Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amonre

Użytkownik
  • Postów

    120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Amonre

  1. Amonre

    brak motywacji

    do lasu - do głuszy - gdzie czuć zapach żywicy, ciszę szumu drzew, gdzie płynie mały szemrzący potoczek, gdzie śpiew ptaków jest pokarmem dla duszy, gdzie zieleń raduje nasze oczy...
  2. Schizy znikną - moze to smutne ale czasami naprawde lekarz jest potrzebny - człowiek który uleczy nasze emocje, nie jest mi znana skala Twojego problemu - ale moze uda sie Tobie uniknać farmakoterapii i dzieki pomocy psychologa poczujesz wiatr w swoich zaglach.
  3. Amonre

    brak motywacji

    tak - bo czy jest cos piekneijszego jak podróze - jak wolność robienie tylko tego na co ma sie ochote, ucieczka od kompromistów.
  4. Amonre

    brak motywacji

    Szczerze piszać to nie - mam cudowną pracę - bardzo dużo stresu - ale ten stres to ja sam sobie generuję.Dzięki niej mam pieniądze, mam na lekarza. Pod koniec sierpnia jadę nad morze - może ono mi pomoże. Nie mogę uciec - mam za mało na koncie- jestem związany łancuchami zobowiażań, jestem niewolnikiem.
  5. Amonre

    ciagły niepokój

    nika869 - wierzę ze znajdziesz dobrego lekarza i trafione leki - przynajmniej walczysz, masz siwdomość ze coś jest nie tak. To się leczy - medycyna idzie do przodu z każdym dniem. Nie poddawaj się. Spacery, spacery wysiłek fizyczny, madra ksiązka, wierny przyjaciel, dobre nastawienie, postaraj się pisać co czujesz danego dnia - czytaj to pozniej - postaraj sie uswiadomić zródlo Twoich lęków.
  6. antychemikal - Swięte słowa - szczera prawda - jestem tego żywym dowodem - skpiam się tylko na swoich doznaniach- Stacja radarowa wciąż nasłuchuje i ...... niszy mnie - zyje tym co jest we mnie, jestem zamkniety na swiat.
  7. Najbolesniejsze jest to ze sprawcy naszego złego samopoczucia, stanów depresyjnych - Rodzice - ( w moim przypadku alkoholik , który nie poftafił wyrazić swoich emocji, Matka typ histeryczki, osoba niezmiernie toksyczna- całe życie narzekała, na pracę, ze ma złych sąsiadów i tym jadem zalewała swoje dzieci - jako dziecko musiałem to słuchać, pozniej dzięki studiom udało mi się uwolnić od tych jęków, Ona tylko o tym potrafiła mówić, biadolenie, zero inwencji, ryzyka, tępa religijność, nie wychodziła do ludzi, była zamknięta na swiat, nie lubiła muzyki, ceniła ciszę - bowiem pochodziła ze wsi) nie chcą zrozumieć że to ONI zrujnowali nam życie na starcie- nauczyli złych nawyków myslowych, złych wzorców reagowania na stres, nauczyli nas stanów lekowych. Tłumaczę ze jestem chory na depresję - odpowiedz Matki - oj co tam weż się w garć - ja też mam depresję ............ spię jak zabita.... . Zaden argument nie dociera- nie mogę liczyć na wsparcie na ciepłe słowo, na zrozumienie, ciągle tylko pretencje- dalczego nie dzownisz, dlaczego nie przyjezdzsz do nas - tak jak by zapomnieli ze ja tez mam rodzinę - żonę którą kocham i którą widzę tylko raz w tygodniu. Biblia mówi że dzieci to skrzydła, które ulatują z domu. Trzeba wyjść z tego bagna - nauczyć się zapominać- podjąć pracę and sobą - każdy dzień to kolejny stopień wyjścia z tego piekła dzieciństwa. A teraz pora na dwocip : alelluja i do przodu jak mawia pewien patałąch z Torunia :)
  8. Odpowiedz prosta - wszystkie te leki razem.
  9. Amonre

    brak motywacji

    Brak motywacji to mój głowny problem - nic mi sie nie che robić- praca to meczarnia - zawsze byłem pełny inwencji, lubiłem spotkania, nowe wyzwania teraz nic mnie nie cieszy. Wszytko robię z musu, w pracy wykonuje mechnicznie swoje obowiązki, siedzę na forach, sam nie wiem czego chce, zapełniam bezsensownie czas, nie smieje się - ale jest nadzieja- mzoe leki pomogą mi wyjść z tego - zmiany postepują dość powoli - może za kilka dni nastąpi jakiś przełom - czego i Wam życzę. Motywacja wróci - bądzmy ciepliwi. Banał na zakończenie- nie wiem czy jest coś po drugiej stronie - ale chce sprawić aby to moje życie tu nie było piekłem - chce znależć w sobie spokoj wewentrzny, radość z małych rzeczy, brak pospiechu i pełną MOTYWACJE aby żyć .
  10. Amonre

    Natręctwa myśli...

