-
Postów
604 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Robanix
-
Może nie zamarły, ale zamarzły . Poza tym Anja parę postów wyżej napisała o deklarowaniu się kto przyjdzie i chyba wystraszyła tym ludzi .
-
To przecież nie muszą być koniecznie kręgle, więc poczekaj z tym "wypisywaniem się" .
-
buziaczek w czubek noska - prawy sierpowy
-
Jeżeli spotkanie kręglowe było, to jeszcze przed moimi czasami . Zarówno na kręgle jak i na bilard rezerwacja jest bardzo wskazana. Kręgle są niestety droższe, ale łatwiejsze do opanowania .
-
Jestem za piwnymi kręglami , bo z bilardem to u mnie kiepsko .
-
Wybaczyć łatwo, ale zapomnieć trudno... Jak spędzisz tegorocznego Sylwestra?
-
Trochę nas mało do spotkania, więc nie pozostaje nic innego jak poczekać na lepsze czasy...
-
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, ze spotkania nic nie będzie ?
-
Przypominam, że do niedzieli coraz bliżej . Mam nadzieję, że nikt się nie rozmyśli .
-
Masz rację, to uzależnienie jest problemem (zresztą każde, a nie tylko takie), a nie istnienie pornografii. I żeby wszystko było jasne uważam, że nieakceptowanie przez kobietę oglądania przez jej faceta (czasami) pornoli nie jest jej problemem, ale po prostu problemem związku, w którym partnerzy mają do jakiejś sprawy (w tym przypadku chodzi o porno, ale może dotyczyć to też wielu innych rzeczy) odmienne podejście. Powiedziałbym, że w tym wypadku nałóg to nawet za lekkie określenie - to już w zasadzie zaawansowana choroba. I to bardzo trudna dla drugiej strony, bo godząca w jej godność. Dlatego nawet podziwiam Tomisie, że wciąż jest z tym facetem. Ja nie miałem, nie mam i nie zanosi się na to, żebym miał mieć . Może dlatego, że w mojej głowie zajętej przez natręctwa nie ma już miejsca dla takiego uzależnienia . Ot, sporadycznie coś tam sobie obejrzę w necie i tyle. Nie znam też nikogo, kogo takie oglądanie doprowadziłoby do uzależnienia. Oczywiście nikt mi się nie spowiadał z tego, ale nie uważam, żeby oglądanie filmów porno było jakoś wyjątkowo uzależniające. Uzależnia zwyczajnie, jak każda inna "używka". Ja zawsze wiedziałem, że to co się dzieje w filmach porno ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Zresztą jak można porównywać fizyczną bliskość z inną osobą z bliskością z monitorem komputerowym . Problemem jest to, że dla wielu osób filmy porno spełniają rolę wychowania seksualnego. A potem można poczytać w necie jak dziewczyny skarżą się, że ich faceci chcą je traktować tak jak to wygląda w tych filmach. Papierosów kiedyś spróbowałem, ale też się nie uzależniłem . Choć to może złe porównanie, bo papierosy to po prostu cuchnące świństwo. Ale weźmy taki alkohol. Lubię się czasami napić piwa lub wina, ale upiłem się raptem kilkanaście razy w życiu - ostatnio 7 lat temu. Cóż, wszystko jest dla ludzi, ale we wszystkim trzeba zachować umiar .
