Skocz do zawartości
Nerwica.com

whisper

Użytkownik
  • Postów

    443
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez whisper

  1. No i dwie pierwsze matury za mną, teraz dwudniowa przerwa tylko co z tego? Znowu pier***e wszystko, mam dość upiłabym się. Nie wiem co jest. Jest mi źle... Nie wiem czemu - niby wszystko POWINNO być ok, większego doła ostatnio nie miałam od zeszłego tygodnia. Po co mi matura i życie? Bleh. Nic nie wiem. Nie mam ochoty myśleć, siedzieć, leżeć, spać, robić cokolwiek. Najlepiej byłoby nie być.
  2. Je biore leki od 3 miesięcy, jakieś 2 tygodnie temu mój stan zaczął się znacznie poprawiać. Gdyby nie leki prawdopodobe nie byłabym w stanie chodzić do szkoły (napady lęku - one ustąpiły pierwsze po jakiś 2 tyg. od stosowania) i zdawać matury. To dzięki nim mogę się uczyć i w miarę normalnie funkcjonować. Tak więc według mnie jeśli tylko są dobrze dobrane to nie ma się czego obawaić
  3. whisper

    zadajesz pytanie

    Johnny Depp Ulubiony rodzaj czekolady?
  4. whisper

    zadajesz pytanie

    Horror Kino czy DVD?
  5. whisper

    Mój pulpit :)

    Ale fajny temat :)
  6. whisper

    zadajesz pytanie

    Tak, uważam, że to choroba jak każda inna i niektórzy są bajdziej "odporni", a inni nie... (mój ojciec np.) Nie powinno się potępiać takich ludzi. Dobra, piszę tak bo sama mam skłonności... Jesteś od czegoś uzależniony/a?
  7. whisper

    zadajesz pytanie

    Nie, chciałabym kiedyś polubić siebie... Jaki masz znak zodiaku?
  8. Nie dziękuje żeby nie zapeszać :* A na Twój wcześniejszy post odpowiem, myślę, że po tych dwóch pierwszych maturach (pol i ang), bo teraz mi nic innego w głowie
  9. To może czas go zmienić? Skoro jest tak źle może by warto się na początku wspomóc lekami? Jesteś zdolna do zmian i wcale nie jesteś głupia, a depresja jest choroba jak każda inna i można ją wyleczyć. Całkiem niedawno czułam się podobnie, a mam 18 lat.
  10. jaaa masz rację prochy Ci życia nie zmienią, ale pomogą zmienić Twoje nastawienie do świata - też w to nie wierzyłam, ale co mogę powiedzieć biorę leki już prawie 3 miesiące i jest lepiej. Wiem, że teraz mi nie uwierzysz, ale możesz mieć pracę, którą polubisz i możesz znaleźć bliską osobę, która da Ci wsparcie. Nie trać nadzieji! Chodzisz do jakiegoś terapeuty?
