Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. W treści artykułu JPII o tym ruchu http://pojdzzamna.org.pl/do-poczytania/135-odnowa-w-duchu-swietym-sekta-czy-wspolnota-katolicka.html Ogólnie ciekawy tekst.
  2. nie wysyłaj mi proszę tych sprośnych propozycji, ja mam żonę Za późno
  3. Nie wczytywalam się w wypowiedzi knawkina aż tak bardzo,ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić Boga bez miłościJego do nas. No ale to rzeczywiście temat na odrębną dyskusję. Co do nieba i piekła, to zaraz wyślę Ci coś na priv. Może to objaśni nieco o co chodzi z tymi pojęciami i na czym faktycznie polega Sąd Ostateczny. :)
  4. Nie wydaje mi się, aby fakty historyczne stały w sprzeczności z wiarą katolicką. Ja tu sprzeczności żadnej nie dostrzegam. Jezus, jak czytałeś, był złozony w ofierze, jednak ofiara ta była działaniem Boskim a nie interpretacją ludzką. Nie zmienia to faktu, ze okoliczności musiały zostać dopasowane do umiejętności odbiorcy. Ogólnie to fajnie, ze pogadalismy, bo jak widać różne poglądy mogą zachowywać się jak ludzie i uszanować siebie nawzajem i swoje wybory, nie opluwając się, nie obrażając. Nie trzeba zachowywać się jak banda dzikusów wypuszczonych dopiero co z dziczy. Za to to ja Ci własciwie dziękuję Bo to cenne zjawisko jak widać :)
  5. hehe nie,nie próbuję Cię nawracać. Masz prawo iść we własnym kierunku. Mnie z kolei i nie dziwi ten sposób "ofiary". Wszystko działo się w jakimś okresie historycznym i zdarzenia, aby dotarły do ludzi i zostały przez nich odpowiednio zinterpretowane, musiały zostać dopasowane do umiejętności intelektualnych tamtejszej ludzkości i okoliczności historycznych. Bóg mógł sobie to pokazać jak mu się podobało, ale to miało wybawić ludzkość i być skuteczne a nie pokazać "jestem Bogiem i mogę jak Mi się podoba". Nie miałoby to żadnego sensu. Coś by się stało a nikt nie zrozumialby co i dlaczego, bo nie byłoby to na poziomie poznawczym i intelektualnym tamtejszej ludzkości, po prostu.
  6. oczywiście jest ofiara i Ofiara, mała ofiara - z koziołka zapewni pomyślność co najwyżej na najbliższe uprawy. najwyższa możliwa ofiara - ofiara przez duże O czyli z Syna Bożego, która zapewni pomyślność na całą wieczność. Z tą różnicą, że ta pomyślność rzekoma na te uprawy, to interpretacja ludzka. A ta pomyślność na całą wieczność jak to okresliłeś jest ingerencją z Góry. Ot, taka skromna różnica
  7. Tylko ja nie miałam na celu ani Cię do niczego przekonywać, ani wygrywać w żaden sposób Zadałes mi pytanie, odpowiedziałam. Mechanizm ten sam, ale nie sądzisz,że nie bez powodu? Poza tym wydaje mi się, że robi to jednak ludzkości różnicę i Tobie też, że masz szansę zbawienia. Myślę, ze fakt mechanizmu tutaj jest najmniejszym "problemem". Otrzymałeś szansę zbawienia a Ty się mechanizmem wg którego to się stało "przejmujesz" ? No niedorzeczne nieco Możesz nazwać wyparciem moją postawę. Wolno Ci, aczkolwiek jestem tak świadomą osobą wszelkich swoich mechanizmów, w terapii,która jest ostatnio w dosyć intensywmym okresie, że nie równiez tu decyzję o wierze podejmowałam świadomie w pełni :)
