Marzę, by wybaczyć siostrze, chociaż wiem, że nigdy nie będę potrafiła. Chciałabym z nią normalnie gadać, a nie budować mur wokół siebie. Ale tak się nie da.
W sumie to od bardzo dawna (nie wiem, z rok? więcej?) mam takie momenty (dość częste) gdzie gardło mi się ściska, nie mogę przełknąć śliny i się duszę przez parę sekund. Jest to straszne i zastanawiam się, czy to może być z przyczyn nerwicowych? Jakiś atak paniki? I czy powinnam o tym pogadać z lekarzem?
Dokładnie. Dziecko staje się podmiotem społecznym dopiero w x roku życia. Jako zarodek, czy płód nie ma żadnej wartości społecznej = nie jest człowiekiem = nie ma tutaj mowy o żadnym zabójstwie. Kobieta powinna mieć wybór i powinna czuć się bezpieczna we własnym kraju. Dlatego jestem za całkowitą legalizacją aborcji.
Ja od jakiegoś czasu unikam terapii. Z moją starą terapeutką nie widziałam się od czerwca. Teraz też ciągle przekładam wizytę z psychologiem. Jakoś nie wiem... wypaliłam się? stresuję się (nie wiem dlaczego) przed kolejną terapią, czego kiedyś nie miałam.