  11. No nie, to nie znaczy, że to jestem prawdziwa ja, tylko tyle, że ja wolę siebie w depresji, a co za tym idzie, gdy jestem w depresji łatwiej siebie akceptuję? Tak mi to wygląda przynajmniej. Wiem, dlatego biorę leki. Tak, warto starać się pozbyć depresji, ponieważ wtedy wszystko wydaje się być złe, wszyscy tylko przeszkadzają i denerwują mnie, a ja nie robię nic i moim marzeniem jest dalej nic nie robić, ale jednocześnie jest w tym coś takiego... pociągającego? (Tak, wiem to moja mała przyjaciółka autodestrukcja.) Tak było jeszcze jakieś 2 tygodnie temu. Jakie to dziwne... :))) Narazie mi wstarcza to, że się uczę, naprawdę dużo robię! Robię powtórki, arkusze maturalne, zaczęłam się uczyć prezentacji. Cóż to daje mi świadomość, że jednak MOGĘ, że (tak jak zresztą pisałaś wcześniej) panuję nad własnym kawałkiem rzeczywistości. A co do po maturze to chciałabym zostać wolontariuszką w schronisku dla zwierząt i myslałam też o jakiejś pracy (ale to tylko takie nieśmiałe i niesprecyzowane myślenie). Wiem, że bardzo przydałaby mi się jakaś pasja coś, czemu mogłabym się poświęcić bezgranicznie i bez reszty. Nie wiem co by to mogło być, bo ja bym chciała robić za dużo i potem skaczę od jednego do drugiego na niczym się odpowiednio nie skupiając (przynajmniej tak było kiedy jeszcze depresja nie osiągnęła swojego krytyczniego poziomu, gdy jeszcze mi się chciało coś robić - chyba jeszcze początek tego roku). Patrz poprzedni post podejmowanie decyzji Szukam siebie i narazie znaleźć nie mogę Masz rację nie można cały czas i wszędzie być całkiem sobą, ten post być sobą pisałam pod wpływem depresyjnego nastroju, więc jest on jednostronny co teraz widzę. Twoje racjonalne odpowiedzi pozwalają mi spojrzeć na siebie inaczej, nie tak jak zwykle - w jakimś krzywym zwierciadle, pokazującym tylko to co chcę zobaczyć, lecz bardziej obiektywnie. Czasem trudno jest żyć w zgodzie ze sobą i ze swoimi zasadami, po pierwsze trzeba jeszcze wiedzieć kim się jest i mieć zasady :) A społeczeństwo to bardzo duża siła. Chciałabym Ci znów podziękować, pomagasz mi w ułożeniu sobie jakiegoś planu działania, co ze sobą dalej zrobić :) Może powinnaś zostać psychologiem? :) A tak wogóle to skąd jesteś? Dzięki kochana :*
  12. whisper