    Biorę zotral - już miesiac - jest poprawa ale mała- teraz zamiast 50 mg biorę aż 100 mg- ponoc ma mi to pomoc - natretne mysli krążą ale w mniejszej skali - tylko trudno je oddalić -
  11. Pierwszy krok to wizyta - a pozniej bedzie z górki. Początki są najtudniejsze ale warto to zrobić aby odmienić swoje życie - naprawić błędy. Gdy występuje problem to 10 % to faktyczny ciężar problemu 90 % to nasze nastawienie. Przełam się - zrób to dla najwspanialszej osoby jaką znasz czyli siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. :)
  12. Nic nie robiąc nic nie uzyskasz - czsami jest tak ze to inni mogą nam pomóc - prefesjonalisci. Dobra terapia pozwoli usalić co Ciebie gryzie - jaki nierozwiazany problem, zły nawyk myślowy, zródło leku. Bądz szczera, mów jak najwiecej lekarzowi - im wiecej tym lepiej - co czyjesz, w jakis sytuacjach, jak spisz, czy masz doły czy stany euforyczne. Co myslisz o sobie, Twoje plany na przyszłośc. Powodzenia nie podawaj sie tylko - ja to robię notorycznie- ale moze z czsaem zmadrzeje :)
  13. Po lekach tez spada libido - Zotral- dodatkowo jest opozniona ejakulacja.
  14. Mam pytanie - czy ktoś trafił do przychodni Prosen gdzie przyjmuje P. Bartłomiej Gmaj - czy jest to dobry psychiatra? czy coś wiecie o nim ? Będę wdzieczny za wszlkie informacje.
  15. Drogie Panie - wierzę że przyjdzie chwila - że bedziecie łukiem omiały to forum że bedziecie siedziały na forum Szczescie.pl albo Usmiechoduchadoucha.pl. Wiem że napisałem nie w pięć ni w dziesięć ale siła drzemie w nas - dziś się śmieje chociaż wiem ze droga bedzie długa ale chce żyć - patrzeć łakomym wzrokiem , konsumować, rozrabiać - popełniać błędy , naprawiać je, spełniać marzenia. Co jutro mnie czeka nie wiem - ale wydaje mi się że mogę z tego dnia uczynić przygodę. To była nutka optymizmu - niech ogrzeje Wasze serca.
  16. Nie rezygnuj z kariery - nie poddawaj się - nie skazuj się na boczny tor - pochodze z robotniczej rodziny z getta alkoholików- od wielu pokoleń - zdegenerowanych przez pijaństwo i wspiołem się dośc wysoko - i wiem ze było warto - dzieki kasie stać mnie wszytko - na lekarza, na podróże. Nie zniechecaj się - pierwszy krok to wizyta u lekarza - dalej bedzie lepiej - brakuje Tobie serotoniny - Twoje neuroprzekażniki są zdegnerowane tak jak i moje z powodu braku tej substancji. Nie ma nic piekniejszego jak pokonywanie swoich słabości - kiedyś byłem agresywny w stosunku do swojej żony - wyniosłem złe wzorce z domu - dość szybko nauczyłem się że jest to złe - że moja żona jest najwaznejsza dla mnie - ze Ona jedyna mnie wspiera - cieszę się ze masz męża - rozmawiaj z nim - mów co czujesz. Wołasz o pomoc - to znaczy ze chcesz tej pomocy- to znaczy ze podświadomie wiesz ze jest zle i ze chcesz to zmienić - dasz radę. Na początku poddasz się - bedzie się Tobie wydawało ze sama dasz radę alebo że nie dasz rady.
  17. Zotral - 4 tygodnie - dziś idę do lekarza na kolejną wizytę. Na początku 1 godzina a teraz po 30 minut - i to mam mi pomoc? - wiem zbyt dużo moze oczekuje od lekarza - a tak naprawde to sam od siebie powinienem coś oczekiwać. Chyba też mam nerwice lekową albo też lęk jest w moim przypadku elementem towarzyszącym depresji- po jednej wizycie nie mógł lekarz tego zdiagnozować. Trzy lata temu też przez to przechodziłem - ale jak się lepiej poczułem to przestałem brać leki i omijałem łukiem każdego lekarza. Pojachałem sobie na wycieczkę życia - na Krym i po powrocie dopadło mnie to draństwo - może zbyt dużo żyłem w napięciu. W pracy nie mam dużo stresu ale sam sobie o stwarzam - zbyt poważnie podchodze do pracy, do tego co mówią ludzie, zbyt dużo oczekuję od życia, a jak mi się nie udaje to dopada mnie frustracja. Zjadają mnie moje wygórowane aspiracje- pochodze z rodziny patalogicznej - Tata alkoholik majaćy problemy z wyrazeniem swoich emocji, Mama typ histeryczki, bez aspiracji, bez woli zmian - w takim bagnie wyrastałem - udało mi się skończyć dobre studia, za chlebem wyjechałem do Warszawy - mam cudowną żonę. Nie wiem gzie jest zródło mojej choroby - w podejsciu do swiata, w tym ze czasami nudze się w pracy, ze lubie tylko pracować jak się coś dzieje. Przerasta mnie to ale wierzę ze mi się uda jak każdemu z Forumowiczek i Forumowiczów.
