Skocz do zawartości
Nerwica.com

Abigail_1Sm25

Użytkownik
  • Postów

    1 672
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Abigail_1Sm25

  1. Nie pamiętam, musiałabym poszukać, czy mam wyniki. Nie jestem zbyt agresywna, raczej zbyt często traktuję wszystko z przymrużeniem oka, taka pobłażliwo-prześmiewcza postawa. Podobno to też jakaś agresywność. Słuchaj, ale może byś zrobił to podstawowe badanie? Może już na nim będzie wynik pozytywny i będziesz miał podkładkę dla lekarzy i jakiegokolwiek leczenia i obserwacji?
  2. Ok, nieistotne takie psychologiczne pytanie o emocje.
  3. Rozumiem. Anafranil ma efekty uboczne większe niż np. SSRI, nie będę Cię okłamywać. Ale dla mnie jest od nich o niebo skuteczniejszy. Niestety, coś za coś. Mi bardzo pomógł.
  4. Abigail_1Sm25

    Spamowa wyspa

    Czuję się zaszczycona, zwłaszcza porównaniem do Yody, choć mam nadzieję, że nie z wyglądu, bo mnie nie widziałeś (chyba, że tak sobie mnie wyobrażasz) . Nie czuję się odpowiednią osobą, ponieważ jedyny mój związek to z moim późniejszym mężem, którego poznałam w wieku 17. lat, seks tylko z nim. Nasze małżeństwo nie było zbyt szczęśliwe. Także y
  5. A, czyli moja agresja jest przez to, że mam boreliozę? Wiesz, może i tak, nie wiem, ale jakoś ufam temu badaniu, może niesłusznie. Kleszcz ugryzł mnie, jak miałam kilkanaście lat, nie pamiętam dokładnie, może 11. Teraz mam 28. Coś nie tak ze mną było już od 10. roku życia. U mnie to mogą być geny (kuzyn właściwie ma takie same objawy) plus zła sytuacja rodzinna w dzieciństwie (ciągłe kłótnie i zbyt duże oczekiwania).
  6. Acha. Właściwie "normalni" ludzie chyba też tak mają, tylko potrafią się zmusić do nielubianych czynności. Myślę, że w chorobie to nic dziwnego. Co czujesz, jak o tym piszesz, myślisz?
  7. @zioom, Anafranil przy wprowadzaniu ma duże efekty uboczne, mogą potrwać tydzień, dwa tygodnie. Każde zwiększanie dawki może powodować uboki. Może Cię zamulić na początku, ale później nie musi tak być. To dobry i skuteczny lek, spróbuj przeczekać i wytrzymać. Dla mnie 75 mg było za mało skuteczne, 150 mg idealne.
  8. Acha. Ostatnio bardziej się udzielam na forum i czasem mnie odbierają jako agresywną, choć nie o to mi chodziło. Może jestem zbyt bezpośrednia. Szaraczku, nie chciałam Ci sprawić przykrości.
  9. Abigail_1Sm25

    Spamowa wyspa

    E tam Raz na jakiś czas coś podobnego mi się zdarza. Piszę wtedy grzecznie, że nie jestem zainteresowana relacją intymną, ale możemy pogadać. Zależy też, czego chcesz i czy nie wmawiasz sobie więcej, niż ona chciała
  10. Kurczę... nie o to mi chodziło, co Ty odebrałeś Nie mówię, że Twoje objawy są przez nerwicę czy autyzm. Chodziło mi o to, że powinieneś się zbadać na tę boreliozę.
  11. Abigail_1Sm25

