Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 621
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. I jeszcze spytaj lekarza czy nie będziesz musiała brać kwasu foliowego w ciąży podczas brania tych psychotropów, chyba jeszcze parę tygodni przed ciążą. Bo podobno jest to wymagane, z tego co czytam w necie w ogóle chyba będziesz musiała jakieś witaminki jeszcze brać, ale to z lekarzem gadaj... Powodzenia!
  2. No niestety o tyciu jest przy klozapinie. I rzeczywiście również jest o senności i uspokojeniu... no to cóż, do twojej decyzji to pozostaje i twojego lekarza Zapytaj w wątku o klozapinie w razie czego...
  3. Rozumiem. Faktycznie w ulotce Latudy jest coś o niepokoju i lęku. Zaś w ulotce klozapiny nic nie ma o lęku
  4. Hmm no niezbyt... Choć biorę też Ludiomil, który powoduje bezsenność. Pewnie on najprędzej, choć ostatnio też mam troszkę napięć... Jednak melatonina na razie nie ma sensu. Ona jest podobno dość mocna.
  5. Słuchajcie już drugi dzień biorę nebiwolol i dostałem bezsenności, bo to beta-bloker. I dopiero teraz się dowiedziałem w internecie, że te leki podobno hamują wydzielanie melatoniny. Kurde, dlaczego lekarz mnie nie uprzedził. Biorę na sen Ketrel 25mg ale nic z tego. Czy mogę sobie dołączyć melatoninę na noc, czy brać ją łącznie z Ketrelem czy lepiej samą? Dawka 1mg wystarczy? Jutro idę do apteki z rana. Straszna ta bezsenność na tych beta-blokerach...
  6. Wiesz jeśli ktoś jest naprawdę bardzo stłamszony tymi lękami to lepiej się najpierw troszkę ogarnąć lekami i potem próbować psychoterapii - wg mnie. Ale TYLKO jeden? Bo ty jeszcze masz schizofrenię. No to chyba potrzebujesz neuroleptyku działającego zarówno przeciwpsychotycznie i jak i przeciwlękowo, ale też taki, który nie ma działania teratogennego. Z takich neuroleptyków to na pewno dobra jest klozapina (jako jedyna posiada kategorię B w ciąży z neuroleptyków). Jestem tego pewien. Może ją spróbujesz? Z antydepresantów to w takim wypadku najbezpieczniejsza jest sertralina. To wiem na pewno. Jeszcze ewentualnie fluoksetyna też ma kategorię B, ale ona bardzo długo krąży w organizmie. Z tym, że sertralina jest bardziej polecana na lęki, a fluoksetyna bardziej na natręctwa.
  7. Opipramol to taki lekko uspokajający lek, podaje się go też małym dzieciom, ja go dopiero teraz mam brać 1-2 miesiące, żeby trochę się moje serducho uspokoiło, bo teraz zacząłem brać nebiwolol i zbieram też siły na intensywną psychoterapię. Ja biorę 50mg rano i 50mg popołudniu. Na jego działanie trzeba poczekać do dwóch tygodni. Więc opipramol możesz chyba też brać dopóki escitalopram się wchłonie. Bo na początku SSRI troszkę mogą wzmagać lęk, żebyś się nie zniechęcał. Ja teraz ten Ludiomil biorę 75mg - cóż fajnie działa przeciwlękowo, ale niestety nastroju prawie w ogóle nie poprawia i motywacji też nie dodaje. Chyba też będę zmieniał na SSRI, bo Ludiomil biorę już 4 miechy i dalej trochę kaszana. Od 21 czerwca mam być na psychoterapii dziennej, może tam mi coś ustawią. Życzę ci, żeby w końcu ten esci u ciebie dobrze wszedł To dobry lek, prawie nie ma uboków, tylko oczywiście libido obniża bo to SSRI w końcu. Ale znając ciebie szybko sobie je wyrównasz. Pozdr