-
Powiedziałbym raczej, że szkoda, że taka kobieta jak Ty spotkała takiego nieciekawego faceta. Otóż to, tu nie ma być o co zazdrosnym. Z wielu badań wynika, że większość ludzi od czasu do czasu ogląda porno i będzie je ogladało. I póki jest to tylko "od czasu do czasu" to nie ma w tym nic złego. Problem pojawia sie wtedy, gdy jedna strona (czyli zwykle dziewczyna) nie akceptuje tego u swojego partnera. I tu tak naprawdę nie ma dobrego rozwiązania. Bo nie bardzo wierzę, że facet nagle przestanie zaglądać na strony porno. Jeżeli robi to tylko czasami, to zazwyczaj ukryje ten fakt przed dziewczyną. A ona mu uwierzy (czy raczej sama sobie wmówi, że mu wierzy), że nic takiego nie ogląda. Ale czy to napewno dobre rozwiązanie? Co będzie jak sprawa wyjdzie po kilku latach związku i dziewczyna poczuje, że była zdradzana przez te wszystkie lata? Chyba najlepiej jest jak dziewczyna potrafi zaakceptować fakt, że jej facet czasami sobie obejrzy porno i nie odnosi tego do siebie. Zaakceptować na tej samej zasadzie, jak akceptuje się różne inne przeszkadzające nam u partnera rzeczy, zwyczaje czy dziwactwa , bo kompromisy konieczne są chyba w każdym związku.
-
cmentarz - wspomnień czar
-
Zgadza się, widzimy się 21 listopada .
-
No to świetnie, bo już myślałem, że się na nas obraziłaś za te "grobowe" żarty .
-
Natręctwa w czytaniu/pisaniu i używaniu komputera
Robanix odpowiedział(a) na Milutki temat w Nerwica natręctw
Mam bardzo podobnie, dlatego nawet napisanie zwykłego mail'a zajmuje mi bardzo dużo czasu. Żeby trochę to przyspieszyć zwykle piszę bez polskich ogonków, ale i tak często ludzie muszą naprawdę długo czekać na moją odpowiedź. Nawet na sms'y zdaża mi się odpowiadać dopiero po tygodniu (mój rekord to odpowiedź na sms'a po 2 miesiącach ). Po prostu mając świadomość problemów przy odpisywaniu ciężko mi się do tego zmusić i wszystko się odwleka. Zresztą u mnie w ogóle natręctwa na dobre zaczęły się właśnie od problemów z pisaniem. A teraz dotyczą już właściwie każdej chwili mojego życia. -
W niedzielę 21 ja też jestem wolny .
-
Akurat to, że chodzi o faceta nie ma tu wielkiego znaczenia (choć jakieś pewnie ma). Po prostu osoba, która wcześniej nie miała kontaktu z tego typu problemami na propozycję skorzystania z pomocy psychologa może uznać, że uwarza się ją (jego) za "wariata" i tym bardziej się zbuntuje przeciwko temu. Nie można też zmusić partnera, żeby poszedł do psychologa na zasadzie "zrób to dla mnie", bo jak wiadomo do tego trzeba zaangażowania. Nad takim człowiekiem trzeba dłużej "popracować", żeby sam uznał pójście do psychologa za dobry pomysł. A póki co Angel1987 rzeczywiście powinna sama iść do psychologa. Tylko nie wiem, czy nawet to jest wykonalne, bo jej narzeczony musiałby się w tym czasie zająć dzieckiem... Problem ze mną jest taki, że ja nawet nie wierzę, że jutro będzie nowy dzień... Ale w tym przypadku to właśnie wiedza mnie ratuje. Bo choć pierwsze moje myśli po przebudzeniu są negatywne, to z doświadczenia wiem, że dzień wcale nie musi być starcony .
-
Obawiam się, że facet może nie najlepiej zareagować na propozycję wspólnego wybrania się do psychologa i może być jeszcze gorzej... Ja po przebudzeniu mógłbym co najwyżej pomyśleć o 3 negatywnych rzeczach . Dopiero w ciągu dnia zazwyczaj okazuje się, że rzeczywistośc jednak nie jest aż tak straszna jak mi się wydaje zaraz po przebudzeniu .
-
Coś mamy zły układ planet w tym tygodniu . Ja na pewno nie mogę 11 i właśnie okazało się, że dopiero w środę będę wiedział czy mogę 14... Dlatego 13 był dla mnie najpewniejszy...