Skocz do zawartości
Nerwica.com

adam_s

Użytkownik
  • Postów

    882
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adam_s

  1. Mi zawsze jest niedobrze, szczególnie rano i wieczorem, no i w miejscach publicznych. Ale trzeba postarac się nie myślec o objawach. Dziś strasznie się bałem że w szkole dostanę mdłości na lekcji i ze zwymiotuję.. ale nic takiego się nie stało, nie mialem czasu myslec o objawach :). Wam też polecam zapomniec o nich po prostu ( wiem, ze to ciężkie), pomaga!
  2. adam_s

    Fobia szkolna

    Darku wielkie dzięki za wsparcie!! :) zepsuta, ja dostałem NI na podstawie orzeczenia z poradni psychologiczno-pedagogiczne. Musiałem miec zaświadczenie od psychiatry że mój stan znacznie utrudnia normalne uczęszczanie do szkoły. Sama procedura załatwiania trwała ok. 2 tygodni. Ale pamiętaj że indywidualne to ostatecznośc.. A no cóż ja idę zaraz do szkoły na pierwszą w życiu lekcję indywidualną.
  3. adam_s

    Fobia społeczna!

    zepsuta, gabriel, ja też mam problemy z wchodzeniem do sklepu ale generalnie w 70% udało mi się z tym uporac. Problem w tym że zawsze cholernie bałem się jakiejś porażki, wyśmiania przez innych i zapewne stąd u mnie fobia społeczna. Z tym że w miejscach publicznych przeszkadza mi nie tyle lęk co objawy somatyczne jak nudności czy uczucie gorąca.. I to z tymi objawami jest najtrudniej ;/
  4. Identycznie jak ja.. Mam masę różnych objawów, już nie wiem co z nimi zrobic. Najgorsze są mdłości z tego wszystkiego. I jak juz się pojawią to tez staram się o nich zapomniec - pomaga. Tylko fakt faktem trudno przestac się "nakręcac" . Tym bardziej jak jestem w miejscu publicznym a tu nagle wydaje mi się że zaraz zwymiotuję.. Coś trzeba będzie pokombinowac z psychoterapią jednak.
  5. Boże to już jutro.. O 10:30 zacznie się piekło zwane szkołą. Wracam po 2,5 miesięcznej przerwie na indywidualne. Boję się że stamtąd ucieknę albo coś mi się zacznie tam dziac.. Pomocy!!
  6. adam_s

    Fobia szkolna

    A ja z kolei od jutra wracam na nauczanie indywidualne.. Co prawda tylko mam tylko geografię, ale sama myśl o wejściu do szkoły napawa mnie przerażeniem. No i nie mówię już o wysiedzeniu 45 minut sam na sam z nauczycielem..
  7. Nie mówienie, a myślenie w ten sposób.. Wiadomo, często nachodzi nas poczucie bezndziejności. Ale musimy wykrzesac w sobie choc trochę optymizmu i wierzyc w to, że będzie dobrze mimo wszystko. I trochę wiary w siebie!
  8. adam_s

    Fobia społeczna!

    Musisz nabrac sił na walkę z tym.. wiadomo że każde z nas, fobików często upada w walce z lękiem. Ale nie możemy się poddac. Niestety, jesteśmy skazani na życie wśród ludzi i musimy nauczyc się z nimi życ! Wiem, że to niełatwe ale musimy próbowac.
  9. xCarmen, powroty do rzeczywistości zawsze są trudne. a co do szkoły to popróbuj może w jakiejś innej jeszcze, skoro nie chcesz do zaocznego. A nuż uda się Ci tam dostac ? W końcu to tylko rok. A zaoczne generalnie nie jest złe, szczególnie dla kogoś z fobią szkolną. Spróbuj jeszcze gdzies, zobaczysz że się uda :). zepsuta, spróbuj pomyślec bardziej optymistycznie, to działa! :) człowiek nerwica, powodzenia na egzaminie! Wiem, że Ci się uda !
  10. adam_s

    Fobia społeczna!