  8. na serio nie widzisz uderzającego podobieństwa między rytuałem składania ofiar ze zwierząt i ludzi za grzechy, a złożeniem w ofierze Jezusa, też za grzechy? przecież nawet w modlitwach się śpiewa o Jezusie jako Baranku bożym. przecież wprost kościół mówi o tym, że Bóg złożył z Niego ofiarę za grzechy świata. Tylko znów uciekasz się do dosłownego rozumowania. Chodzi mi o rozumienie sensu tejże Ofiary. Może inaczej. Ofiara a ofiara. "Ofiara" z Jezusa ma do siebie to, że ratuje ludzkość od śmierci. Ofiara z kozła, jest uspokojeniem poczucia winy i "udobruchaniem" w domyśle "grzesznika" gniewającego się bożka. Jest to chyba spora różnica. W przypadku Jezusa jest tak: Ofiara krzyżowa Całe życie Chrystusa jest ofiarowane Ojcu KKK 606 Syn Boży "z nieba zstąpił nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Go posłał" (J 6, 38); "Przeto przychodząc na świat, mówi:...Oto idę... abym spełniał wolę Twoją, Boże... Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" (Hbr 10, 5-10). Od chwili swego Wcielenia Syn Boży podejmuje Boży zamysł zbawienia w swoim odkupieńczym posłaniu: "Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło" (J 4, 34). Ofiara Jezusa "za grzechy całego świata" (1 J 2, 2) jest wyrażeniem Jego komunii miłości z Ojcem: "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję" (J 10,17). "Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał" (J 14, 31). KKK 607 Pragnienie wypełnienia zamysłu miłości odkupieńczej Jego Ojca ożywia całe życie Jezusa (Por. Łk 12, 50; 22, 15; Mt 16, 21-23). ponieważ Jego odkupieńcza męka jest motywem Jego Wcielenia: "Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę" (J 12, 27). "Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?" (J 18,11). I jeszcze na krzyżu, zanim wszystko "wykonało się" (J 19, 30), Jezus mówi: "Pragnę" (J 19, 28). "Baranek Boży, który gładzi grzech świata" KKK 608 Gdy Jan Chrzciciel zgodził się udzielić Jezusowi chrztu razem z grzesznikami (Por. Łk 3, 21; Mt 3,14-15). zobaczył i wskazał w Jezusie Baranka Bożego, "który gładzi grzech świata" (J 1, 29) (Por. J 1, 36). Ukazuje on w ten sposób, że Jezus jest równocześnie cierpiącym Sługą, który w milczeniu pozwala prowadzić się na zabicie (Iz 53, 7) (Por. Jr 11, 19. i niesie grzechy wielu (Por. Iz 53,12). oraz barankiem paschalnym, symbolem odkupienia Izraela w czasie pierwszej Paschy (Wj 12, 3-14) (Por. J 19, 36;1 Kor 5, 7). Całe życie Chrystusa wyraża Jego posłanie: "służyć i dać swoje życie na okup za wielu" (Mk 10, 45). Jezus dobrowolnie podejmuje odkupieńczą miłość Ojca KKK 609 Podejmując w swoim ludzkim sercu miłość Ojca do ludzi, Jezus "do końca ich umiłował" (J 13, 1), ponieważ "nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" (J 15, 13). W ten sposób w cierpieniu i śmierci człowieczeństwo Jezusa stało się wolnym i doskonałym narzędziem Jego Boskiej miłości, która pragnie zbawienia ludzi (Por. Hbr 2, 10. 17-18; 4, 15; 5, 7-9). Istotnie, przyjął On w sposób dobrowolny mękę i śmierć z miłości do Ojca i do ludzi, których Ojciec chce zbawić: "Nikt Mi (życia) nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję" (J 10,18). Syn Boży wydaje się więc na śmierć aktem najwyższej wolności (Por. J 18, 4-6; Mt 26, 53). W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus uprzedził dobrowolne ofiarowanie swego życia KKK 621 Jezus ofiarował się w sposób dobrowolny dla naszego zbawienia. Ukazuje