Skocz do zawartości
Nerwica.com

Człowiek_z_księżyca

Użytkownik
  • Postów

    214
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Człowiek_z_księżyca

  1. Jestem zazdrosny o Twoje "problemy". Bo jak piszesz zdanie: pokazujesz, że pochodzisz z innej planety umysłowej. Carlosbeueno prawidłowo Ci odpisał, że jest to po prostu forma racjonalizacji, by jakoś poradzić sobie ze sobą samym. A Ty odpisujesz mu: Jakbyś kompletnie nie rozumiała co znaczy "racjonalizacja". Przecież to coś przeciwnego do racjonalności! Zatem jak brać na poważnie Twoje wypowiedzi, które są niepoważne?
  2. Tylko że tu nie można też przesadzać w drugą stronę. Bo trzeba odróżnić dwie sytuacje. Jak mi ktoś powie: obyś dostał raka mózgu, wróżę ci raka mózgu - to tylko bym się uśmiał. Jakiś frustrat życiowy musi się po prostu wyżyć za swoje niepowodzenia. Ale jak ktoś mi powie: czeka cię kulka w łeb, to już by mi nie było do śmiechu. Tak więc frustraci życiowi, tacy jak carlosbueno, lepiej żeby wyżywali się w internecie niż na ulicy, ale powinni się nauczyć to robić na ten pierwszy sposób, który jest zwyczajnie bezpieczny z prawnego punktu widzenia, a pozostanie skuteczny, bo wielu ludzi wierzy w zabobony i gusła, ma hipochondryczne myśli itp.
  3. Ta pisanina w internecie, to właśnie tzw. mowa nienawiści. Doskonały przykład.
  4. To oznacza, że 1/1000 może tego dokonać, a skoro twierdzisz, że jest ich miliony, to nawet weźmy min. czyli 2 mln, to dostajemy 2 mln / 1000 = 2000 potencjalnych morderców. Brawo za wyliczenia.
  5. A od kiedy życzenie komuś śmierci jest przestępstwem? Co drugiemu politykowi z PISu przypisuje się te określenia. Nie ma to nic wspólnego z tzw. mową nienawiści.
  6. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Hahaha!!! Alicja teraz Ci powie, że przecież Ty też mogłeś
  7. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Chciałaś odpowiedź na konkretne pytanie, to masz. Tam nie ma nic o korzeniach nerwicy, którą mam od dzieciństwa, a nie studiów. Historia dotyczy po prostu tego fragmentu, o który pytasz i nie ma co tego uogólniać. W takim razie źle się wyraziłem, powinno być "fragment historii życia".
  8. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Odpowiedziałem, ale wcześniej i nie chciało mi się tego powtarzać. Jeśli chcesz trochę lepiej poznać historię mojego życia, to w skrócie możesz przeczytać mój komentarz w poniższym wątku: Tam być może znajdziesz odpowiedź i będziesz miała lepsze porównanie do siebie. Inna kobieta się na mnie przed chwilą żaliła, że ma dość czytania mizoginów na portalu. A po co odpowiadać na dziwaczne pytania? Jeżeli wyciągam logiczne wnioski (na podstawie znanych faktów), to te wnioski można uznać za fakt, a nie opinię. A gdy mówię, że coś jest "moim zdaniem", to wtedy wypowiadam opinię.
  9. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Powiedz to umierającemu na raka. Powiedz, że sam doprowadził do tego, że już za rok, dwa go nie będzie na tym świecie. Czyli jest jeszcze lepiej z Tobą niż myślałem. Zawsze uważałem, że kobiety lepiej znoszą problemy psychiczne od mężczyzn (wypłaczą się, wygadają, poznają kogoś nowego...) W końcu to przyznałaś. Żyć nie umierać. Jak w raju. Zostałem już okrzyknięty mizoginem przez kilka kobiet na tym forum, teraz zostałem trollem, bo mówię co myślę i jak jest. Czekam na kolejne określenia.
