Skocz do zawartości
Nerwica.com

whisper

Użytkownik
  • Postów

    443
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez whisper

  1. whisper

    Autodestrukcja

    Może masz rację, że to nie był najlepszy pomysł, ale wiem też, że ludzie, którzy chcą siebie skrzywdzić, zrobią to niezależnie od innych i znajdą sposób...
  2. whisper

    Czym jest życie?

    Hej Jola27, myślę, że na początek warto by popracować nad samym nastawieniem do życia - ja też staram się to robić, z różnym efektem. Wogóle to wiem co musisz przeżywać; czytałam Twoje inne posty i ja jestem, a raczej byłam w podobnej sytuacji, jestem córką alkoholika. Takiego człowieka nie da się zmienić jeśli on tego nie będzie chciał, ale Ty możesz się od tego uwolnić...
  3. whisper

    Autodestrukcja

    Czyli, gdy pociąga śmierć, a nie życie. Czyli dlaczego pragniemy siebie zniszczyć... Czyli jak krzywdzimy się psychicznie i fizycznie. Mam zacząć od siebie? - samookaleczenia (cięcie, drapanie), - poniżanie i tyrania własnego umysłu; nie zasługuje, jestem beznadziejna, nienawidzę się itp., - papierosy, - świadome dążenie do upadku. Nie znalazłam tematu o autodestrukcji, więc... Nie jestem pewna czy dobrze pasuje do tego działu, więc proszę o przeniesienie jak coś
  4. Hej mała defetystka Będę się starać, choć z nagrodami to łatwo nie będzie, bo trudno mi się przekonać, że na coś zasługuję Wogóle to wczoraj byłam w schronisku, żal mi tych zwierzaków, one takie spragnione głaskania i czułości Gdybym sowojego nie miała to bym jakiegoś przygarnęła. Jutro pracę zaczynam i staję się coraz bardziej podejrzliwa wobec siebie, że chcę się wpędzić w wir zajęć, aby uciec od siebie samej... :/ Co bym nie robiła to źle, nigdy sobe nie dogodzę...
  5. szatz wcale tak nie jest, że przyciągasz pecha. Wiesz, ja też mam ojca alkoholika - nie pije już prawie pół roku, ale nie o tym. Czytałaś coś o DDA? Chodziłaś na terapię dla współuzależnionych? Jeśli tak o napewno wiesz, że podświadomość dokonuje wyborów za nas i tak jak w Twoim przypadku najpierw ojciec alkoholik, a potem mąż. Na zasadzie to co jest znane jest bezpieczne. Wcale nie jesteś skazana na niepowodzenia tylko trzeba w to uwierzyć i sobie uświadomić. Ty napewno o tym wiesz Dobry Duchu Tego Forum No to ja też sobie pojęcze, a co! Ja teraz zmieniam kierunek na zupełnie przeciwny, jak mi się wydaje - zaczynam zwiewać przed samą sobą. Ze skrajności w skrajność!
  6. whisper

    Czym jest życie?

    Hej google_ads, cieszę się że w jakimś małym stopniu mogłam Ci pomóc :) Gratuluje spójnego postrzegania świata i to w dodatku w tak kolorowych barwach - cóż mój obraz jest nielogiczny i niespójny . Życzę Ci abyś krok po kroku stawał się bardziej otwarty i pozbywał się swoich problemów :) Pozdrawiam
  7. Hmm... Bardzo możliwe. Myśleć o tym co chcę powiedzieć i zaznaczać, że to jest moje zdanie? Przypuszczam, że można sobie taki nawyk wyćwiczyć.
  8. whisper

    zadajesz pytanie

    Bułka sojowa Owoce czy słodycze?
  9. whisper

    psychotest(y)