On i urzeczywistnia ten dar w sposób uprzedzający podczas Ostatniej Wieczerzy: " To jest Ciało moje, które za was będzie wydane" (Łk 22,19). KKK 610 Jezus najpełniej wyraził dobrowolne ofiarowanie siebie samego w czasie Wieczerzy spożywanej z dwunastoma Apostołami (Por. Mt 26, 20). "tej nocy, kiedy został wydany" (1 Kor 11, 23). W przeddzień swojej męki, gdy jeszcze był wolny, Jezus uczynił z Ostatniej Wieczerzy spożywanej z Apostołami pamiątkę swojej dobrowolnej ofiary, jaką miał złożyć Ojcu (Por. 1 Kor 5, 7. dla zbawienia ludzi: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane" (Łk 22,19). "To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28). KKK 611 Eucharystia, którą Jezus ustanawia w tej chwili, będzie "pamiątką" (1 Kor 11, 25) Jego ofiary. Włącza On Apostołów do swojej ofiary i poleca, by ją przedłużali (Por. Łk 22, 19). przez to Jezus ustanawia swoich Apostołów kapłanami Nowego Przymierza: "Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17, 19) (Por. Sobór Trydencki: DS 1752; 1764). Śmierć Chrystusa jest jedyną i ostateczną ofiarą KKK 613 Śmierć Chrystusa jest równocześnie ofiarą paschalną, która wypełnia ostateczne odkupienie ludzi (Por. 1 Kor 5, 7; J 8, 34-36. przez Baranka, "który gładzi grzech świata" (J 1, 29) (Por. 1 P 1, 19). i ofiarą Nowego Przymierza (Por. 1 Kor 11, 25). przywracającą człowiekowi komunię z Bogiem (Por. Wj 24, 8. oraz dokonującą pojednania z Nim przez "Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28) (Por. Kpł 16, 15-16). KKK 614 Ofiara Chrystusa jest jedyna; dopełnia i przekracza wszystkie ofiary (Por. Hbr 10, 10). Przede wszystkim jest ona darem samego Boga Ojca, ponieważ Ojciec wydaje swego Syna, aby pojednać nas ze sobą (Por. 1 J 4, 10). Jest ona równocześnie ofiarą Syna Bożego, który stał się człowiekiem; dobrowolnie i z miłości (Por. J 15, 13. ofiaruje On swoje życie (Por. J 10, 17-18. Ojcu przez Ducha Świętego (Por. Hbr 9, 14). aby naprawić nasze nieposłuszeństwo.
  9. Nihil odnośnie Twojego dylematu - http://www.teologia.pl/m_k/zag03-03.htm#1d http://www.teologia.pl/m_k/zag08-1a.htm#chociaz
  10. Serio? A gdzie to napisane?
  11. Raczej ponieważ, jak sam zauważyłeś, zmieniły się czasy, to i zmieniła sie ludzka świadomość, wiedza. Ludzie przecież ciągle odkrywali, każde kolejne pokolenie było mądrzejsze. W penym sensie jest nadal prawdą, że kto nie poznał nauk Jezusa, nie ma szans na zbawienie. Dlaczego? Bo jesli ich nie poznał a właściwie nie chciał poznać, nie wprowadził ich w zycie a co za tym idzie i po śmierci, kiedy już nie będzie mógł a własciwie chciał autentycznie zmienic zdania, które miał za życia i też się od niego odwróci, odwróci się od opcji zbawienia. Po prostu forma przekazu ewoluowała, bo i ludzkość nie była już taka prosta. Żadnej manipulacji tutaj nie ma. Przeczy to logice. Bóg jest Bogiem i a nie się dostosowuje. Jezus zmartwychwstając pokazał, że Bóg mocniejszy jest od śmierci. Ofiary miały to do siebie, ze były jakimś zadośćuczynieniem, wynagrodzeniem swoim bożkom,które sobie wymyslono, za swoje winy. Tak ludzie, po ludzku "pokutowali". Jezus natomiast autentycznie zmienił ludzki los po śmierci. Nie był wynagrodzeniem Bogu za ludzkie grzechy. Był raczej ratunkiem dla człowieka od śmierci.
