-
Postów
749 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Werty
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
To co przywołujemy Ducha? Kto ma świeczki? Ja mam tabliczkę -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
to ja muszę mieć niezłą niewykorzystaną kumulację no, tak ogólnie w życiu -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
W żadnym wypadku się nie przekłada! Wręcz przeciwnie, zbyt duża ilość koleżanek może wręcz szkodzić. Kiedyś słyszałem teorię, że dobrze mieć masę koleżanek, bo może któraś zapozna z dziewczyną... ale to ściema. Prędzej kumpel cię zapozna z laską. Koleżanki mogą być bardzo "niepomocne", za wiele nagadają, zazdrość itd. Tę iluzję też w życiu przerobiłem, wielu ludzi ma takie same wnioski. Nie jestem w tym sam. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Myślę, że trafił na fajną kobietę, która dostrzegła w nim potencjał, którego może nawet on nie widział w sobie, i którym to potencjałem ona umiejętnie pokierowała -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Właśnie od kontekstu! Dlatego ja się czasami śmieję z tych wielce "pewnych siebie" (cudzysłów nieprzypadkowo dany, pewność siebie wynika z czynów a nie gadania), "asertywnych" kobiet, a szczególnie z takich, które same o sobie mówią, że są "asertywne" takie które "wiedzą czego chcą" . Bo czasami rozmowa z nimi o związkach, facetach sprowadza się do tego w co mężczyzna musi być obdarzony, aby dostąpić zaszczytu w postaci zainteresowania. Co ona musi? No, według niej chyba w nic. Mówią o tym jak to musi być obrotny, przedsiębiorczy, zabawny, pomysłowy, silny. Kiedy zaczynasz zadawać pytania "dlaczego" możesz usłyszeć "bo facet musi się kobietą opiekować". W tym momencie trzeba nacisnąć stop i wyjść, bo taka babka zaczyna pieprzyć i gubić się w swojej teorii "asertywności". To jest obrażanie całej płci kobiecej przez inną kobietę. W związku przede wszystkim musi być partnerstwo. Ludzie powinni się nawzajem wspierać i znajdować w sobie oparcie i pomoc. Owszem, facet czasami musi się opiekować swoją kobietą, kiedy ta wymaga opieki (np. choroba) i vice versa. Siostrawiatru opisała fajną sytuację, że wzięła sobie faceta (jak wywnioskowałem) fajtłapę, bez pracy, biednego i bez perspetyw i pomogła mu stanąć na nogi, a teraz to on pomaga jej w jej problemach. To jest coś! Jedno drugiemu pomaga kiedy trzeba i o to właśnie chodzi, a co by było gdyby od początku go ignorowała bo "nieobrotny"? (mam nadzieję, że się jej ułoży w życiu, trzymam za nią kciuki jak za mało kogo na tym forum) -
Jakbyś była pełnoletnia doradziłbym zmienić lekarza... Co to kurde za lekarz, który swoją diagnozę opiera na porozumieniu z rodzicami i praktycznie bez rozmowy z pacjentką? To nie jest nawet możliwe bez ich zgody. Nawet będąc pełnoletnia musisz mieć ich podpisy itd. Nauczanie indywidualne nie jest najlepszym wyjściem na dłuższą metę, ale czasami trzeba... W sumie to najlepsza z najgorszych możliwości
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Bonus może kobiety, z którymi się spotykasz(łeś) uważają cię za "nudziarza". Spokojni, porządni, rzetelni faceci nie mają łatwego życia do kobiet Moja obserwacja, za którą na bank mi się oberwie od "strażniczek poprawności" - wiele kobiet (nie mówię, że wszystkie, nie mówię, że większość, mówię - wiele, aby to było jasne), nieważne jakimi miernotami same są, nieważne jak bardzo same są nudne, puste i mało interesujące wewnętrznie będzie szukać wystrzelonego zawadiaki i każda z nich oleje każdego kto nie wpasowuje się w ich wizję. Ten konkretny typ kobiet czasami nie ma nic innego do zaoferowania poza urodą, a czasami bardzo wątpliwą urodą. Kończy się to nieraz dla takich szczęśliwie lub normalnie (w końcu znajdzie jakiegoś w miarę porządnego chłopa na miarę swoich potrzeb), ale czasami (nie zawsze) wzięciem sobie jakiegoś sukinsyna i płaczem, że "wszyscy faceci to świnie". Staram się za bardzo nie oceniać, nie odmawiam prawa do takich potrzeb, nie krytykuję za bardzo. Każdy jest kowalem swojego losu i ma prawo mieć swoje pragnienia. Walczyć z tym, piętnować to jak zawracać Wisłę kijem. Tak się po prostu sprawy mają. -
