Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewaryst7

Użytkownik
  • Postów

    2 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewaryst7

  1. Straszne jest to , że jesień ma w sobie coś takiego , że zaostrzają się wszystkie choróbska. a SZCZEGÓLNIE WŁASNIE DEPRESJA.I ta zima...rozciamkana , pochmurna i dluuuuuuga.
  2. ja też lubię kiedy w domu ciepełko a za oknem szaleje wiatr.. ale ,niestety taka pogoda powoduje , że czuję się zle.Mam zawroty glowy i wiele innych atrakcji.
  3. Aleksandra_27, Szczęściaro!!!dla mnie jesień , o czas powolnej agonii...Ale wiesz ? to trochę dziwne , że czujesz się lepiej jesienia . Piszesz o dudsznosciach latem. A robiłaś kiedyś testy alergologiczne?? Może jesteś alergiczką ?
  4. Czy boicie się jesieni????? ja BARDZO ! To najgorsza pora roku dla nerwicowców i ludzi z depresją. Może wiecie jak ją przetrwać , bez bólu????
  5. PanWielkieNic, witaj . Powiedz , czy byleś chciaż z tym u lekarza? Czy leczysz się?A może to twoja wyobrażnia płata ci figle , i wcale nie jesteś zniekształcony?
  6. dziubasek, witaj :) Powiedziałas lekarzowi o napinaniu się brzucha? I jak się wogóle czujesz?
  7. mimi-marzycielka, Witaj :) Nie mylisz się . Jest nas baaardzo dużo .I wspieramy się. pozdrawiam cię.
  8. zalamana17, Ja myślę , że ty bardzo dobrze wiesz co powinnaś zrobić.Twój problem polega na tym , że NIE MASZ ODWAGI....Jak ja to dobrze znam.....posłuchaj rad i działaj.Nie pozwól aby alkoholik który idzie na dno , ściągnąl również ciebie.trzymam za ciebie kciuki.:)
  9. ewaryst7

    Zapytanie

    lukas, Rafik ma rację . Nie ma takich leków.....ale nie traćmy nadziei:)pozdrawiam cieplutko
  10. ewaryst7

    witam

    coyote, witaj na pokladzie.:)
  11. Hubert811, Jeśli chodzi o warszawe to naprawde nie wiem . ALe myślę , że tam masz większe szanse i wybór , niż w malych mieścinach.poradnie psychologiczne są czynne w rożnych godzinach , więc napewno znajdziesz miejsce gdzie będziesz mógł swobodnie się leczyć.pozdrawiam .:)
  12. krzyss97, nie był to psychiatra.Mój terapeuta jest psychologiem klinicznym.na terapię chodzę od 3 lat .Dlugo , bo robiłam sobie kilkumiesięczne przerwy.Pomaga.Ale wymaga współpracy z naszej strony.I to nie jest łatwe..pozdrawiam cieplutko.pa pa
  13. ewaryst7