  12. Ale tym "innym" może być każdy z nas i kółko się zamyka. Ciągle zapominasz, że nasze życie jest jakimś punktem maleńkim w planie na wieczne szczęście. Twój przykład jest nieadekwatny, ponieważ to nie jest tak, że Bóg siedział, nudziło mu się i stwierdzić "Ach, stworzę sobie bandę kretynów, stworzę zycie i zobaczę jak im pójdzie,kiedy dam im wolną rękę" A przy "scenach" gwałtu i morderstw Bóg ma wypieki na twarzy i myśli sobie "dobre, dobre. Te akcje sa najlepsze" . Z jakiegoś powodu istnieje świat, istniejemy my i wszystko kreci się w tym kierunku. Nie możemy tego wiedzieć, nie mamy takich progów wytrzymałości ani zdolności zrozumienia dlaczego w taki sposób wyglądają konsekwencje zerwania jabłka. Wiemy natomiast, że Bóg zesłał Jezusa, który dał się upokorzyć i skatować a potem przybić do krzyza, abyśmy my po śmierci nie zginęli. Tutaj są historyczne doniesienia. Jeśli to nie jest akt miłosierdzia Boga, to ja jestem psem mówiącym po ludzku i w dodatku obsługujacym internet . To jest interwencja Boga w najczystszej postaci na pomoc człowiekowi. To nam trudno pojąć a gdzie jakby Bóg pokazał nam więcej...
  13. Tylko my nie wiemy jakie miejsce w tym wszystkim mamy. Jesteśmy i my, i zycie każdego z nas, i świat jakimś paprochem w walce o przezwyciężenie zła, przez które człowiek z wolną wola jest kuszony. Poza tym, jak sprzątac po Bogu? Bóg nie robić z nas niewolników, bo nas szanuje i pozwala nam o sobie decydować. To my niestety nawalamy i kierujemy się w stronę "przyjemności i komfortu zycia" zapominając, że to zycie, to tylko niewielka część wieczności, ale znacząca, bo tym jak je spędzimy świadczy to co się z nami stanie. To, ze Ewa dokonała czegoś, co miało takie a nie inne konsekwencje nie jest winą Boga. Na dobrą sprawę na Ewie ciążyła gigantyczna odpowiedzialność i sobie z nią nie poradziła. Jak wyżej, nie Bóg narobił bałaganu, ale akurat tego, że posprząta możesz być pewien. Tylko znów różni nas sposób myślenia. Nasze "posprzata" ma być tu, teraz i natychmiast. A Bóg widzi więcej niz my tutaj. Nie mamy świadomości w pełni dlaczego jest tak a nie inaczej. Część możemy zrozumieć wchodząc z Nim w relację ale w części trzeba Mu zaufać, bo On nam tego nie pokaże, aby nas chronić. I tak myślę,ze w kwestii tego zrozumienia Bożego postępowania, jesli oczywiście chcesz, posłuchaj, lub przeczytaj http://modlitwawdrodze.pl/modlitwa?uid=4726
  14. Historią jest coś, co da się zbadać. Znajdź mi coś, co świadczy zbadaniu tej kwestii. Np. zbadanie szczątków Adama i Ewy przez antropologów, albo jakieś inne... Myślę, że hurtem potraktowałeś jakieś wypowiedzi i wrzuciłeś pod hasło "historia" a religia to nie tylko historia. Ale luz, rozumiemy się
  15. szanuje ludzkie wybory? takie wybory, że z powodu złamania zakazu przez jednostkę cierpią miliardy? Nie zapominaj, że to nie była jakaś tam sobie sytuacja niewiele znacząca. Są sytuacje i w zyciu, w których konsekwencje odbijają się na innych czy tego chcemy czy nie. W większości tak właśnie jest chociażby dlatego, że jakaś większość ludzi nie dostrzega w czymś czegoś złego. Np. prawo do aborcji. Jest to masowa zgoda na grzech usprawiedliwiana wolnością rzekomą kobiet. Tak jak pisałam Adam i Ewa to jakaś forma przekazu. Nie wiemy jak faktycznie to wyglądało. Być może była to jakaś masowa zgoda na grzech właśnie, która aż w takim stopniu zaważyła. Bezpośredni kontakt Adama i Ewy z Bogiem, który mówił do nich wprost tez nie musi być faktem. Bardziej prawdopodobne jest to, ze mówił w taki sposób jak do nas teraz a zobacz, niewielu słucha Co do analogii przykładów - byc może, ale nadal jest to naruszanie wolnej woli człowieka. Bóg nie przeczy sobie. W przeciwieństwie do człowieka daje, to na zawsze. I nie zapominaj, że tu rozchodzi się o coś więcej niż nasze proste rozumowanie "Bóg jest zly, bo pozwala na gwałty" Nie, nie pozwala, ale pomimo to nie odbiera co dał. Nie zwalnia to gwałcącego z odpowiedzialności za czyn, którą poniesie. Jeśli to Cię uspokoi, to prawdopodobnie nie wyobrażamy sobie skali i "jakości" tych konsekwencji, na które gwałciciel sam siebie skazuje tak na prawdę. I to wcale nie wymierzone przez Boga, lecz przez samego siebie poprzez odwrócenie się od Niego i wybranie życia bez Niego. Bez Niego po drugiej stronie mozna doznać męk niewyobrażalnychi co gorsza jak juz tam zdecydujesz, to nie będzie odwrotu.