  18. Ratuj się - człowiek to cały świat - jesteś nam potrzebna - aby cieszyć się życiem, podejmowac ryzyko, walczyć. Pokonasz to - kiedyś bedziesz się smiała z tego ale zanim to nastapi wykonaj piewszy krok - zmień nastawienie do pracy, to przygoda, jedna z wielu, początki są trudne pozniej jest już tylko z górki- przkonasz się o tym - znasz język - udoskonalisz go, czujesz się obca - to też się zmienie- znajdziesz bratnie dusze - otwórz się dla ludzi - są strazni, zawistni ale też dobrzy, bezinteresowni - wtym bagnie jest też cel - znajdziesz go - zaakceptuj reakcje Twojego organizmu to ze jesteś chora - to minie, jak wszytko. Tylko podejmij próbę - dopóki walczysz żyjesz. Masa truizmów, banałów - wszyscy to już słuszeli, widziali w innych postach, monotematyzm - to prawa - ale czego to dowodzi - ze wszytko mzoe być proste jeśli podejmiesz walkę - ustanowisz sobie cel - co ta praca ma Tobie dać - czy tylko pieniadze aby przetrwać, czy chcesz się doskonalić - poznawać nowych ludzi , powiększać swoje doświadczenie w danej branży, wypełniać zeszyt nowymi wizytówkami. Celów jest wiele - ja życzę Tobie abyś znalazła radość w każdym dniu, w małym zwycięztwie - nie ten wygrywa wojnę który wygrywa wszytkie bitwy ale ten który jest cierpliwy- jest to trudne - sam cały czas przegrywam - ale wierzę ze dam radę - ze dziś przegrałem ale jutro czeka mnie kolejna przygoda - wielka niewaidoma - nie skupiaj się na swoich stanach rzuć się w wir pracy, powolutku poznawaj pracę - wykorzytaj euformię - nowego miesca nowych ludzi - nic nie rób na siłę - spokój, spokój, zero pośpiechu.
  19. Morgana69 - nie jesteś przypadkiem beznadziejnym - dopóki żyjesz a warto żyć - mozesz to zmienić - nie poddawaj się tylko- warto -Uwaga banał - życie jest tak pełne niespodzianek że warto podjąć to ryzyko - teraz zmoe być tylko lepiej - wiem jakie piekło przechodzisz ale Ty z tego wyjdziesz -bo podsaidomie tego pragniesz potrzbujesz tylko czasu aby podjąć walkę. Ty to powłałaś do życia Ty to mozesz zmienić TY to mozesz pokonać - uwierz ogromna siła drzemie w nas - cholera tylko ciężko ją wydobyć, ciężko znależć sens, cel walki. DZiś mam kiepski nastrój ale coś mi mówi że jestem na dobrej drodze że jest to etap do wyjścia na drogę szczęscia. Staram się cieszyć z małych rzeczy - z kąpieli, z posiłku. Za parę miesiecy o tym wszystkim zapomnę tak jak i Ty - wbrew pozorom to nas też wzmacnia - nie poddawaj się na starcie - wygrasz tą walkę - masz dzieci - sens życia. Nie jesteś sama.
  20. kazia_z8 - Zachował spokój - nie podejmuj decyzji w tym okresie- Wiem ze boisz się utraty pracy ale pozwól aby ten lęk paralizował Twoje zycie. Wierzę że masz bratnią dusze z którą możesz porozmawiac o Twoich problemach.
  21. 4 tydzień - nastrój sie wyrażnie poprawia. Tylko nadal nie mogę znależć sensu i celu życia. Słucham nawet radio, oglądam TV. Chodzę na spacery. Zle spie. Jem bez apetytu z musu. Smieje się rzadko. Brakuje mi motywacji, werwy, pasji, otwieram skorpkę ale bardzo powoli. Zaczałem palić. W pracy nadal się nudzę, robię wszytko mechanicznie bez inwencji, kreaktwyności. Sporadycznie kosztuje rozkoszy wewnetrzenej ciszy. Moze się to zmieni. Dziś idę do lekarza na II wizytę jestem ciekaw czy dostanę ponownie Zotral.
  22. Ewaryst7 - damy radę - trochę czasu to zajmie ale warto żyć nawet po to aby pokonać to cholerstwo - nie jesteśmy sami. Mam nadzieję że masz dobre wsparcie w rodzinie. Znam ból - małych miast. Pochodze z takiej mieściny że dbyby mnie to tam to dopadło - oj musiałbym się nagłowić gdzie tu znależć dobrego lekarza od duszy ( umysłu ). Marny ze mnie doradca - ale nie poddawaj się - ja borę Zotral - płacę za ten lek 8 PLN - nie niszczy to mojej kieszeni. Wiem że bede te leki brał przez 6 miesiecy ale wiem ze bedzie lepiej wiem tez ze bedą nawroty, wahania. Ale wygramy - bo tego chcemy bo musimy o zrobić dla siebie, dla bliskcih dla nas osób - coś nas to też nauczy - coś nam to uświadomi. Wiesz ze co lubię kobiety ze bardzo szybko szukają pomocy, ze mówią o tym - chcą to zrozumieć.
  23. Amonre

