-
Postów
749 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Werty
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ja tam niewiele wiem o kobietach, ale wiem przynajmniej tyle (albo aż tyle), aby dzisiaj nie mieć złudzeń w pewnych kwestiach. Mnie osobiście dziwi kiedy 23-letni chłopak dopiero odkrywa, że jak się okazuje czekanie nie ma sensu jeżeli chce się mieć kobietę, kiedy zdaje sobie sprawę, iż bycie ciepłą kluchą prowadzi tylko do przyjaźni, że introwertyzm bardzo popłaca, ale gdy planuje się związek w późniejszym wieku. Takie są efekty słuchania tego co kobiety mają do powiedzenia o kontaktach z kobietami - szok dla kogoś kto w końcu uświadomi sobie, że to nie działa. Bo to nie działa. Przykłady. Ktoś już napisał o "czekaniu", no tak, czekać dobra rada, ale od kobiety do kobiety. W naszej kulturze to mężczyzna musi wykazać się inicjatywą i zagadać do panny, a nie na odwrót. Dla faceta z dużym libido, sporymi potrzebami odczuwania bliskości czekać znaczy palnąć sobie w łeb. Drugi przykład "być grzecznym, miłym, kulturalnym, słuchać, zgadywać i zaspokajać pragnienia". Fajnie, ale to tak jak pisałem to raczej pobożne życzenie. Kobiety mówią tu o tym jak chcą, aby wyglądały ich relacje z facetami ICH facetami , z którymi są już w związku. Albo chcą z pewnych względów widzieć się lepszymi, uduchowionymi istotami. Ciekawe, że nikt kogo znam nie odniósł sukcesów idąc "na przyjaciela". Zdobycie kobiety (a tak naprawdę powinno się mówić "zainteresowanie jej sobą", bo tak naprawdę facet w gruncie rzeczy nie "zdobywa" kobiety) wymaga inicjatywy i asertywności. Nie czekania i bycia ciepłą kluchą. Oczywiście, że generalizuję... bo różnych tendencji jest tak wiele jak wielu jest ludzi. Niepodobna zliczyć i opisać. Ludzie mają gusta i guściki. Jednakże ogólna i przeważająca tendencja jest taka jaka jest. Albo się z tym człowiek pogodzi i spróbuje coś z tym zrobić, albo cierpi i popada we wszelkie możliwe frustracje. Dla mnie jakiekolwiek w miarę owocne (chociaż i tak mało ich było i słabe były) relacje z kobietami zaczęły się od tego, iż uświadomiłem sobie że nie ma czegoś takiego jak "czekać" i "być fajnym spokojnym kolesiem". Nie stałem się przez to skurwysynem, po prostu pozbyłem się złudzeń i to dopiero jako tako "zapracowało". -- Śr paź 10, 2012 1:54 pm -- Aby spotkać musisz działać i... czekać, ale czekać na zasadzie trwać, nie zniechęcać się, nie poddawać się, a nie czekać tzn. stać biernie w miejscu. Na ileś tam miliardów kobiet, przy odpowiednim zaangażowaniu na pewno w końcu trafisz na taką, z którą "zatrybi". Bo niektórym panom to już wisi... to znaczy niby chcą, ale po przeprowadzeniu w głowie bilansu zysków i strat nie są już takimi zapaleńcami jak kiedyś -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Nie no, są plusy. Bycie z drugą osobą pomaga rozwijać się wewnętrznie (i zewnętrznie), z drugą połówką człowiek nie czuje się taki zupełnie sam, gdy jest uczucie to jest też dużo ciepła i współodczuwania... Długo by pisać. Minusów też jest sporo, ale sądzę iż jest to gra warta świeczki. Chociaż ja to jestem też rozdarty w tym wszystkim i prawdę powiedziawszy nie wiem czy szukam jeszcze drugiej połówki, czy chce mi się wchodzić w jakikolwiek związek, nie wiem czy ma to w moim przypadku jakikolwiek sens. Po prostu rozdarty jestem Nie dogryzaj tylko odnieś się do tego postu aha tam w plusach zapomniałem dopisać, że seks, ale to tak oczywiste, że aż można zapomnieć -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