  16. czyli refren i kanakwin to nie są myślący ludzie? Wpisz w googlach słowo ANIMALPASTOR i poczytaj To odnośnie kwestii podejścia katolików do zwierząt. Ale nie będę pisać za dużo. Poszukaj ile się da bardzo ciekawe ujęcie tmatu;) altic a gdzieś Ty widział chore zwierzę w dziczy? Serio to rzadkość tam jest. Tam wszystkie zwierzęta niemalże zostają pożarte za nim się zestarzeją No a czy ludzie nie umierają w męczarniach nie raz? No możemy się tu obrzucać przykładami, co nie zmieni faktu, że przyczyną jest grzech. czyli refren i kanakwin to nie są myślący ludzie? A gdzie ja tak napisałam, po nickach?
  17. Kot domowy był przykładem na ewolucję przyrody w ogóle. Skąd wiesz czy łańcuch pokarmowy się nie zmodyfikował na przestrzeni tych wszystkich epok? Ja nie wiem. Opisy naukowe mamy od pewnego momentu. To prawda, że natura jest brutalna. Dlatego ja mam ograniczoną wytrzymałość oglądania seriali przyrodniczych. Ryczę . Dla uściślenia zobrazował historią Adama i Ewy, która najpewniej w ogóle nie miała miejsca. Zobrazowanie nie oznacza przecież tego, że ustalił jakieś konsekwencje. Co najwyżej zostawił własnemu biegowi ich przebieg a dlaczego? No bo dał nam wolną wolę, z której skorzystała Ewa zrywając jabłko. Oczywiście On daje nam znaki, stara się naprowadzić nas w to dobre dla nas miejsce, ale czy my to chcemy zobaczyć, albo czy nie ignorujemy, to On już nic za to nie może. Bóg jest wszechmocny i wszytsko może kontrolować, ale szanuje człowieka i jego wybory. Pojawiły się kiedyś tu śmiechy i szydera z tego, bo przecież skoro Bóg jest dobry, to dlaczego nie uchronił nas od zła i nie robi tak,aby było dla nas dobrze. A czy jak ktoś chce uszczęśliwić Cię na siłę, to jesteś zadowolony? Czy jak ktoś Ci wciska coś, co Twoim zdaniem wcale nie jest dla Ciebie dobre nie wkurzasz się na niego i nie każesz sobie iść i wcale nie lubisz z taką osobą przebywać. Tu jest tak samo. Co dałoby Ci zbawienie, skoro nie potrafiłbyś dostrzec jego piękna i wartości? Co dałaby Ci taka ochrona od czegoś, co dla Ciebie w ogóle nie jest dla Ciebie złe? Nic. Sam musisz na własnej skórze się przekonać. W perspektywie ludzkości i tego grzechu jest podobnie właśnie, tylko szeroko pojęta skalę. Dodam, że my tu, na ziemi wyobrażamy sobie zbawienie jako krainę dobrobytu i nie wiadomo czego jeszcze. Ale to nasze ludzkie rozumowanie. Aby dojść do zbawienia musimy pojąć (w miarę możliwości) jego sens, albo chociaż zamysł. A i tak w połowie nie jesteśmy w stanie zdać sobie sprawy jak bardzo nas to przerasta. Po prostu nie bylibysmy w stanie ani się cieszyć zbawieniem, ani go docenić, ani go nawet doświadczyć nawet gdyby Bóg zabrał nas do siebie siłą (czego nigdy nie zrobi oczywiście), jeśli dostapilibyśmy go w stanie zaślepienia grzechem. Napisałam zaślepienia, poneważ grzech nie tylko nas niszczy, ale też odbiera możliwość dostrzeżenia i doświadczenia autentycznych wartości, bo przesłania nam wzrok pokusami różnego rodzaju, nazywając je pięknie przyjemnościami i wolnością. Zakrywają nam one poznanie czegoś o wiele lepszego dla nas i co najważniejsze bogatszego.
