Kiedyś byłam o wiele bardziej ciepłą, czułą, empatyczną, miłą osobą. Ale odkąd praktycznie nikt tego nie doceniał, a tylko mi dowalano - stałam się bardziej wredna, złośliwa, mniej empatyczna. Jak też i bardziej nerwowa, depresyjna i lękowa.
Przyzwyczaiłam się, że mam te zalety typu wyrozumiała itd, i lubiłam je w sobie. Ale to chyba po tym, ile miałam ciężaru psychicznego oraz cierpienia w ostatnich tygodniach, zaczęłam się zmieniać na niemiłą. Mam w sobie dużo żalu i poczucia niesprawiedliwości, jeśli chodzi o ludzi. Mało kto mi pomaga. A ja sama już sobie nie radzę. Prawie nikt mnie nie rozumie, to mnie bardzo boli
I chyba to wszystko się przekłada na moje nastawienie do innych i na moje niemiłe zachowanie. Nie chcę się zmienić w jędzę. Miałam zawsze taki fajny charakter, nie chcę, żeby przez to wszystko się popsuł
Doradźcie coś proszę.