    Spamowa wyspa

    Eee... zależy co napisała
  12. Tam było właśnie coś takiego jak w Twoim linku. Bardzo odpręża.
  13. Dziękuję! Jesteś kolejną osobą, która poleca mi jogę. Może w końcu się przemogę przyda mi się trochę ruchu, niezbyt dużego, ale zawsze coś. I marzy mi się ten relaks Dzięki! Medytacji jako takiej nie miałam, ale w jednym ośrodku mieliśmy godzinną relaksację, bardzo mi się podobała i była skuteczna, polecam
  14. @appendix, jak najedziesz na moją wypowiedź kursorem, to u góry po prawej stronie pojawia się "Zgłoś odpowiedź"
  15. @shira123, dobrą masz przyjaciółkę współczuję, taki nawał nie do końca adekwatnych do sytuacji emocji Co prawda nie mam borderline, ale czytuję ten wątek i trochę Was rozumiem. @New-Tenuis, może medytacja faktycznie jest dobrym pomysłem? Ja myślę bardziej o jodze, ale nie umiem się zmobilizować, poza tym to kosztuje. Mam też nadzieję, że to będą ćwiczenia i uspokojenie, a nie, nazwijmy to, indoktrynacja myśli Wschodu. Macie jakieś doświadczenia?
  16. Pawle, ciężko mi było o tym pisać, ale chciałam Ci otworzyć oczy. Dajcie sobie spokój z Tosią, nie ma co się złościć. Ok, Twoja żona jest ladacznicą, a mój mąż ostatnią świnią. Zgadzam się, można tak powiedzieć, nasza złość jest uzasadniona. Ale i Ty, i ja włożyliśmy dużą, brzydką cegłę w to, co się stało w naszych małżeństwach. Możesz rozpamiętywać przez wiele lat, co ona Ci zrobiła. Tylko jak to zmieni Twoje życie na lepsze? Albo jej wybaczysz, pewnie nie od razu, albo czas się rozstać. To kwestia waszej decyzji.
  17. @appendix, proponuję wysłać administratorowi prywatną wiadomość, żeby na pewno nie przeoczył. Administratorem jest @Lilith, jest też kilku moderatorów, łatwo to znaleźć Moja wypowiedź była zwróceniem uwagi na Twoją: Wydała mi się ona prawdopodobnie przykra dla @nvm. Poza tym nie wnosi nic do dyskusji. Po prostu nie lubię chamskich wypowiedzi. O to mi chodziło. Kolejny raz dyskusja nie ma sensu...
  18. Acha. Nie jestem lekarzem, ale gdybym ja tak miała, poczekałabym jeszcze dwa - trzy tygodnie na nowej dawce fluoksetyny. Jeśli będzie zdecydowana poprawa, super. Jeśli będzie poprawa, ale za mała, dołożyłabym do fluo inny lek po konsultacji z psychiatrą. Jeśli poprawy nie będzie lub będzie prawie żadna, zmieniłabym lek. Fluoksetyna trochę aktywizuje, może pomóc na Twój brak energii
  19. Abigail_1Sm25

    Spamowa wyspa

    Wiem, to był tylko lekko sprośny żart zmokłe pieski są kochane, ale śmierdzą
  20. Tosiu, masz rację. Pawle, Twoje wpisy zmieniają się, najpierw obwiniasz całkowicie siebie, po kilku dniach całkowicie żonę, a dla siebie szukasz usprawiedliwienia. I miś, i misia są winni, koniec kropka. Teraz to kwestia i Twojej, i jej decyzji. Czy jej wybaczysz, czy ona Tobie? Tosiu, dokładnie, ona potrzebowała bliskości, zainteresowania, żebyś traktował ją jak seksowną kobietę, a nie tylko matkę i żonę. Gadanie, że rodzice nie zabrali dzieci, żebyście mogli pójść na randkę - co to zmienia? Będziesz ciągle tkwił w przeszłości? Słuchaj, napiszę Ci moje doświadczenia. Pierwszy raz piszę o tym na forum. Między mną a moim mężem od lat było kiepsko, staraliśmy się, ale nie wychodziło. Dwa lata temu straciliśmy synka po miesiącu życia. Totalna rozsypka, bardzo długo to trwało i trochę jeszcze trwa... Ponad pół roku temu zaczęliśmy starać się o dziecko, mimo wszystko. Mąż odszedł ode mnie kilka miesięcy temu, dwa dni później okazało się, że jestem w ciąży. Z nim, żeby nie było. Nie wrócił. Straciłam maleństwo w 12. tygodniu ciąży. Za niedługo będziemy mieli sprawę rozwodową. I co, on jest świnią, zostawił mnie w ciąży, w ogóle nie pomagał, czasem musiałam nosić za ciężkie zakupy, bo nie miał kto mi pomóc. Zachował się okropnie, tak się nie robi po prostu. Ale czy w tym wszystkim nie ma także mojej winy? Przez lata go zaniedbywałam, choć bardzo się starałam, zupełnie mi nie wyszło. Dlatego myślenie zero jedynkowe moim zdaniem nie ma sensu. Nie wiem, co więcej Ci napisać.
  21. Wiem myślę, że 4 - 6 tyg. wystarczy, do tego czasu powinna być jakaś poprawa. Są osoby, które polecają czekać 2 miesiące lub nawet pół roku, ale dla mnie to bezsensowna męczarnia dla niewiadomego efektu. Ogólnie i sertralina, i fluoksetyna są lekami pierwszego rzutu o niezbyt dużych efektach ubocznych. Musiałabym też wiedzieć, na co się leczysz, i jakie dawki leków bierzesz.
  22. Szczerze, to aż tak się nie znam, próbowałam tylko Szafraceum i zero efektu. Ale wiele osób na tym forum brało różne takie specyfiki i pewnie pomogą bardziej Nie pamiętam też, na co chorujesz, ważny jest też stopień nasilenia choroby. Myślę, że takie rzeczy mają prawo działać tylko przy delikatnych objawach albo musiałabyś jeść bardzo duże dawki. Na mnie sama serotonina (SSRI) nie działa wystarczająco, mam depresję nawracającą. Myślę, że odstawienie tryptofanu nie wywoła spektakularnych efektów ubocznych. Dla mnie największą wadą takich preparatów jest to, że nie są one przebadane w takim stopniu, jak leki antydepresyjne, po prostu w to nie wierzę (zwłaszcza po Szafraceum poleconym przez psychiatrę).
×