Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. betty_boo

    konwersy

    tak, do lansu
  2. dobre pytanie, ja porafię być tak inna w stosunku do różnych osób i w różnych sytuacjach że sama się zastanawiam jaka jestem?
  3. betty_boo

    konwersy

    mam pytanie , gdzie kupic fajne podroby konwersów? orginalne sa drogie, moze ktos kupił ostatnio gdzies na allegri jakies podróbki?
  4. chyba też tak mam. mam 35 lat a czuję się jakbym dopiero co skończyła studia. wyjątkiem jest ze lubie sie czasem ubrac sexy jak kobieta. mam dużo do czynienia z młodzieża. wszyscy mowią że nie wygladam na swoj wiek. mam wysportowana i raczej drobną sylwetkę. zdarza mi się przez cale dorosle życie spać z misiem którego mam od dzieciństwa - tu was zakasuję:) jestem rozwiedziona i dda, myślę ze ktos z was tez moze być dda i dlatego tak sie czujemy. kidults.
  5. moim zdaniem nic juz z tego nie będzie. nie kochasz żony i to sie nigdy nie zmieni.
  6. dzięki wszystkim za odzew, to był post napisany w afekcie:) teraz mi to zakochanie daje więcej do myślenia... mam to kontrolować jakoś żeby się nie zakochać?
  7. Witam Mam pytanie - czy czekanie na smsa od faceta ktory mi sie podoba jest nienormalne? Dlaczego to wywołuje we mnie takie napiecie że ciągle sprawdzam telefon, wkurza mnie to. Ktoś też tak ma? Dajcie jakies praktyczne rady jak sobie z tym radzic?
  8. Ja też mogę to o sobie powiedzieć, też mi się to często zdarza, szczególnie z bliskimi. Nudzą mnie, nużą i irytują...wydają mi się tacy powtarzalni i przewidywalni...to nawet nie chodzi o rozmowy z nimi. ogólnie o nich Lubię poznawać nowych ludzi , najlepiej całkiem innych ode mnie, fascynuję sie nimi na krótki czas ...a potem wszystko mija i zastanawiam sie co ja w nich widziałam...? jest to straszne bo potrafie być bardzo niecierpliwa i nieczuła wobec bliskich, męczą mnie oni i ich obecność, czuję się jakby mi coś odbierali... jestem DDA. Piszcie proszę poważne posty bo jeśli dobrze zrozumiałam inetencję autora to właśnie chodzi o problem podobny do mojego.
  9. czyli to jednak prawda że niektórzy powinni je brac do konca zycia...dzieki za ten temat, założyłam niedawno podobny ale jakoś nie doczekałam się tak konkretnych odpowiedzi jak tu.
  10. rzeczywiście, ciekawy przypadek. trudno mi sie odnieść do treści tego postu, ale zastanawia mnie dlaczego Ciebie tak zafrapowała ta historia i tak szczegołowo ja opisałes?
  11. betty_boo

    DDA a ZWIĄZKI

    ja nie wierzę w jakieś spektakularne zmiany, zresztą jak już takie pomysły się pojawiają w Twojej głowie to chyba po prostu go nie akceptujesz i on Cię nie satysfakcjonuje juz teraz.
  12. betty_boo

