory zniszczył mi zycie...ehhh głupie serce
-
decyzja wypłyneła ode mnie bo nikt mnie nie zmusił zebym tam poszła on mnie tylko własnie"wypchnoł".moze i są ludzie ktorzy dojrzewają na skraju smierci ale czy ty tak chcesz??nie wiem ile masz lat moze jestes jeszcze młoda(ja mialam wtedy 19 lat)moze ciezko ci podjąć tą decyzje,ale kurcze to jest pare krotkich czynnosci:wstac,ubrac sie wyjsc z domu isc do psychologa i powiedziec mu co sie dzieje.jakby spojrzec na to wszystko na zimno,bez wgłębiania sie to kazdy by stwierdził ze to nie jest trudne.ja wlasnie tak na swoje zycie spojrzałam:dosc uzalania sie nad soba czas isc po pomoc.moze mnie za to zbesztacie ale prawda jest taka ze chorzy ludzie lubia sie nad soba użalac bo mają ten przywilej ze są chorzy.a wystarczy poprostu ruszyc z miejsca.masz rece i nogi-zrob to.i oczywiscie nie bierz sobie do serca tego co pisze.jesli cie w jakis sposob urazilam to sorry.
-
uuuuuuuu no to niewąsko.nie zrozum mnie zle ale takie osoby nie powinny sie wiązać.co do oszukania to nie wiem co zrobił ale powiem jedno:daj sobie i jemu czas.na zrozumienie tego wszystkiego.dzialanie pod wpływem emocji jest...fuj
-
tekla ciezko jest zyc z "takimi jak my".sprobuj go zrozumiec.poprostu zrozumiec.
-
nie ze nie JESTEM ale ze nie BYLAM.nie chodzi mi o dojrzalosc emocjonalną ale o dojrzenie do pewnych decyzji waznych w naszym zyciu.a rzeczywistosc jest taka jaką sobie stwarzamy-bo tylko i wyłacznie my sami mamy wpływ na nasze zycie.sama sie nie wypchniesz do działania?to lepiej sie "wypchnij" nawet jesli jest ci ciezko bo tylko to ci moze pomoc a nikt zycia za ciebie nie przezyje wiec nie oczekuj gotowych rad na zycie.prawda boli ale kiedys sie w koncu trzeba zebrac.dopoki zyjesz masz na to szanse
-
grunt to sie nie dac
-
kurde to pogadajcie ze staruszkami.ja bym powiedziala ze nie mam juz 12 lat i moge decydowac o własnym zyciu a to ze nie chodze do koscioła wcale nie znaczy przestałam wierzyc.pogadają pogadają i moze im przejdzie.nie dawajcie sie tak!!
-
ciekawe jaką przyjemnosc sprawia twojej mamie fakt ze chodzisz do koscioła bo musisz.mam kolege u ktorego szantaz emocjonalny jest na porządku dziennym.jego matka jest świrnięta i zmusza go do wszystkiego(facet ma 24 lata) w tym wlasnie do chodzenia do kosciola.szczerze mowiąc to podziwiam go ze jeszcze jej z.....ł.ale on chodzi jak mu sie podoba i niestety jest zmuszony wysłuchiwac jej potem.ja bym oszalała z taką matką.moja mama tez chodzi do koscioła co niedziele i we wszystkie swieta ale nigdy mnie nie zmuszala i nie krzyczy-mowi tylko ze przyjdzie czas i na mnie.
-
ja do koscioła chodze od wielkiego dzwonu a do spowiedzi to prawie wcale.nie rozumiem co to znaczy zmuszac kogos-nie poszłabym i koniec.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7