    Cień

    Pojebek, sluchaj , nie należę do intelektualistów , ale mam pytanie.Czy ty studiujesz psychologie , bądż będziesz się doktoryzował w tej dziedzinie? Nie bardzo mogę zrozumieć , po co ci tak dogłębne poznanie tematu???
  14. kocyk, witaj . powinnaś jak najszybciej zgłosić się do lekarza . A potem psychoterapia. Dobry terapeuta , pomalutku wyciągnie z ciebie wszystko , co mu będzie potrzebne , w procesie terapeutycznym. Wiem. To nie jest latwe , ale działa...Lecz się!! zanim to świnstwo , wyciśnie cię jak cytrynę i porzuci.Nie czekaj! Życie jest naprawdę piękne. Żałuję , że zmarnowalam tyle lat.ALe ty masz szansę. Wioęc do dzieła...
  15. Anczitka, Bardziej żaluj zdrowia...rzeczywistość tworzymy sobie sami.To od nas zależy czy będziemy szczęsliwi , a nie od otoczenia.powiedz szczerze , skonczyłaś z tym szajsem?
  16. carlos, zadam wam pytanie ?????PO CO WAM TO GÓWNO???Zamiemiacie się po nich w jakiegoś Batmana albo super laskę????? To gówno.Nic więcej.Same klopoty z tego .Ludzie ...myślcie!!!! To nie boli!!!!!!!
  17. dziubasek, cześć.napinanie się brzucha wciąży , jest oznaką ,że musisz o tym powiedzieć lekarzowi.Lekarze nazywają to tochę śmiesznie "stawianiem się macicy" .Więc leć do lekarza.Jestem pewna , że da ci lekarstwa .A wymioty , potrafią dokuczyć.Pewnie nie masz apetytu?
  18. dziubasek, witaj.Było ciężko.Ale ,myśl ,że urodz dziecko ,bardzo mnie mobilizowała.W 4 miesiącu minęlo i było już tylko lepiej.Wymioty też ustąpią.To Twoje pierwsze dziecko?
  19. mamma mia, witaj.Powiedz co zrobisz jak dostaniesz ataku lęku przt mężu? I dlaczego piszesz o sobie "wariatka"? Wybacz mi , bo naprawdę nie chcę cię dolować , ale Twoj mąż to chyba po prostu despota. Czuję to .Wychodzicie z poważnego kryzysu.czy to znaczy , że kiedy zachorujesz to Twój mąż cię zostawi? O zgrozo!! Przerabiałam to samo w moim małżeństwie.Skrywalam przed mężem , że mam nerwicę ( do której zresztą , w dużym stopniu się przyczynił) i wiesz? Nie jesteśmy już razem...A ja się cieszę , że pozbyłam się z życie bydlaka , ktory poniżał mnie na każdym kroku.Twoja nerwica , jest odpowiedzią na stres.Którą zafundował ci wasz związek.Wallcz o siebie , a dopiero potem o małżeństwo.pozdrawiam cię.
  20. boczas, Każda para , powinna mieć swoje , SAMODZIELNE lokum.I nie można tu narzekać tylko na teściów.Bo mieszkanie z rodzicami , też nie jest dobrym rozwiązaniem .Twoja żona , albo ma konkretne powody (finansowe) aby tam mieszkać, albi niedojrzała jeszcze do związku.Mieszkacie osobno?Przecież to chore! I na pewno , nie wroży dobrze dla waszego związku , a przecież jesteście rodzicami.Wasze dziecko , choć male , widZi i słyszy swoich walczących rodziców. I to też jest paskudne.Dziwi mnie upor twojej żony.Ja nie mogłabym znieść takiej sytuacji.Z pracą jest coraz lepiej , więc do pracy oboje i wynieście do wynakjętego mieszkania.Żyją tak miliony w Polsce...Nie trzymajcie się kurczowo maminych fartuszków.
  21. dziubasek, masz poważny problem...czy ginekolog wie , w jakim jesteś stanie?Ja ze swej strony , mogę ci powiedzieć , że też miałm depresje w ciązy , ale cale szczęscie bez agresji.Ni i minęla w 4 miesiącu ciązy....Mamy 21 wiek , i nie wierzę , że nie można ci pomóc.Może psychoterapia? Szukaj pomocy...bo niebawem będziesz mamą .A to poważna sprawa.Pisz w razie dola. Trzymam za ciebie kciuki.pa
  22. UnhappyDoll, To nie powinno być trudne...Bądz szczera .Trzymam za ciebie kciuki . Działaj nie czekaj.pa
  23. krzyss97, pocieszę cię . mam tak samo . Zero energii i siły.A jeśli chodzi o psychoterapie , to nie pytam o rodzaj... pomaga mi , więc chodzę.pozdrawiam .
  24. mamma mia, wybacz za szczerość , ale troszkę kulawy jest twój związek. Wutłumacz mi jakim prawem , facet mówi ci , gdzie masz chodzić a gdzie nie? To on myśli ,że psychoterapia to lipa .To JEGO zdanie!Ale ja wiem , że to pomaga.A może twój facet się boi , że podczas psychoterapii , nadszarpniesz jego wizerunek?Jaką tajemnicę , waszego związku chcesz ukryć? Mówisz , że będzie miał kolejny powód do narzekania? Niech się pieprzy ze swoim narzekaniem , BO TY JESTEŚ CHORA i potrzebujesz pomocy! Samodzielnie kochanie , ukrywając swój stan nic nie wskórasz...Czy jeślibyś miała cukrzycę , też ukrywałabyś to przed tym samolubem?
×