  18. Jestem wolontariuszem. Wiem jak cierpią zwierzęta, nie raz umierały mi na rękach, albo... w moim łóżku No jakoś znoszą, bo je potrafią przeżyć. Jeśli jakiś próg wytrzymałości zostanie wyczerpany przestaną je znosić. Nie wiemy jak było przed człowiekiem, nie wiemy w jakim stopniu zwierzęta cierpiały, ponieważ zwierzęta przecież też przeszły sporo zmian, ewoluowały. Np. kiedyś nie istniała taka forma kota domowego jaka istnieje teraz... nie wiemy jak było. Pojawił się grzech, umownie mówimy, że przez Ewę, ale przecież każdy myślący człowiek wie, że historia Adama i Ewy jest w pewnym sensie "anegdotą" przekazania człowiekowi natchnionemu, piszącemu Biblię jak przekazać obrazowo pojawienie się grzechu. Bóg w taki sposób zobrazował pojawienie się grzechu, ale jak było faktycznie, tego nie wiemy, bo przecież jak niby mielibyśmy to udokumentować? Może fotkę zrobić, albo artykuł do gazety napisać? . Przecież to było całe lata świetlne od teraźniejszości. Nie wiemy kiedy dokładnie ten grzech wystąpił i jak funkcjonowały wtedy zwierzęta, jakimi prawami rządziła się natura. I najwazniejsze, co nie raz padało, ale jakoś nie może trafić do ludzi - Bóg nie ukarał nikogo za grzech Ewy. Bóg powiedział im, że jeśli zerwą jabłko pojawią się konsekwencje takie a takie. Mieli wybór. Wiedzieli a nie posłuchali. Ponieśli konsekwencje, jak i cała ludzkość. Konsekwencje mają przynosić korzyści pomimo, że są nieprzyjemne. Zwierzę różni się od człowieka pod wieloma względami, jeśli chodzi o możliwości emocjonalne, psychiczne jak zauważyłeś Oczywiście nie jest sprawiedliwe cierpienie zwierząt, ale zauważ, że większość z niego jest ze strony człowieka. Czy reagujesz kiedy ktoś bije psa, czy idziesz dalej? Czy kiedy słyszysz zza okna skowyt psa zgłaszasz policji, czy udajesz, że tego nie ma, że pies sobie piszczy? Czy kastruje swoje zwierzeta? Ja tak. Nie raz żarłam się z kimś, bo grzecznie nie docierało. Nie raz mi grożono, ze mnie się dopadnie i tą moją fundację. Że pożałuję. My odpowiadamy w sporej mierze za zwierzeta i dzięki nam mogą one cierpieć mniej lub bardziej, bo są na nas zdane z przykazana Boga w trakcie stwarzania świata z resztą.