Trochę jakbym widział rozmowy (w sumie raczej kłótnie) z rodzicami sprzed lat... Mieli lęki w przeszłości, a wykazują zero empatii? W której klasie jesteś? Jak w trzeciej liceum to trochę szkoda, aby cię teraz wywalili. W szkole wiedzą o twoich zaburzeniach lękowych? To dość skomplikowana sprawa. Pierwszy rok indywidualnego w szkole był niezły. Miałem 15 godzin tygodniowo - i dawałem sobie radę. Niezłe oceny i symboliczną ilość nieobecności na semestr. Pod koniec pierwszego roku sprawy zaczęły mi się nieco gmatwać. Zacząłem naukę indywidualną od 2 semestru pierwszej klasy, miałem sporo do nadrobienia, ale rok zamknąłem przyzwoicie. Dopiero będąc w klasie 2 i 3 opuszczałem więcej, spóźniałem się na zajęcia, mało przykładałem się do nauki. Wiesz mając 12 godzin tygodniowo, gdy opuszczałem dajmy na to 3 godziny lekcyjne to było sporo. W końcu mieli mnie już zupełnie dość i podziękowali mi za współpracę. Oczywiście spadek formy spowodowany był nasileniem się lęków i depresji. -- Pn gru 17, 2012 3:15 pm -- Sorrow przez to, oraz jeszcze kilka innych rzeczy nasiliły się u mnie objawy i zacząłem zaniedbywać się w obowiązkach szkolnych. To znaczy najpierw przyszły smutne obserwacje, potem wyciągnąłem z tych obserwacji mało motywujące wnioski, a na końcu zaczęło się dziać to co się zadziało.
-
Lady M przemęcz się do matury. Zostały, tak na dobrą sprawę, 4 miesiące (w sumie to nawet 3,5). Tyle wytrzymałaś to i trochę jeszcze wytrzymasz Pamiętaj, że twoje wymarzone studia czekają Próbowałaś z nimi pogadać? Rozumiem na czym rzecz polega. Sam miałem baaaardzo podobną sytuację z rodzicami i nielicznymi znajomymi, z którymi się wtedy zadawałem. Wszyscy myśleli, że to nic wielkiego, że wyolbrzymiam, że wmawiam sobie problemy... i jedyne co muszę zrobić to cytuję "wziąć się garść" czy tam "ogarnąć się". Chodziłem indywidualnie więc tym bardziej nikt nie rozumiał dlaczego mając indywidualne nadal czasami zrywam się ze szkoły. Dla każdego to był problem sztucznie wytwarzany. Czasami próbowałem gadać z ludźmi, aby chociaż trochę ich uświadomić. Często zadawałem im ćwiczenia "stary, boisz się wysokości, to pomyśl, że ktoś zawiązał cię na najwyższym piętrze empire state building, w żaden sposób nie możesz się wydostać". Nie mogę powiedzieć, by po czymś takim kogokolwiek olśniło, ale lekko zmieniali stosunek do mojej fobii szkolnej. U mnie też matka gadała, że ja ją "wykańczam, kurwa, wykańczam". Dopiero niedawno po latach przyznała, że widziała jak bardzo się zmieniałem z każdym rokiem zaburzeń lękowo-depresyjnych, fobii szkolnej. Powiedziała mi, że nie ja denerwowałem ją najbardziej, ale bezsilność, poczucie tego że nie jest w stanie mi pomóc, oraz strach o moją przyszłość. Dlatego czasami mnie wyzywała - nie z sadyzmu czy bujnych ambicji względem mnie, ale z tej bezsilności i bezradności. Po latach przyznała mi trochę racji (mimo iż ma w zwyczaju zawsze mnie oskarżać po każdej porażce ignorując warunki i okoliczności), że widziała sporo winy po stronie szkoły i podejściu nauczycieli do mnie. Szczególnie później, praktycznie przed samym usunięciem mnie ze szkoły kiedy miałem nasilenie objawów depresji, ale wolała milczeć, aby nie pogarszać mojej sytuacji (co i tak nic nie dało bo w końcu i tak mnie wypieprzyli). Może twoi rodzice też tak mają. Nie znają problemu, nie są zbyt świadomi, czują się bezsilni bo nie wiedzą jak ci pomóc. Spróbuj o tym z nimi szczerze i otwarcie porozmawiać. Wejdź do ich pokoju, wyłącz telewizor i mów spokojnie o wszystkim co ci dolega i jak się z tym czujesz. Możliwe, że będą się wydzierać i wyzywać, ale zachowaj spokój i po prostu wyjaśniaj im... Taka rozmowa pozornie nic nie da, ale może do nich coś dotrze w końcu (lub zasiejesz w nich ziarno niepewności).