    U mnie większość to wynik wysoki albo bardzo wysoki, tylko somatyzacje i fobie przeciętny. A drugi test - 61 pkt. W sumie do przewidzenia, ale może faktycznie nieco przesadzone jak pisze Amy Lee...
  10. Myślę, że to jest dobry pomysł No nie, nikt nie stosował żadnego terroru wobec mnie odnośnie szukania pracy, faktycznie wygląda na to, że była to moja decyzja
  11. whisper

    zadajesz pytanie

    Lubię jedno i drugie :) Życie marzeniami czy realiami?
  12. Masz rację, zawsze można uciec i schować się do swojej skorupki. Napewno nie do końca albo wcale zadowolona nie jestem , zabawne - jest źle, ale ja boję się coś zmieniać... ;/ Jest tak, bo wiem, że nigdy nie będzie idealnie (ech... perfekcjonizm ). Czy ja przypadkiem nie wymyślam sobie problemów? A decyzja już zapadła mimo, iż ja sama nie byłam jej do końca świadoma. Będę pracować na zmiany i już staram się to robić, jeszcze w tym tyg. mam rozmowę o pracę :) zobaczymy co z tego wyniknie... Musiałabym wziąć odpowiedzialność za własne słowa... I potem tłumaczyć się jakby jednak nie było tak jak myślę, poza tym nie chcę zawodzić innych. Dzięki :* Buziak
  13. whisper

    Czym jest życie?

    Z własnego doświadczenia wiem, że niestety masz rację. "Dzisiejszych" ludzi głównie interesuje (a może tylko sami chcą w to wierzyć?) to co widzialne i namacalne, a gdzie miejsce dla najważniejszego obrzaru człowieka? Duszy, psychiki, serca, jakkolwiek by tego nie nazwać wiecie o co mi chodzi I ci ludzie prą do przodu, nie ważne gdzie, ważne, aby szybciej. Z kim się ścigają i po co? Chyba tylko z własnym Ja... Prawda, należy doceniać doświadczenia bólu i radości, każde jest nas w stanie nauczyć czegoś nowego, tak jak i inne które wymieniłaś. Nie rozumiem tylko co ma z tym wspólnego pokolenie ludzi z czasów wojny? To prawda zostali boleśnie dotknięci przez los i odarci z normalności, ale czy nie uznają podstawowych wartości? Wcale tak nie uważam, bo niby dlaczego? To ludzie z bolesną przeszłością, może nawet uznanie tych podstawowych wartości jest u nich bardziej widoczne niż u nas?
  14. Urzędnikami się nie przejmuj :) Eh... Samookleczenia, ja póki co muszę długie spodnie nosić póki się nie zagoi najnowszy mój wytwór... A co do rąbania drzewa to wolę nie próbować , jeszcze bym komuś (albo sobie) krzywdę zrobiła Pozdrawiam :*
  15. Hej dziewczyny, mała defetystka co studiujesz jeśli można spytać? :) Myślę, że ta decyzja powinna zostać już podjęta, ale ja jak to ja lubię mieć otwartą drogę powrotną "jakby coś nie wyszło" i trudno jest mi się stanowczo wypowiadać, np. bardzo często używam słów: chyba, wydaje mi się, odnoszę wrażenie, myślę, a bardzo rzadko: wiem, jestem pewna, chcę. Taka asekuracja. Jednak wydaje mi się (widzisz!), że będę starać się pracować na zmiany, jutro jadę odebrać mój identyfikator potrzebny przy pracy wolontariuszki w schronisku dla zwierząt. Od wczoraj też zaczęłam rozglądać się za jakąś pracą... Chyba nie jest ze mną tak źle... Co do decyzji to napewno spowoduje ona, że zacznę odczuwać, że to ja steruję moim życiem (znów wracamy do tego tematu),a jeśli bym się nie zdecydowała to poddam się losowi. Magdalenka81 uświadomienie sobie choroby to już duży krok do tego, aby ją wyleczyć, więc życzę Ci powodzenia
  16. Pina130 podoba mi się Twój sposób szczególnie kąpiel i spacer po parku; trzeba w niego sporo wysiłku włożyć, ale skoro efekt jest powołany to warto :) Piszesz o rysowaniu... Mnie niestesty już ono nie sprawia radości... Nie potrafię się zmusić żeby wziąć ołówek i zacząć rysować, a kiedyś było właśnie tak: rysowałam i mnie nie było na tym świecie to była taka moja medytacja... Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że znów zacznę się tym cieszyć. Bezduszny lepiej powyklinać na urzędników niż dusić w sobie agresję i złość albo kaleczyć się samemu. Jeśli tylko będę mogła to chętnie pomogę :) Trzymajcie się ciepło :*
  17. Dzięki Bezduszny, już mi lepiej, trochę się pozbierałam... A sposoby to niby mam tylko nie zawsze są dostępne: - szczera rozmowa i powiedzenie co mi na sercu leży, - słuchanie dołujących piosenek , - papieros(y). Ostatniego nie polecam Pozdrawiam
  18. Niech mi się już nie poprawia, niech będzie tylko gorzej i gorzej. Nie chcę żyć, ale nie jestem w stanie się zabić. Dlaczego jak jest chwilkę choć troszkę lepiej zaraz musi się pogorszyć? Nie mam siły. Od kiedy wstałam z łóżka tylko płaczę, nawet teraz. Nie umyłam się ani nie pościeliłam, a co dopiero mówić o wyjściu z domu. A tyle mam do zrobienia... Powiesić pranie, iść do apteki... Nie jestem w stanie tego zrobić. Nie jestem zdolna do normalnego życia, do niczego się nie nadaje. Powinniście mnie wywalić z tego forum, bo tu też nic nie robię tylko narzekam.
  19. whisper