  8. Podstawą leczenia w nerwicy jest psychoterapia, najlepiej poznawczo-behawioralna albo terapia schematów albo zintegrowana. Polecam terapię na oddziale dziennym, taka dość intensywna (codziennie w dni powszednie przez 3 albo 6 miesięcy), bo taka raz w tygodniu to już trwa latami. Z neuroleptyków to działanie przeciwlękowe mają antagonisty 5-HT2A czyli kwetiapina, olanzapina albo arypiprazol. Z tym, że neuroleptyki to dużo uboków, w tym tycie, senność. Najbezpieczniejsza wydaje się kwetiapina w dawkach 100-200mg. Antydepresanty na lęki to najczęściej wymienia się SSRI albo wenlafaksynę. Oprócz nich tak samo antagonisty 5-HT2A jedna z lepszych mirtazapina. Tylko przy mirtazapinie znowu tycie. Z kolei SSRI i wenlafaksyna zmniejszają apetyt. Trazodonu też można spróbować, on nie powoduje tycia. Z SSRI najlepiej tolerowanym jest escitalopram albo fluwoksamina. Przeciwlękowo działa także pregabalina, ale ją podobno ciężko odstawić, organizm się do niej przyzwyczaja i może powodować tycie.
  9. No mam podobnie. Ja akurat ciągle czuję tą potrzebę dostosowywania się. Też jestem bardzo ugodowy, strachliwy, czasem nawet dość naiwny, co ludzie potrafią u mnie wykorzystać. Niestety jako niczego nieświadome dziecko nie miałem zbyt łatwo... Ale wciąż sobie mówię, że to stare dzieje, choć przeszłość lubiła mi dawać o sobie znać w teraźniejszości. Myślę, że jest tego powolutku coraz mniej, choć nie jestem pewien. Ciężko jest samemu siebie rozgryźć. Ja momentami myślę, że ludzie widzą u mnie znacznie więcej tej niezaradności w kontaktach niż ja. Staram się naprawdę mocno to ukrywać, no ale chyba nie ma co... Ostatnio też nie jest dobrze z moim myśleniem, coś jeszcze ten lęk jakby trzymał? Ja sobie myślę, żeby odstawić te proszki na psychę. One po części też mogą mi mącić w głowie... Przez te stałe napięcie i lęki troszkę ciężko się funkcjonuje, nie chcę ukrywać. Podobno psychoterapia mogła coś tam pootwierać. Nawet na psychoterapię mogę się po części nie nadawać. Jestem bardzo zmęczony ostatnio tym całym dochodzeniem do siebie...
  10. eleniq

    Czekam na...

    wydanie opinii psychologicznej
  11. Leki bierzemy tylko wtedy kiedy człowiek z powodu swojego stanu zdrowia nie jest w stanie normalnie funkcjonować np. nie śpi normalnie, ma problemy z apetytem, albo ma lęki czy dziwne myśli, które go bardzo mocno tłamszą. Po tym jak piszesz, nie widać wg mnie ani jednego objawu jakiegoś zaburzenia psychicznego. Nie gubisz się, nie dramatyzujesz, nie krzyczysz, nie używasz wulgaryzmów, nie masz problemów z myśleniem, orientacją co do siebie itd Naprawdę ciesz się z tego, że jesteś tak ogarnięty mimo tego co się spotkało... Bo tutaj większość z nas wylewa swoje ostatnie krople potu, poczytaj inne wątki, tam niektórzy aż krzyczą o pomoc i wsparcie.