-
co się stało z trekiem? Nie podano, że usunął konto, a mimo to ewidentnie widać, iż skasował swój profil...
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Cześć Wiolu ja tylko tak... hmm hmm całkiem ciepły dzień dzisiaj. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
administracja się na mnie uwzięła swego czasu -- N gru 16, 2012 12:16 am -- ale poważnie, ostrzeżenie właściwie za nic -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
za niewinność -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja też... serdecznie zapraszamy , cała przyjemność po naszej stronie -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Może, ale to będzie działać dopiero wtedy, gdy ta "gruba, brzydka" domina go zdominuje, a tak na siłę to ja nie wiem czy to ma sens... -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ale jak jest gruba i brzydka to jak ma o niej mówić? Ma korzystać z europejskiej nowomowy to ok. zmienny wyedytuj posta na "mało urodziwa kobieta z nadwagą" i nikt się nie będzie czepiał :) -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Tak, ale nie jako jakąś zbiorowość. Można mieć neutralny stosunek, nie obrażać, "nie tykać praw", ale to nie znaczy zaraz kochać. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Co ciekawe panowie po przeczytaniu postu Silence chciałem napisać do samo co wy... za długo żyję by szanować jak to ujął zmienny abstrakt, anonimową zbiorowść -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Masz rację. Zgadzam się. Tylko jedna uwaga - nie piszę o sobie Podaję teoretyczny przykład. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja biorę to pod uwagę, zdaję sobie sprawę, ale zaradność i błyskotliwość niejedno ma imię. Są ludzie zaradni i błyskotliwi, a do tego zdolni, którzy całe życie pracują tylko na egzystencję. To czy ma się kasę czy nie zależy też od miliona czynników - tak zależnych jak i niezależnych od danej osoby. Mieć kasę to nie zawsze znaczy być zaradnym i obrotnym, bo w czym niby obrotne są dzieci bogatych rodziców na samym starcie? Aby było śmieszniej bycie obrotnym też zależy od kasy... bo łatwiej komuś kto już ma. Paranoja w tym temacie, zaraz wejdziemy w definicję tego czym jest obrotność... -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Nie wiem jak napisać tego posta, aby zostać dobrze zrozumiany przez wszystkich, nie wiem jak zamknąć to co chcę napisać w miarę krótkiej wypowiedzi. Spróbuję Odnoszę wrażenie, że dyskusje o związkach i relacjach kobieta-mężczyzna są trochę zbyt obciążone pojęciami takimi jak zaradność, kasa, obrotność, siła. Nie ma się co oszukiwać, że zaradni i z kasą nie tylko w relacjach, ale w życiu mają o wiele łatwiej. Bo łatwiej być "interesującym" człowiekiem kiedy ma się grosz przy duszy - można rozwijać się bez przeszkód finansowych i co za tym idzie bez kompleksów w każdej dziedzinie. Pójść gdzieś i czegoś spróbować, pojechać i zobaczyć (a to wszystko rozwija). Dla każdego "mieć coś" znaczy co innego - dla mnie zarabiać w tej chwili minimum 1500 brutto to marzenie, bo nie mam praktycznie nic, każdy wydatek (nawet piwo) to dla mnie wielki cios, nawet koncert na który chciałem iść był zbyt wielkim wydatkiem, a co dopiero zabrać gdzieś dziewczynę... Jakimś pocieszeniem jest fakt, że doskonale zdaję sobie sprawę, iż gdybym trafił na właściwą osobę nie byłoby to