bakus ma sporo racji. Wasze nieporozumienia biorą się z różnicy wieku. Tahela, Candy z tego co dobrze kojarzę mają coś koło (ponad??) 40-stki. Bakus ma natomiast 23 lata (a twierdzi całkiem na serio, że jest stary ). Różnicie się wiekiem i płcią a co za tym idzie zupełnie innym bagażem doświadczeń. Przemawiają przez was inne potrzeby, namiętności, dążenia. Wiadomo, że dla większości 40-sto letnich kobiet, introwertyk z pierwszej grupy, w podobnym wieku jest lepszym kandydatem na partnera niż wieczny macho (taki już co prawda z widocznym piwnym brzuszkiem, rysującymi się zakolami przyprószonymi lekkim srebrem, ale nadal wielki macho ). Jest w was po prostu silna potrzeba stabilizacji. Kimś kto może wam dać poczucie takiej stabilizacji jest właśnie introwertyk lub ktoś wypośrodkowany z odchyleniem w kierunku introwersji (z pierwszej grupy). Czyli człowiek poważny (ale nie nudny), rozważny, ustabilizowany, spokojny (ale nie powolny czy flegmatyczny). No, a poza tym jestem w stanie dać sobie rękę uciąć, że pewnie przerobiłyście co najmniej 2 nieudane związki z nad-aktywnym lub bardzo aktywnym ekstrawertykiem. Ponieważ, gdy byłyście młodsze ekstrawertyk, przebojowiec wydawał się wam kimś odpowiedniejszym. Ze względu na doznania, dreszczyk emocji itp. Oczywiście to taka luźna teoria, nie wiem jak to u was było i nie wnikam. Mam jednak wrażenie, że dobrze myślę. Większość dziewczyn przed i po 20-stce raczej wybiera tak samo. Szukają doznań, emocji i intensywności, a nie równowagi i rozwagi (bo te kojarzą się negatywnie, z nudziarstwem i... starością). Nawet tzw. szare myszki (moim zdaniem zwłaszcza one...) skłonne są wiązać się z typami przebojowymi lub przynajmniej niezamkniętymi w sobie, zamyślonymi "nudziarzami". Bo tych drugich widzą raczej w roli przyjaciół niż kochanków. A tak poza tym kobiety lubią mówić o tym jak chciałyby, aby było, a nie o tym jak naprawdę jest. Po to by poczuć się lepszymi. To znaczy teoretycznie wolą widzieć ludzi jako byty czysto duchowe, a w praktyce są bardzo przyziemne i... ludzkie Faceci "patrzący przez pryzmat dupy" (pozdro Agasaya) są przynajmniej szczersi w tym wszystkim. Błogosławieni patrzący przez pryzmat dupy, albowiem będzie im dane Doradzacie bakusowi pod swoim kątem - potrzeb większości kobiet dojrzałych (sorry, że tak to brzmi...) i doświadczonych. Powinnyście wczuć się raczej w myślenie nasto lub dwudziestolatki, aby miało to dla niego jakieś praktyczne zastosowanie. Nie dziwcie się że jak jemu tak doradzano już kiedyś i nie przyniosło efektów to teraz jest w nim poczucie krzywdy i buntu. Dobrze bakus, że zacząłeś się budzić i połapywać jak się rzeczy mają. Zgadzam się z tobą, że te wszystkie rady o czułościach i byciu "grzecznym" to droga do zaprzyjaźnienia się, a nie uwiedzenia. Najgorsze, że przez to można wjebać się w rolę "pieska". Tutaj wklejam swój post z innego tematu. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
korekta, najpierw się uchleję za jego pomyślność, a potem dopiero rzucę -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
jak Carlosbueno znajdzie se robotę i babę to ja rzucam picie -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Wymagania kobiet na przestrzeni lat wcale nie wzrosły tak naprawdę... ale co do tego Zgadzam się w 100000000%, świetnie ujęte -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
ale ty tu piszesz "23 latka" czyli kobieta, a ja piszę o perspektywie męskiej, bo jak chodzi o kobiety to taka liczba nie jest żadnym fenomenem. No i tak w ogóle teraz to ty przesadzasz , bo znam takie co mają 23 i raptem dwóch facetów na koncie -- Pn paź 08, 2012 10:03 pm -- Stary chyba masz nierealne oczekiwania. Ostatnio w swoich starych szkołach średnich musiałem pozałatwiać kilka spraw - pozabierać stare świadectwa, pogadać z jednym czy dwoma nauczycielami. Trochę posiedziałem na korytarzach. Ogólnie, nie wiem kurva, może ja stałem się wybredny czy coś, ale te 16-18 to teraz wyglądają jak jakieś upośledzone - niskie, dziecięce twarzyczki, jakieś takie niedorosłe. Nic szczególnego. Idźcie w cholerę z dzisiejszymi licealistkami... Kiedyś dziewczyny w tym wieku były ładniejsze, teraz to makabra. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