    Czym jest życie?

    Dzięki prosty :) i Tobie życzę tego samego :)
  20. Hej Magdalenka81, a chodzisz do psychologa albo terapeuty? Czy narazie całkowicie sama sobie radzisz? Myślę, że powinnaś się jakoś wspomóc, sama piszesz, że ataki są uciązliwe, a depresja sama się nie wyleczy. Warto, więc pójść do psychiatry, nie trzba żadnych skierowań ani niczego
  21. Widzę, że nie tylko ja mam ten sam problem, u mnie najgorsze są plecy :/. Dokładnie ciepło się robi, a tu wstyd bluzke na ramiączkach ubrać. Cóż, ja nie drapię się wtedy, gdy mam zajęte ręce albo jak mnie ktoś upomni (rodzice). Trudno z tym walczyć fakt, ale wierzę, że da się pokonać. Trzeba się zacząć pilnować i upominać. Ja jeszcze nie zaczęłam...
  22. whisper

    Sens i cel

    Czyli dlaczego ciągle tu jesteśmy? Mimo wszystko, pomimo naszego duchowego i psychicznego cierpienia. Jednak trwamy, nie idziemy na łatwiznę i nie poddajemy się. Dlaczego? Ja chyba mam jeszcze jakiś cień nadzieji, którego sobie nawet nie uświadamiam, poza tym wolę sprawiać ból sobie niż innym, np. rodzicom i boję się śmierci i bólu jej towarzyszącego, a nie daj Boże ktoś by mnie odratował to już wogóle Chyba tylko tyle mnie tu trzyma...
  23. Hej mała defetystka :) Nie pisałam przez pewnien czas, bo miałam mega doła, ale na szczęście jest lepiej... narazie... Rozumiem, że Ty robisz bilans zapisując sobie przypuszczalne zyski i straty, tak? Kiedy zaczne odpowiednio kierować sobą powinnam być z siebie zadowolona, bo teraz nie jestem i niewiele robię żeby to zienić :/ :*
  24. whisper

    zadajesz pytanie

    Zależy z kim , ale w większości przypadków domówka. Masz jakiś fetysz?
  25. Dzięki za odpowiedzi dziewczyny Eh, teraz widzę jaka słaba, pełna wątpliwości, sprzeciwu i pretensji jest moja wiara(?)...
×