problemem, ale ambicja i samoocena cierpi, oj cierpi Trzeba odróżnić normalne, zwyczajne kobiety od blachar (a czytając ten temat mam wrażenie, że dla niektórych to jedno i to samo! ). Blachary nie pogadają nawet z facetem jeżeli nie ma blachy i zarąbiście drogich gadżetów, bo to dla nich strata czasu, chodzi im tylko o korzystanie. To nie są związki, a raczej relacje, bo ciężko tu mówić o związkach... Tam jedyna szczerość jest taka, że obie strony zdają sobie sprawę na czym się to trzyma. Wątpię by taka została przy facecie, gdyby nagle stracił wszystko i jeszcze ciężko zachorował. Natomiast normalna kobieta chce prędzej czy później stworzyć dom (nie koniecznie mieć dzieci), a trudno stworzyć realny związek z kimś kto nie umie poradzić sobie w życiu i nie rokuje nadziei na poprawę np. nie chce pracować, chleje, nie angażuje się w związek i jedynym jego wkładem w związek jest jego przyrodzenie. Jak już pisałem w tym temacie, normalnych kobiet jest przytłaczająca większość. Patrząc na większość facetów, których znam, a którzy są w związkach napiszę świadomie - mało kto cokolwiek ma, zarabiają grosze i mimo to są związani z bardzo fajnymi, interesującymi i kochającymi ich kobietami. To co opisała Aranjani parę stron temu to też jest wcale nie rzadka sytuacja. No to jakim cudem, przecież nie dzięki kasie? To jak? Nie każdy z nich jest też demonem uwodzenia, krokodylem życia, chodzącym uosobieniem sukcesu, a mimo to komuś na nich zależy. Nie można robić ze wszystkich kobiet jakiś żądnych korzyści potworów. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Z takich historii motywujących. Tylko trochę podobna do twojej (ale też z rodzaju "zaskakujących scenariuszy") to pamiętam jak miałem z 18 lat (lub 17) i na przystanku nieopodal szkoły średniej czekało na autobus masę ludzi. To była średnia zima, śnieg... każdemu zależało, aby jak najszybciej dotrzeć do domu. Ja też oczywiście czekałem tam na autobus (tyle, że nie do domu a do poradni zdrowia ) stałem akurat obok grupy młodzieży z pobliskiej szkoły średniej. Moją uwagę zwrócił jeden koleś nerwowo drepczący w miejscu, cały czerwony na twarzy. W pewnym momencie "trzepnął" się jakby coś go olśniło, zwrócił się do dziewczyny stojącej obok niego i prawie krzycząc do tej dziewczyny (jej imienia nie pamiętam, nie dosłyszałem, ale uznajmy, że było to "Ania") "Ania kocham cię!" Dziewczynę zamurowało, cały przystanek zamarł, koleś stoi i patrzy na nią z fanatyzmem w oczach. Dziewczyna obudziła się jakby z chwilowego letargu, uśmiechnęła się od ucha do ucha, rozpromieniła się i do gościa "dureń... " i wręcz rzuciła się do niego w objęcia. Byłem wzruszony i poruszony. Historia jak najbardziej prawdziwa. Chociaż pewne szczegóły jak na przykład ich wygląd czy imię tej laski zatarły się w mojej pamięci. Co się dalej wydarzyło nie pytajcie, nie wiem. Mam nadzieję, że żyli długo i szczęśliwie -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
To bardzo fajne. Dobra opowieść Myślę, że ma siłę motywować niektórych prawiczków (i nie tylko) do działania. Chociaż wszystkich wypowiadających się tutaj prawiczków wywiało jakby... -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
ale musieliście się chociaż trochę znać już wcześniej. Ciężko mi uwierzyć, że obcy facet widząc ciebie wypalił głupio "gdzie idziesz?" Jeżeli tak było to zwracam honor.