  12. @PiotrekLondon no nie wiem czy atomoksetyna była by dobra... oj ustaw się w końcu na jakiś dobry zestawik, radzę 2 albo ostatecznie 3 leki i nie więcej. Skoro masz słaby sen to wybierz sobie coś, żebyś brał na wieczór 1 lek sedatywny, a na rano inny lek, taki bardziej aktywizujący, skoro musisz być na chodzie. A próbowałeś może połączenie moklobemidu z Ketrelem? To było by np takie sedatywno-pobudzające połączenie. Moklobemid działa przeciwdepresyjnie, a Ketrel działa przeciwlękowo i stabilizuje nastrój (w dawkach 100-200mg). Coś tego typu może? Lekarza spytaj... Co do tego serca i bezsenności, to czy nie masz przypadkiem nadciśnienia albo problemów z tarczycą? Może warto też przebadać się somatycznie? Dobrze jest mierzyć sobie ciśnienie 3x/dziennie i pokazać lekarzowi wyniki. Może jakiś sport, aktywność fizyczna by ci pomogła?
  13. Mi doktorka wypisała dziś ostatecznie Pramolan 50mg na rano i popołudnie. O Spamilanie zapomniałem jej powiedzieć, a co do tianeptyny to mówiła, że ten lek nie dość, że działa zupełnie odwrotnie do pozostałych antydepresantów - zwiększa wychwyt zwrotny serotoniny, zamiast go hamować, to jeszcze w badaniach okazuje się, że jej działanie nie różni się znacząco od działania placebo, czyli jest naprawdę bardzo słabym lekiem. Narazie Pramolan mam brać przez miesiąc, potem się zobaczy
  14. @Lilith spoczko twój zestaw znam pytałem trupią główkę hehe
  15. @acherontia styx z ciekawości, jaki obecnie zestaw masz, że tak ładnie śpisz?
  16. Słuchajcie Bo wiem, że tianeptynę bierze się w dawkach podzielonych w ciągu dnia. I takie moje pytanie czy brana tak tianeptyna działa przeciwlękowo albo przeciwdepresyjnie, w sensie czy zmniejsza napięcie nerwowe, poprawia koncentrację, tak żeby chaotyczne myśli się nie plątały niepotrzebnie po głowie w ciągu dnia? Bo lekarz rodzinny mnie dziś badał i stwierdził niemiarowość serca oraz nadciśnienie tętnicze, które mam nie od dziś. Mój internista twierdzi właśnie, że to może być u mnie wypadkową pobudzenia emocjonalnego, akurat w mojej rodzinie ze strony mamy są podobne przypadki współwystępowania chorób sercowo-naczyniowych i zaburzeń emocjonalnych. Powiedział też, żebym w razie potrzeby zasugerował swojemu psychiatrze jakiś lek uspokajający do brania na dzień, coś typu Hydroksyzyna albo Pramolan. Jednak z Hydroksyzyną u mnie jest tak, że ona mnie zamula i powoduje czasem jakiś taki jeszcze większy niepokój. Zostaje mi więc do rozważenia Pramolan i ewentualnie właśnie jakiś Coaxil albo może nawet Spamilan, który też podobno jest przeciwlękowy. Który byście najbardziej polecali z tych trzech? Ktoś miał podobnie jak ja? Brał ktoś? Będę wdzięczny za wszelkie sugestie...
  17. Niestety się pojawiają. Czasem jest to ciąg bardzo logicznych i nawet przyjemnych myśli, a czasem same złe rzeczy przychodzą, w ogóle nie powiązane ze sobą. Niestety u mnie też czasami występują problemy z pamięcią i koncentracją, no i z logicznym myśleniem... ale na to są leki podobno
  18. A miałaś może jakieś duże trudności z koncentracją, pamięcią i myśleniem na pregabalinie? Bo ja wytrzymałem na niej jakieś 1,5 tygodnia chyba i niestety bałem się, że dosłownie zgłupieję przez nią totalnie. W głowie straszny chaos. Bardzo mi zaburzała funkcje poznawcze niestety... Jeśli tak to jak długo to trwało i czy przeszło? Pozdrawiam.
