Skocz do zawartości
Nerwica.com

ultrasone

Użytkownik
  • Postów

    200
  • Dołączył

Treść opublikowana przez ultrasone

  1. Do tej pory spotkaliśmy się 3 razy na drugim spotkaniu dałem jej różę była mega zaskoczona i zadowolona pod koniec już zaczęły się bardziej życiowe tematy o moim byłym związku i o jej dlaczego nam się rozpadło itd , w poniedziałek wyskoczyliśmy na miasto co prawda na jakieś 2,5h ale było miło wpadliśmy na kilka shotów okazało się że to był fajny pomysł bo oby dwoje nie byliśmy razem w tym miejscu potem spacer na starówkę jeszcze po piwku ja czułem że jestem trochę pod wpływem bo miałem gadane jak nigdy haha ale było okej nie narzekała :d ona musiała uciekać powoli bo znajomy przyjechał ją odwieźć do domu i mnie też podwiózł do mnie o dziwo mimo że całkiem w drugą stronę , gdy szliśmy w miejsce gdzie miał czekać transport w końcu się przełamałem (ale i tak lekko pod wpływem więc wyobraźcie sobie jaki miałem "mur w głowie") zatrzymaliśmy się delikatnie ją objąłem i powiedziałem wprost że jest zajebista i żeby pamiętała że bardzo mi zależy na tej znajomości delikatnie się zbliżyłem najpierw nadstawiła policzek ale ja się zatrzymałem popatrzyłem na nią chwilę to od razu wiedziała o co chodzi i udało się szybkiego całusa dać była chyba trochę w szoku albo skrępowana ale potem jak mnie odwieźli i wysiadałem to normalnie bez skrępowania drugi całus na dobranoc :) nawet ten kumpel co dał mi namiary na nią widzi po mnie od razu że jestem "inny" w pracy jak siedziałem praktycznie cały czas cicho to teraz co chwilę coś gadam jak inni gadają nawet jak zdarzy mi się siedzieć 12 h w pracy to nie czuję aż takiego zmęczenia jak wcześniej nawet gdy kończyliśmy dziś pracę po ponad 12h to przy zmywaniu kuchni to latałem z mopem i miotłą jak jedi z mieczem świetlnym :D serio czuje jak moje receptory dopaminowe i podobne się dopiero regenerują po tym całym szambie psychicznym które miałem dopiero teraz zaczynam czuć jak czuje się "zdrowy" człowiek bez wrażenia że "jego ciało się rozpada" no ale teraz zaczyna się mój pierdolec i jak nie wiem skąd ja mam takie akcje : ona teraz jedzie na 4 dni ze znajomymi na domki i wiadomo że będzie pochlane mocno , a w mojej głowie mam już jakiś zalążek gównianych za przeproszeniem myśli że podczas tego wyjazdu coś się jej odwidzi albo /cenzura/ wie jaki scenariusz tam będzie. Wiem że ona ma charakter lubi wypić itd ale od czasu kiedy jakoś przypadkiem mi powiedziała że mimo wszystko jest w co niedzielę na mszy (nie wiem jak to wyszło w rozmowie :D) i to z własnej woli a nie że "musi" to już mi wiele o niej mówi ale mimo to ja nie jestem w stanie się wyzbyć tych ochydnych czarnych scenariuszy z głowy brzydzę się sobą jak o tym myślę .
  2. Całkiem spoko co prawda ona jest chyba typową ekstrawertyczką ("jakaś nowość" hehe ... mega atrakcyjna i ekstrawertyczka co ty nie powiesz) wygadana strasznie , mówi że nie lubi "nudy" lubi wypady na miasto ale przy tym jest bardzo poukładana i zabawna ta pozytywna aura bije od niej na kilometr , czas pożegnać moje fobie i inne dziwactwa bo serio jak to zjebie to koniec na amen drugiej dziewczyny która jest dopasowana odpowiednio wzrostem do mnie (ona 162cm i ja 175cm) i przy tym tak atrakcyjnej do tego która się mną "wgl" zainteresowała nie znajdę , powiedziałem moim dwóm dobrym znajomym że jak to spartaczę to mają zezwolenie żeby mnie oklepać nie sądziłem że spotkam kiedyś dziewczynę która mi się bardzie spodoba niż moja była z borderem , generalnie podobne rysy twarzy , "okularnica" i przede wszystkim plus size
  3. edit : Czasem mam tak że myślę tylko o tym czego nie zrobić albo czego nie powiedzieć aby się nie skompromitować.