  10. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Choroba taka jak nerwica czy depresja nie uniemożliwia wyjście na miasto czy gdzieś tam gdzie są ludzie. A jedynie utrudnia przebywanie między nimi. A od początku pisałem, że trochę samozaparcia i ma faceta. jak będzie atrakcyjna, to znajdzie WIELU facetów, którzy wytrzymają jej himery, nieśmiałość, dziwne zachowania itp. Po prostu kobieta patrzy z własnego punktu widzenia: że gdyby jej chłopak się tak zachowywał, to byłoby jej wstyd, chciałaby go rzucić, stąd wstydzi się siebie. Ale jak powiedziałem, faceci ogólnie biorąc nie mają większych wymagań co do osobowości, charakteru, stabilności psychicznej. To kobiety mają takie wymagania wobec mężczyzn (dlatego to faceci mają znacznie większy problem), stąd też ich rozterki.
  11. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Gdzie ja się użalam? Przecież stwierdzam po prostu fakt. W Twoim wieku miałem trudności ze znalezieniem pracy, byłem formalnym prawiczkiem (dziś w sumie nadal, ale nieformalnie, bo nieudany seks z prostytutką trudno nazwać odprawiczawaniem), zero kontaktów z kobietami. A dziś praktycznie 10 starszy i jedynie co mam, to lepsze pieniądze, doświadczenie i pracę, a w życiu prywatnym nie zmieniło się praktycznie nic. Więc obiektywnie patrząc, każdy stwierdziłby, że Twoja sytuacja, gdy masz 25 lat i swoje "problemy" jest nieporównywalnie lepsza od mojej czy carlosbueno.
  12. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    No i to wystarczy. Gdyby każdego tygodnia robiła tak samo, to w końcu zwykłym przypadkiem trafiłaby na kogoś odpowiedniego dla niej. No ale to już jej problem, prawda? A Twoje zdziwienie dotyczyło mojej tezy, że atrakcyjna dziewczyna znajdzie sobie natychmiast 3 facetów i wybierze sobie najlepszego. A to że nie może wytrzymać sama ze sobą, to jest inny problem. Skoro chce mieć faceta, to może przebierać, a jak nie chce być, bo "nie może sama ze sobą wytrzymać", to już jej wybór. Raczej bym Jej tego nie powiedział, bo za duże ryzyko, nie wiem jaka byłaby reakcja. No ale tutaj możemy być wszyscy szczerzy, prawda? Jak zwał, tak zwał. Spotykałaś się, czy chodziłaś, czy byłaś w związku - jedno i to samo z punktu widzenia dyskusji. Sama potwierdzasz moje słowa.
  13. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Nie mówię, że wytrzyma próbę czasu, tylko że tak szybko znajdzie kogokolwiek. A jak już 3 podejdzie, to wybierze najprzystojniejszego, najmądrzejszego, o największym portfelu etc. Oczywiście że nie. Ale chętnie bym się zgodził, by wypełnić swoją pustkę, swoje egoistyczne "ja". Taka dziewczyna stałaby się po prostu substytutem w stosunku do Niej (z wielkiej litery, bo to nie jest zwykła dziewczyna), więc łatwiej byłoby mi zapomnieć o Niej. A z czasem kto wie, może naprawdę bym zapomniał, a z tamtą coś by się ułożyło. Tego nie rozumiem, przecież miec chłopaka/dziewczynę nie oznacza miec miłość czy tego jedynego, jedyną. Teraz mnie zaskoczyłeś i to sporo. Szczerze zazdroszczę Ci takiego stanu umysłu. Ja jak się zakochuję, to tylko w takich co mają faceta, co jest tylko oznaką, że są atrakcyjne (no chyba że mówimy co było jak miałem 12 lat, bo już wtedy wzdychałem, ale to pomijam). Powiem więcej, moim zdaniem jest mało prawdopodobne, żeby zakochać się w dziewczynie w wieku powiedzmy od 25 lat, która jest sama. No niby, Alicja jest sama, ale przecież sama mówi, że tylko na obecną chwilę... zapewne trwać to dłużej niz 3 mce nie będzie. Obiektu Uczuć, proszę pisz poprawnie
  14. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Ok, to nie zaprzecza temu co mówię. Twierdzę tylko, że kobieta ładna (atrakcyjna jak zwał tak zwał) nie może być samotna z przymusu. To ciekawe, o zazdrości nic nie pisałem, ale masz rację, w każdym kto z nią nawet na moment rozmawia, widze rywala. Ciesze się, że ktoś mnie tak dobrze rozumie (oczywiście jest to możliwe tylko przez płeć męską).