o! ja słyszałem dokładnie to samo powiedzenie tyle, że odnośnie kobiet -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Z obserwacji. To co piszę to nie żadne dane statystyczne z jakiegoś obopu. Prawdę mówiąc mam swoje powody, aby w żadne średnie statystyczne nie wierzyć. Na przykład wg. średniej statystycznej Polacy zarabiają przeciętnie 3600 zł... Jaasne. To tylko przykład, a mógłbym podać ich więcej. Poza tym ludzie często kłamią w tych anonimowych czyli teoretycznie najlepszych badaniach, a kłamią po to by poczuć się trochę lepiej oraz by nie wyjść przed sobą na "nieudaczników". Nawet jeśli wg. średniej tak wynika, to co z tego? Skoro znałem w życiu może 3 osoby, które mogły się pochwalić więcej niż 3 partnerkami seksualnymi. Kto więc zawyża średnią? Może i tak jest, ale zauważ że ja w ogóle nie mówię o mówię o utracie prawictwa samym w sobie, bo możliwe że to co piszesz jest prawdą. Piszę zupełnie o czym innym -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
Werty odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
a tak swoją drogą u was, najaktywniejszych w tym wątku, często przewija się stwierdzenie, że "wszyscy to robią" albo "kiedy wszyscy to robili". Trochę się z tym nie zgadzam. Trzeba umieć odróżnić mity i kłastwa innych ludzi od prawdy, a prawda jest taka, że: -większość ludzi jakich znałem poznało swoją pierwszą dziewczynę w wieku 17-18 lat, tak więc gadanie, że wszyscy to już się rżną od najmłodszych lat to jakaś brednia. Owszem zdarzało się za moich czasów, że ktoś swoją inicjację przeżył mając 14 lat, ale to były jednostki. -niekiedy są przypadki, że ktoś miał kobietę w wieku 18 lat, a potem do 23-26 żadnej po niej (bardzo często to spotykam) -znam kilku facetów (można liczyć na palcach dwóch rąk), którzy mając 19 i więcej lat nie mają nikogo już od lat czy wręcz nigdy nie byli z nikim -tak po prawdzie duża część mężczyzn działa na zasadzie "wsadzić, nie ważne w co byle wsadzić i mieć to za sobą", nie są Casanovami -to że mieli dziewczynę nie oznaczało jeszcze automatycznie, że uprawiają seks -z 90% ludzi przez całe życie ma jedną, no maksymalnie (!!!) zaznaczam maksymalnie, dwie partnerki seksualne -nastolatkowie i młodzi mężczyźni lubią koloryzować i opowiadać farmazony o swoim życiu seksualnym, a często są to zwyczajne opowieści z mchu i paproci I wiele, wiele innych. Wypisałem te podpunkty po to by spróbować wykazać, że kompleksy niektórych - może i zrozumiałe - są wyolbrzymione do granic absurdu. Na zasadzie "wszyscy są bogami seksu a ja jeden jestem nieudacznikiem" Bez przesady, panowie -
No, a może dlatego, że wszyscy na około wmawiają Witch, że skoro chłopak pochodzi z "trudnej" rodziny. Z domu, w którym jest alkohol to znaczy, iż on sam musi chlać i napierdalać po ryju. Skoro wszyscy (a głównie matka) mówią o nim źle, sugerują że z góry ma zafundowany przez geny problem z alkoholem to dla tej dziewczyny jest to główny punkt odniesienia. Może przez to Witch tak bardzo akcentuje kwestię alkoholu? Po prostu przez rozmowy z matką nauczyła się tak reagować i tak gadać... Może dlatego? O tym pomyślałaś? Czy z góry w każdym facecie widzisz skurwysyna i chcesz dołożyć swoją cegiełkę do rozbicia (być może) normalnego heteroseksualnego związku? Zresztą prawdy nie znamy, i zapewne nie poznamy, ale ty Fioletowa już sobie stworzyłaś swoją teorię (może i prawdziwą cholera wie, ale przesądzać nigdy nie można)
-
Z dedykacją dla Ciebie ziomie. Ogarniaj się i stabilizuj brachu. Za parę lat jak wspomnisz to wyślij priva jak za dawnych lat do Wertego i pochwal się że dobrze jest
-
a nie jest tak?