    DDA a ZWIĄZKI

    dziewczyny, super wypowiedzi w tym wątku - majka o zmienianiu partnerów - mialam tak samo; restless o relacjach z mężem - miałam tak samo, myślę też ze go nie kochasz i mogłabyś zrobić coś dla siebie i odejść, a w ogóle to może terapia dda, basia - fajnie piszesz o tych serialach, mi też trzeba chorych emocji a to jest bardzo bezpieczny sposób:) piszcie jeszcze, restless co u Ciebie, co zmieniasz?
  13. ja mieszkałam w domu należącym do męża i jego siostry, niby mieliśmy niezależne mieszkanie ale bez osobnego wejścia. dodatkowo sytuację komplikowała ciagła obecność najblizszej rodziny męża w obrębie budynku mieszkalnego i posesji (z powodów zawodowych). nie było wiadomo co jest czyje, kto ma o co zadbac, nawet gdzie postawić samochód.rodzina męża oczywiście od początku czuła sie tam bardzo swobodnie, podejmując dezycje dotyczące swojej własności. ja nigdy nie miałam nic do powiedzenia. żałuję że zgodziłam się zamieszkać w tym domu gdyż zamknęło mi to szansę do dorobienia się własnego kąta gdzie czułabym się u siebie. inwestowalam swoje siły, czas i pieniądze w cos co nigdy nie będzie moje. mieliśmy też za mało intymności i odrębności. może ja też za mało walczyłam o swoje. w każdym razie nie jesteśmy już razem. sytuacja domowa była źródłem napięc i konfliktów.
  14. a gdzie znajduje się ten kwestionariusz? można go zrobić sobie samemu i zinterpretować wyniki?
  15. słyszałam opinię ze niektórzy powinni całe zycie brać leki psychotropowe? czy to prawda? co o tym wiecie, sądzicie? może ekspert zdrowie się tez wypowie:)? zapraszam i dziękuję za głosy
  16. ja też wiele razy słyszałam ze hellinger jest bardzo kontrowersyjną osobą. że byl kiedyś księdzem i nie ma wykształcenia psychologicznego. chyba warto dobrze sprawdzić na co się piszemy gdyby ktoś się dezydował.
  17. ja myślę ze w poście powyżej sam sobie odpowiedziałeś na wszystkie pytania i dałeś wskazówki. po prostu przestań być dla wszystkich miły, usłużny i wiecznie uśmiechnięty i dyplomatyczny. postaraj się byc neutralny, obojetny, jeśli nic nie czujesz. i obserwuj innych ludzi. tych, którzy twoim zdaniem nie chcą się przypodobac innym, ktorzy są sobą. buduj tez poczucie własnej wartości.
  18. trudno mi zadecydowac, bo czuję sie tak jakby w trakcie terapii nagle nastąpiła zmiana reguł gry...ktora w moim obecnym przypadku nastręcza sporo dylematow. jestem wkurzona ze nie dano nam do przeczytania i podpisania zadnego regulamiu...kojarzy mi sie to z brakiem profesjonalizmu. czuje sie tak jakbym musiala ponosic konsekwencje czyichs niedociagnięć.
  19. no... nie ma to jak opinia osoby która miała do czynienia z podobnymi dylematami. dzięki raz jeszcze
  20. tak, tylko potem spotkam się z zarzutem że monopolizuję terapię i gadam tylko o sobie.
  21. dzięki wam za zainteresowanie i opinie. naprawde duzo mi to daje. muszę dodac ze oczywiscie czuje sie nielojalna w stosunku do grupy ze piszę o tym na forum...mimo ze jest to anonimowe forum ale...czy te moje wyrzuty sumienia są słuszne? paradoksy, to co napisałas porusza istotę moich wątpliwosci. to już chyba nawet nie chodzi o te osoby z którymi miałam prywatne kontakty. wydaje mi sie własnie ze w tej grupie nie ma zaufania, otwarcia i jasnych granic dotyczących grupy i życia prywatnego. nagle teraz sie one "pojawiły" w praniu że tak powiem, ale jest chyba na to trochę za pózno. wydaje mi sie ze ta sytuacja obnażyła słabość tej grupy. może nawet jej prowadzenia. właśnie taki brak otwartości, zaufania i szczerości. taką powierzchowność i zachowawczość. monika, przedtem mówiłaś żeby zostac i walczyc. też tak myslałam. ale nie wiem czy jest o co...
  22. niestety na naszej grupie nie zostało to w porę (czyli na początku) wyartykułowane. nie wiedziałam o tej zasadzie. dowiedziałam się dopiero jak juz bylo za późno. związałam się z jednym z uczestnikow terapii. ten związek, a raczej próba jego stworzenia, przyniósł dużo rozczarowań i nieporozumień. rozstalismy się. teraz mamy niby byc razem w tej grupie dalej. ja mam w sobie dużo urazy do tej osoby. wiem tez o wielu sprawach z jej przeszłosci lub zycia prywatnego ktore nie zostały ujawnione na terapii. nie wiem jak w tej sytuacji się zachowywac. uważam ze jednak nie powinnam chodzic na te grupe i ze to nie ma sensu. nadmienię ze spotykalam się tez poza terapia z jedną kolezanką i wiem ze nie przedstawia swojego zycia na terapii tak jak w rozmowach ze mna (moim zdaniem zataja kluczowe fakty). w obliczu tego wszystkiego wydaje mi sie ze moje stosunki w tej grupie sa chore i uwazam ze wielkim błedem terapeutów było to ze nie podkreslono ze nie mozna sie spotykac z kimkolwiek poza terapia, teraz te sprawy wydaja mi sie nie do odkrecenia. moze ostanie danie brzmi jak próba pozbycia sie odpowiedzialnosci. sabaidee, dlaczego nie wszyscy nadaja sie na grupowa? w koncu oni sami mnie na nia zakwalikowali.
  23. grupa niby wypowiedziała się ze chce żebym została. ale ja w to za bardzo nie wierzę. nie wiem czy to było szczere czy po prostu nie wypadało powiedziec im co innego. jestem w konflikcie z jedną osobą z grupy (mam do niej żal bo mnie okłamała i przyznała się do tego) i wydaje mi sie ze ta moja prywatna relacja może zakłócac stosunki w grupie. ze oni boją się ze będą sie musieli opowiedzieć po którejś ze stron.albo że ten nasz konflikt będzie jak bomba zegarowa... no i zastanawiam się czy ta sprawa nie przycmi calej mojej dalszej terapii. mam tez wątpliwosci czy warto byc w grupie ze powodu której zle sie czuje w moim życiu poza nia.
  24. a po co sobie tak wmawiasz? może bardzo chcesz zeby oni cie zaakceptowali? i nie chcesz sie ujawniac? a czy czujesz wtedy ze jestes soba? bo mam wrazenie ze trochę sie "czaisz" i cię to ogranicza. czujesz jakiś przymus żeby byc miłym dla innych i zeby oni sie z tobą dobrze czuli? może też dlatego czujesz że ciężko ci się zaangażować bo jesteś ciągle taki ostrożny i wyważony, nie pozwalasz sobie na emocje?
×