  19. Tak ogólnie, to nie wiem czy wiesz, te przyjemności, które dla nas nimi są, dla zwierząt niekoniecznie. Jesli miałeś na myśli uciechę z kopulowania. Np. w przypadku kotów a zwłaszcza kotek nie jest to przyjemne ani trochę, ponieważ kocur swój narząd ma wyposazony w jakby mikro haczyki, co powoduje, że całość dla kotek jest raczej bolesna. Ciekawe... tak pomyślałam jak o tym wspomniałeś, że ludzkie postawy są właśnie takie powierzchowne względem wiary. Wydaje nam się, że przeciez coś musi być przyjemne a odmawianie sobie tego jest stratą w zyciu, chociaż jest wręcz odwrotnie. Tak tutaj założenie było, że każdy akt to przyjemność a niekoniecznie właśnie. Tyle, że jedno jest prostsze do zrozumienia i nie wymaga naszych wyrzeczeń a drugie oznaczałoby dla nas wysiłek i wyrzeczenie się jakichś płytkich przyjemności, ale za to w zamian za o wiele większe doznania. Nieporównywalne. Jeśli chodzi o Twoje pytanie - ufam Bogu. Wierzę, że to jak stworzył zwierzęta powoduje, że wystarcza im do znoszenia tego cierpienia. Tak jak nas ludzi. Też cierpimy. A zwierzęta nie cierpią przez Boga, tylko przez grzech człowieka. Przecież wszystko się po nim skomplikowało i takie są konsekwencje, nie tylko dla ludzi a dla całego Boskiego stworzenia. Wierzę za to, że Bóg własnie z jakiegoś powodu tak pokierował wszytskim, aby każda z istot z tym cierpieniem sobie radziła, chociaż, jak wiadomo, nie żyjemy w raju. Jednak nie jest to przecież wymysł Boga a grzech. Wszystko przed nim było idealne.
  20. W jakim sensie areną walki i cierpienia? Przecież to ludzie je kaleczą, znęcają się nad nimi. Czy masz na myśli te warunki poza ludzką ingerencją - prawa natury itp?
  21. A ja rozważam http://www.lednica2000.pl/ruch-lednicki/dolacz-do-ruchu-lednickiego/ Zastanawiam się tylko czy dałabym radę z moim problemem, jeśli chodzi o systematyczność, o nie nawalanie, o pojawianie się tam i ogólnie aktywność. No i pytanie czy nie czułabym się wyobcowana jako ktoś, kto powrócił po latach... nie do końca wiem czy tam są też tacy ludzie, czy tylko tacy co wierzą od zawsze. No ale z drugiej strony brakuje mi "takich samych" w kwestii wiary. Bądź tu mądry człowieku...
  22. A ja dzis nie. Wstałam pół godziny temu
  23. Oj no posłuzyłam sje skrotem myslowym. Ale mozesz sobie sprawdzic. Jest wiele sposobow aby okreslic predyspozycje danej osoby. Zdecydowanie jest do okreslenia czy ktos jest umyslem scislym czy wrecz przeciwnie odpowiednimi testami psychologicznymi. Ale nie mam na mysli takich co to są dostępne w necie na pierwszej lepszej stronce.
  24. Aaa ja zapomniałam dodać. Na swoj humanizm mam papier Przechodziłam kiedyś pewne testy o dosyc szerokim zakresie.
  25. Jest jeszcze unicestwienie cywilizacji za pomocą potopu :/ Problem w tym, że większość np. umysłów ścisłych, chce powyższe historie analizować, tak by zrozumieć z tego choć trochę - i to jest błędne koło, bo się nie da :/, a jak ktoś to rozumie, to znaczy, że został obdarzony tzw darem wiary. Ja nigdy nie ogarnę tego wszystkiego :/ Ten dar wiary to nie żaden dar tylko słaby krytycyzm, czasem komformizm a często umiłowanie metafizyki. Ja nie jest umysłem ścisłym a jestem niewierzący a tak Refren i chyba Rosa też to umysły ścisłe oddane głębokiej wierze, zresztą często tak się zdarza znam sporo osób po kierunkach ścisłych którzy oddają się fanatycznej wierze a tzw humaniści to często ateiści. Nie wiem skad ta teoria ale ja jestem zdecydowanie humanistką.
×