  19. Mamy bardzo podobnie, również homo, też mam diagnozę zab. lękowo-depresyjnych, ale ja mam z kolei 22 lata dopiero. Psychoterapii próbowałem 2,5 roku rozgrzebała mnie, byłem po niej bardzo zmieszany. Myślę o samobójstwie, śmierci dość często niestety. Testowałem już bardzo dużo leków antydepresyjnych. Też mam problemy ze snem. Chcesz pogadać, napisz priv
  20. Ja na wenlafaksynie się pociłem, do tego miałem też uderzenia gorąca i w ogóle nie działała na mnie ta wenlafaksyna i ją odstawiłem... u mnie niczym nie dało się powstrzymać tego pocenia, próbowałem też jakichś tabletek, zero efektu... Można spróbować jeszcze jakichś specjalnych żeli pod prysznic.
  21. No właśnie chciałem o tym wspomnieć, że efekty niektórych terapii bywają spektakularne. Oczywiście terapia nie zmienia nas w osoby jakimi nie jesteśmy, ale przygotowuje nas do lepszego radzenia sobie z naszymi problemami. Budujemy w sobie nowe drogi myślenia i postępowania w trudnych sytuacjach. I właśnie jeśli chodzi o mnie, to nie będę ukrywać, że niektóre moje problemy są dla mnie już mocno przytłaczające, bo przekonałem się znacznie bardziej o ich trudności. Pewne rzeczy niestety nie ulegną chyba u mnie już zmianie, bo próba ich zmiany kończy się niepotrzebną frustracją. Na terapii u mnie odkryłem właśnie też parę innych problemów u siebie, w szpitalu myślę, że też dość dobrze mnie zdiagnozowali, ale kosztowało mnie to wiele nerwów, żeby wytrzymać cały ten proces, naprawdę te lata 2018-2020 były dla mnie naprawdę ciężkie, mam nadzieję, że cięższe mnie nie spotkają. Też ostatnio przez wszystkie te wydarzenia chwilowo bardzo nasiliły mi się myśli samobójcze i niechęć do siebie... Jestem już tak mocno zmęczony przez ostatnią psychoterapię. Jednak i tak myślę, że po części się opłacało, tylko te zszarganie po tym jest najgorsze. Może jednak są i jakieś plusy, tylko się trzeba poskładać do kupy jeszcze... Mimo wszystko, koniec, dosyć, muszę odetchnąć... ufff
  22. O kurde... Pamiętajmy, że nic na siłę! Ja z kolei wybieram się na terapię na oddziale dziennym taką grupową. Od 21 czerwca ma ruszyć ta grupa, tylko jeszcze muszę przejść przez 2 spotkania kwalifikacyjne, byłem na 1. Terapeutka mi powiedziała na wstępie, że taka terapia jest bardzo intensywna i tym samym wyczerpująca i dość ciężka. Ale też, że ja mam trudności z interpretacją, to mnie ostrzegła, że na takiej terapii będą bardzo różni ludzie i będę cały czas poddawany różnym interpretacjom i też żebym pewnych rzeczy źle nie odebrał... Powiem tak, jeśli ta terapia dzienna na mnie źle podziała to po jej zakończeniu odpuszczam sobie wszelkie psychoterapie... będę się wspomagał lekami, może się wyleczę. Moja obecna lekarka niestety i tak już nie ma więcej koncepcji zbytnio, akurat chodziłem do niej prywatnie 6 lat i niektórymi lekami trochę pogorszyła mój stan, musiałem się wspierać szpitalami i innymi lekarzami przez nią czasem, ale chodzę do niej do tej pory bo nie mam na razie wyjścia. Wobec tego jak terapia dzienna się nie uda, to zmieniam lekarza. Tym razem spróbuję na NFZ, znam takiego jednego fajnego na szczęście, pracuje w bardzo dobrej przychodni. Ale jak na razie przerwałem poprzednią 2,5-letnią psychoterapię 2 miesiące temu i teraz zbieram siły na tą grupową. Będę się starał, ile mogę. Dobrze, że jeszcze czuję tą motywację
×