Small talk wydaje mi się namiastką nagabywania ludzi, nie przepadam za taka formą interakcji, ale przy dobrym nastroju zdarza mi się ją praktykować. Czasem udaje mi się zamienić parę niezobowiązujących zdań z sąsiadami, zazwyczaj komentuję psa danej osoby, pytam o jego imię itp. Bywa, że krótkie pogawędki rozpoczynają się od pytania/słów: "skąd wracasz", zadawanego na widok torby sugerującej jej przeznaczenie - w odpowiedzi pada: z pracy, szkoły, zakupów, siłowni (+odwrócenie pytania); "dawno cię nie widziałam", "nie poznałam cię", bezpieczne są też nawiązania do pogody i drobne komplementy, po uprzedni przywitaniu, oczywiście.
Reasumując, small talk budzi we mnie sprzeczne emocje, ale czasami przynosi subtelną satysfakcję.