Jedną z dostepnych mi reakcją, poza próbami ignorowania niepokoju, jest doświadczenie go w pełni, "pobycie w nim" i wyczucie jego składowych - bez analizowania. Na ten moment mam wrażenie, że składa się na niego poczucie winy i w znacznie większym stopniu niskie (bo jakieżby inne w moim przypadku) poczucie wartości, brak wiary we własne możliwości, do tego zbyt mała ilość informacji, by podjąć określoną decyzję.
Obawiam się, że w moim przypadku niskie poczucie wartości jest adekwatne do stanu rzeczywistego.