    clover, myslę że to przy naszych dolegliwościach właściwie jedyne rozwiązanie, bo chyba żaden fobik nie wytrzymałby siedzenia 7 godzin w klasie z 30 innymi osobami. Mój kontakt z ludźmi ze szkoły zostanie zachowany, bo indywidualne mam w szkole. Chociaż jak już myślę o tym, że mam tam wejśc to mi się podnosi.. . Trzymajcie kciuki żebym to przetrwał. zepsuta, czas więc zacząc z tym walczyc!
  11. pyzia1, rozumiem Cię, złośliwi ludzie mnie po prostu odpychają i naprawdę trudno z takimi osobami rozmawiac o tym, jacy są. Osobiście poruszyłbym temat jej złośliwości w jakis delikatny sposób, okrężną drogą ( mój ulubiony sposób na niewygodne tematy ). Nie wiadomo też, czy Twoja koleżanka zdaje sobie sprawę z tego że jej uwagi Cię ranią, bo może się jej wydawac że jej słowa nie były raniące . W kazdym razie rozmowa jest konieczna. A co do dystansu.. Tu będzie trudniej, bo sam dopiero małymi kroczkami się go uczę. Ja staram się mówic sobie " Co mnie obchodzą słowa osoby, która tak naprawdę mnie nie zna. Niech sobie mówi co chce". Jak na razie pomaga .
  12. Kolejny dzień niby zmian na lepsze. stalem w sporej kolejce w supermarkecie, co prawda z koleżanką ale nie miałem lęków w sumie to o nich nie myślałem. No to zawsze jakiś kolejny sukces.. Mimo to nie umiem się z niego cieszyc, bo co z tego że nie mam juz lęków w obcym domu i sklepach skoro pozostał ogromny przed jazdą komunikacją miejską i przed szkołą . Od piętku mam wracac do szkoły na indywidualne i już cały dygoczę na samą myśl o wysiedzeniu tam sam na sam z nauczycielem. Boję się że wymięknę i nie pójdę tam wogóle. Pomijam już kwestię dojazdu ( 25 min autobusem, ale pójdę pieszo . Te myśli o szkole normalnie mnie dobijają. Nie mogę przez to cieszyc się z innych sukceów w walce z fobią . człowiek nerwica, może nie będzie to nic poważnego, staraj się byc dobrej myśli! Wyniki nie zawsze dokładnie obrazują to co się dzieje, poczekaj lepiej na diagnozę! Trzymam kciuki żeby wszystko było ok :).
  13. Mój dzisiejszy dzień.. Hmm jakbym się nie dowiedział jakąś godzinę temu że od piątku mam wrócic do szkoły na indywidualne ( po 2,5 miesięcznej labie ) to powiedziałbym że dzien był super ekstra udany. Niestety ta wiadomośc zepsuła mi nieco humor . Ogólnie było w porządku, dzień nieco rozrywkowy i generalnie bez większych ataków. Dopiero teraz mi trochę niedobrze ale to przez szkołę.. No ale w porównaniu z tym jak czułem sie miesiąc temu to jest i tak super :). Widzę że jednak idę małymi kroczkami naprzód. Albo leki zaczynaja działac albo wreszcie normalnieję :).Oczywiście o niektórych rzeczach (np. jezdzie autobusem ) nadal nie ma mowy ale i tak czuję że wszystko zmierza w dobrą stronę :).
  14. adam_s

    zadajesz pytanie

    A pytanko gdzie? Dobra uratuję sytuację : Zwierzę, którego sie brzydzisz?
  15. adam_s

    Fobia społeczna!

    No ja właśnie od piątku zaczynam indywidualne. Nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie ale chyba nie ma wyjścia. Zresztą moja fobia społeczna jest na tyle silna że zapewne już samo siedzenie z nauczycielem sam na sam będzie dla mnie koszmarem. A emocjonalnie rozwijac mogę się poza szkoła. Z klasą to juz się 10 lat nasiedziałem, wystarczy .
  16. A ja od paru dni jakby mniejszą. Prawdę mówiąc jestem ciekaw czy przyzwyczaiłbym się do życia bez fobii społecznej. Jakoś nie wyobrażam sobie już jazdy autobusem bez stresu i miliona objawów . Zawsze to jakiś sposób na nude te lęki :) . A teraz na poważnie: przyzwyczaiłem się do myśli że fobia jest i zapewne już nie przejdzie. Zniszczyła mi życie no ale cóż.. Inni mają jeszcze gorzej a ja "tylko" fobie społeczną.
  17. Hmm.. no to może coś bardziej pozytywnego. Dzisiaj minął kolejny dzień bez jakichś ostrych dolegliwości i lęków. wiadomo, trochę serducho pokłuło, to się niedobrze zrobiło, to słabo - normalka . Siedziałem dziś znowu u kumpla i też nie miałem lęków ( kiedyś miałem zawsze w obcym mieszkaniu czyli zrobiłem teraz krok do przodu ). Ale ogólnie dzień upłynął całkiem w porządku, to już któryś z kolei że czuję się całkiem nieźle.Oczywiście czarne myśli też były, co to będzie ze szkołą jak ja nawet tam nie dojadę a co dopiero na lekcjach nie wysiedzę . Ale nawet mimo to staram się jakoś odsuwac od siebie złe myśli i wierzyc, że będzie lepiej. Oby jeszcze się z fobią społeczną uporac to będzie już baardzo dobrze :).
  18. ja_sn_e, czytałem te posty i szokuje mnie postawa Twoich rodziców. Wiadomo, że jako osoby zdrowe nie są w stanie pojąc tego jak bardzo nerwica zatruwa życie. Ale bez przesady: jesteś ich dzieckiem i skoro uważasz że potrzebujesz pomocy specjalisty to wręcz ich obowiązkiem jest pomoc w walce z chorobą i umożliwienie Ci kontaktu z psychologiem. Osobiście postawiłbym ich przed faktem dokonanym tzn : udałbym się do psychologa, opowiedział co jak i powiedziałbym o postawie rodziców, którzy uważają że pomoc psychologa nie jest konieczna. Zapewne psycholog zechce z nimi porozmwiac i sam się z nimi skontaktuje. Bo wiadomo że nerwica to nie grypa i nie wyleczysz jej w tydzień. Zapewne będzie chciał z nimi porozmwiac o Twoich dolegliwościach i uświadomic ich na czym to wszystko polega. Byc może jego słowa bardziej dotra do nich niz Twoje. Pozdrawiam i życzę powodzenia! :)
  19. adam_s