  15. Wpadła mi do głowy myśl, że może jesteśmy głupsi, bo jesteśmy mniej racjonalni od zdrowych osób? A jesteśmy mniej racjonalni, bo nadwrażliwość powoduje, że emocje przeważają nad rozumem. Patrząc z dystansu, zarówno nerwica, depresja, natręctwa itp. są kompletnie nieracjonalne, a jednak im podlegamy. Co więcej, gdy już ten chorobowy stan się pojawi, to my jeszcze go podsycamy myslami i emocjami, przez co mózg zaczyna go zapamiętywać i go podtrzymuje automatycznie, jakby był "użyteczny". Wiadomo, że nadwrażliwości nie zmienimy; to może się udac tylko na chwilę, stąd chwilowa poprawa po alkoholu czy benzodiazepinach. Gdybyśmy jednak popracowali nad własną racjonalnością, tzn. nad zdystansowaniem się do choroby i zrozumieniem, że jest to droga bezsensowna, bezcelowa, błędna, nie rozwiązująca niczego, to może osłabilibyśmy siłę choroby - na początek. Plan naprawy wyglądałby tak: 1. uświadomić sobie, że w długiej perspektywie to nie ma sensu, do niczego pozytywnego nie doprowadzi. Aby to ułatwić bierzemy kartkę i ołówek. Napisac na kartce: z lewej strony: za (tym myśleniem, wizją), z prawej strony: przeciw. Zapisujemy wszystko co nam przychodzi do głowy związanego z tą myślą, po odpowiedniej stronie, w punktach. Jeżeli jest szansa na coś, staramy się określić prawdopodobieństwo od 0 do 1. Jeśli jest ryzyko czegoś (że coś się stanie) - tak samo. 2. Wyciągamy wnioski - warto czy nie warto? Oczywiście wyjdzie, że nie warto, ale teraz to jasno widzimy. Gdyby jednak okazało się, że warto musimy wybrać tę opcję i wykonać najszybciej jak sie da. 3. Określamy cel któtkoterminowy, np. na 3 godziny, że nie będę się tym czymś martwił, o tym czymś myślał. Oznacza to, że skupiam się siłą woli na czymś innym, racjonalnym. Nieważne co to jest, ale możemy z góry sobie określić na czym chcemy się skupić. 4. Jeśli czujemy, że mamy ochotę znów o tym pomyśleć, albo że samo to przychodzi - staramy się spokojnie zmienić tor myślenia, zdając sobie sprawę, że tamto jest automatyczne. 5. Jeśli ustaliliśmy 3 godziny i udało się, to możemy dac sobie luz i pozwolić mózgowi na automatyczne myśli. Kolejnego dnia zaczynamy znowu to samo, ale wydłużamy np. o godzinę. 6. Powtarzamy od 1 do 5. Spróbuję na sobie ten system.
  16. Mnie na szczęście udało się uwolnić od rodziny, pamiętam jak dowiedziałem się, że moja mama ma raka, byłem przerażony, to co opisałaś dobrze to oddaje, fatalnie się czułem psychicznie, lęk o matkę się ciągle utrzymywał, jeszcze było to połączone z lekką depresją, smutkiem, że za pare miesięcy jej już może nie być. Faktycznie po 8 miesiącach od dowiedzenia się o jej chorobie, mama zmarła. Byłem strasznie przybity, trwało to 2 lata. Teraz mam to gdzieś. Nawet się cieszę, że nie zyje, bo nie zrobiła wystarczająco dużo, bym nie zachorował na nerwicę, właściwie to ona razem nim (tzw. ojcem) przyczyniła się do mojej choroby, więc i została powiedzmy ukarana. Myślę, że teraz łatwiej mi przyjdzie zaakceptowac śmierć kolejnych członków rodziny. Przede wszystkim sam to wypracowałem, bo udało mi się od nich zdystansować, nie odzywam się do nich, chyba że muszę. Dzięki temu może nie będę tak bardzo płakał po nich. Oby.
