Skocz do zawartości
Nerwica.com

betty_boo

Użytkownik
  • Postów

    1 237
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez betty_boo

  1. betty_boo

    Samotność

    Svafa i Szczypiorek, zgadzam się z Wami. Kiedyś byłam osobą wierzącą ale jakoś nie umie tego przywrócić, więc nawet tu święta mi się wydają bezzensowne. Nie chce mi się angażować w żadne przygotowania, wiem że mama i tak wszystko zrobi.
  2. betty_boo

    Samotność

    Bittersweat, ciekawy sposób!:)
  3. betty_boo

    Samotność

    ja się czuję bardzo samotna przed świętami. nawet tęsknię za moim byłym mężem z którym jestem rozwiedziona i nie mieszkam już ponad półtorej roku...szok. co o tym myślicie?
  4. ja jestem rozwiedziona, czyli singiel z odzysku i z wyboru. wcześniej tylko przez bardzo krótkie okresy byłam sama.teraz jestem dorosłą kobietą i muszę się mierzyć z wieloma konsekwencjami bycia samej. pierwsza to mniejsze poczucie bezpieczeństwa, większa spinka jeśli chodzi o wydatki, muszę sama utrzymać siebie i mieszkanie.to dla mnie nowość.również konieczność samodzielnego podejmowania decyzji, co sprawia mi dużą trudność. musiałam się też nauczyć wiele przyziemnych rzeczy. pozostałe - mniej bogate życie towarzyskie, nie mam żadnego faceta w rodzinie wiec ciężko mi z remontami itp. no i chyba najważniejsze-brak szansy na dziecko. presji żadnej nie czuję, pewnie dlatego ze jestem rozwiedziona.myślę że jestem innym singlem niż koleżanki które nie były w długim związku. mimo że czuję się samotna to wiem że lepsze to niż nieudane małżeństwo.znam tez zalety małżeństwa. słysząc za ścianą kłócących i wyzywających się sąsiadów cieszę się, ze mnie to nie dotyczy. nie czuję się mniej atrakcyjna. myślę że wielu żonatych facetów jakich znam chciałoby mnie przelecieć myśląc że rozwódka to desperatka, łatwy cel albo że nie ma nic do stracenia.
  5. a czemu wczesniej się źle czułeś? co bylo nie tak?napisz coś konkretnego o sobie
  6. to masz manię i dlatego Cię tam trzymają? napisz coś więcej o sobie. to Twój pierwszy pobyt tam?
  7. wiedzieć nie, ale mieć w sobie poczucie że cokolwiek by się stało to dasz sobie radę i to przyjmiesz.
  8. założyłam bardzo podobny temat około 2 tyg temu:) - amen:) poza tym poczucie bezpieczeństwa jest wtedy jak wiesz że nic złego Ci się nie może stać. wtedy kiedy masz jakieś zaplecze, alternatywy, rozwiązania, doświadczenie życiowe. również wtedy kiedy nie budujesz go na innych. poczucie bezpieczeństwa łączy się tez chyba z poczuciem własnej wartości i skuteczności- jeśli je masz to wiesz że pewnych rzeczy nikt Ci nie odbierze.
  9. ja też myślę ze powinnaś bardziej zadbać o siebie. zacznij coś robić dla siebie, zapisz się na jakiś kurs lub wróć do starego hobby. domyślam się że raczej nie pracujesz, może też dlatego dla męża nastawionego na karierę zrobiłaś się tak mało ważna i nie docenia Twoich obowiązków domowych? no i bardziej praktyczna rada: przemyśl sens budowy domu naprawdę jest tak źle że myślisz o odejściu.to by tylko skomplikowało Ci sytuację. chcesz teraz tego domu z nim w ogóle?
  10. na ten ból pomaga mi świeże powietrze, picie chłodnej wody, kiedyś też używałam na noc "Amol" na skronie, no i oczywiście spokój, cisza i sen. także sauna parowa. ale jeśli gorzej się czuję emocjonalnie to też mam go prawie przez kilka dni z rzędu.
  11. podobno na początku terapii występuje takie zjawisko, mi też wydawało się że nie mogę żadnej decyzji podjąć bez terapeuty. myślę że powinnaś powiedzieć o swoich obawach terapeutce a także szukać wsparcia innych bliskich osób. powodzenia:)