-
fucktycznie! powinno być lobbiści
-
hobby homoseksualne też wywiera naciski na naukowców, placówki badawcze
-
Spoko. W sumie ja też pisałem skrótami myślowymi (ze względu na późną porę), dałem trochę ponieść się emocjom, bo niektórzy "kochający miłość" zaczęli na mnie włazić. Ktoś niesłusznie nazwał mnie "naziolem", a nie jestem i brzydzę się nimi. Potem przez ileś tam stron nie chciało mi się rozpisywać co stworzyło płodne pole dla domysłów i spekulacji odnośnie mojej osoby i moich poglądów. Poza tym zujzuj teraz ty uważaj. Niebezpiecznie dotykasz granicy politpoprawności
-
Pękają w szwach ponieważ domy dziecka pełne są dzieci, które... mają rodziców albo ich prawny stan jest niejasny. Dlatego z jednej strony nie mogą zostać adoptowane przez inne rodziny, a z drugiej nie mogą wrócić do rodzinnego domu. Dlatego tkwią w bidulach.
-
dlaczego ja zawsze w dyskusji o adopcji dzieci przez pary homoseksualne zawsze natrafiam na ten argument? A co z patologiami w partnerskich związkach homoseksualnych wychowujących dzieci (można znaleźć sporo przykładów na necie) ?? Na adopcję czeka tyle heteroseksualnych par i to dobrych par, że naprawdę nie istnieje potrzeba dawania gejom czy lesbijkom jakiś dzieci z domów dziecka.
-
no dobrze, ale do stanu pośredniego można przypisać z jakieś 80% polek i polaków. Generalnie nie uważają homose. za coś fajnego, najczęściej traktują to jako lekkie zboczenie, coś odbiegającego od normy, ale nie są wobec tego agresywni. Adopcji nie popierają i oburza ich taki pomysł, a o ślubach kościelnych to nawet nie chcą słyszeć. Polskie społeczeństwo na nieszczęście wszelkiej maści liberałów i lewicowców(w tym lewaków) jest raczej konserwatywne obyczajowo. Polska młodzież w zasadzie też. Niestety, nie da się.
-
fioletowa25 eeehhh wspominałem przeca, że przez około 2 lata życia kręciłem się w anarchistycznych klimatach. Tam dużo miejsca poświęcało się na lgbt w tym całym ruchu. Już wtedy jak na mój gust było to za wiele. Poza tym pamiętam, że prywatnie wielu "starych" anarchistów uważało co niektóre postulaty lobby gejowskiego za drobną przesadę, ale o tym mówili raczej między sobą, aby nie popaść w niełaskę u młodszych, agresywniejszych anarcholi. Sporo na ten temat czytałem. Tkwiąc na lewiźnie (co ja tam do ch... robiłem! jak ja zawsze miałem bzika na punkcie "narodu", historii i języka!!) zawsze miałem poważne wątpliwości na temat tego czy jestem pro czy antygejowski. W sumie wychodzi na to że jestem raczej niechętny lobby gejowskiemu. Nie za bardzo - estetycznie - leżą mi osoby homoseksualne. Moją awersję wywołują takie zwierzenia jak twoje - co ty tam nie robisz ze swoją kobietą, albo co byś nie zrobiła z nią Nie wmawiaj mi dziecka w brzuch. Mam bardzo silnie ugruntowaną orientację i jest to orientacja heteroseksualna. Nigdy nie zachwiana. Nie przeżywałem żadnych rozkmin nawet na ten temat. Od zawsze jarały mnie kobiety i tylko one. Nie jestem wielbłądem i nie mam garba Ta teoria, że co bardziej zażarci "homofobicy" to już na pewno muszą być kryptogejami ma ogromne luki. Zresztą nie od dzisiaj wiemy, że świat nie jest czarno-biały. Tak samo nie ma czegoś takiego jak konflikt homoseksualni - homofobi. Są też stany pośrednie. Szczególnie u ludzi w średnim wieku - pogadaj z nimi o homoseksualizmie to zrozumiesz o czym piszę.