  17. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Może nie na świecie, ale od większości na pewno. Parę rzeczy udało mi się naprawić, bo było jeszcze gorzej niż jest. Było tak źle, że nawet nie miałem motywacji, żeby poznać jakąkolwiek dziewczynę, ani wiary że to się uda. Jak widzisz, Twoja sytuacja jest stosunkowo pozytywna, w zasadzie to nawet chciałbym być na Twoim miejscu.
  18. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Też miałem przez długi czas wizje katastrofy, w której ginę na miejscu. Na szczęście udało mi sie z tego wyleczyć.Najgorsze jest samonakręcanie. Jak nauczyłem sie koncentrowac na innych sprawach niż te chore wizje, te stopniowo znikały. Mózg zaczął zapominać sobie przypominać, że musi sobie je przypomnieć. A potem juz zwyczajnie zapomniał o tych wizjach. Myślę, że łatwiej jest wyleczyć się z tego typu natręctw, bo one niosa tylko i wyłącznie negatywne uczucia, czyli są kompletnie nieracjonalne. Natomiast gdy jest obsesyjne zakochanie, jak u mnie, to jest jednocześnie przyjemne i nieprzyjemne, dlatego tak trudno sie tego pozbyć.
  19. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    A co chodzi z tymi natrętnymi myślami? Myślisz obsesyjnie o kimś tak jak ja?
  20. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Nie mówię o seksie, bo jak dla mnie nienormalne jest, żeby po pierwszej randce był seks (może dla Ciebie tak, nie wiem). Mówię, że możesz sobie wybierać spośród dziesiątek chłopaków, najlepszego. Jeśli ciężko wybrać, możesz grać na kilka frontów i po czasie wybrac "tego jedynego". I tu nawet nie myślę o seksie (może Ty tak, nie wiem). Gdyby tak, było, to wygląd nie miałby znaczenia, bo "przecież to subiektywne". Faceci różnią się oczywiście preferencjami, ale sa to w sumie szczegóły. Atrakcyjność jest obiektywna i dziesiątki badan naukowych to potwierdza. Oczywiście zdarzają się fetysze, jakieś odchylenia, że facetowi podobają się grube, no ale to są wyjątki. Jasne, konkurencja jest wszędzie, ale mimo to ładne nie mają problemu z liczbą adoratorów, a najwyżej ich jakością. A jakość to jednak trochę inny temat - mowa o samotności jako takiej, a nie "warunkowej samotności".
  21. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Potwierdzasz wszystko co napisałem powyżej.
  22. Człowiek_z_księżyca

    Samotność

    Zapomniałem dodać słowa "atrakcyjnych", bo bez tego jednak nie byłoby prawdziwe. A tak, to sama prawda. Taka alicja_z _krainy_czarów, jak można się dowiedzieć z jej komentarzy, nie ma problemu ze znalezieniem partnera, a jedynie problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera, prawdopodobnie z powodu ambicji czy poczucia własnej wartości. Dlatego to co nazywamy tutaj "samotnością" trzeba inaczej interpretować dla każdego. Samotni w sensie osamotnienia mogą być tylko mężczyźni albo kobiety brzydkie. Natomiast ładne kobiety są samotne z wyboru. Oczywiście zdarzają się też takie przypadki jak dziewczyna ładna, ale potwornie zaburzona psychicznie, a przez to bez partnera. Tyle że wystarczy, że pójdzie gdziekolwiek na imprezę, gdzie sa mężczyźni, a w ciągu 30 min 3 ją zagada, więc wystarczyłoby trochę u niej samozaparcia, by się nie przestraszyć, a już miałaby chłopaka. Dlatego bardzo trudno znaleźć dziewczynę atrakcyjną bez chłopaka, a na odwrót bardzo prosto.
×