  12. ja nie lubię ludzi którzy mają takie same wady jak ja. ale nie lubię też bufonów, pozerów i hipokrytów. mam nadzieję że taka nie jestem:)
  13. to jest derealizacja przecież...ja też to miałam jak nie dopuszczałam do siebie złości i negatywnych uczuć i byłam w miejscach i z ludźmi z którymi było mi źle.
  14. ale nieprzywiązywanie się - to znaczy niewiązanie się z nikim?
  15. dzięki dziewczyny, proszę piszcie więcej w tym temacie, ważne są dla mnie takie spojrzenia z innej perspektywy. - dziękuję i poproszę o więcej takich myśli
  16. proszę o Wasze podpowiedzi bo cierpię na chroniczny jego brak. i drugie pytanie: czy planowanie i kontrolowanie może zabierać poczucie bezpieczeństwa zamiast je dawać? co Wam daje poczucie bezpieczeństwa i jak zbudować swoje poczucie bezpieczeństwa?
  17. a jak wyglądało wasze życie wcześniej? wokół kogo się kręciło? może to żona ciągle biegała za dziećmi i Tobą?w dodatku jak piszesz ma ciężki i wypalający zawód związany z opieką nad innymi. niby dużo tu jest troski o żonę ale w każdym poście przewija się temat Twojego samopoczucia fizycznego i psychicznego.
  18. Ha... sęk w tym że mąż kocha zupełnie inną kobietę - tę udającą. jeśli to udawanie jest rzeczywiście na szeroką skalę i wiąże się również z innymi członkami rodziny, to żadne zmiany nie będę możliwe bo system na to nie pozwoli. zresztą widać że złej kobiecie po prostu przeszkadza WSZYSTKO i ewidentnie problemem jest tu małżeństwo.
  19. ładnie masz namieszane w tym wszystkim. ja bym już zostawiła ich obu bo prędzej czy później i tak będziesz musiała to zrobić nie da się tak żyć
  20. o tak! znów popieram w całej rozciągłości cudaka. ja tez tak miałam. co więcej, wydaje mi się ze po takim duszeniu emocji relacja jest już tak zafałszowana i toksyczna i tak źle się kojarzy, że nic z tego już nie będzie. przeczytaj temat jak pozbyc sie złości i wpisy na temat rodzajów złości - Ty jestes królową śniegu chyba czekam na wielkie bum!!
  21. mi się wydaje że chcesz od niego odejść tylko się boisz. i wcale z tego powodu nie jesteś ani nie będziesz "zła"! jak długo jesteście po ślubie/
  22. mi się wydaje że czujesz się niespełniona i że ma to związek z Twoim mężem (nie kochasz go?...), ale przeraża Cię myśl o zmianach i podjęciu decyzji. przynajmniej ja tak miałam - i tak interpretuję Twoją sytuację. w swoim życiu czujesz się "nie u siebie" ale jest dobrze bo zaczęło Ci to chyba na tyle przeszkadzać że czuję że pójdą za tym zmiany, całkiem możliwe że duże.weźmiesz stery w swoje ręce.
  23. alex, to bardzo długo się już spotykaliście. na początku było wszystko ok a potem tak się zaczął zachowywać? ja też miałam kiedyś podobną sytuację - chodziłam na specjalistyczne zabiegi, do tego drogie, i miałam narastające poczucie że jestem wykorzystywana (to wszystko miało związek z medycyną naturalną), dawał mi jakieś dodatkowe ziółka które kosztowały majątek etc.musiałam jeździć do innego miasta. kiedyś nie przyjechał mimo że się ze mną umówił, a ja się źle czułam, nagadałam mu przez telefon co o nim myślę i w ten sposób się od niego uwolniłam. było mi dodatkowo "głupio" bo była to osoba polecana przez ważne dla mnie wtedy osoby. moje dolegliwości przeszły ale żałowałam że czekałam tak długo na kumulację mojej złości zamiast wcześniej się postawić (wcześniej nie reagowałam na zbywanie moich pytań i inne lekceważące mnie zachowania). nie umiałam się upomnieć o swoje.
  24. moja mama zawsze chodzi i chodziła spać o 22. 00 chyba że jakieś emergency w domu było, ale to naprawdę poważne. nie umiem jej sobie wyobrazić żeby o 23 w ogóle była w stanie ze mną rozmawiać. no ale co kraj to obyczaj:)
×