-
Wiolka bez strachu. Shadow ostrzeżenie mi cofnie, gdyż nie jest to obelga, ani agresja. Regulamin jako tako znam Już prędzej mogłaś mi dosrać za "niedojebanie umysłowe" Heleonore. O co więc chodzi? Jak to o co, o pręgierz.
-
Jesteś nieobiektywna i stronnicza Wiola widzę, że ten temat działa na zasadzie - "robimy pręgierz, stawiamy delikwenta i nawalamy, a gdy jęknie walimy jeszcze bardziej" No i tak się też objawia terror lobby homoseksualnego i jego popleczników. Da się. Poczytaj jeszcze raz moje posty. Wczoraj w nocy byłem zmęczony i nie chciało mi się rozwijać wątku. No i wiadomo, że homoseksualizm estetycznie mnie razi. Nie podobają mi się takie rzeczy. Z reguły nudności mnie dopadają. I co ja mam z tym zrobić? Tak już mam.
-
Wiolka ostrzeżenie teraz to właściwie za co dostałem teraz? Dlaczego nie na przykład wczoraj? Bo śmiem się wypowiadać i protestować w temacie specjalnie dla mnie wydzielonym. Za co. uzasadnij Bo nie chcę znosić cięgów i wylewania na mnie pomyj przez ludzi średnio zorientowanych i opierających się bardziej na swoich przypuszczeniach niż na rzeczywistych faktch?
-
Nie wiem jakie poglądy ma intel, ale wiem jakie mam ja. Zapodam historyjkę. Chyba z 10 lat temu, zdaje się w 2002 albo 2003 odbywać się miała pierwsza naprawdę duża parada gejów i lesbijek. Miałem wtedy może 14 lat. Telewizja transmitowała, wydarzenie tygodnia, zjechało się od chuja ludu - homoseksualnych, zwolenników osób homoseksualnych jak i naturalnie przeciwników. Moja 75 letnia wtedy babcia, osoba wierząca, a zarazem pro-sldowska (hehehe) strasznie się piekliła i krzyczała, że "pedziów to należy pogonić, wytępić". Drażniło mnie to i zaprotestowałem, że przecież nie mają się czego wstydzić, naturalna sprawa. Wtedy ona wyskoczyła mi z tekstem; "tak, a może ty jesteś jednym z nich" i pamiętam do dzisiaj co odpowiedziałem "a może jestem i co w związku z tym?". Zamknąłem jej tym usta dość skutecznie. No, ale to też i czasy były inne. Ruch lgbt dopiero wtedy w Polsce wyszedł z podziemia. Hasła na transparentach były skromne. Po prostu tolerancja. Czysta tolerancja i nawoływanie do nieagresji. Jak dla mnie to była bomba. Niedługo później zacząłem zresztą kręcić się w lewackich klimatach tzn. anarchistycznych. Tam jednym z dogmatów była 100% tolerancja i wspieranie osób homo. Nie przeszkadzało mi to. Uważałem, że wszystkim ludziom należy się jednakowy szacunek, o ile tylko nie krzywdzą innych. Zresztą w tym środowisku jest trochę homoseksualnych osób i przyznam szczerze... Żadna z nich mi nie podpasowała. Każdy gej czy lesbijka, którą poznałem to na ogół byli straszni egoiści, zapatrzeni w siebie, niesamowicie wręcz roszczeniowi i do tego fałszywi. Może miałem nieszczęście trafić na tych złych. Nie wiem. Będę się straszczał, bo zaraz jeszcze opowiem wam całą historię swojego życia. W miarę upływającego czasu zacząłem zauważać jaką hipokryzją są lewicowe ideały, jak bardzo są szkodliwe dla Europy i rdzennej europejskiej ludności. Nigdzie nie twierdziłem, że geje i lesbijki sami w sobie doprowadzają do wymarcia białej rasy. Homoseksualiści zawsze byli, są i będą. Raczej nigdy nie miało to wpływu na demografię w Euro. Ani pozytywnego wpływu, ani negatywnego. Raczej jest to neutralne. Twierdzę natomiast, że wszelkie gejowskie, powiązane z lewicą