  4. Może coś w tym jest wykazuję więcej cech introwersji ale jednak tam gdzieś w głębi nie czuje się totalnym odludkiem , nie mam problemu rozmawiać z ludźmi czy to w pracy , czy w sklepie czy w urzędach itd masakra zaczyna się gdy chodzi o kontakty z dziewczynami niektórym gościom te rozmowy i ogólnie podtrzymanie rozmowy idzie tak naturalnie że to się dla mnie w głowie nie mieści ja za każdym razem boje się że zabraknie mi języka w gębie mam wrażenie że dziewczyny wymagają cudów na kiju że wydam się im nudny po prostu.
  5. Dobra powiedzmy że mam jakieś dobre nastawianie ponieważ mój kumpel okazał się jeszcze lepszym kumplem bo wziął sobie moje słowa do serca , ostatnio mówię do niego "słuchaj czy twoja dziewczyna nie ma jakiś fajnych koleżanek w moim typie ? " na drugi dzień dostaję od niego instagram pewnej dziewczyny i napisał mi "masz i działaj twój typ 100% xd" :D.Powiedziałem mu żeby zmienił pracę i zaczął pracować jako "medium" , na początku niechętnie pisała ze względu na sposób w jaki ją znalazłem (nie powiedziałem od kogo mam "namiar") ale potem było spoko chociaż już wczoraj miałem małą wtopę ale wybrnąłem z tego jutro mamy się spotkać jeśli to spierdolę to chyba na dobre bo serio mega mi się podoba od razu po tym jak pisaliśmy widziałem że nadajemy podobne fale itd. już nawet nie trzymajcie kciuki tylko się módlcie żeby coś wyszło z tego
  6. dziś jakieś światełko w tunelu byliśmy w drugim z "naszych" lokali na szkoleniu i wypatrzyłem tam mega fajną kelnerkę okazało się że ziomek z którym pracuję zna ją i dał mi do niej namiary chociaż nie nastawiam się na cuda tym bardziej że widziała mnie na żywo i już jej pewnie się wszystkiego odechciało , pewnie odczyta wiadomość na FB i mi odpisze coś na odwal albo odczyta i nic nie odpisze .....
  7. Przyznam się szczerzę że zgadzam się z tym błędnym kołem , nie wiem kto jest w gorszej sytuacji ty czy ja : Moja egzystencja opiera się na kilku powtarzalnych czynnościach : -praca -spacery -siłownia -rower -w coś pograć lub coś obejrzeć mam 3 kumpli na krzyż (niby lepiej niż ty) ale 2 z nich ma udane związki a ten trzeci po prostu na razie skupia się na pracy , jestem z 3miasta i u mnie jest o tyle gorzej że jakim sposobem nie spróbował bym kogoś poznać to i tak jestem olewany przez wszystkie dziewczyny z którymi próbuję nawiązać kontakt. szczerze ? to chyba wolał bym nie mieć możliwości spotykania kobiet niż być non stop zlewanym przez nie już nie mówiąc o tym że gdy idę po raz 4363463 sam nad morze to widząc te wszystkie szczęśliwe pary mam ochotę rozbiec się w mur i pierdolnąć solidnie. ze znajomymi (mogę ich zliczyć na palcach jednej ręki) nie wychodzę bo nie lubię zbytnio chlania i dużych skupisk ludzi jesteś w stanie wyobrazić sobie poziom mojej frustracji i mój stan psychiczny gdy ewentualnie jak jakaś dziewczyna jest pozytywnie zaskoczona moim "zagadaniem" to albo ma obrączkę na palcu co zauważam za późno albo kogoś ma ? mam wrażenie że wisi nade mną jakaś klątwa przez którą o "miłości" mogę pomarzyć odradzam wszelkie strony typu badoo czy sympatia , tam ludzie są dla zabicia czasu ile razy miałem dopasowanie a potem słyszałem "nie jestem zainteresowana" RĘCE OPADAJĄ ! a faceci szukają tam tylko jednego
  8. O właśnie a propo zaradności, czym jest ta legendarna zaradność o której tak się mówi? Bo według mojej byłej to dla niej facet wszystko musiał umieć robić od naprawienia kranu po chyba remont całego mieszkania co było dla mnie chore i ona nie potrafiła zrozumieć że mnie nie miał kto tego nauczyć i do tego mnie to średnio interesuje od tego są fachowcy. Ja wiem o tym że zaradny facet to musi dla dziuni mieszkanko kupić i dawać jej na zachcianki, jak ja zazdroszczę mojemu kumplowi on się tak dogaduje ze swoją dziewczyną że aż brak mi słów ona nie wymaga od niego nic tylko to że spędzają czas razem. Jak się go pytałem kiedyś o czym rozmawiacie jak się spotykacie to powiedział że o wszystkim i ja robię tak samo tylko z reguły wtedy w zamian dostaje "mine srającego kota." kiedyś będę chyba już chamski i jak któraś zrobi taka minę to powiem jej wprost że widzę że gówno ja to obchodzi co mówię to może od razu przejdziemy do rzeczy i pójdziemy do mnie albo w jakieś Ustronne miejsce?