    zadajesz pytanie

    Gadu gadu. Jestem bardziej do niego przyzwyczajony i ma fajniejsze emoty :). Tradycyjne zasłony czy rolety?
  20. adam_s

    Gry ulubione

    GTA San Andreas - podstawa kiedy mam zły humor. Uruchamiam tą grę kiedy tylko chę się wyżyc no i wyżywam sie na ludzikach do woli . Ogólnie wszystkie części tej gry uwielbiam. Pozatym : Heroes III ( moim zdaniem najlepsza częśc ), jak mi całkiem się nudzi to gram w The Sims :) . Aa i wszystkie możliwe wyścigowe .
  21. ja_sn_e nie ma się czego bac :). Przecież ci ludzie są po to, żeby Ci pomóc. A im szybciej podejmiesz terapię tym lepiej. Musisz się przemóc i zapisac się tam, tym bardziej że terminy bywają odległe. A skoro uparłaś się, że rodzice nie mogą się o tym dowiedziec to musisz sobie z tym poradzic. Jestem zdania że mimo wszystko powinnaś im o wszystkim powiedziec. Przynajmniej nie będziesz miała tego stresu że jesteś z tym wszystkim sama. Powodzenia! :)
  22. Przede wszystkim wizyta u logopedy. Żeby wyjaśnic co i jak. Jeżeli na podstawie rozmowy z Tobą wywnioskuje podłoże nerwowe to zapewne sam zaproponuje Ci wizytę u psychologa (a z tego co mówisz to żyjesz w dużym stresie więc pewnie wszystko to na tle nerwowym ). Miałem znajomego który także "zacinał się" przy mówieniu i właśnie logopeda zalecił wizytę u psychologa. Tam wyszło na jaw że wpływ na to miały problemy rodzinne. Jakis czas chodził na terapię i po pewnym czasie jąkanie całkowicie ustapiło.
  23. człowiek nerwica: sam na siebie też najeżdżam. Regularnie. I nie umiem przestac myslec o tym, jaki jestem bezndziejny, nieudany itd. pyzia1: właśnie o takie żarciki itd. mi chodzi. I też je przetrawiam i analizuję godzinami, czasem całymi dniami. Za bardzo je biorę do siebie po prostu. I nie myśl o tym, że przyciągasz sarkastyczne uwagi. Bo każdemu zdarzyło się usłyszec różne rzeczy i docinki na swój temat ale niektórzy po prostu maja do tego dystans. My musimy się go dopiero nauczyc :). A Twoja koleżanka jest po prostu toksyczna skoro rzuca Ci przykre uwagi. By może nie zdaje sobie sprawy z tego, że one Ciebie ranią a może po prostu jest złośliwa. Radziłbym z nią szczerze porozmawiac albo po prostu unikac spotkań z nią.
  24. Mam identyczny problem. Ciągłe staram się podwyższyc swoją samoocenę, ale wystarczy że ktoś mnie w jakikolwiek sposób skrytykuje to od razu czuję się beznadziejny itd. Co prawda rzadko się zdarza że ktos mnie w jakis sposób skrytykuję ale jeśli już, to od razu popadam w dołek .Nie wiem już co z tym zrobic. Psycholog też mi nie umiał jakoś doradzic.
×