    zadajesz pytanie

    Kraków, miasto w którym mieszkam :) Czym się zajmujesz na codzień?
  13. Zadajesz trudne, ale celne pytania... :) No więc, skąd wiem, że ja to ja? Otóż czasem i z tym miewam problemy, ale np. kiedy jest mi smutno, a mimo to wychodzę gdzieś i się uśmiecham, żartuję, udaję, że wszystko jest w porządku mimo, że tak wcale nie jest to nie jestem ja... Tak było przez długi okres w moim LO, szczególnie końcowy właśnie. Kiedy mówię coś, a wcale się z tym nie zgadzam - to też nie jestem ja. Zastanawiam się, ale narazie więcej przykładów nie przychodzi mi do głowy. Może dlatego, że wolę siebie pod wpływem depresji? Wiem, że to niebezpieczne; wydaje mi się, że wtedy jestem bardzije wrażliwa, może aż nadwrażliwa, bo każde lekkie dotknięcie wtedy jest bolesne. Jestem inna widzę kruchość życia i cały ten bezsens. Poza tym mam pociąg do stanu gdzieś pomiędzy melancholią, a depresją, choć czasem to się już męczące robi i granica pomiędzy tymi stanami jest bardzo płynna. A pod wpływem leków jestem taka... zwykła? Przypuszczam, że może tak być, ale muszę sama się do takiego myślenia przekonać... Dziękuję :), masz rację musiałam się nad tym zastanowić i wybrałam podejmowanie decyzji, ponieważ tym chciałabym się zająć najpierw. Tak, mam pewnien pomysł, wydaje mi się, że dość duże znaczenie ma poczucie własnej wartości; ludzie którzy są pewni siebie szybciej podejmują decyzję i tak się nad sobą nie rozczulają jak ja to robię. Są ich pewni wierzą w to, że robią dobrze. A nawet jeśli decyzja okazuje się nietrafna to szybko się podnoszą i idą dalej. Wyciągając wniosek: musze popracować nad poczuciem mojej wartości. Przytoczę swój post, na który niestesty nikt satysfakcjonująco mi nie odpowiedział. Być sobą Czy to możliwe? Ale żeby być sobą trzeba jeszcze wiedzieć kim się jest... Jak poznać siebie? Jak odnaleźć własną tożsamość? Jak mogę być sobą skoro nie mam pojęcia czego chcę, no ok czasem wydaje mi się, że wiem... ale zaraz potem nachodzą mnie zupełnie przeciwne myśli; tyle we mnie sprzeczności, wewnętrznych podziałów i niespójności. To co myśle zależy w dużej mierze od tego jak się w danym momencie czuje. A w ciągu jednego dnia zdarza mi się przejść przez wszystkie odcienie emocji. Od agresji, gniewu i nienawiści poprzez melancholię i rozmarzenie do radości, a czasem nawet (choć baaardzo rzadko) euforii. Oczywiście dominują uczucia negatywne. Choć w tym tygodniu troche złagodniały, ale jak zaczynam rozmyślać to odrazu mnie łapie coś przygnębiającego, ale jednocześnie zbyt interesującego żeby się z tego wyrwać. Ale idźmy dalej, jak nie udawać, jak nie być bardziej miłym niż się chce, jak pozostać sobą w społeczeństwie? Czy to wogóle da się zrobić? Ja się właśnie tego boję, że zostane przytłoczona przez innych ludzi, będę grała choć nie chcę... Że dalej będę się uśmiechć mimo, że moja dusza woła o pomoc, że będę mówić coś w co nie wierzę, ciągle będę opowiadać kłamstwa... Tak jak teraz to robię w moim liceum. Chyba właśnie dlatego się zaczęłam izolować, stronić od ludzi, bo będąc sama nie muszę niczego udawać... P.S. Tak późno odpisuje, bo bywam tu w przerwach kiedy się nie uczę Trochę się rozpisałam...
  14. To trudne pytanie, bo skoro jak piszesz Twój tato nie ma dobrego znania o psychologach/psychiatrach, wynika to chyba z jego niewiedzy na temat chorób psychicznych i niestety stereotypowego myślenia. A próbowałeś z nim szczerze pogadać? Tak żeby mu wyjaśnić, że Ty odczuwasz potrzebę pójścia ze swoim problemem do specjalisty. A jeśli nie no to cóż, lepiej zająć się swoim zdrowiem niż się przejmować tym co tato mówi. Trzymaj się ja_sn_e
  15. whisper