  9. zmieniło się coś od czasu pierwszego posta ?
  10. Stary nawet nie wiesz jak ciebie rozumiem bo mam praktycznie to samo tyle że tobie chociaż w jakiś sposób udało się zainteresować fajną dziewczynę a ja jestem zlewany ciepłym moczem bo moja aura introwertyka najwidoczniej promieniuje na dobre 20 metrów i wszystkie kobiety odrzuca sam miewam stany depresyjne kiedyś potrafiłem płakać do poduszki ale teraz już nie mam nawet na to siły , to jest chore że introwertyk lubi samotność ale jednak seks i przytulanie to by się chciało .... nie wiem co mam ci napisać ehh
  11. Moja "energia" na co dzień jest zupełnie inna niż ta w intymnych sytuacjach czy jak ktoś mnie wkurzy może dlatego jestem olewany bo dziewczyna myśli sobie że nie potrafię dać komuś po ryju jak trzeba albo że mówiąc wprost dobrze jej nie zaspokoję . Może jak samiec alfa nie wyglądam ale też daleko mi do typowego "soy boya" nawet moja była u której podejrzewam borderline była w szoku jak potrafiłem się zdenerwować i zrobić jej karuzelę emocji taką własnie jaką karmią się borderki i nie raz słyszałem "po wszystkim" "ty to jesteś wariat"
  12. Belfegor : 1. Jestem tego jak najbardziej świadomy ale ile można ? ja na prawdę mam niemal cierpliwość mnicha tybetańskiego do wszystkiego ale nawet to ma swoje granice. 2. każdy ma chyba rzeczy i cechy które w sobie lubi i nie lubi. 3. Nic na to nie poradzę że introwertyk jest odbierany przez kobiety jako nudziarz i samotnik , mam najwidoczniej złe doświadczenia. 4. Do tego punktu się nie odniosę bo byłem w dwóch związkach i tylko tym dwóm dziewczynom mogłem "opowiadać w ten sposób" obecnie wszystko kończy się albo odczytaniem wiadomości i nic poza tym , albo tekstami "nie jestem zainteresowana" lub "jesteś dla mnie za niski" dlatego się wkurwiłem i usunąłem wszystkiego rodzaju konta na tych stronach. Te laski na tych stronach są jakieś upośledzone według mnie bo najpierw wykazują jakieś zainteresowanie a potem cię olewają haha Serio chyba najlepszym sposobem będzie po prostu na spontanie zagadać wprost do jakiejś dziewczyny czy to na ulicy czy na przystanku czy gdziekolwiek , ile razy mijałem mega fajne dziewczyny w moim typie i do nich nie zagadałem a potem pluje sobie w twarz że tego nie zrobiłem Jestem mega specyficznym człowiekiem czasem mam wrażenie że zachowuje się jak bym miał jakieś rozdwojenie osobowości , na co dzień spokojny , kulturalny (ale nie do przesady) ale jak ktoś mnie bardzo zdenerwuje czy jeśli chodzi o sprawy "łóżkowe" to wychodzi ze mnie zwierze i prymityw w dosłownym słowa tego znaczeniu
  13. staram się szukać kobiet na podobnym poziomie "wizualnym" jak ja w dodatku super atrakcyjne kobiety jakoś mnie nie kręcą ja lubię krągłe kobiety więc tym bardziej powinienem mieć niby łatwiej a nie mam edit: nie mogłem edytować
  14. ja po każdym moim związku zastanawiałem się gdzie jest problem z każdego wyciągałem wnioski ale kurde ja nie wiem co jest nadal nie tak ze mną ? podstawowe rzeczy typu higiena czy ubranie mam ogarnięte zawsze , broda , fryzjer itd.
  15. Napiszę to inaczej może będzie bardziej zrozumiałe Nie przepadam za alko ewentualnie okazyjnie Do klubu na trzeźwo się nie nadaję Stan który chciał bym mieć na co dzień mam po 3 kieliszkach wódki (mam bardziej wywalone na wszystko , włącza mi się gadane) Jak popiję więcej to nie przypominam już introwertyka nawet moja była która miała prawdopodobnie borderline i kocha się bawić była w szoku że potrafię się tak dobrze bawić gdzie na co dzień 100 % introwertyk ale w takim stanie nie będę podbijał do dziewczyn. Nie mam za bardzo o czym gadać z dziewczynami mam typowo męskie zainteresowania komputery , sprzęt audio , siłownia trochę farmakologia i medycyna no może ewentualnie fotografia hobbystycznie i gastronomia bo teraz mam taką pracę. Ja nie lubię owijać w bawełnę więc jak bym miał zagadać do kogoś na mieście to po prostu bym podszedł "cześć xxxxxx jestem spodobałaś mi się i czy dasz się zaprosić na kawę/spacer itd." z jednej strony dobra jest prostota tego ale z drugiej strony to wydaje się jakieś takie słabe czy żenujące sam nie wiem