lobby. Lewacy kochający wszystko z głupoty prowadzą do wyrwania wartości naszej cywilizacji z korzeniami. W imię chorych idei (wykorzenienia tożsamości narodowej, państwowej) ściąga się do Europy ludność z innych krajów, o innej kulturze. Kulturowo i światopoglądowo zupełnie nam obcych. Niestety przybysze nie chcą się asymilować, ani pracować dla dobra krajów, w których przebywają. Ta chora idea to multikulti. Drugą chorą ideą (wykorzenienie wartości rodzinnych) jest wspieranie debilnych pomysłów pomyleńców - objawia się to planami zakazania jakiś słów, bo niby nie neutralne, albo dopuszcza się do adopcji dzieci przez pary tej samej płci. Co jest biologicznie nielogiczne. tak, biała rasa. Nie wiem zupełnie czemu miałbym się tego wstydzić, że interesuje mnie los ludzi, którzy są do mnie podobni, mówią podobnymi językami lub językami z tej samej rodziny językowej i pochodzą z tego samego kręgu kulturowego. Spójrz na wskaźnik dzietności przybyszów z Afryki lub krajów muzułmańskich w Europie. Myślę, że niebawem oni zaludnią Europę. A wszystko to dzięki głupocie i krótkowzroczności lewicy. Oczywiście nie uważam, że czarnoskórzy lub arabowie to jacyś gorsi ludzie. Nie uważam, że należy im cokolwiek złego robić. Skoro już tu są to... widocznie tak musiało być. Trudno. Co będzie zobaczymy. a ja np. ultraprawicowcem nie jestem. Nie uznaję się za takowego. To tylko łatka, która i tak nic nie znaczy. Zresztą pojęcia takie jak naród i konserwatyzm same w sobie w zasadzie nie przynależą do lewa ani prawa
-
Mimo, że strasznie mi się nie chce wchodzić z wami w dyskusję, ale jednak jest kilka rzeczy, które podniosły mi ciśnienie. Po pierwsze jakieś zujzuj. Wyskakuje z antysemityzmem jak filip z konopi. Do czego to niby chciałeś wpasować? Chcesz się mądrzyć? Fajnie, ale niech się to przynajmniej trzyma kupy. Chcesz osoby o podobnych do moich poglądach trzymać pod pręgierzem i tępić? Stary to właśnie świadczy o poziomie twojej tolerancji. Bo czyżby tolerancja dotyczyła tylko homoseksualistów? Następnie pani fioletowa25, która wchodzi na forum dla osób z zaburzeniami psychicznymi, zaburzeniami osobowości i chce dyskutować o problemie z seksem w swoim homoseksualnym związku. Pytałem czemu nie udasz się z tym na stosowne forum, na którym siedzą geje i lesbijki mające odpowiednie doświadczenie i predyspozycje do radzenia w takich sprawach. Cierpisz na zaburzenia lękowo-depresyjne? Masz schizofrenię? Inne zaburzenia osobowości? Ja to widzę, tak że i owszem jest to forum otwarte dla wszystkich, ale wszystkie te działy tematyczne dedykowane są osobom (i ich rodzinom) z ww. przeze mnie problemami. Przecież są dziesiątki forów, list dyskusyjnych, czatów na których mogłaś podpytać o problemy w związku. Czemu tutaj więc? Z tekstami takimi jak ten to wypierdalaj: Nie cierpię na zaburzenia osobowości czy inne paranoje. Moim problemem są (były?) zaburzenia lękowo-depresyjne (nerwica) oraz fobia szkolna. Urojeń nie stwierdziłem u siebie. To po pierwsze. Po drugie - i to wydaje mi się najbardziej prawdopodobne - uważasz "homofobię" (taka przypadłość co jej tak naprawdę nie ma) za chorobę to muszę cię rozczarować, gdyż nawet wikipedia podaje: Czyli dzięki WHO dwie strony konfliktu osiągają pewien kompromis. Homoseksualizm nie jest uznawany już za chorobę, ale i niechęć