    zadajesz pytanie

    Nie, zawsze staram się je omijać ;P Masz jakiegoś zwierzaka? Jeśli tak to jakiego?
  16. I ja tak mam... Cóż, to pytanie narazie możemy ominąć - nie muszę nic robić, bo Sulpiryd działa za mnie, jestem narazie tu i teraz (przynajmniej przez większość częśc dnia), przeszła mi chęć zastanawiania się nad czymkolwiek, tzn. sens życia itp itd. A jednocześnie czuję się z tego powodu pusta. Wiem, że to tylko chemia tak działa na mój mózg. To nie jestem naprawdę ja. Ale narazie tak musi być, chcę się skupić na nauce do matury, która już w przyszłym tygodniu (o zgrozo!), a to nie byłoby możliwe gdybym równolegle snuła dalej moje rozważania i monologi w mojej głowie. Dlatego psychiatra przepisała mi ten dodatkowy lek tydzień temu. Chyba można tak powiedzieć... :) W takim razie życzę Ci jak najwięcej chęci i motywacji do nauki :* Choć wiem, że łatwo nie będzie, ale teraz wiem, że nie jest to niewykonalne :) Więc jednak masz rację - mam na coś wpływ, a tak bardzo nie chciałam w to wierzyć... :) Chciałabym nauczyć się podejmować decyzję i cieszyć się dokonanym wyborem, a nie roztrząsać inne możliwości - jak mogłam postąpić żeby było lepiej. Chcę mieć pewność, że podejmuję dobrą decyzję, chcę wiedzieć czego chcę i chcę być sobą, a nie udawać kogoś, tylko dlatego, że boję się reakcji drugiej osoby albo robię to na jej potrzeby. Btw, mała defetystka, chcę Ci podziękować za cierpliwość do mnie, odpowiadanie na dręczące mnie wątpliwości i chęć dalszego dialogu. Czuję się zobowiązana, także jakby coś to wiesz gdzie się zwrócić :)))
  17. Nie gmatwasz się, wiem o co chodzi :) Eh, z byciem tu i teraz mam duże problemy, bo albo gmatwam się w przeszłości albo wypatruję przyszłości... A rzucanie się w wir wydarzeń wydaje mi się być takie... bezmyślne? No właśnie co mogę zrobić? Nie mogę nie przyznać Ci racji :) Myślę, że dałoby się to wyczarować, tym bardziej, że teraz kiedy jest trzeźwy to on mnie wspiera w mojej walce z depresją, kiedy nie miałam siły iść do szkoły to on mi mówił, że jeszcze będzie dobrze, to bardzo wiele dla mnie znaczy. Narazie właśnie to jest moim celem - nauka, uczę się codziennie i jestem z tego zadowolona :)
  18. Ja niestety też, niby wszystko ok, ale Tobie coś nie gra. Boję się tego, że wychodząc z depresji zacznę postępować tak jak robiłam to przed zachorowaniem - czyli droga do depresji gotowa, że znowu będzie mi się wydawało, że jest dobrze, że to chwilowe, pomyślę o tym później, znowu będę się wypierać czegoś tak jak wypierałam to, że mój ojciec pije, a gdy deresja przyjdzie znowu wszystko legnie w gruzach i przeszłość i ja z przeszłości wydam się sobie pusta i bezwartościowa... Dalej tak myślę. Żeby mój ojciec nie pił już nigdy (teraz nie pije). Ale chodzi o to, że ja kompletnie nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem... Teraz mam maturę, i każdy wybór nad jakim się zastanawiam wydaje się być zły. Wydaje mi się, że ZAWSZE coś stracę, niezależnie od tego co wybiorę.
  19. Zostawmy, więc świat w spokoju Bez ogólników, ok. Choć będzie trudno Wszystko - ma oznaczać męczące objawy mojej depresji ("gdyby je odstawić wszystko natychmast by wróciło"). Dobrze, a raczej lepiej jeśli już znaczy, że mam siłę się uczyć i uczę się do matury. Rzadziej mam nastroje depresyjne i przygnębiające myśli, choć sprawy egzystencjalne nadal mnie nurtują. Źle, dalej nie wiem czego chcę, męczą mnie wewnętrzne sprzeczności i ciągnie się za mną przeszłość. Napisz proszę czy o to Ci chodziło :)
  20. Zagubiona=> niby możemy, ale to troche jak walaka z wiatrakami... mała defetystka oj tak, nasz umysł jest pułapką, w którą bardzo łatwo wpaść... A wyjść już nie tak prędko.
  21. whisper

    zadajesz pytanie

    Obecnie uczenie się do matury i pseudo-filozofowanie (jęczenie i smędzenie). Gdzie zamierzasz spędzić wakacje?
  22. mała defetystka świetne porównanie , bardzo obrazowe i w dodadku chyba mnie przekonało, ale to jak zwykle wyjdzie w praniu... Ja mam tzw. słomiany zapał bethi szkoda, że musimy żyć w takim nienaprawionym świecie.
  23. whisper

    zadajesz pytanie

    Truskawki Czego najbardziej się boisz?
  24. Właśnie o tym myślałam pisząc to i do Lazurowego Wybrzeża niedaleko
  25. Oj, bardzo chętnie bym tak zrobiła i jak pisze Aleks mogła by to być Francja... Ach... najlepiej Prowansja
×