  16. Chodzi mi o to że introwertycy są nudziarzami a dziewczyny za tym nie przepadają Z tym byciem introwetykiem też trochę błędne koło, wiadomo że w klubie ciężko kogoś normalnego poznać ale może się zdarzyć tylko że ja na trzeźwo nie umiem w takie miejsca a po alko średnio kogoś wyrywać że tak powiem heh z resztą teraz ja bym tak nie potrafił wziąść kumpla i iść na balety tylko z byłą chodziłem w takie miejsca, mam takiego doła że nie mogę zasnąć. W pracy dużo dziewczyn ale zajęte albo nie w moim typie.
  17. Witam Męczy mnie w pewnym stopniu bycie introwertykiem z jednej strony mi z tym dobrze ale jeśli chodzi o relacje damsko-męskie mam przejebane. Kobiety z reguły są ekstrawertyczne z natury lubią zabawę , są gadułami itd. a ja mam swój świat i koniec kropka , lubię czasem wyjść na koncert czy na miasto ale z reguły przebywanie z ludźmi mnie męczy. Po prostu nie mam gdzie poznać kogoś fajnego wszystkie portale typu tinder sobie odpuściłem bo mam to przerobione do bólu , jak by mi się udało zagadać do kogoś gdzieś na mieście to na dłuższą metę "tak od razu" nie potrafię podtrzymać rozmowy jestem po prostu załamany bo to jest /cenzura/ wstyd mieć 26 lat na karku i mieć taki problem do tego niby źle nie wyglądam ale ja mam inne odczucia. Niby od rozstania z moją byłą minęły 3 miesiące ale jest mi źle , 24/7 myślę o jednym już nie mówiąc że nawet zwykłego przytulania mi brakuje mam ochotę rwać sobie włosy z głowy.
  18. edit: jeszcze lepiej że to są grzechy ciężkie dopiero doczytałem .....
  19. ja na pewne rzeczy mam dystans np jak siedzie w kościele potrafię myśleć o seksie ale tak ma prawie każdy bo to ludzka natura i ja np się z tego nie spowiadam ja kuleje we wszystkich 5 punktach i to co dzień , wrzuć trochę na luz Bóg nie każe żyć każdemu facetowi jak wykastrowanemu to są normalne męskie odruchy a kościół wiele rzeczy naciąga po prostu kto ci powiedział że pocałunek przed ślubem czy marzenie to grzech ? takich pierdół jeszcze w życiu nie słyszałem pogadaj z jakimś ogarniętym księdzem a nie trafiłeś na jakiegoś barana pewnie
  20. Jej wymówki : "sama się ogarnę" "potrzebuje silnego faceta" (chyba tyrana albo skrajnego bordera jak ona) itd itp , rozmowa prowadząca nigdzie
  21. Ciągle o niej myślę , może nie tęsknie jakoś specjalnie ale martwię się o nią jako osobę w końcu znamy się 4 lata ona nadal będzie psuła sobie życie nadal będzie wiecznie nie szczęśliwa a co najważniejsze będzie psuła życie innym facetom co ma się stać aby skrajna borderka się ogarnęła ? musi spaść na samo dno ? musi dojść do jakiejś tragedii ? ona się zawsze tłumaczy tym że jest dziewczyna z charakterem i nie przyjmuje nic innego do wiadomości border jest chyba bardziej zjebany od skrajnej depresji bo do takiego człowieka gadać jak do ściany
  22. ultrasone

    OT

    Seksuologia jest jak by nie patrzeć powiązana z psychologią
  23. Zostawiłaś chłopaka bo męczył cię z nim kontakt? Ja jestem introwetykiem ale to co opisujesz to podchodzi po jakąś fobie społeczną.
  24. Weź trochę ochłoń przy okazji po z twoich postów wieje chłodem i socjopatią na kilometr.
  25. Co żałosne ? Widać że temat raczej mało interesuję autorkę skoro nie zajrzała tutaj do teraz. Warto było by zobaczyć poprzedni temat o tym że jej chłopak od jakiegoś czasu leczy się na depresję i jego zachowanie to nie jest jego widzi misie ja osobiście nie miałem doczynienia z kimś kto ma zdiagnozowaną depresję ale na pewno życie z taką osobą nie jest łatwe. Może autorka po prostu ma dość i tyle chociaż zostawianie takiej osoby "od tak" nie jest chyba dobrym pomysłem.
×