do homoseksualizmu także nie. Ciekawe, nie? Kolejna sprawa pani fioletowa25 i chyba najbardziej istotna w tym wszystkim. Nie jestem wielkim przeciwnikiem homoseksualistów. W zasadzie wiszą mi oni. Nie przeszkadza mi że ileś tam procent (zdaje się coś około 4%) osób w społeczeństwie to osoby homoseksualne. Jestem przeciwnikiem społecznego stygmatyzowania takich osób, prześladowania ich czy innego gnębienia fizycznego i psychicznego. W co może nie uwierzysz, ale sprzyjam nawet tej ustawie o związkach partnerskich co to ma sankcjonować tego typu związki. Ułatwi to życie wielu, wielu osobom. Rozwiąże kilkadziesiąt trudnych problemów, z którymi obecne ustawodawstwo średnio sobie do tej pory radzi - jak np. kwestia dziedziczenia, zasiłki pielęgnacyjne w przypadku choroby jednej z osób w związku itd itp. Nie godzę się natomiast na wpychanie się i nachalne wpierdalanie w życie publiczne. Na demonstracyjne atakowanie tradycyjnych wartości i rodziny. Nie podobają mi się pomysły niektórych działaczy np. to o czym wspomniałem - w pewnych krajach rozważa się wprowadzenie zakazu używania słów takich jak mama czy tata, gdyż podobno nie są neutralne i mogą ranić uczucia par homoseksualnych! Nie podobają mi się adopcje dzieci przez pary homoseksualne. Bo te jeszcze tolerować można by było w przypadku, gdy po śmierci żony facet odkrywa swoją drugą naturę i zaczyna mieszkać z jakimś w miarę rozsądnym typem (był kiedyś taki odcinek w "Sądzie Rodzinnym"), ale nie że geje czy lesbijki adoptować będą obce dzieci. To się nie mieści nawet w głowie. Wkurwia mnie wymuszanie przez lobby homoseksualne na kościołach i związkach wyznaniowych wszystkich religii praw do ślubów itp. Żadna ze znanych mi religii instytucjonalnych sobie tego nie życzy. Nawet dość liberalny i łagodny buddyzm (we wszystkich odmianach)chociaż nigdy nie namawiał do prześladowania osób homoseksualnych (co zresztą widać w krajach tradycyjnie buddyjskich, że homoseksualizm jest w nich traktowany dość neutralnie, w Tajlandii to nawet transseksualiści są bardzo tolerowani), ale tak czy inaczej uznaje się tę orientację za "niewłaściwy sposób seksualnego prowadzenia się". O najbardziej radykalnej i wojowniczej religii islamskiej nie ma co nawet wspominać, a zresztą tam osoby homoseksualne raczej jeszcze nie próbują się wtryniać, bo dla nich by się to bardzo szybko skończyło... Kolejna sprawa. Przerabianie wszystkich, którym homoseksualizm nie leży i nie podoba się na wariatów. "Nie popierasz LGBT?! Ty faszysto! jak możesz!" Ten straszny terror lobby gejowskiego jest trudny do przełknięcia. W ogóle co to jest ten ruch LGBT? Czy on skupia i przemawia głosem wszystkich ludzi odmiennych orientacji? Szczerze wątpię. Ktoś dał tutaj, pewnie ściągnięty z jakiejś gejowskiej strony wykaz, który opisuje 3 przypadki dla niechęci do gejów i lesbijek. Oczywiście wszystkie 3 podpunkty sugerują, że 1.nie lubisz gejów i bywasz agresywny wobec nich znaczy, że sam jesteś świadomym, ale odrzucającym to gejem 2.nie lubisz gejów bo jesteś nieuświadomionym gejem 3.nie lubisz gejów, bo jesteś świrem Szkoda, że nikt nie wymienił tutaj innego podpunktu. Na przykład, hmm, takiego który by mógł brzmieć "Ostrożność wobec gejów wynikająca ze światopoglądu, podążania tradycyjnymi wartościami i inną życiową etyką" cd później