    słuchajcie!!!

    ewaryst7 - jak tu napisać aby pomoc ? Wiele postów porusza tak trudne kwestie że człowiek nie wie co napisać - chciałbym pomoc Tobie bo wiem że tylko drugi człowiek moze nam otworzyć oczy, uświadmić na czym polega nasz błąd - zły wzorzec postępowania, wyluczony nawyk myslenia, reagowania. Postaraj się chodzić na spacery, nie czytać dołujących postów :) ..... brać leki.
  24. Przepędz tą wiedzmę - znam sposób magiczny. Nawet zdradzę Tobie to zaklęcie - pierwsze to droga do lekarza, drugie to odpowiednio trafione leki, trzecie to odpowiedni terapeuta, czwarte to ciepliwość i pogodzenie się z chorobą. Ma ta wiedzma dla kazdego z nas różne oblicza - dla jednych jest łąskawa dla drugich okrutna. Skoro sworzyłaś ją co nie było też łatwe - mozesz ją przeganac na cztery wiatry - zajmie to trochę czasu ale wierzę że kiedyś bedziesz podchodziła do tego ze spokojem bez lęków. Pracuje w Warszawie - zdala od żony - czuje się samotny ale radzę sobie - najbardziej pomagają mi spacery - zieleń. Leki biorę już 4 tydzień- problemem jest to ze nie umiem docenić małych sukcesów - jest lepiej. Staram się wytłumaczyć sobie ze bede przechodził przez równe stany - jak sie lepiej poczuje bede sie bał nawrotów a pozniej tak jak Ty - bede sie cieszył zdrowiem - wolnością. Wiem zę zajmie mi to dużo czasu ale dla spokoju wewnetrznego, braku leków warto.
  25. Morgana69 - skomplikowane to wszytko ale wierzę że znajdziesz dobrego terapeutę i bedziesz mogła z tego wyjść - wiem że jest Tobie trudno i nawet nie jestm w stanie sobie wyobrazić co czujesz - mój stan jest odmienny - depresja. Wychodzę powolutku - może nie tak szybko jakbym chciał ale wierzę że TY znajdziesz w sobie siłę - aby pokonać tą chorobę.
×